• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Stop wulgaryzmom

Grzegorz Szaro
23 maja 2005 (artykuł sprzed 19 lat) 
Nie chcemy przekleństw na naszych ulicach. Jak sobie z tym radzić, pokazał Elbląg. Teraz czas na Trójmiasto

Policjanci na straży czystości języka? Dlaczego nie. W Elblągu od dziewięciu miesięcy trwa walka z przeklinającymi w miejscach publicznych. Głośne wypowiedzenie "kur..." i pochodnych w miejscu publicznym kosztuje średnio 50 zł. Łącznie "mięsne" mandaty kosztowały chuliganów już 100 tys. złotych. Wygląda na to, że akcja zaczęła przynosić rezultaty. W kwietniu policja przyłapała tylko 50 przeklinających osób - to kilkakrotnie mniej niż w innych miesiącach. Dodatkowo większość mandatów wypisano w parkach, a nie - jak poprzednio - w centrum miasta.

- Liczba mandatów zaczęła spadać, bo sprawa naszej akcji "Stop wulgaryzmom" jest nagłaśniana, a ludzie widzą, że nie żartujemy - komentuje Jakub Sawicki z bura prasowego elbląskiej KMP.

Karać za używanie wulgarnych słów w miejscach publicznych pozwala kodeks wykroczeń. Przez lata przepis ten nie był egzekwowany - tak jest również w Trójmieście.

- Nie słyszałam, żeby pomorska policja miała zamiar prowadzić akcję "Stop wulgaryzmom" - mówi Beata Zając z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji.

- U nas tymi sprawami zajmuje się straż miejska. Oczywiście, policjanci, którzy usłyszą wulgarne słowa, nie przejdą obojętnie, ale raczej poprzestaną na pouczeniu - mówi Adam Atliński z KMP w Gdańsku.

Szansa na rozpoczęcie kampanii przeciwko wszechobecnemu chamstwu leży w samorządach. Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz i prezydent Sopotu Jacek Karnowski zapowiedzieli, że będą o tym rozmawiać z komendantami policji, a prezydent Gdyni Wojciech Szczurek podejmie decyzję, gdy zostanie zapoznany z osiągnięciami Elbląga.
Gazeta WyborczaGrzegorz Szaro

Opinie (79)

  • A właśnie, Gallux. Przypominam sobie Twoją niedawną dyskusję na temat ścieżek rowerowych. Zdaje się, że znalazłeś przepis, który mówi, że pieszy ma prawo chodzić po ścieżce rowerowej (nie pamiętam już za dobrze) Nie wiem czy wiesz, ale jeśli chodzi o ścieżkę rowerową w Gdańsku, nad morzem, zmieniono jej status prawny ze ścieżki rowerowej na drogę publiczną. Tym samym, piesi na ścieżce mogą zarobić mandat tak samo, jak by szli środkiem ulicy.

    • 0 0

  • ha
    półgębkiem, ale przyznajesz mi w końcu kotku racje:)
    droga publiczna to nie "scieżka rowerowa"
    a skoro publiczna to zapewne spełnia pewne podstawowe kryteria jak choćby posiadanie pobocza.......dla pieszego:))

    • 0 0

  • Kasieńka

    Zmieniono status ale nie na drogę publiczną tylko autostradę. Tym samym poprawiła się statystyka budowy autostrad.

    • 0 0

  • propozycja

    proponuje akcje "Stop głupocie" albo " Stop oszołomstwu" albo poprostu matko ucz dziecko od małego pieknej polszczyzny

    • 0 0

  • język zyje tak długo
    jak długo o niego dbamy
    dał nam przykład hans kloss
    jak przeklinać mamy
    niech każdemu sercu
    bedzie droga
    zamiast wyrazu brzydkiego na Cha
    krzykniemy
    motyla noga!
    i nie wołamy od dziś - o K..a!
    ale kurza stopa
    krucafyx kurdebalns

    • 0 0

  • Czy nie widzicie prawdziwego celu takiej akcji?

    Ma ona jedynie odwrócić uwagę opinii publicznej od prawdziwych problemów, z którymi policja (nie wspominając o darmozjadach ze straży miejskiej) nie może sobie poradzić. Ci kiepsko wyszkoleni nastolatkowie (na krawężników niedługo będą dzieciaków przyjmować) nie poradzą sobie w starciu z prawdziwym zagrożeniem (drech, wandal, kibol), za to będą realizowac się życiowo wypisując mandaty przeklinającym licealistom za które ochoczo zapłacą ich rodzice uzupełniając miejskie budżety. (tak na marginesie, licealiści, studenci zaraz wymyślą nowe przekleństwa lub nieco zmodyfikują te stare i już krawężniki nie będą wiedzieć o co chodzi :))

    Naturalnie problem zaśmiecania mowy istnieje. Przekleństwa to rzecz potrzebna każdemu językowi, ale są one jedynie pewną papryczką, która dodaje pikanterii daniu głównemu, ale jeśli są same papryczki, to robi się z tego... paprykarz szczeciński... Ze zjawiskiem tym należałoby się rozprawić w zupełnie inny sposób - np. poprzez społeczną kampanię PR, której odbiorcami powinni być przede wszystkim rodzice i nauczyciele.

    • 0 0

  • a

    z książek też wulgaryzmy wytną? z matury już wycięli słowo "kochanka" hehe

    • 0 0

  • Genialne zdanie

    `Szansa na rozpoczęcie kampanii przeciwko wszechobecnemu chamstwu leży w samorządach.` Popieram w 100 % Niech zaczną od siebie.

    • 0 0

  • Bardzo dobrze - genialny pomysł jak dla mnie.
    Ale jak znam życie to tylko pomysł.
    Tak samo jak palenie smroda w miejscu publicznym: przystanek autobusowy itp.
    Straż Miejska, Policja przechodzą obok takiego śmierdziela, fajczącego Spike'a na przystanku i ... nic.
    Dlatego uważam, że tak samo będzie z egzekwowaniem przepisu o bluzganiu.

    • 0 0

  • proponuję żeby w kodeksie wykroczeń znalazł sie artykuł o "bluzganiu w afekcie"
    każdy głupi wie, że jak człowiek dajmy na to potknie sie znienacka na prostej drodze i lecąc na tzw ryj czując przy tem palący ból peknietego paliczka palucha lewej stopy, to wracając ad meritum wie to duży wie to mały, że policja to..., wie to każdy głupi,że taki człowiek wykrzynie
    a. o jezu - katolik
    b. rzeczony wulgaryzm o...k...wa! - pozostali innowiercy

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane