- 1 Znamy przyczynę wypadku na Wielkopolskiej (225 opinii)
- 2 Chciał być uczciwy, ale z naturą nie wygrasz (48 opinii)
- 3 "Mężczyzna z wężem" zatrzymany (108 opinii)
- 4 Biegli zbadali list Grzegorza B. (186 opinii)
- 5 Osiedle zamiast KFC w Sopocie (323 opinie)
- 6 Wypadek w Gdyni. Potrącono trzy osoby (365 opinii)
Srebrna biżuteria i monety z XI w. znalezione w lesie
Wyjątkowo wartościowe znalezisko mieszkańca Prabut na razie będzie znajdować się w gdańskim muzeum.
Gliniany garnek pełen misternie wykonanej srebrnej biżuterii, w tym zawieszek, bransolet i paciorków, a także XI-wiecznych monet niemieckich i arabskich znalazł w lesie mieszkaniec Prabut. Cenny skarb trafił do Muzeum Archeologicznego w Gdańsku.
- Jechałem samochodem i zatrzymałem się na krótki postój w lesie koło Prabut. Na świeżo zrobionej przecince dostrzegłem, że coś intensywnie błyszczy w słońcu. Podszedłem i zobaczyłem monety z krzyżem. Lekko pokopałem i okazało się, że jest ich więcej. Pojechaliśmy do domu po łopatkę i po przekopaniu tego miejsca okazało się, że jest tam też biżuteria, skrawki materiału, fragmenty naczynia glinianego - mówi Zbigniew Krysiński.
Choć początkowo myślał, że ma do czynienia z rzeczami pozostawionymi przez Krzyżaków, po przeszukaniu Internetu stwierdził, że znalezisko jest znacznie starsze.
- Pomogła mi córka, która odkryła opisy podobnej biżuterii i monet - dodaje pan Zbigniew. - Następnego dnia powiadomiłem o znalezisku burmistrza Prabut i oddałem znalezisko.
Skarb trafił niemal natychmiast w ręce archeologów z Muzeum Archeologicznego w Gdańsku. - To naprawdę rzadkie znalezisko. Biżuteria, w tym kaptorga, w której przechowywano amulety i zioła, paciorki i monety - wszystko jest w doskonałym stanie. Pewnie dlatego, że ich pierwotny właściciel zawinął je w tkaninę, a całość umieścił w glinianym garnku, który przeczekał tysiąc lat w ziemi - tłumaczy Danuta Król, archeolog z Muzeum Archeologicznego w Gdańsku.
Teraz zabytek zostanie poddany badaniom, zajmą się nim m.in. numizmatyk, specjalista od ceramiki, biżuterii. Znalezisko, którego wartość - gdyby trafiło na wolny rynek - może sięgać kilkuset tysięcy złotych, może jednak trafić do innego muzeum. Skarb bowiem został znaleziony na pograniczu województwa pomorskiego i warmińsko-mazurskiego.
- Decyzja, gdzie skarb będzie eksponowany, należy do konserwatora zabytków Warmii i Mazur. Liczymy jednak na życzliwość z jego strony - mówi Marian Kwapiński, pomorski wojewódzki konserwator zabytków.
Czy znalazca skarbu może liczyć na nagrodę ze strony państwa? Tak, ale o jej przyznaniu oraz wysokości zdecyduje Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Ustawa określa jej maksymalną wysokość na 25-krotność średniego wynagrodzenia, czyli ok. 80 tys. zł brutto. Najwyższa nagroda wypłacona jednak z tego tytułu wyniosła jak dotąd 30 tys. zł.
Miejsca
Opinie (136) 4 zablokowane
-
2011-07-13 13:47
Nombre de Dios
W Panamie jest jedno miejsce, gdzie przypuszczalnie jest ukryty skarb angielskiego korsarza Francisa Drake. Zrabował on hiszpańską karawanę (która transportowała złoto zrabowane Indianom), potem uciekając przed hiszpańskim pościgiem część skarbu zakopał w rozmaitych skrytkach. Na miejscu pozostało kilku rannych Francuzów. Hiszpanie pojmali ich, poddali torturom i dowiedzieli się o skrytkach. Ale czy o wszystkich?
Dwa tygodnie później Drake ponownie pojawił się w tym samym miejscu-z nowo sformowanym oddziałem. Udało się znaleźć 13 sztab srebra i mniejsze sztabki złota przeoczonego przez Hiszpanów. A zatem nie znaleźli oni wszystkich kryjówek. W sumie Drake zakopał w tej okolicy 15 ton złota, srebra i diamentów. Wiadomo, że jeden z Francuzów objuczony skarbami w ucieczce przed Hiszpanami rozrzucał piękne sztuki na chybił trafił, aby szybciej uciekać.
Co pewien czas pojawia się w okolicy nowa wyposażona w detektory ekspedycja poszukiwaczy skarbów. Nikt nic nie znajduje, za to musi płacić haracz skorumpowanym policjantom. Przy wyjeździe okoliczni farmerzy sprzedają im jakieś sztuki złota i maski-wg.ich oświadczeń znalezione w tej okolicy.- 4 0
-
2011-07-13 14:25
oby się tylko zarzutów nie doczekał...
właściwie bezprawnie ruszył i oddał po jakimś czasie... może miał chęć przywłaszczyć... oczywiście znalazcy szerze tego nie życzę ale w naszym kraju ostatnio modne jest szukanie paragrafów, jakiś młody prokurator na dorobku... od czegoś trzeba zacząć a tu proszę temat podany na tacy w mediach.
- 5 0
-
2011-07-13 14:34
Jezusmaria, co za frajer!!!!
Mentalność czysto niewolnicza.
- 5 3
-
2011-07-13 14:38
1000 lat temu arabowie bili monety a my siedzieliśmy w lepiankach teraz jest na odwrót:)
- 5 0
-
2011-07-13 14:45
W Polsce zawsze jakos
istnieje jeszcze mentalnosc , ze jak uczciwy to glupi, jak dobry to naiwny , jak przyjacielski to napewno wredny itd...
- 6 0
-
2011-07-13 14:47
Skarb
Nie oddalabym ani jednej monety czy bizuterii :-)
- 4 2
-
2011-07-13 14:54
pewnie co chwilę ktoś coś znajduje
ale ze świecą szukać naiwnych którzy oddadzą za darmo skarb muzeum.
Taki garnek, monety codziennie są znajdowane - ale bądźmy szczerzy, kto to odda za darmo? Jeszcze bedzie miał najazd policji i sprawę za niszczenie lasu/pola/zabytku/stanowiska archeologicznego.
To chory kraj.- 3 1
-
2011-07-13 18:38
Gdyby było inne prawo
o ochronie zabytków znalazło by się dużo ludzi którzy oddaliby to co posiadają, przynajmniej część, a z czego i tak użytku nie mogą zrobić (czyt. np. sprzedać). Niestety po przekazaniu na bank można spodziewać się nalotu i rewizji i jak coś znadą - paragrafu.
- 5 0
-
2011-07-24 19:06
Polska pazerność
W każdym normalnym Państwie znalazca otrzymałby choć 10% u nas w dobrym układzie 0.01% wartości i dziwić się ze polscy poszukiwacze niczego nie ujawniają. Musieli by być głupi.Jak kolekcjonerom to sprzedadzą to minimum za 500% więcej. Polska to tak porąbany kraj że wolą stracić coś dać znalazcy zarobić. Jedyne co jest Twoje jak znajdziesz to nieboszczyk z czasów wojny, jak go znajdziesz to pochówek twój.
- 5 0
-
2013-09-10 10:22
zawiasy
ta...juz był nie jeden przypadek oddania znalezionych skarbów...potem trzepanie chaty,znaleźnego 0,i problemy...oddasz do muzeum to cie jeszcze kustosz sprzeda..hehehe
- 4 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.