• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Śmiertelny wypadek na al. Grunwaldzkiej

js
6 lutego 2008 (artykuł sprzed 16 lat) 
aktualizacja: godz. 10:00 (6 lutego 2008)
Rozpędzona Skoda Octavia wbiła się w drzewo. Rozpędzona Skoda Octavia wbiła się w drzewo.

Tragiczny wypadek na al. Grunwaldzkiej w Gdańsku. Jedna osoba nie żyje.



Kilka minut po godz. 8, na wysokości salonu citroena, jadący skodą octavią w stronę Gdyni 50-letni mężczyzna zjechał na prawy pas ruchu, po czym wypadł z drogi i uderzył w drzewo.

Kierowca zginął na miejscu. Aby wydobyć jego ciało strażacy musieli rozcinać auto.

Przyczyny wypadku bada policja. Ze wstępnych ustaleń wynika, że mężczyzna jechał zbyt szybko.

Przez godzinę na al. Grunwaldzkiej zablokowany był jeden z trzech pasów w kierunku Gdyni. Przywrócono już normalny ruch w tym miejscu.
js

Opinie (516) ponad 20 zablokowanych

  • (2)

    jednego mniej.cale szczescie ze nikogo nie zabil bo godzina 8 to czas gdy dzieci ida do szkoly, a ludzie do pracy.spieszyl sie jak wszyscy po sledziku - z bolem glowy, suszeniem w ustach.napewno byl trzezwy skoro wykonywal slalomy na poziomie alpejskim...szkoda mi tylko drzewa bo bardzo dlugo zajmie odbudowa kory...co do nawierzchni w tym miejscu to nie robic i zostawic taka jaka jest bo sa dziury wzniesienia itp co niezacheca do szybkiej jazdy. a wszystkich pedzacych 40 lewym pasem serdecznie pozdrawiam i informuje ze na wysokosci biegu nr 1 tylko troszke do srodka trzeba lewarek przesunac jest bieg nr 3 !

    • 0 0

    • mądrala

      ale Ty mądry jesteś nonono...
      a gdyby to był ktoś z Twojej rodziny??
      też byś dawał takie głupie komentarze??
      nie pozdrawiam

      • 0 0

    • Nie zdarzyło Ci sie zaspac do pracy kretynie? To nie był 19letni gówniarz pedzacy do laski i szpanujący swoim golfem III, tylko 44leni dojrzały mężczyzna, mąż i ojciec dwójki dzieci.

      • 0 0

  • ;/ (2)

    a wy tylko wrzucać innym potraficie ;)

    Człowiek zginął a wy mu ubliżacie, trochę szacunku każdemu się należy. drogi w naszym 3mieście pozostawiają wiele do życzenia, dlatego tyle wypadków jest. A z drugiej strony każdy kierowca myśli sobie jaki to on jest z*******y, mistrz kierownicy i uważa że zawsze sobie poradzi, a niestety na drodze istnieje coś takiego jak zasada ograniczonego zaufania, dlatego uważajmy na innych.

    No i mam jeszcze pytanie do was: Czy nigdy wam się nie śpieszyło na tyle aby trochę złamać przepisy :> ?

    • 0 0

    • "troche zlamac przepisy"

      Zap...lanie 100 km/h polaczone zeslalomem nazywasz lekkim lamaniem przepisow ?

      • 0 0

    • nie każdemu kto nie żyje należy się szacunek

      Terroryści lecący samolotem, który uderzył w WTC, też nie żyją...
      Zamiast tego drzewa na poboczu mógł znajdować się członek mojej/twojej rodziny, a nawet 4-osobowa rodzina, idąca w grupie i pewnie żaden z jej członków nie miałby szans. Facet by przeżył i dostałby dwa lata w zawiasach.

      • 0 0

  • ola (39)

    Przestań się już tak żalić. Po tym co piszesz widać że typowa z ciebie baba za kierownicą. Na bakier u ciebie z przepisami, które jasno mówią że trzeba się zawsze trzymać prawej strony jezdni, bo lewa jest do wyprzedzania. Inny przepis mówi że podczas manewru wyprzedzania nie trzeba się stosować do ograniczenia prędkości jako takiego,(trzeba to zrobić szybko i zdecydowanie) dopiero po zakończeniu manewru trzeba dalej jechać zgodnie z ograniczeniami. Więc przestań pieprzyć, że jadąc 60 lewym pasem w miejscu gdzie ograniczenie jest do 70 nie blokujesz i nie stwarzasz zagrożenia.

    • 0 0

    • pewnie masz racje ze jestem baba za kierownica!!!nie twierdze ze ze mnie kubica.ale o takim przepisie w zyciu nie slyszalam:)nie uzalam sie nad soba i jakbys przeczytal dokladnie to pisalam ze nie trzymam sie lewego pasa!poza tym nie mam zamiaru w tym miejscu sie klocic,chodzilo mi tylko o to ze ulica to nie tor wyscigowy i koniec.pozdrawiam wszystkich slalomistów,obym na drodze sie na was nie natknela!jeszcze jedno na koniec jezdze juz pare lat i nigdy nie spowodowalam wypadku ani zagrozenia dla innych kierowcow na drodze!

      • 0 0

    • obudź się! (36)

      jak masz ochotę ciągnąc się 60/70 dozwolone - proszę bardzo, ale do k.. nędzy nie utrudniaj się poruszania innym. KD jednoznacznie zobowiązuje Cię do jazdy przy prawej krawędzi jezdni. i nie interesuj się, że ktoś pojedzie tam 120/70. jego sprawa - tak jak tego, który trafił drzewo. jeden pojedzie 60/70 i też się rozpi... a inny poleci 100/70 i może mu się to udać. nie Tobie upominać innych blokując im drogę. to mentalność typowa dla wiejskiego buraka "teraz ja jadę, a wszyscy za mną". i pamiętaj, to jest duże miasto, nie jedziesz sama polną drogą w niedzielę do kościoła. odrobinę wyobraźni i szacunku dla innych użytkowników drogi.

      • 0 0

      • Qba (35)

        taka sama Twoja buraczana mentalnosc.
        skoro wg Ciebie nic jej do tego jak jezdza inni, to Tobie nic do tego, jak jezdzi ona.
        ona stwarza na drodze mniejsze zagrozenie dla przepisowo jezdzacych niz tacy kretyni jak Ty albo sw. pamieci kierowca powyzej, ktorym sie wydaje, ze sa goscie, bo KD mowi, ze moga sobie smigac po prawym pasie, czyli wg ich ograniczonego umyslu, moga smigac ile sie da wycisnac z ich zlomu.
        jak juz sie powolujesz na KD, ofiaro, to go doczytaj i zwroc uwage, ze jest tam mowa o dozwolonych predkosciach, ktorych przekraczac, wg KD, nie mozesz. czaisz to?

        • 0 0

        • drogi anonimie (34)

          1. podpisz się - wypada
          2. nazywasz mnie kretynem - poziom wypowiedzi świadczy o Tobie dobitnie
          3. stosuję prostą zasadę - staram się jechać jak najbardziej zgodnie z przepisami, nie oceniam jazdy innych kierowców i to samo polecam fruzi. nie wpier..lam się między wódkę i zakąskę - jeśli ktoś chce jechać szybciej, nie będę złośliwie ciągnąć dupy lewym pasem.
          4. dozwolona prędkość tam to 70km/h . fruzia sama przyznała, ze jeździ 60/70 po lewej stronie. nawet jak potrafisz czytać - nie jesteś w stanie zrozumieć tych literek. i kto jest ofiarą?
          5. tak się składa, że jeżdzę po tym mieście 200-konnym wózkiem, znam swoje możliwości i szanuję innych użytkowników drogi. i nie mam wątpliwości co do tego, że w godzinach porannego szczytu tam nie da się jechać bezpiecznie ponad 100km/h.
          6. co do ograniczenia prędkości polecam eksperyment. pojedź kiedyś ten kawałek (lub podobny) wieczorem za policyjnym radiowozem. dla pewności miej GPS'a na pokładzie i zobacz ile jeżdżą tam wieczorem, kiedy są warunki. nie mówię o sytuacji "na kogutach", ale o normalnym ruchu. 80 tam to normalka jeśli będzie sucho. wiesz dlaczego? bo jeżdżąc dokładnie wg znaków nie zdążysz nigdzie. dlatego przekroczenie prędkości w granicach rozsądku zdaża się każdemu niemal. jak przejedziesz już dość kilometrów sam do tego dojrzejesz, bo nauczysz się oceniać warunki na drodze.
          7. ze smutnego tonu Twojej wypowiedzi wnioskuję, że jesteś sfrustrowaną pi.ą, która ledwie ciąga się lewym pasem w jakimiś zagazowanym g... i ma pretensje do reszty świata, że odjechał. współczuję Ci i tym, którzy muszą jechać obok.

          • 0 0

          • Sa osobniki pokroju Qby, ktore sie jeszcze nigdy niczego nie nauczyly (15)

            "tak się składa, że jeżdzę po tym mieście 200-konnym wózkiem"
            Zapomniales dodac slowo "niestety".
            Jeszcze jeden niepoprawny kandydat "na drzewo".
            Zycze szczerze, abys przedtem zmadrzal.

            • 0 0

            • Rumun (14)

              a dla Ciebie 200 koni = 200 km/h na Grunwaldzkiej? jeżdzę nim 5 lat, tym samym i jednym, po tym samym mieście. jeśli uważasz, ze pedał gazu służy do tego, żeby za każdym razem wciskać go w podłogę - to mi Ciebie żal. na świecie od jakiegoś czasu nie jeżdżą już tylko polonezy zasilane LPG, gdzie bieg musisz kręcić do 5000 obrotów, bo inaczej obraz za oknem pozostanie ten sam. ludzie wymyślili już coś więcej i nie wiem czemu miałbym z tego nie korzystać? jeśli będę korzystać źle - sam poniosę konsekwencje. Twój sposób rozumowania jest powiedzmy dziwny - tak, żeby Cię nie urazić.

              • 0 0

              • Qba, chlopie (13)

                "jeśli uważasz, ze pedał gazu służy do tego, żeby za każdym razem wciskać go w podłogę"...
                Z Twoich wypowiedzi wynika, ze jest to wlasnie dokladnie Twoj punkt widzenia.
                Nie wciskaj innym wlasnych dzieci.

                • 0 0

              • Qba ma rację! (9)

                Mocny silnik = zapas mocy = bezpieczeństwo na drodze. Wiele manewrów trwa krócej. Ale zawsze znajdą się tacy, co niewiele w życiu widzieli i mocny silnik dla nich równa się samobójczej jeździe.

                • 0 0

              • (8)

                Mocny silnik daje poczucie bezpieczeństwa, ale w trasie. W mieście bardziej od dużej mocy potrzebna jest wyobraźnia, rozwaga i umiejętność oceny sytuacji. Wiem co mówię, bo kiedyś jeździłem sporo po kraju i kupiłem sobie do tego mocny wóz, żeby mieć szansę przeżyć wyprzedzanie się TIRów na szosie. Teraz zmieniłem pracę i większość przebiegu robię w 3city, więc tamten wóz sprzedałem na rzecz czegoś o dużo mniejszej mocy i prędkości maksymalnej, ale za to z lepszym momentem obrotowym (diesel) i lepszą widocznością tego co dzieje się obok i z tyłu. I wcale nie tęsknię za widokiem 150-200km/h na budziku, w zupełności wystarczy 60km/h w mieście i 80km/h poza oraz znajomość topografii by ominąć korki i zdążyć na czas.

                • 0 0

              • Jedno nie wyklucza drugiego (7)

                Zgadza się, że wyobraźnia jest potrzebna. Ale to nie wyklucza się z tym co napisałem wcześniej. Moc jest potrzebna bardziej w trasie, ale i w mieście często się przydaje. Wiele manewrów można wykonać w krótszym czasie. Np. łatwiej jest włączyć się do ruchu.
                Lecz zasadniczo moja wcześniejsza wypowiedź dotyczyła tego, że dla wielu ludzi duża moc = piractwo drogowe. A tak nie jest. Często właśnie kierowcy z małymi silnikami sadzą się niesamowicie, bo muszą coś udowadniać. A ci z zapasem mocy tylko się z nich śmieją.

                • 0 0

              • (6)

                No daj spokój, jakie szybciej da się włączyć do ruchu? Byle przednionapędowe autko z silniczkiem 50KM "spali gumę" przy próbie energicznego ruszenia. Trochę więcej mocy trzeba przy tylnym napędzie, ale nie o to chodzi. Duża moc, szerokie "kapcie" kuszą do tego by jeździć dynamicznie. Kończy się to zawsze tragicznie, gdy doświadczenie i umiejętności nie dorównują brawurze. Ponadto taka próba dynamicznego włączenia się do ruchu wprowadza ryzyko gwałtownej reakcji innych kierowców, którzy mogą przyhamować lub odbić kierownicą na takie "zajechanie" drogi a wtedy o wypadek nietrudno. Sam obserwuję takie mniej lub bardziej udane próby włączenia się do ruchu i spodziewam się, że kiedyś takiego delikwenta będę musiał ściągać z przedniego orurowania swojej terenówki. Jak dotąd dwa razy wyhamowałem, ale mówią, że do 3 razy sztuka...

                • 0 0

              • Duża moc, szerokie "kapcie" kuszą do tego by jeździć dynamicznie.

                jacku, niezupełnie.
                jazda dynamiczna a brawurowa i samobójcza to dwie różne sprawy. nikt nie każe wyciskać z auta max. mocy, szczególnie w mieście i porannym korku.
                szerokie kapcie? kwestią dyskusyjną jest to, co nazwiesz szerokimi. używam opon dokładnie w rozmiarze zalecanym producenta, nie mam ciśnienia zakładać kół od walca - bo wcale dobrze (lepiej) się na nich nie jeździ w przeciętnych warunkach. niektórzy już taki rozmiar uważają za szerokie - ale duże auto o znacznej mocy nie będzie jechać na "rowerówkach". trzeba umieć wyważyć właściwości jezdne dla konkretnego auta. dlatego różne samochody mają różne rozmiary opon i wydaje mi sie to jak najbardziej naturalne.
                kuszenie? kusi każdego nas wiele rzeczy, są tacy których kusi, bo mają 5 PLN i muszą kupić za to wino. ważną kwestią jest, żeby nad najróżniejszymi kuszeniami umieć panować. przykład jaki podałem jest może ekstremalny, ale zasada ta sama - jesteśmy ludźmi, mamy mózgi i korzystajmy z tego.

                • 0 0

              • kolejny co nie rozumie (4)

                Dynamiczne włączenie do ruchu wcale nie musi być wymuszaniem. Można i ze 150KM pod maska i przednim napędzie ruszyć dynamicznie bez palenia gumy. Tylko trzeba umieć wykorzystać moc w odpowiednim momencie.

                • 0 0

              • są jednak opony

                które będą piszczeć nawet jak masz 30 koni mocy. to kwestia przyczepności do podłoża. one dużo piszczą, za to mało się ścierają i długo mają super wysoki bieżnik.
                chwalone przez oszczędnych, pewnie tych samych, którzy oszczędzają na żarówkach i akumulatorach jeżdżąc w dzień bez włączonych świateł.
                "pacz pan jakie mam kapcie super! 7 lat i nadal jaki bieżnik majom!" - zależy co dla kogo ważne, i oczywiście szanujemy ich...

                • 0 0

              • amigo (2)

                Wiem, że można, ale ilu to potrafi? Zwłaszcza jak ktoś dostał służbowy wózek (niekoniecznie ze 150 kucy pod maską) i długą listę klientów do obskoczenia w jeden dzień. Według moich obserwacji to właśnie tacy goście powodują najwięcej zagrożeń na drodze (poza dziadkami w kapeluszach i blondynkach w BMW pożyczonych od swojego maczo).

                • 0 0

              • (1)

                Zgadza się że nie wszyscy to potrafią, ale nie wrzucaj od razu wszystkich do jednego wora. Duża moc jest pomocna, ale trzeba mieć głowę na miejscu. Duża moc wcale nie oznacza od razu przekraczania prędkości.
                Należy się dziwić jak niektórzy dostali prawko. Naprawdę czas wprowadzić testy psychologiczne.

                • 0 0

              • amigo

                Ja bym raczej był za specjalnymi zezwoleniami na używanie dużych i szybkich aut skro znaki drogowe nie spełniają swojej funkcji. Co najmniej testy psychologiczne powinny być. Nabycie takiego auta niczym nie różni się od kupna bulteriera. Takie rzeczy tylko dla rozsądnych i odpowiedzialnych.

                • 0 0

              • Rumun (1)

                umiesz czytać, rozumiesz co czytasz? kto Ci powiedział, że jazda mocnym samochodem oznacza szaleństwo?
                wyjedź poza własną wioskę. w okolicy (tej dalszej jak mniemam dla Ciebie) sprzedaje się coraz więcej osobowych samochodów o mocy grubo ponad 100 KM. uważasz, że każdy kierowca takiego wózka jest samobójcą?
                pewno nie miałeś do czynienia z normalnym samochodem, ale śledząc Twój tok rozumowania trudno się dziwić.

                • 0 0

              • Qba

                ..."pewno nie miałeś do czynienia z normalnym samochodem, ale śledząc Twój tok rozumowania trudno się dziwić"...
                Twojego trafnego spostrzezenie i calego toku rozumowania, nie zmieni nawet fakt, ze osobiscie bedac juz 30 lat za kolkiem, normalne samochody uzywam od jakichs 25, czyli od czasow, kiedy Ty na chleb mowiles beb.
                Osobiscie bylbym sklonny tym faktem tlumaczyc roznice w ocenianiu przez nas stylow jazdy.

                • 0 0

              • x napisał mądrze - poczytajcie

                wyobraźnia i zdrowy rozsądek. to co pod maską ma co najmniej drugorzędne znaczenie.
                ja tam się przyznam, że tęsknię, do tego z czego x wyrósł ;), ale nie próbuję na Grunwaldzkiej i w podobnych miejscach - potrafię przewidzieć konsekwencje. nie jeżdżę bardzo wolno, ale nie mam "kompleksu wyżła", można mnie wyprzedzić i nie czuję sie po tym urażony na tyle, żeby pokazać, że jednak ja mogę szybciej.
                nie odmawiam nikomu prawa do szybkiej jazdy - jego sprawa, podobnie jak nie znoszę tych, którzy własne frustracje wyładowują na drodze zmuszając swą jazdą innych do "przestrzegania prawa". od tego jest policja, można się zawsze do pracy nająć (chyba, że kwalifikacje za niskie). kiedyś dla ambitnych było ORMO - ale organizacja jakoś się nie sprawdziła.

                • 0 0

          • Smieszni jestescie,zginal czlowiek bo prawdopodobnie jechal za szybko!dlaczego niektorym nie daje to nadal do myslenia,rozumiem ze ktos sie spieszy,moze sie wkurzac na innych kierowcow bo jezdza za wolno...tylko ze ten co dzis sie tak spieszyl juz nigdzienie zdazy,i co?jechalby wolniej moze ktos by na niego trabil,potem wipisywalby w necie ze jechal taki poalant lewym pasem blokujac ruch.aleon mialby to w du...i bylby teraz w domu z rodzina.mam gdzies wszystkie komentarze typu ze baba ze fruzia itp,ulica to nie tor wyscigowy i powtarzam kolejny raz jezeli mam potrzebe jechac lewym pasem(bo zaraz skrecam)to bede nim jechac bo 50 m przed skrzyzowanem zaden cham mnie nie wpusci,niestety taka prawda.pozdrawiam i zycze szerokiej drogi

            • 0 0

          • Słaby ten twój 200 konny wózek - tak się składa....

            • 0 0

          • Qba (3)

            "jeżdżąc dokładnie wg znaków nie zdążysz nigdzie."

            Ciekawe. Ja wszędzie jestem na czas.

            • 0 0

            • JJJ

              Widocznie Twoj samochod jest slabszy od "wozka" Qby.
              Ja tez mam ten problem i przewaznie zdazam.

              • 0 0

            • (1)

              zazdroszczę Ci.
              są takie miejsca, gdzie wszyscy zachowują się jakby s..li czasem. urzędy państwowe itp. instytucje. tam nikomu się nie śpieszy, bo na nich pracuje (zapi...) reszta społeczeństwa. Ci zaś co zap..., żeby mieć z czego zapłacić podatki na leniwe mendy w urzędach muszą się spieszyć, bo umrą z głodu.
              powyższego nie traktuj proszę personalnie, ale nie każdy ma komfort robienia wszystkiego powoli.

              • 0 0

              • "zazdroszczę Ci.
                są takie miejsca, gdzie wszyscy zachowują się jakby s..li czasem. urzędy państwowe itp. instytucje. tam nikomu się nie śpieszy, bo na nich pracuje (zapi...) reszta społeczeństwa. Ci zaś co zap..., żeby mieć z czego zapłacić podatki na leniwe mendy w urzędach muszą się spieszyć, bo umrą z głodu.
                powyższego nie traktuj proszę personalnie, ale nie każdy ma komfort robienia wszystkiego powoli."

                Jakże ja tęsknię za ruchem w Berlinie czy Freiburgu. Tam najwyraźniej nikomu nie grozi śmierć głodowa z powodu stosowania się do ograniczeń prędkości.

                Cmentarze są pełne takich, którzy "musieli zdążyć", i "mieli wieloletnie doświadczenie". Sporo tam także ofiar takich ludzi.

                • 0 0

          • Qba (11)

            uwazasz, ze Twoj anonimowy podpis zlozony z trzech literek jest tym, co wypada bardziej? nie osmieszaj sie.

            ja nazwalem Cie kretynem, bo taka masz mentalnosc i pozwolilem sobie tak napisac, bo Ty wczesniej uczestniczke ruchu, ktora szanuje przepisy nazwales burakiem. moze najpierw sam sie zastosuj do swoich rad, a pozniej deliberuj o poziomie innych, ok?

            60/70 to jest wlasnie jazda zgodnie z przepisami na Grunwaldzkiej - cos Ci nie pasuje czy nie umiesz poskladac literek w logiczna calosc?

            • 0 0

            • "60/70 to jest wlasnie jazda zgodnie z przepisami na Grunwaldzkiej" (10)

              ciągnięcie d.py po lewym pasie z prędkością poniżej dozwolonej, kiedy pasy z prawej nie są zajęte, a z tyłu znajdują sie inne pojazdy jest utrudnianiem im ruchu, gdyż one mogą jechać tam 70/70.
              utrudnianie innym poruszania sie po drodze i niedostosowanie do obowiązku jazdy przy prawej krawędzi wg. Ciebie też jest zgodne z prawem. trudno mi z tym polemizować, bo dla mnie to oczywista bzdura. chyba należysz do tych, którzy nie doczytali KD, a kurs prawa jazdy zrobili za pasztet i jajka jak to ktoś kiedyś napisał.
              jak dla mnie możesz jechać nawet 20/70, bo nikt tam tego nie zabrania. zobowiązany jesteś natomiast robić to przy prawej krawędzi jezdni - jakieś 2 pasy obok - gdybyś nie zauważył.

              • 0 0

              • (1)

                Ja będę jechał lewym 20/70 a nawet tam stał, jeżeli będę chciał skręcić w lewo a lewoskrętu nie będzie lub będzie zapchany. I możesz mi skoczyć albo zjechać na środkowy lub prawy, jeżeli masz ochotę jechać prosto przez skrzyżowanie. To ulica w mieście a nie autostrada z bezkolizyjnymi skrzyżowaniami, więc takie moje zachowanie jest jak najbardziej zgodne z przepisami.

                Jestem też ciekaw czy gdybym ciągnął się prawym a dopiero 50m przed skrzyżowaniem postanowił zjechać na lewy by skręcić, to byś przyhamował ze swoich 70-100km/h i mnie grzecznie wpuścił przed siebie. No, powiedz, tylko szczerze. Może to Ci pomoże zrozumieć czemu zdarzają się "zawalidrogi" na lewym pasie i kto jest temu tak naprawdę winien.

                • 0 0

              • jacek

                mówisz o sytuacji, kiedy nie ma miejsca z prawej i to całkiem co innego. tam jest lewoskręt i przed nim jest bardzo długi odcinek po lewym. trudno więc skręcić w lewo nie znajdując się zupełnie na lewym pasie i nie taka była intencja mojego posta. fruzia napisała, że jeździ sobie po lewym, bo tak się jej podoba i tak będzie robić. co innego sytuacja w ruchu kiedy jest korek i lewoskręt może być zajęty - co innego czysta złośliwość wobec innych i to mnie zjeżyło.
                przepis o prawej krawędzi obowiązuje nie tylko na autostradach - była na ten temat polemika czy aby nie znieść go na obszarze zabudowanym - nie mniej jednak istnieje, a skoro tak jest, to dyskusja nad tym jest dla mnie bezcelowa.
                powiem Ci szerze, że znam kulturę jazdy w PL, a samo 3miasto jest niestety przodujące w tym od złej strony. w życiu nie leciałbym tam w korku 100/70, choćby dlatego, że za bardzo lubię mój samochód, o zdrowym rozsądku nie wspomnę. obawiam się też, że co wpuszczania mógłbyś się jednak zdziwić ;) zdziwił się nawet mój dobry kolega, po którym ślady na tylnym zderzaku wożę do dziś. w tym względzie zachowuję się dość niestandardowo i ponoszę konsekwencje. wiem, większości żal jest paliwa i klocków hamulcowych, ale przychamowanie 0 20 km/h, przepuszczenie kogoś kto wykona ten manewr bystro i powrót do poprzedniej prędkości nie zajmuje więcej jak kilka sekund. cały czas mam na myśli jazdę dynamiczną w ruchu miejskim, a nie kryterium uliczne.

                • 0 0

              • DO QBY!!! (2)

                chce tylko zauwazyc drogi kubusiu ze jak wloke du..lewym pasem jadac 60 a pasy obok sa wolne to WSZYSTKIE pojazdy za mna lamia ten sam przepis co ja!!!!i jak ktoremus sie spieszy to polecam zmienic pas i jechac srodkowym i spokojnie kontynuowac jazde,czasami wystarczy do brawury dolaczyc logiczne myslenie a nie wyrzucac swoje frustracje na forum i ublizac innym:)

                • 0 0

              • Olu (1)

                nie ubliżam nikomu. sama przyznajesz, że jedziesz sobie po lewym mając wolne pasy po prawej stronie i jeszcze zauważasz, że wszyscy INNI TEŻ łamią przepisy. Ty nie, ale wszyscy inni. ależ oni są wstrętni, prawda? kto tu wyładowuje frustrację?
                może pomyśl więc tylko, że jadąc tak utrudniasz jazdę innym, ciężko, prawda?

                • 0 0

              • rany,czlowieku z toba cos nie tak.ty nie potrafisz czytac ze zrozumieniem!!!skoro pisze ze inni lamia tan sam przepis co ja to znaczy ze przyznaje sie ze go lamie a nie jak wg ciebie twierdze ze wszyscy go lamia procz mnie.nie wiem jak ci to prosciej przedstawic.poza tym gdybys wszystkie moje wypowiedzi przeczytal ze zrozumieniem nie byloby calej tej przykrej dyskusji,nie jezdze lewym pasem na zlosc innym kierowcom,lecz gdy mam taka potrzebe,poza tym uwiez mi nie obchodzi mnie kto ile jezdzi i nie jestem swieta,pewnie popelniam bledy jak kazdy ale kiedy jade ulica srodkiem miasta to mam gleboko w d...tych co krzywo na mnie patrza bo nie moga sobie pedzic 100.i jeszcze raz mam nadzieje ze ostatni powtarzam ze kozystam rowniez z prawego pasa-nie jest moimzamiaram utrudnianie ruchu.

                • 0 0

              • Qba (4)

                wez Ty sie, czlowieku, naucz czytac ze zrozumieniem.

                po pierwsze - Pani Ola nigdzie nie napisala, ze jezdzi lewym gdy ma prawy wolny. a nawet jesli, to 60/70 zaden policjant ani instruktor nie uznalby za niezgodne z plynnoscia ruchu.

                po drugie - 70 to jest OGRANICZENIE. ograniczenie, rozumiesz to proste slowo? ograniczenie z gory, dodam, zebys mial jasnosc. laskawie sam poczytaj KD, bo jesli chcesz mi tu promowac jazde 120/70 rzekomo wg KD (o prosze, nagle zszedles jednak do 70!), to lepiej zamilcz.
                ograniczenie z gory, a nie z dolu, wbij se to w ten pusty leb!

                • 0 0

              • anonimowy baranie (3)

                poczytaj uważnie co napisała Ola zaraz powyżej i wbij sam sobie do d.py bo masz drugą zamiast głowy. sama napisała, że jedzie po lewym mając pusto z prawej.
                wiem dobrze co to ograniczenie prędkości. ja będę tam jechał ile będę chciał i nie zamierzam zabraniać tego chętnym - ich życie i ich sprawa. a Tobie ch.. do tego, czy ktoś jedzie tam 120/70 czy 70/70, bo niby jak możesz zmierzyć jego prędkość? od tego jest policja, a ja nie zamierzam utrudniać ruchu innym i jak ktoś chce niech sobie leci tam nawet 150/70. jego sprawa. d... Cię boli, ze ktoś jedzie szybko? wstąp do policji, są wolne miejsca. tylko, żeby pracować tam i móc ścigać za przekroczenie prędkości trzeba mieć kwalifikacje. bycie sfrustrowana mendą z ORMO już nie wystarcza. boli, co?

                • 0 0

              • Qba

                a ciebie ch... obchodzi, ze ona jedzie 60 po lewym, frustracie (poza tym nigdzie nie napisala, ze ma prawy pusty, a nawet gdyby miala, to nic nie zmienia).
                wbij sobie do tej zakutej paly, ze KD ogranicza predkosc z gory. i przestan wszystkich pouczac, bo sam jestes niedouczony jak przedszkolak.
                i nie gowno mnie obchodzi, tylko bardzo mnie obchodzi, czy taki ciul jak ty nie wladuje mi sie w tylek albo nie wpi...rzy przed maske zanim zdarze go zobaczyc.
                czaisz to, cwoku?

                • 0 0

              • nie karm trolla (1)

                Qba szkoda naszego czasu na gadanie z anonimowym idiotą.Do pustego łba i tak nie dotrze, co to kultura jazdy. Jazdy po prawej.

                • 0 0

              • pajac, ktory zachrzania ponad 100 na Grunwaldzkiej i jeszcze powoluje sie przy tym na KD bedzie nam mowil o kulturze jazdy?
                hahaha!
                jestes tak samo anonimowy jak kazdy inny, poki sie nie podpiszesz imieniem i nazwiskiem, wiec sie dymaj, frajerze.

                • 0 0

    • Kto ci naopowiadał głupot, że przy wyprzedzaniu nie obowiązują przepisy o prędkości? Tak rozumując możnaby od Gdańska do Gdyni walić 200km/h, bo przecież cały czas się kogoś wyprzedza na prawym pasie. Niestety w przypadku jezdni wielopasmowej nie wolno wyprzedzać wjeżdżając na przeciwległy pas ruchu a tym samym argument o jak najszybszym wykonaniu manewru wyprzedzania nie ma zastosowania!

      • 0 0

  • 1) jak by były lepsze,to by jeszcze szybicej zapierdzielał
    2) od przekraczania prędkości "trochę" nie rozwala się w drobny pył fury na drzewie.

    Niekt nikomu tu nie ubliża, ale plakac nie ma zamairu.

    • 0 0

  • (2)

    bardzo trafna uwaga :)
    Mimo że sama jestem kobietą, to jak widzę takie fruzie to mnie krew zalewa.
    Polecam wykupić sobie pare godzin z dobrym instruktorem to was nauczy prawdziwej jazdy po mieście.

    • 0 0

    • jestem pod wrażeniem pi

      poztywnym rzecz jasna :)

      • 0 0

    • nie ważne jak szybko jezdzisz

      i czy jestes zywy czy nie...
      Fruźki wolą optymistów!

      • 0 0

  • Dobrze, że są drzewa (5)

    to następuje naturalna eliminacja .

    • 0 0

    • (4)

      A co z tymi którym np. strzeliła opona lub zawiódł inny element? I nie dotyczy to tylko starych aut.

      • 0 0

      • Zgred sie drzew nie boi bo jeżdzi hulajnogą.

        • 0 0

      • Amigo (2)

        czy widziałeś może kiedyś stare auto z nowymi oponami? uważasz, ze jak nie jest z salonu to musi być zajeżdżonym trupem?
        nie klei mi się co piszesz, to akurat może zdarzyć się zarówno w starym i nowym samochodzie. mam nadzieje, że nie uważasz, iż posiadanie nówki Octavii upoważnia Cię do rozpędzania się ponad 120 na Grunwaldzkiej - to nie jest i nigdy nie będzie samochód do takiej jazdy. a to czy ma miesiąc czy rok nie zmieni tego - to dupowóz, nie wyścigówka. taką po prostu ma konstrukcję.
        poza tym pamiętaj, że tak naprawdę nie my rozdajemy karty i decydujemy w tej grze co komu pisane. każdego z nas może czekać drzewo, choćbyś nie wiem jak uważał - nie my decydujemy.

        • 0 0

        • Qba (1)

          Czy potrafisz czytać ze zrozumieniem???
          Co niby oznacza zdanie: "I nie dotyczy to tylko starych aut."
          Stare auto z nowymi oponami widziałem. Też takim jeżdżę. Uważam, że mój 8mio latek jest starym autem, ma ponad 230 tys.km , ale nówki zimowe Nokiany i regularnie wymieniane zużywające się elementy zawieszenia.
          Chodziło mi o to, że każdy może wpaść w pułapkę w postaci drzewa w skraju drogi, niezależnie od pojazdu i stylu jazdy.
          Samochód i styl jazdy modyfikują tylko ryzyko takiego zdarzenia. Tu Skoda. Miałem niedawno nieprzyjemność przejechać się taką służbowo z Gdyni do Elbląga (Octavia kombi 2007, 30 tys km) i szczególnie w zakrętach prowadziło się to wiele gorzej niż mój japończyk z 230 tys km przebiegu.
          Skoda jest dobra dla dziadków leśnych nie przekraczających 60 km/h.

          • 0 0

          • Amigo

            wyszło, że nie potrafię. przepraszam.
            szacuneczek, bo sam jeżdżę wózkiem z przebiegiem niższym od Twojego o mniej niż 10kkm, na oponach tej samej marki. i też sądzę, że Octavia prowadzi się niczym wanna.
            pozdarwiam i życzę szerokiej drogi

            • 0 0

  • (2)

    Kolego z tym przepisem to chyba musiśz cos zacytować bo nie przypominam sobie czegoś takiego.
    Zdawałem nie tak dawno prawo jazdy bynajmniej juz z tego nowego kodeksu i tam nie bylo mowy o tym ze mozesz przekroczyc dopuszczalna predkość w czasie wyprzedzania.
    Prawo prawem a bezpieczenstwo bezpieczenstwem jedno do drugiego w polsce nie ma za duzo do siebie.

    Ile razy musze narażać swoje bezpieczenstwo jak i bezpieczenstwo innych robiąc slalomy po 3 pasach ruchów tak jestem piratem drogowym ale dokladnie takim samym jak ta osoboa zo mysli ze jest najleprzym kierowca bo jezdzi z dozwolona predkościa tymczasem lamie dwadziescia innych przepisów.

    W przeciagu roku 5 razy ktoś mi wyjechal przed maske z podporzadkowanej kilka razy zajehal droge nawet bez mrugniecia kierunkowskazem dwa razy malo bym nie przejechal pieszego z jego winy.

    Jazda polskimi drogami jest tak niebezpieczna nie tylko przez stan nawieszchni ale przez kierowców co dostali prawo jazdy za palete jaj i pasztet od babci.

    I po raz koleiny apeluje do policji zajmojcie sie nie tylko predkoscia ale tez tym jak coponiektuzy jeżdżą.

    Dlaczego w programach typu uwaga pirat nie pokazuja debili nie potrafiacych zachowac sie na drodze tylko tych nieszczesnych rajdowców.

    • 0 0

    • brzesiu (1)

      Faktycznie nie ma w nowym kodeksie tej uwagi o przekroczeniu dozwolonej prędkości podczas manewru wyprzedzania. Natomiast jest przepis o trzymaniu się prawej strony. A właściwie nakaz jazdy prawym pasem.16 lat temu oblałem na egzaminie tylko dlatego, że miałem zawrócić na skrzyżowaniu, a na następnym skręcić w lewo. Zająłem oczywiście lewy pas, ale egzaminator miał faktycznie rację bo jadąc z dozwoloną prędkością około kilometra do skrętu blokowałem ruch na Grunwaldzkiej między Słowackiego a Wojska Polskiego. pzdr

      • 0 0

      • I w ten właśnie sposób durny egzaminator wychował nam kolejnego slalomistę. Niestety przepis o nakazie jazdy prawym pasem jest kompletnie nieżyciowy w mieście, gdzie są ulice wielopasmowe i co chwilę jest skrzyżowanie. Zamysł tego przepisu dotyczył dróg szybkiego ruchu poza obszarem zabudowanym, ale niestety ktoś przedobrzył i obowiązuje też w mieście. Gdyby wszyscy bezwzględnie go przestrzegali ruch na ulicach oglądany z lotu ptaka przypominałby ruchy Browna a stłuczek byłoby setki dziennie w każdym mieście.

        Ja jeżdżę po mieście w granicach ograniczeń prędkości. Wożę dziecko, mam duży i ciężki samochód a prawa fizyki znam. Trzymam się prawego pasa, zjeżdżając na lewy przy wyprzedzaniu powolniejszych (np. ciężarówki czy autobusy) czy przed skrętem w lewo. Ale szlag mnie trafia jak próbuję zmienić pas na lewy a tam wszyscy śmigają jak rajdowcy siedząc jeden drugiemu na zderzaku i śmiejąc się zapewne ze mnie jako frajera, który chce im zakłócić ich wspaniałą podróż (typowy obrazek na Słowackiego przy podjeździe na Matarnię). I wtedy jak wreszcie uda mi się wbić na lewy (często nie da rady inaczej jak na chama, według zasady duży może więcej), to jadę tak długo i powoli jak mi się podoba wpuszczając przed siebie wszystkich chętnych pilnując, żeby ten gnojek z tyłu migający światłami i trąbiący nie dał rady mnie wyprzedzić prawym. A jak mu się coś nie podoba to mogę się zatrzymać, wysiąść i jeszcze mu miskę wyklepać. Trudno, z chamami grzecznością nic się nie wskóra.

        • 0 0

  • jeju (1)

    serce mi na chwilę stanęło jak przeczytałam ten artykuł bo mój Tata przed 8 wyszedł z domu, jeździ skoda octavią i ma po 50...

    • 0 0

    • do córki

      a jak szybko zazwyczaj jezdzi?

      • 0 0

  • eh wpadki

    nastepny blo tko kilka dni od atobus trawaj

    • 0 0

  • chroniąc dzrzewo chronisz bezpieczeństwo swoich dzieci (2)

    drzewo chroni przed najechaniem na przechodnia.
    I chwała im za to. Sadzmy ich więcej :)

    • 0 0

    • (1)

      Słyszałeś kiedyś o barierach energochłonnych?? Potrafią tak samo ochronić pieszych i innych, a dają szansę na przeżycie w pojeździe.

      • 0 0

      • myślenie hroni lepiej od barier

        • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane