- 1 Niepełnosprawny: zostałem na lotnisku (99 opinii)
- 2 Coraz więcej psów na plaży. To problem? (409 opinii)
- 3 50 lat pracuje w jednym zakładzie (174 opinie)
- 4 700 stoisk i 1 mln gości w Gdańsku (204 opinie)
- 5 Twórca Amber Gold pisze list do dziennikarzy (186 opinii)
- 6 Autobus nie przyjechał? Oddadzą za taxi (120 opinii)
Stłuczki ciężarówek paraliżują obwodnice. Brakuje miejsc do ich kontroli
31 maja 2021 (artykuł sprzed 3 lat)
Prawie 400 kolizji i wypadków z udziałem samochodów ciężarowych odnotowano na trójmiejskich ekspresówkach od początku 2019 roku. Skutkiem większości z nich był paraliż ruchu na trasach S6 i S7
, nierzadko na długie godziny. Wpływ na bezpieczeństwo mają kontrole ciężkich pojazdów. Punktów, w których TIR-y mogą być sprawdzane, jest jednak zbyt mało.
To jeden z kilku śmiertelnych wypadków z udziałem samochodów ciężarowych, do których doszło w ostatnich latach na trasach S6 i S7. Dużo częściej TIR-y biorą udział w mniej groźnych stłuczkach, jednak ich następstwem jest paraliż kluczowych dla Trójmiasta tras. Usuwanie skutków takiego zdarzenia z obwodnicy nierzadko trwa długie godziny.
Mundurowi z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku wyliczają, że na obu ekspresówkach w ostatnich latach doszło do prawie 400 kolizji i wypadków: 49 w 2021 r., 117 w 2020 r. i 124 w 2019.
Do tego należy doliczyć wypadki i kolizje z udziałem ciężarówek na gdyńskim odcinku trójmiejskiej obwodnicy. W 2019 r. było ich 35, rok później 40, a od początku tego roku - już 21.
O prawie 28 ton za dużo ważyła ciężarówka z kontenerami. Mat. z 2020 r.
Z tachografu w pojeździe zatrzymanym przez inspektorów z Inspekcji Transportu Drogowego wynikało, że 250-kilometrowy odcinek ciężarówka pokonała w... dwie minuty.
Każdy wypadek jest inny, ale stan pojazdu może być kluczowy
Przyczyny majowego wypadku wyjaśniają policjanci. Podkreślmy: każda taka sprawa rozpatrywana jest przez służby indywidualnie i przyczyny zdarzeń są różne. Wina nie zawsze leży po stronie kierującego ciężkim pojazdem. Nie da się jednak ukryć, że na bezpieczeństwo w ruchu samochodów ciężarowych ogromny wpływ ma zarówno stan techniczny pojazdów, jak i stan samych kierowców.
Mowa tu nie tylko o tak oczywistych aspektach jak trzeźwość osób, które wsiadają za kierownicę, ale również przestrzeganie godzin pracy, z uwzględnieniem efektywnego wypoczynku.
Korek po zderzeniu ciężarówek na obwodnicy. Nagranie z 2020 r.
Sprawdzaniem tego zajmują się przede wszystkim funkcjonariusze Inspekcji Transportu Drogowego. Od 2020 roku do tej pory na trasach S6 i S7 wykryto w sumie 46 naruszeń przepisów Prawa o ruchu drogowym oraz ustawy o transporcie drogowym. Przeprowadzono też 48 kontroli drogowych.
Czytaj też:
Zbyt ciężka ciężarówka na A1
- Większość naruszeń dotyczyła umieszczenia na pojeździe ładunku powodującego przekroczenie dopuszczalnej masy całkowitej kontrolowanego pojazdu, stwierdzono też brak badania tachografu, rejestrowanie przez kierowcę czasu swojej pracy na karcie innego kierowcy - wylicza Przemysław Gradomski, zastępca pomorskiego wojewódzkiego inspektora transportu drogowego.
I choć każde naruszenie przepisów kończyło się karą pieniężną, przyłapani kierowcy ciężarówek stanowią zaledwie ułamek spośród wszystkich, którzy łamią prawo i unikają kontroli.
Punktów kontroli ciężarówek jest mało i są... niebezpieczne
W skuteczniejszym wyłapywaniu nieodpowiedzialnych kierowców mogłoby pomóc utworzenie większej liczby punktów kontrolnych, na których ciężarówki są sprawdzane. Na liczącej ponad 66 km trasie S6 znajdują się bowiem tylko dwa.
W 2020 r. ciężarówka uderzyła w wiadukt na obwodnicy.
Pierwszy zlokalizowany jest pomiędzy węzłem Karczemki a węzłem Matarnia (jadąc w kierunku Gdyni). Drugi w Gdyni-Chyloni przed końcem Obwodnicy Trójmiasta.
Sęk w tym, że z tego drugiego punktu służby kontrolne nie korzystają. Dzieje się tak ze względów bezpieczeństwa, gdyż położony jest on za zakrętem. W przeszłości doszło w tym miejscu do śmiertelnego wypadku z udziałem funkcjonariusza policji, który próbował zatrzymać pojazd do kontroli.
- Pierwszy punkt ma infrastrukturę pozwalającą na ważenie pojazdów i wykorzystywany jest głównie do kontroli pod tym kątem. Wymaga dynamicznego zatrzymywania pojazdów - tłumaczy Przemysław Gradomski.
Również na trasie S7 znajdują tylko dwa punkty kontrolne. Pierwszy położony jest na wysokości Koszwał (jadąc w kierunku Warszawy), a drugi po przeciwległej stronie (z kier. Elbląg na kier. Gdańsk) na MOP Żuławy.
Co ciekawe, i w tym przypadku z pierwszego punktu służby nie korzystają, gdyż nie jest on oddzielony barierami technicznymi od pasów ruchu i nie zapewnia odpowiedniego poziomu bezpieczeństwa kontrolujących i kontrolowanych.
- Punkt na MOP Żuławy wykorzystywany jest głównie do kontroli pod kątem sprawdzania mas i nacisków osi kontrolowanych pojazdów i wymaga dynamicznego ściągania pojazdów do kontroli - wyjaśnia Przemysław Gradomski.
Z kolei na S6 w stronę A1 całkowicie brakuje bezpiecznego punktu kontroli pojazdów, podobnie jak na trasie S7 w stronę Warszawy.
Bez lepszej infrastruktury trudno o lepsze kontrole
- Robimy, co możemy, i pracujemy, na czym możemy. Ale przy zachowaniu wszystkich zasad bezpieczeństwa jesteśmy w stanie wykorzystać tylko te punkty kontroli pojazdu, które nie zakłócą płynności ruchu i jednocześnie będą bezpieczne dla innych uczestników. "Ściągnięcie" jadącej drogą ekspresową ciężarówki na kontrolę nie jest taką łatwą rzeczą - podkreśla jeden z funkcjonariuszy ITD, który prosi o zachowanie anonimowości.
I podsumowuje:
- Dopóki nie powstanie odpowiednia infrastruktura, więcej punktów kontrolnych ciężarówek, trudno będzie wyłapać większą liczbę kierowców, którzy nie szanują przepisów, jeżdżą ze zbyt ciężkim towarem albo przekraczają czas pracy.