- 1 Przyjdź zobaczyć wodowanie z historycznej pochylni (58 opinii)
- 2 Kontrola CBA w Urzędzie Miasta Gdyni (207 opinii)
- 3 Próbowali "odbić" przemyconą kokainę (87 opinii)
- 4 Barszcz Sosnowskiego kwitnie. Gdzie zgłosić? (77 opinii)
- 5 Chciał dać 700 zł łapówki drogówce (78 opinii)
- 6 Kumulacja prac na Jasieniu utrudni życie (75 opinii)
Starszy pan czekał na żonę 10 godzin na ławce
Pewien 85-latek przez prawie 10 godzin czekał na ławce, aż jego małżonka wyjdzie z gabinetu dentystycznego. Gdy do zziębniętego i głodnego mężczyzny przyjechali strażnicy miejscy, okazało się, że małżonka... już dawno poszła do domu. Kobieta zapomniała o czekającym na nią mężu i w międzyczasie zdążyła zgłosić jego zaginięcie na policji.
Mijały kolejne godziny, ale kobieta wciąż nie pojawiała się. Wyraźnie zmęczonym seniorem zainteresował się wreszcie jeden z przechodniów, który poinformował o problemie strażników miejskich.
- Ok. godz. 17:30 na numer 986 wpłynęło nietypowe zgłoszenie. Mężczyzna poinformował, że przy ul. Dmowskiego starszy pan od prawie 10 godzin siedzi na ławce. Według zgłaszającego wyglądał na zagubionego i wychłodzonego. Na miejsce udali się nasi funkcjonariusze. Starszy pan martwił się jedynie, że jej wizyta się przedłuża - informuje Marta Drzewiecka, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Gdańsku.
W trakcie dalszej rozmowy starszy pan wyjawił, że bolą go nogi. W związku z tym na miejsce została również wezwana karetka pogotowia. Gdy ratownicy pojawili się na miejscu, strażnicy udali się do dentysty w celu odszukania żony mężczyzny. Jak nietrudno domyślić się, kobieta już dawno opuściła gabinet.
- Przybyły na miejsce lekarz stwierdził, że mężczyźnie nic nie zagraża. Nie widział też potrzeby jego hospitalizacji. O zaistniałej sytuacji chcieliśmy powiadomić rodzinę seniora. Niestety nie miał do nich żadnego kontaktu. W uzgodnieniu ze Stanowiskiem Kierowania strażnicy odwieźli 85-latka do domu - mówi starszy inspektor Piotr Milewski, który brał udział w interwencji.
Niestety pod wskazanym adresem również nie było kobiety. Na szczęście udało się ją odnaleźć niedługo potem, i to w dość zaskakujących okolicznościach. Otóż okazało się, że starsza pani, wychodząc od dentysty, zapomniała o czekającym na nią mężu. Jednak nie zapomniała o nim całkowicie i gdy nie zastała go w domu, natychmiast udała się na... komisariat policji, aby zgłosić jego zaginięcie.
Opinie (275) ponad 20 zablokowanych
-
2019-11-16 04:34
I nikt wcześniej, przez te 10 godzin nie zainteresował się tym panem? Straszne...
Mógł dostać hipotermii, odwodnienia, zakrzepicy, i wiele innych chorób. Serio, siedząc tyle czasu można zejść na zatorowość płucną wywołaną wytworzeniem się i oderwaniem skrzepliny, która następnie staje się zatorem. Miał ogromne szczęście.
- 7 1
-
2019-11-16 05:58
Starsze pokolenie (1)
Brawo.tak było.....teraz brak ludzkiego spojżenia ...Świat 180 stopni,toczy sië w dół...
- 2 1
-
2019-11-16 14:53
spoj. czego?
..
- 1 0
-
2019-11-16 08:16
To jest prawdziwy mąż i prawdziwy facet. Dzisiaj tacy to juz niestety wyjątki. Kiedyś jednak inaczej wychowywano dzieci. Uczcie się młodzieży bo nic z was dobrego nie wyrośnie.
- 3 1
-
2019-11-16 08:37
Właśnie dlatego mężczyźni statystycznie żyją krócej !!
- 5 1
-
2019-11-16 08:39
Aż łezka się zakręciła czytając.
Dobrze, że skończyło się happy endem.
- 2 2
-
2019-11-16 08:41
weź tu się ożeń czlowieku
- 6 0
-
2019-11-16 10:00
Ten Pan to stary dobry materiał na męża .
- 2 0
-
2019-11-16 10:02
Może ta pani oprócz dentysty powinna udać się jeszcze do okulisty
- 3 1
-
2019-11-16 10:27
Starość jest dla twardzieli ;)
- 4 0
-
2019-11-16 11:41
Czy to nie jest miłość? Teraz tak już kochać nikt nie umie jak tacy ludzie w tym i zblizonym do nich wieku....a szkoda.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.