- 1 Będą trzy pasy na Obwodnicy Trójmiasta? (207 opinii)
- 2 Ponad 20 tys. zł za kurs taksówką (233 opinie)
- 3 Zalane ulice po burzy nad Trójmiastem (167 opinii)
- 4 Nurkowie odkryli wrak z szampanem (22 opinie)
- 5 W biały dzień kradł rośliny z trawnika (115 opinii)
- 6 Ministerstwo dało pieniądze na Złotą Bramę (70 opinii)
Starszy pan czekał na żonę 10 godzin na ławce
Pewien 85-latek przez prawie 10 godzin czekał na ławce, aż jego małżonka wyjdzie z gabinetu dentystycznego. Gdy do zziębniętego i głodnego mężczyzny przyjechali strażnicy miejscy, okazało się, że małżonka... już dawno poszła do domu. Kobieta zapomniała o czekającym na nią mężu i w międzyczasie zdążyła zgłosić jego zaginięcie na policji.
Mijały kolejne godziny, ale kobieta wciąż nie pojawiała się. Wyraźnie zmęczonym seniorem zainteresował się wreszcie jeden z przechodniów, który poinformował o problemie strażników miejskich.
- Ok. godz. 17:30 na numer 986 wpłynęło nietypowe zgłoszenie. Mężczyzna poinformował, że przy ul. Dmowskiego starszy pan od prawie 10 godzin siedzi na ławce. Według zgłaszającego wyglądał na zagubionego i wychłodzonego. Na miejsce udali się nasi funkcjonariusze. Starszy pan martwił się jedynie, że jej wizyta się przedłuża - informuje Marta Drzewiecka, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Gdańsku.
W trakcie dalszej rozmowy starszy pan wyjawił, że bolą go nogi. W związku z tym na miejsce została również wezwana karetka pogotowia. Gdy ratownicy pojawili się na miejscu, strażnicy udali się do dentysty w celu odszukania żony mężczyzny. Jak nietrudno domyślić się, kobieta już dawno opuściła gabinet.
- Przybyły na miejsce lekarz stwierdził, że mężczyźnie nic nie zagraża. Nie widział też potrzeby jego hospitalizacji. O zaistniałej sytuacji chcieliśmy powiadomić rodzinę seniora. Niestety nie miał do nich żadnego kontaktu. W uzgodnieniu ze Stanowiskiem Kierowania strażnicy odwieźli 85-latka do domu - mówi starszy inspektor Piotr Milewski, który brał udział w interwencji.
Niestety pod wskazanym adresem również nie było kobiety. Na szczęście udało się ją odnaleźć niedługo potem, i to w dość zaskakujących okolicznościach. Otóż okazało się, że starsza pani, wychodząc od dentysty, zapomniała o czekającym na nią mężu. Jednak nie zapomniała o nim całkowicie i gdy nie zastała go w domu, natychmiast udała się na... komisariat policji, aby zgłosić jego zaginięcie.
Opinie (275) ponad 20 zablokowanych
-
2019-11-17 11:53
Starość nie radość :(
Oboje z małżonków kiepsko kojarzyło sytuację. Dobrze, że wszystko skończyło "bezawaryjnie", dzięki osobie nieobojętnej na innych
- 0 0
-
2019-11-17 15:46
Na zapłacone mieszkanie na Ujeścisku ludzie po 2-3 lata czekają i pies z kulawą nogą się nimi nie zainteresuje
- 0 0
-
2019-11-17 17:13
W teleexpresie o nich slychac dzisiaj bylo
Popularne malzenstwo z 3miasta
- 0 0
-
2019-11-17 22:58
... (1)
Boję się starosci samotności i śmierci
- 0 0
-
2019-12-03 01:52
Śmierci się nie bój
Można się bać długiego chorowania ale na pewno nie śmierci. Potem albo nic ( czyli nie musisz się martwić , bo Ciebie już nie będzie ) albo niebo ( czyli super)
- 0 0
-
2019-11-18 07:13
Wierny jak pies
- 0 0
-
2019-11-18 17:54
Ułani
Na polaków można liczyć. Pokłócą się zawsze i o wszystko :)
- 0 0
-
2019-11-22 17:02
ci komentarze chyba pisali 13 latkowie,,jednak młodosc nie wiecznosc
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.