• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Śmierć włamywacza: pierwsze ustalenia prokuratury

Piotr Weltrowski, Marzena Klimowicz-Sikorska
13 sierpnia 2013 (artykuł sprzed 11 lat) 
W najbliższą sobotę ruszy drugi marsz upamiętniający śmierć Pawła Tomasika. W poprzednim uczestniczyło kilkadziesiąt osób, które demonstrowały przed komisariatem na ul. Białej we Wrzeszczu.  W najbliższą sobotę ruszy drugi marsz upamiętniający śmierć Pawła Tomasika. W poprzednim uczestniczyło kilkadziesiąt osób, które demonstrowały przed komisariatem na ul. Białej we Wrzeszczu.

Gdańska prokuratura podaje coraz więcej szczegółów dotyczących śledztwa w sprawie śmierci Pawła Tomasika, włamywacza, który z komisariatu trafił do szpitala, gdzie zmarł. Jednak tydzień po feralnej interwencji policji, w sprawie śmierci mężczyzny wciąż nie przesłuchano żadnego z naocznych świadków.



Prokuratura twierdzi, że ustaliła już przebieg wypadków z feralnej niedzieli. Co prawda obu interweniujących policjantów przesłuchano tylko przy okazji wcześniejszego śledztwa dotyczącego samego włamania, a nie śmierci mężczyzny, jednak prowadzącym sprawę na razie ich wyjaśnienia wystarczają.

- Policjanci zostali wezwani w niedzielę 4 sierpnia, około godz. 12:20, na ul. Wallenroda we Wrzeszczu. Doszło tam do próby włamania. Włamywacz próbował wejść przez okno do znajdującego się na parterze mieszkania należącego do 72-letniego mężczyzny. Napastnik był agresywny, rzucał w 72-latka doniczkami z kwiatami. Nadto groził, że jeżeli ten nie odsunie się od okna, to go zabije - mówi Jolanta Janikowska-Matusiak, prokurator rejonowy z Wrzeszcza.

Czytaj także: Zatrzymany włamywacz zmarł w szpitalu

Według ustaleń prokuratury, kiedy patrol zjawił się na miejscu, włamywacz leżał w ogródku przed budynkiem i był otoczony przez grupę postronnych osób, które go pilnowały. Wtedy policjanci zatrzymali mężczyznę, którym okazał się Paweł Tomasik (prokuratura i policja mówią o nim "Paweł T.", jednak jego rodzina zgodziła się, abyśmy publikowali pełne nazwisko), 30-letni mieszkaniec Wrzeszcza.

- Nie reagował na polecenia funkcjonariuszy. Był agresywny słownie oraz stawiał opór. Użyto wobec niego ręcznego miotacza gazu. Wówczas położył się na ziemi i wtedy założono mu kajdanki. Podczas umieszczania w radiowozie mężczyzna kopnął w brzuch jednego z funkcjonariuszy. Groził mu również zabójstwem. Ponownie został położony na brzuchu na ziemi i obezwładniony - mówi prokurator Janikowska-Matusiak.

Podczas przewożenia na pobliski komisariat mężczyzna miał być nadal agresywny. Wiozący go policjanci poprosili o pomoc kolegów z komisariatu. Łącznie cztery osoby wprowadzały go do budynku.

- Z uwagi na coraz silniejsze pobudzenie zatrzymanego, wezwano pogotowie. W trakcie oczekiwania na przyjazd karetki, mężczyzna nagle stracił przytomność. Policjanci podjęli akcję reanimacyjną, która była prowadzona do czasu przyjazdu lekarza. Zatrzymany został przewieziony do UCK w Gdańsku, gdzie zmarł - relacjonuje szefowa prokuratury we Wrzeszczu.

Czy sprawa tej śmierci zostanie uczciwie wyjaśniona?

Kiedy zatrzymany trafił do szpitala, przeprowadzono mu badanie toksykologiczne. Wykazało ono, że mężczyzna jest pijany, ma dwa promile alkoholu w organizmie. Na zawartość alkoholu przebadano także obu policjantów - oni z kolei byli trzeźwi.

W szpitalu jednak mężczyzna zmarł.

Prokuratura otrzymała wstępną opinię sądowo-lekarską po przeprowadzonej sekcji zwłok 30-latka.

- Wynika z niej, że bezpośrednią przyczyną śmierci była ostra niewydolność krążenia i oddychania. Na tym etapie biegli nie ustalili przyczyny i mechanizmu śmierci. Natomiast jako przyczynę zgonu wykluczyli urazy mechaniczne, termiczne, porażenie prądem oraz zatrucie substancjami powodującymi charakterystyczne zmiany morfologiczne makroskopowe, możliwe do stwierdzenia w czasie sekcji zwłok. Zawnioskowali o wykonanie przesiewowego badania chemiczno-toksykologicznego na obecność środków odurzających - mówi Janikowska-Matusiak.

Ustalenia prokuratury w wielu miejscach są zbieżne z relacjami bezpośrednich świadków zatrzymania Pawła Tomasika, do których dotarliśmy kilka dni po zdarzeniu. Rozbieżności istnieją praktycznie tylko w kwestii samej interwencji policjantów. Prokuratura mówi np. o tym, że mężczyzna został "położony na brzuchu na ziemi", tymczasem świadkowie widzieli, jak mężczyznę rzucono na ziemię i bito, także policyjnymi pałkami.

Chcieliśmy się dowiedzieć, skąd te rozbieżności i zapytaliśmy prokuraturę o zeznania świadków. Okazało się, że choć od zdarzenia minął już ponad tydzień, jak dotąd przesłuchano jedynie ojca Pawła Tomasika, który nie był świadkiem zatrzymania syna i policyjnej interwencji. Stało się to we wtorek, 13 sierpnia, czyli osiem dni po śmierci jego syna.

W pozostałych ustaleniach prokuratura posiłkowała się zeznaniami złożonymi przez policjantów i świadków, ale dotyczącymi włamania, a nie śmierci mężczyzny. Większość z nich złożono jeszcze przed śmiercią Pawła Tomasika.

Zapytaliśmy więc świadków, czy policja lub prokuratura próbowały do nich dotrzeć. - Wiem, że nas, świadków jest kilku, ale nikogo jeszcze nie przesłuchano - mówi pani Anna, która widziała ze swoich okien całe zajście. - Może stanie się to w przyszłym tygodniu. Nie wiem.

Nie przesłuchano też innego świadka, pana Franciszka, do którego nam udało się bez problemów dotrzeć. - Nie, nie zostałem przesłuchany. Nic mi też nie wiadomo o tym, żebym miał być - mówi mieszkaniec ul. Wallenroda.

Apelujemy do wszystkich osób, które widziały zajście, aby zgłosiły się do prowadzącej śledztwo Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz (tel. 58 321-39-55).

Policjanci, po których interwencji Paweł Tomasik trafił do szpitala, cały czas pracują. Nie zawieszono ich.

- Na razie nie ma podstaw, by podejmować takie decyzje. Czekamy na decyzje prokuratora prowadzącego postępowanie. Ostateczne ustalenia prokuratury są dla nas bardzo istotne i wiążące, i wtedy komendant policji w Gdańsku będzie podejmował dalsze decyzje w tej sprawie - mówi Lucyna Rekowska z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.

Czarny marsz

W najbliższą sobotę, o godz. 15, mieszkańcy Dolnego Wrzeszcza przejdą z Placu Wybickiego zobacz na mapie Gdańska pod komisariat policji przy ul. Białej zobacz na mapie Gdańska, gdzie w niedzielę 4 sierpnia trafił Paweł Tomasik. Będzie to już drugi marsz w sprawie śmierci 30-latka.

W pierwszym, który odbył się 10 sierpnia, uczestniczyło kilkadziesiąt osób. Część z nich niosła transparenty.

- Wszyscy jesteśmy wstrząśnięci tą śmiercią. Podczas przemarszu nie doszło do żadnych przepychanek z policją, choć manifestację zakończyliśmy pod komisariatem - mówi Piotr, jeden z uczestników marszu.

Opinie (1658) ponad 20 zablokowanych

  • rozczulają się nad bandziorem (5)

    JEDNEGO MNIEJ> MÓGŁ NIE KRAŚĆ !!!!!

    • 11 10

    • a co on ukradł patolu ? (1)

      • 2 6

      • przecież nikt nie zaprzecza,

        że napadł na starszego człowieka w jego mieszkaniu.

        • 2 0

    • (2)

      Jak wejdziesz na pasy na czerwonym i zabije cię samochód napiszę tak:
      JEDNEJ MNIEJ>MOGŁA NIE WCHODZIĆ NA PASY

      Nie bronię nikogo ale tak tępej odpowiedzi nie widziałem jeszcze!

      • 4 4

      • (1)

        Porównywać przechodzenie w miejscu prawidłowym z próbą napadu. Czego to ludzie nie wymyśla. Ekwilibrystyka.

        • 3 2

        • Proste i tępe podejście do sprawy a nie Ekwilibrystyka. Z akrobacja nie ma to nic wspólnego!

          • 1 1

  • ... (2)

    Hehe ogromna cześć osób wypowiadających się na tym forum popełnia przestępstwo. Opluwając, lżąc podejrzanego i jednocześnie zmarłego mężczyznę.
    Gdyby ktoś z rodziny się uparł to ładne stadko porządnych by zamieniło się w bandziorów.

    A idąc tokiem myślenia połowy forumowiczów sąd byłby niepotrzebny. Tylko wezwanie na posterunek tam w ramach kary obcinano by palec żeby zapamiętał co pisać a co nie.

    Po tą są Sądy i Policja żeby pilnować czy ludzie przestrzegają prawa czy nie.

    • 3 6

    • to komunisci, nie szanuja ludzkiego zycia

      • 3 1

    • Bandyci opluwają zmarłego bandytę.

      • 1 2

  • Patologia z Białej zamiast pracować trolluje w sieci

    i broni Towarzyszy morderców

    • 1 5

  • Bandyci opluwają zmarłego bandytę

    karalnymi obelgami opluwają rodzinę, osądzają o coś czego nie zrobił, grożą manifestantom śmercią, nawołujecie do nienawiści...

    was powinno się zabijać bo łamiecie prawo.
    na posterunek i wpier...dziel, zatłuc na śmierć tak jak i jego.

    • 2 3

  • nie kradnij (2)

    jedno z przykazan mówi nie kradnij--na ziemi już poniósł karę. , może złodzieje i inne mendy nauczą się szacunku dla cudzej własności.

    • 5 4

    • a co on ukradł patolu? twoj mozu ze ze zereozumieniem czytac nie umiesz?

      • 1 2

    • 5 ... Nie zabijai

      • 2 1

  • gdzie bylo napisane ze cokolwiek ukradł patologio?

    • 2 2

  • nie zabijaj.

    to ósme przykazaniu katolu od siedmiu boleści

    • 1 3

  • miluj blizniego, tego sie lepiej katoliku naucz

    • 1 2

  • Może jeszcze transparent menelstwo wymyśli (2)

    "Poległ na miejscu pracy. Wieczna chwała mu".
    Dzielny towarzysz włamów i rozrób.
    Dobry kolega.
    I świeczki.
    Pamiętajcie żule o świeczkach.
    Przed wiecem trochę amfy i sterydów.

    • 7 5

    • doszedles juz czerwony komuchu? (1)

      • 1 6

      • Tylko nie przedawkuj biedny trollu

        I dopłać za net bo zaraz czas ci się kończy.

        • 3 4

  • milicja bezkarna jak zawsze, moze parada ku czci Jaruzela z tej okazji?

    • 3 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane