• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Śladami wolnomularzy

Beata Czechowska-Derkacz
29 listopada 2002 (artykuł sprzed 21 lat) 
Śladami sopockich i gdańskich wolnomularzy.

Właśnie w Polsce powstała najkrótsza chyba definicja wolnomularza: "mason nie jest niczem innem jak sztucznym żydem"... Hanna Domańska w swojej najnowszej książce "Gdański Zakon Synów Przymierza. Dzieje żydowskiego wolnomularstwa w Gdańsku i Sopocie w latach 1899-1938" opisuje ludzi i miejsca związne z wolnomularstwem, walczy ze stereotypami i przesądami, niepomna na przestrogi Apage Satanas!

Wstęp do książki Hanny Domańskiej napisał prof. Tadeusz Cegielski, znawca tematu związany z Towarzystwem Przyjaciół Sztuki Królewskiej, zaznaczając na samym początku: Temat może wzbudzić zdziwienie tych Czytelników, którzy w zgodzie z obiegowymi opiniami skłonni byliby utożsamiać masonerię z aktywnością bliżej nieokreślonych "kręgów żydowskich". (...)Autorka kompetentnie i taktownie przypomina, że zrodzone w Anglii z początkiem XVIII wieku wolnomularstwo spekulatywne, pomimo deklaracji otwarcia się na wszystkie religie monoteistyczne, w praktyce dalekie było od tolerowania judaizmu w swoich szeregach. Nie zarzucajmy jednak nietolerancji religijnej czcigodnym Ojcom Założycielom Wielkiej Loży Londynu w dniu św. Jana Chrzciciela 1717 r. Wyjaśnijmy od razu, że głębszym celem powołanej wówczas struktury organizacyjnej było pojednanie zwaśnionych wyznań chrześcijańskich - wyjaśnia prof. Cegielski.

Dzieje żydowskich lóż w Sopocie i Gdańsku Hanna Domańska umieściła na tle ogólnej historii wolnomularstwa w obu tych miastach. Wprowadza też czytelnika w początki powstania masonerii, cytuje fragmenty statutu: Wolnomularstwo "stawia sobie za cel duchowe doskonalenie jednostki i braterstwa ludzi różnych religii, narodowości i poglądów. Opiera się na systemie etycznym wyrażonym w obrzędach wtajemniczenia. Właśnie obrzędowść odróżnia wolnomularstwo od różnych kierunków filozoficznych. Rytuał nie jest dodatkiem, nie jest formą masonerii. Jest masonerią"(...) "Osoby dopuszczone do członkostwa Loży muszą być dobrymi, prawymi ludźmi, wolnourodzonymi, rozsądnymi i w wieku dojrzałym, nie mogą być niewolnikami, ani też kobietami, ludźmi niemoralnymi lub skandalicznego prowadzenia się - przeciwnie muszą cieszyć się dobrą sławą, a także żadne prywatne zawiści lub spory co do religii, narodowości, polityki czy państwa".

To tylko cytat z książki Hanny Domańskiej "na zaostrzenie apetytu". Sporo w niej frapującyh historii, napisanych w sposób przystępny z niezwykłą umiejętnością popularyzacji nieławtego - i jak rozległego! - przecież tematu. Mnóstwo tam szczegółów, podpartych żmudnym studiowaniem ksiąg adresowych i wielu innych dokumentów. Książka może być znakomitym przewodnikiem po żydowskich lożach w Gdańsku i Sopocie. Może warto wybrać się na taką wycieczkę?

Książka została wydana - niezwykle starannie - przez gdyńską oficynę Uraeus.

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

Promocja, połączona z urodzinami i jubileuszem pracy twórczej Hanny Domańskiej odbyła się w sopockim Klubie "Belfer". Za upór, dociekliwość i wspaniałe książki dziękowali autorce przyjaciele, przedstawiciele sopockich i pomorskich władz. Wojciech Fułek, wiceprezydent Sopotu, wręczył jej medal 100-lecia miasta.
Głos WybrzeżaBeata Czechowska-Derkacz

Opinie (45)

  • wszystko jest bledem

    Zydzi sa na swiecie.
    Czy w Polsce prawda dociera?
    Pinokio tez byl Zydem!!!!!

    • 0 0

  • no to bubell zetnij pejsy i mentosem zabij zapach czosnku

    • 0 0

  • gallux

    Hmmm .. myśl pewnie powinna być w tym samym stylu skonsruowana.
    Ale w naszym przęczewskim rynsztoku co to przez miasteczko płynie, zbudowano w czynie społecznym oczyszczalnię ścieków to i słów odpowiednich nie da się tam już odłowić :(
    Mógłbym powtórzyć po kimś sławnym: "przeczytałem uważnie pańską opinię swoją roztargnioną du** " .. w Erze Internetu mogłoby się to okazać jednak niewykonalne .. przy całym sprycie i dobrych chęciach

    Żałosna opinia, więc składam ją na karb andrzejkowego wyczerpania.
    Chamstwo na karb wychowania.
    Inwektywa .. a żeby ci ona w gardle galluxie stanęła .. i to dosłownie! :))))

    Miłego dnia!

    PS.
    Otwartość i tolerancja, jak zresztą wszystko - posiadają swoje granice i nie trzeba być yntelygentem, by to zrozumieć.
    Cierpliwość w spełnianiu wszelakich żądań też te granice posiada.

    • 0 0

  • na temat

    NA TEMAT ARTYKUŁU, PRODSZĘ, NIE DO PUBLIKUJĄCEGO OPINIĘ, SZANOWNY GALLUXIE...

    PRZECIEŻ TAK CIĘ TO OBURZA

    • 0 0

  • brawo gallux - potrafisz poprawnie pisać to brzydkie słowo

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane