- 1 Będzie 500+ dla małżeństw ze stażem? (456 opinii)
- 2 Szybko odzyskali skradzione auto (47 opinii)
- 3 "Bilet miejski" bez zniżek dla seniorów (193 opinie)
- 4 Tak wybuchł pożar w Nowym Porcie (280 opinii)
- 5 Karne kupony za niewłaściwe parkowanie (169 opinii)
- 6 Wznowili drogi remont po pół roku przerwy (67 opinii)
Sprawa radnej Anny Kołakowskiej ponownie w sądzie
Po dłuższej przerwie na sądowe sale powrócił proces w sprawie gdańskiej radnej PiS Anny Kołakowskiej, która, wraz z częścią swojej rodziny, zablokowała zeszłoroczny Marsz Równości. Co ciekawe, niebawem powinien rozpocząć się kolejny proces radnej, tym razem dotyczący blokady tegorocznego Marszu Równości.
Policjanci długo negocjowali z siedzącymi, a gdy usuwali ich z jezdni, ci natychmiast wracali na swoje miejsce. Dopiero po około 30 minutach marsz mógł ruszyć dalej.
Za to zachowanie radna, jej rodzina i jeszcze jeden mężczyzna, usłyszeli od policji zarzuty zakłócenia legalnej manifestacji. Sąd skazał ich za to - w trybie nakazowym - na kary grzywny.
Wszyscy odwołali się jednak od tego rozstrzygnięcia i dlatego przed gdańskim sądem ruszyło pełne postępowanie w tej sprawie.
Przyznają się do blokowania marszu, ale nie do winy
Podczas pierwszej rozprawy radna i członkowie jej rodziny tłumaczyli swoje zachowanie - twierdzili, że protestowali w obronie rodziny, tradycyjnych wartości i wiary katolickiej. Z tego powodu chcieli zablokować marsz, ich zdaniem wymierzony w ważne dla nich wartości. Przyznali się zarazem do blokowania przemarszu, ale nie do winy.
Mąż Anny Kołakowskiej, adiunkt w Instytucie Pedagogiki Uniwersytetu Gdańskiego, tłumaczył m.in., że musiał zablokować marsz, bo jako katolik, widząc grzech, nie mógł pozostać na niego obojętnym, bo byłby mu współwinnym.
W podobnym tonie wypowiadała się Anna Kołakowska, twierdząc, że siadła na ulicy, aby bronić konstytucyjnego zapisu, że rodzinę stanowi tylko i wyłącznie związek kobiety i mężczyzny. Stwierdziła też, że "rewolucja homoseksualna", będąca jej zdaniem kontynuacją "rewolucji bolszewickiej", ma na celu "zniszczenie rodziny".
Przesłuchania organizatorów marszu i policjantów
Po dłuższym czasie sprawa wróciła do sądu - w piątek przesłuchiwano m.in. policjantów zabezpieczających marsz, a także jego organizatorów.
Według tych pierwszych sam marsz przebiegał spokojnie, a jego uczestnicy nie byli agresywni. Przy czym policjanci agresji nie widzieli także w proteście rodziny Kołakowskich - określili go mianem "biernego".
Jeden z funkcjonariuszy ze szczegółami opisał, jak próbował usunąć z jezdni Marię Kołakowską. Najpierw odprowadził ją na chodnik, ona jednak znów weszła na ulicę i usiadła, zarazem "sczepiając się nogami ze swoim bratem", aby utrudnić interwencję. W tym momencie policjant podniósł ją i przeniósł ponownie na chodnik. Dziewczyna miała cały czas powtarzać, że nie można puścić marszu, "bo ci ludzie są nienormalni".
Pytania zadawane świadkom przez prawników rodziny Kołakowskich wyraźnie sugerowały, że marsz nie musiał być przerywany, mimo protestu. Policjanci jednak twierdzili, że takiej możliwości nie było. To samo przyznali też organizatorzy marszu.
- Na przedzie marszu jechały radiowozy, jechała też platforma z nagłośnieniem, nie było szans na to, aby cały pochód ominął siedzących na ulicy - stwierdziła Marta Kosińska, jedna z koordynatorek marszu.
Między nią a radną Kołakowską doszło zresztą na sali sądowej do ostrej wymiany zdań. Najpierw organizatorka marszu (a zarazem psycholog i seksuolog) zarzuciła radnej agresję werbalną względem osób homoseksualnych, które ta druga określiła mianem "zboczonych". Później zaś sama radna zaczęła się domagać od świadka, aby - jako psycholog - zdefiniowała określenie "zboczeniec".
- Medycznie to określenie nie jest od dawna używane - stwierdziła Kosińska.
Będzie też proces za zakłócenie kolejnego marszu
Kolejny termin rozprawy dotyczącej zakłócenia zeszłorocznego Marszu Równości wyznaczono na przyszły czwartek. Niedługo radną Kołakowską czeka jednak kolejny proces, tym razem dotyczący zakłócenia tegorocznego Marszu Równości. Jak sama przyznała, postawiono jej w związku z tą sprawą zarzuty. Postępowanie dotyczy także jej córki.
Na filmie widać, jak policja próbuje usunąć rodzinę Kołakowskich z trasy zeszłorocznego Marszu Równości
Opinie (346) ponad 50 zablokowanych
-
2016-12-10 00:04
(1)
narodowo katolska duchota, nic dziwnego że ludzie wyjeżdzają i nie wracają. bo do czego?
- 23 7
-
2016-12-10 08:20
Milcz .
- 1 3
-
2016-12-10 00:29
jest ktos glupszy od jaworskiego- jest Nowak (1)
przez przypadek w TVN bo nie lubie widze facjate zegarka bylego ministra Nowaka, jaki un mundry jaki elokwentny a najbardziej winien mu dziekowac Jarek, bo dzieki temu nierobowi ma to co ma, dlczego tak go nie lubie? bo jest podobny do Jaworskiego tyle ze glupszy.
- 3 13
-
2016-12-10 00:35
sorki za literowke ale jak widze tego zegarka idiote to mnie skreca od panstwowca, tak budujacego swoja kariere , ktora doczekala sie totalnej kleski i nie wyciaga z tego zadnego pomyslu poza emigracja zarobkowa i gdzie" tam cie naucza porzadku kacapskiego." Mam nadzieje.
- 0 4
-
2016-12-10 01:12
Grzecha zobaczył, to se usiadł. (1)
Pewnie z wrażenia. Żałosny "adiunkt'.
- 7 4
-
2016-12-10 08:25
A co ?oblał cię tłuku.
- 0 1
-
2016-12-10 01:57
(3)
pisowskie śmi*cie uważają, ze wszystko im wolno, żeby sie nie zdziwili. Mam nadzieję, że w obu rozprawach dostaną wyroki bo im sie należy. Obrzydliwa i chora rodzinka bez swojego życia rodzinnego.
- 24 10
-
2016-12-10 10:05
(2)
Lewacki język miłości.
- 1 5
-
2016-12-10 23:27
Zniżam się do ich poziomu bo innego języka niestety nie zrozumieją :)
- 3 0
-
2016-12-11 00:06
Katolicki język miłości już nam pokazała pani radna i jej córka także
nie brzmi lepiej i na kolana nie powala
- 3 1
-
2016-12-10 03:09
To już spokojny obywatel nie może sobie usiąść na ulicy wyłączonej z ruchu?
Brak ławki nie wszystkim przeszkadza. To ograniczenie swobody obywatelskich . Brawo Kołakowscy!
- 8 23
-
2016-12-10 04:40
Biedna pis .a, dać jej karabin i pozwolić strzelać.
- 1 4
-
2016-12-10 05:48
A co z innej gliny
Do pudła z babą
- 14 6
-
2016-12-10 06:15
No cóż - kołakowscy - poatologiczna rodzina
Ale dzięki "dobrej zmianie" są na topie.
Mają protektorów - tylko patrzeć jak jaworski i Flaszka z poręczeniem przyjadą.
Może i list odręczny od Kaczafiego przywiozą.
A komunista piotrowicz przyjmie ich do komisji sprawiedliwości.- 22 8
-
2016-12-10 06:43
Spalowac nastepnym razem! (1)
A jak ma inne poglady to ma prawo zorganizowac swoj marsz. I tyle !!
Ciekawe czy wyszla by bez szwanku jakby to byl marsz PIS'u ????
Ha,ha,ha juz to widze jak mochery by ja przykladnie zlinczowaly !!- 19 7
-
2016-12-10 17:39
Wyłącz tvn, weź leki, bo bredzisz człowieku.
- 0 5
-
2016-12-10 07:12
I tak trwa a nieskonczonośc zabawa za nasze pieniądze, a życoiowe sprawy
Kowalskiego odkładane na wieczne nigdy.
To skandal żeby tyle czasu zajmować sie kobieta ,
która wala się po asfalcie wraz z rodziną .- 15 5
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.