• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Ślubów coraz więcej (w urzędach stanu cywilnego)

Katarzyna Korczak
20 lipca 2007 (artykuł sprzed 17 lat) 
Coraz więcej ślubów odbywa się w urzędach stanu cywilnego. Od początku roku w Gdańsku cywilnych związków zawarto o 15 proc. więcej aniżeli w tym samym okresie w roku ubiegłym, w Sopocie - o 13 proc. więcej.

Rekordową liczbę ślubów cywilnych zawarto w dniu z trzema siódemkami - 7 lipca 2007 roku. W Gdańsku tego dnia na ślubnym kobiercu stanęło 42 pary. Ślubów udzielano tego dnia w dwóch miejscach - w Pałacu Opatów i Nowym Ratuszu. W Sopocie zaplanowano 7, z czego 3 przełożono na inny termin, ponieważ tatusiowie państwa młodych nie dojechali.

- Przeżywamy prawdziwe ślubne szaleństwo - mówi Grzegorz Greafling, zastępca kierownika Urzędu Stanu Cywilnego w Gdańsku. - Z miesiąca na miesiąc obserwujemy tendencję wzrostową.

W miniony piątek w Gdańsku zawarto dziesięć ślubów, w sobotę - 19. Dla tych, którzy wybierają ceremoniał "dwa w jednym" czyli nie zawierają związku cywilnego i zamierzają stanąć na ślubnym kobiercu w kościele, w USC wydawane są tzw. zaświadczenia konkordatowe.

- Tendencja wzrostowa wynika przede wszystkim z tego, że dorośleje kolejne pokolenie demograficznego wyżu - mówi Ewa Sylta z Urzędu Stanu w Cywilnego Sopocie. - Na ślubnym kobiercu stają osoby urodzone w latach 80. Więcej jest zarówno ślubów cywilnych, jak i konkordatowych.

Sporo młodych ludzi przebywających czasowo w Irlandii lub Wielkiej Brytanii w celach zarobkowych przyjeżdża do kraju, by zawrzeć cywilny związek małżeński i powraca do pracy za granicą, ponieważ tym kraju małżeństwa mają jakieś ulgi.

- Po powrocie na stałe do Polski zawierają już tylko związki wyznaniowe - ponieważ wiążą się one z większą oprawą, wyższymi kosztami - stwierdza Ewa Sylta.
Gazeta GdańskaKatarzyna Korczak

Opinie (84) 7 zablokowanych

  • Sopocianko

    Ależ zapewniam cię, że akurat wiem. I to co podałaś, to z pewnością nie była metafora, tylko raczej metonimia - co to jest? Sprawdź sobie, bibliotekę chyba jakąś w tym Sopocie macie.
    A czy ja mówię że kogoś nie szanuję? Chwała Bogu, w naszych rodzinach nie ma ludzi, którzy bawią się w opisany przez ciebie sposób, ale gdyby byli, to prawdę mówiąc nie widzę powodu, dla którego miałabym zapraszać gdziekolwiek, czy do domu czy do restauracji, osoby które bawią się w sposób nie do zaakceptowania przeze mnie. Ot, wśród ludzi trzeba się zachowywać jak ludzie. Zresztą, każdy ma swoje towarzystwo jakie mu odpowiada, ja mam, ty pewnie też. I tego się trzymajmy!

    • 0 0

  • Czarna Żmija

    W kazdym człowieku drzemie bestia :))) i uwierz mi twoi goscie też potrafia bawic się z wujaszkiem z ...., ale co mi tam zycie przed toba i nie jedno jescze cię zaskoczy:))))

    • 0 0

  • CZARNA zMIJO

    Matko jedyna, a nie przesadzasz ty czasami ?

    "obie rodziny byłyby nieco zażenowane, gdyby kazano im zasiąść za stołami z rosołem i galaretą"

    a co złego w rosole i galarecie?
    byz zażenowanym bo je sie to a nie co innego?
    a z jakich sfer ty pochodzisz? kawior, frutti di mare, i bażanty zagryzane przepiórkami?

    • 0 0

  • Pierwsze słyszę, żeby rosół był daniem żenującym, dosyć mnie bawi cały wywód od rosenthala zaczynając, ale już uprzejmie przyjmijmy wszyscy, że był to ćlub wybitny, choć całkowicie zwyczajny w sferach, w jakich bywa CZ. No!

    • 0 0

  • Akurat rosół, galarety i diskopolo to też była metonimia, mająca zobrazować tradycyjne polskie wesele, na którym około 22-giej połowa gości nie może już ustać na nogach ;)
    Przeciwko samemu rosołowi i galaretom nie mam nic, pałaszuję ze smakiem :)

    • 0 0

  • advocatus

    Był to ślub ZWYCZAJNY, cichy, bez wujków z treskami, bez morza wódki, bez kawioru i frutti di mare. Nigdzie nie napisałam, że był niezwykły. To Sopocianka czepiała się tematu, więc sobie dyskutujemy.
    Dla mnie i tak ważna była ceremonia, a cała reszta - ot, przyjęcie :)

    • 0 0

  • Ślub - piękna sprawa !!!

    Sześć lat temu brałem ślub (konkordatowy) i bardzo jestem z tego zadowolony. Kocham swoją żonę oraz dwójkę naszych cudownych dzieci, i nie wyobrażam sobie, abyśmy mięli żyć bez ślubu (dwa w jednym). Ta cała oprawa, przygotowania, emocje... coś cudownego. Polecam wszystkim, jest to przeżycie, którego się nie zapomina do końca życia.

    • 0 0

  • ...całkowicie zwyczajny w sferach, w jakich bywa CZ. No!

    • 0 0

  • ...Ale trochę jednak smutno, że do tej pory poznałas wyłacznie wesela, gdzie o 22 goście nie mogli utrzymac się na nogach. To przez rosół!

    • 0 0

  • Całkowicie zwyczajny tak w ogóle.
    Nie są to jakieś "wyższe sfery", tylko zwyczajni ludzie, którzy nie lubią zachlewania pały do upadłego i wywijania kuprami przy obciachowej muzyce, z plamami potu pod śmierdzącymi pachami.
    Każdy ma to co lubi. Moi byli zadowoleni, wy sobie róbcie takie wesela żeby wasi byli zadowoleni, a tymczasem UUUUUURLOOOOOP :) Rozpoczynam odliczanie :)

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane