- 1 Będzie 500+ dla małżeństw ze stażem? (432 opinie)
- 2 Karne kupony za niewłaściwe parkowanie (127 opinii)
- 3 "Bilet miejski" bez zniżek dla seniorów (168 opinii)
- 4 Wznowili drogi remont po pół roku przerwy (57 opinii)
- 5 Tak wybuchł pożar w Nowym Porcie (271 opinii)
- 6 Piłeś? Nie włamuj się do auta (56 opinii)
Sprawdziliśmy bary w trójmiejskich urzędach. Jest... różnie
Załatwiając sprawę w urzędzie, warto zajrzeć też do urzędniczego bufetu, bo tam, gdzie jedzą urzędnicy, zazwyczaj jest smacznie i w miarę tanio. Przetestowaliśmy bufety w trójmiejskich urzędach. Jak wypadły?
Długie kolejki, niekończące się formularze do wypełnienia i nie zawsze miła obsługa - z tym, a nie z gastronomią, kojarzą nam się urzędy miejskie. To błąd, bo w niektórych instytucjach można zjeść naprawdę smacznie i tanio, o czym wiedzą stali bywalcy i urzędnicy. O swoim przywiązaniu do jednego z takich barów opowiedział nam czytelnik, pan Andrzej, któremu zamknięto ulubiony bufet w ZUS-ie na Chmielnej
![zobacz na mapie Gdańska zobacz na mapie Gdańska](/_img/icon_map_16x12.gif)
- Można było tam zjeść porządny obiad za 12 zł, a zestawy były nawet za 14 zł. Niestety, od stycznia jest on czynny chyba tylko dla urzędników. Czyżby nie chcieli już jadać razem z petentami? - dziwi się pan Andrzej.
Okazuje się, że bufet, w którym od lat stołować się mógł każdy, od 1 stycznia tego roku jest całkowicie nieczynny. - Bufet został zamknięty zarówno dla naszych klientów, jak i dla urzędników. Powodem jest brak podpisanej nowej umowy - poprzednia wygasła po dwóch latach i na razie trwają procedury przetargowe, bowiem tylko w ten sposób możemy wyłonić kolejny podmiot, który poprowadziłby bufet - mówi Ewa Pancer, rzecznik prasowy ZUS w Gdańsku.
Mimo to otwierany jest sporadycznie i tylko dla wybranych osób. - Jak na razie mamy rozstrzygnięty przetarg w zakresie świadczenia usług dla Centrum Szkolenia, a to oznacza, że bufet świadczy usługi tylko i wyłącznie grupom szkoleniowym. Nie mogą więc z niego korzystać ani urzędnicy, ani klienci ZUS, co dla nas też jest sporym problemem - przyznaje rzecznik.
Procedury przetargowe na prowadzenie bufetu zakończą się najprawdopodobniej w przyszłym miesiącu. I, jak zapewniają urzędnicy, bez względu na to, kto go poprowadzi bufet będzie dostępny dla wszystkich.
Skoro w ZUS-ie - póki co - zjeść nie można, sprawdziliśmy, w którym magistracie da się zaspokoić głód i przy okazji nie zbankrutować. Jak się okazało, całkiem przyjemny i wyremontowany bufet o wdzięcznej nazwie "Świetlik" mieści się w Urzędzie Miasta Sopot. Za zestaw obiadowy: krem dyniowo - imbirowy oraz klopsiki z ziemniakami i buraczkami zapłaciliśmy 14 zł, do tego herbata za 4 zł i trzy placki ziemniaczane ze śmietaną za 10 zł.
- Jadam tu od wielu lat, jednak dopiero po remoncie zrobiło się tak przyjemnie - mówi pani Elżbieta, urzędniczka z sopockiego magistratu. - Ceny są bardzo przystępne i wszystko jest ładnie podane. Wiem, że jada tu też sporo mieszkańców Sopotu.
Rzeczywiście widać, że remont przeprowadzono niedawno, do tego postarano się o minimalistyczny, ale miły dla oka wystrój. Uroku dodają też powiększone archiwalne zdjęcia sopockich plaż zrobione jeszcze w czasach PRL-u.
Kolejnym bufetem był "Bar pod Magistratem" mieszczący się w suterenie Urzędu Miasta Gdańska. Po miłych dla oka i neutralnych dla nozdrzy doznaniach z Sopotu przeżyliśmy szok - zapach z kuchni czuć było już od schodów, a wystrój przypominał bary z lat 80. Niestety, im bliżej kontuaru z daniami, tym było gorzej. Zapachem - głównie oleju z frytkownicy - przesiąknięte było całe pomieszczenie, a po kilkunastu minutach również i ubranie. Nie zdecydowaliśmy się na zamówienie czegokolwiek poza sokiem.
- Nie polecam tutejszego jedzenia. Jeśli już coś zamawiam, to tylko to, co jest hermetycznie pakowane. Dlatego głównie przychodzę tu na sok - mówi pani Zofia, urzędniczka z UM Gdańsk. - Niestety, brakuje tu też wentylacji, więc wszystko przesiąka zapachami z kuchni.
W "Barze pod Magistratem" ceny były dość przystępne. Za śniadanie (do wyboru: jajecznica, omlet, kiełbasa z wody bądź z rusztu) zapłacimy od 5 do 7 zł. Na dania gorące trzeba przeznaczyć od 9 do 18 zł (np. 9 szt. pierogów kosztuje 9 zł, najdroższy jest łosoś z grilla - 18 zł). Natomiast za zestawy obiadowe (np. kotlet schabowy, schab po szwajcarsku) zapłacimy 16 zł.
Ku naszemu zdziwieniu nie pozwolono nam zrobić zdjęcia wnętrza baru. - Raz pozwoliliśmy dziennikarzom na zrobienie zdjęć i szef miał do nas pretensje - mówi nam anonimowo jedna z pracownic.
Kolejnym na naszej liście był bufet w Urzędzie Marszałkowskim, który funkcjonuje tam od blisko 20 lat (od 2007 r. zmienił się jednak właściciel).
W "marszałkowskim", choć właściwie nazywa się on "Bufet Ogólnospożywczy", ceny są bardzo przystępne - kanapki kosztują już po 1,8 zł za sztukę, zapiekanka 4 zł, jajecznica ok. 8 zł, za herbatę zapłacimy jedynie 3 zł. Zupa dnia to wydatek 5 zł, żurek - 6 zł. Reszta jest na wagę i tak 1 kg frytek to ok. 30 zł, naleśniki z twarogiem i owocami - 18 zł, a gołąbki 23 zł. Co ciekawe, można zjeść coraz rzadziej spotykaną wątróbkę smażoną (28 zł za kg). Surówki są już za 15 zł za 1 kg.
- Jem tu pierwszy raz, ale jest bardzo smacznie - mówi pani Jadwiga, która przyszła do urzędu załatwić sprawę.
Właściciel baru w Urzędzie Marszałkowskim prowadzi taki sam ulicę dalej, w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Gdańsku. O ile w Urzędzie Marszałkowskim jest on dostępny dla wszystkich, o tyle w KWP mogą jadać tylko pracownicy policji.
W Urzędzie Miasta Gdynia bufetu nie ma. Urzędnicy, jak i klienci urzędu stołują się w pobliskich barach i restauracjach.
Miejsca
Opinie (151) 4 zablokowane
-
2015-01-14 08:43
błąd autorki !
Jeśli chodzi o bufet przy Okopowej jest to bufet którego korzystają pracownicy i klienci urzędów marszałkowskiego i wojewódzkiego. Bufet był bufetem w urzędzie wojewódzkim. Kiedyś nie było urzędów marszałkowskich. Niestety ten tekst nie świadczy dobrze o kompetencjach autorki.
- 7 1
-
2015-01-14 08:51
bar pod Magistratem
drogo, nieświeżo, a zupy woda i trochę warzywa i rzeczywiście wychodząc z baru ubranie po prostu śmierdzi starym olejem.
- 8 3
-
2015-01-14 09:01
Kiedyś w gazowni był super bar - otwarty dla wszystkch . (3)
Do wyboru od sałatki warzywnej po galaretki itd. Smaczne i ceny w miarę , no to dyrektor pozazdrościł sukcesu i wybrał nowego najemcę i nie jest najgorzej ale było o niebo lepiej. Szefowa kiedyś stała za ladą , taka mała szczupła blondyneczka.
Ile razy tam zajechałem , a zajeżdżałeś pod sam bar od tyłu , przy murze stoczni, wjazd od Wałowej , zaraz za przychodnią w lewo , zakręt w prawo i już byłeś, no więc ile razy tam zajechałem zawsze był ktoś od nas z Biskupiej na śniadaniu i kolejeczka na parę osób. Mogłeś przy okazji załatwić parę spraw :-) i nikt pod blatem pluskiew nie szukał : p
Bufet w sądzie czy U.M to lipa w sumie jak na taki potencjał , dania bez rewelacji z reguły. Za radnego Adamowicz jadał w bufecie U.M ale już od lat go tam nie widziałem, spotykam go jedynie raz do roku na cmentarzu i nie jest to 1 listopada...
Najlepsza pizza i nie tylko u znajomego Włocha - koniec obwodnicy za Gdynią i masz zaraz po prawej. a z barów to Akademicki albo jajecznicza w Żuławskim - podają do 12 - weź na szynce.- 7 2
-
2015-01-14 18:19
Moja żona pracowała w gazowni, wpadniesz na sałatkę ??? (2)
- 3 0
-
2015-01-14 20:09
Jasne. (1)
Podaj namiary.
- 3 0
-
2015-01-16 18:10
Ulica Błotna numer zachlapany łamane przez dwa
Zapraszam jutro wieczorem
- 0 0
-
2015-01-14 09:03
Albo jedzenie.. albo praca... :-) (1)
jw
- 9 3
-
2015-01-14 09:26
Budyń nie ma tego dylematu...
...zwłaszcza że do jesieni 2018r ma wolne
- 5 3
-
2015-01-14 09:09
Fajnie (1)
A ja cały dzień jadę na kanapkach od żony. Dobrze, że chociaż żonę mam, bo bym inaczej głodny chodził.
- 14 4
-
2015-01-14 11:03
prostak
prostak
- 4 4
-
2015-01-14 09:15
Z braku innych tematów sprawdziliśmy bary
Zieeeeew
- 7 6
-
2015-01-14 09:19
Herbata 4zł w Świetliku (1)
to jakieś nieporozumienie. 4zł to kosztuje cała paczka herbaty z 50 torebkami.
Poza tym ja lubię bufet w gdyńskim sądzie.- 5 14
-
2015-01-14 10:46
Taniej to możesz sobie zaparzyć w nocniku
- 9 3
-
2015-01-14 09:20
Wczoraj się dowiedzieli że będą musieli przetarg rozpisać? Nikt tam nie ma kalendarza?
Ciekawe czy jak wynajmują komuś swoje prywatne mieszkanie to też czekają aż się poprzedni lokator wyprowadzi i dopiero wtedy zaczynają myśleć o nowym wynajmującym? Marnotrawstwo ale nikt za to nie odpowiada.
Dobrze że to nie szpital.- 8 1
-
2015-01-14 09:31
m.in. dlatego w tym chorym kraju jest tak, a nie inaczej
Bo urzedasy zamiast w pracy to w barach przesiaduja.
- 4 6
-
2015-01-14 09:32
szkoda, że nie sprawdziliście czystości w kuchni
jak patrzę na brud pokazywany w kuchniach w gastronomii w reportażach Geslerowej,
to nie mogę uwierzyć, że taki brud uważany jest za "spoko" przez ludzi w XXI w.- 8 3
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.