• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Strażnicy uratowali psa porzuconego na Zaspie

Marzena Klimowicz-Sikorska
3 marca 2016 (artykuł sprzed 8 lat) 

Kropka, to półroczna suczka, która została porzucona w środę przez swojego właściciela na Zaspie. Przygarnął ją jeden ze strażników miejskich.


Kto zostawił małego, zadbanego kundelka przywiązanego do płotu przy ul. Ciołkowskiego zobacz na mapie Gdańska w Gdańsku, tego pewnie się nie dowiemy. Na szczęście, dzięki anonimowemu zgłoszeniu i szybkiej reakcji strażników miejskich, psa udało się oddać w dobre ręce. Adoptował go... jeden z funkcjonariuszy.



Czy zdarzyło ci się przygarnąć bezdomnego psa lub kota?

Sporo szczęścia miał w środę ok. półroczny mieszaniec, który został porzucony na Zaspie. Zainteresował się nim anonimowy przechodzień, który o przywiązanym do ogrodzenia psie poinformował straż miejską.

- Anonimowa osoba zadzwoniła na alarmowy numer 986 i poinformowała funkcjonariusza na stanowisku kierowania prewencją o psie przywiązanym do ogrodzenia na ulicy Ciołkowskiego - mówi Wojciech Siółkowski, inspektor ds. komunikacji społecznej Straży Miejskiej w Gdańsku. - W ciągu kilku minut na miejscu był nasz patrol.
Na miejscu okazało się, że pies to w rzeczywistości młoda, zadbana suczka, na oko ok. półroczna. Do smyczy zwierzęcia przyczepiona była kartka tej treści: "Wabię się Kropka. Jestem szczepiona. Zabierz mnie i przytul. Mój pan pojechał na cmentarz." Niestety funkcjonariuszom nie udało się dotrzeć do właściciela, ani wyjaśnić przyczyny porzucenia psa.

  • Kropka została porzucona w środę na Zaspie. Dzięki anonimowemu telefonowi strażnicy miejscy szybko znaleźli psa.
  • Do smyczy doczepiona była kartka. ""Wabię się Kropka. Jestem szczepiona. Zabierz mnie i przytul. Mój pan pojechał na cmentarz." Nie udało się ustalić, co stało się z właścicielem zwierzęcia.
  • Niemal natychmiast Kropka podbiła serce jednego ze strażników, który zdecydował się przygarnąć zwierzę.

Cała historia zakończyła się jednak szczęśliwie, bowiem Kropka w ciągu kilku godzin znalazła już nowy dom.

- Kropka jest niczym żywe srebro, jest radosna, serdeczna i chętna do zabawy - dodaje Siółkowski. - Jej urokowi nie zdołał się oprzeć jeden ze strażników. Funkcjonariusz w okamgnieniu zdecydował, że od tej chwili będzie to jego piesek. Kropka też momentalnie zaakceptowała swojego nowego pana i uznała, że nie ma co szczędzić mu wyrazów psiej sympatii oraz wdzięczności. Trudno oprzeć się wrażeniu, że ta miłość naprawdę była od pierwszego wejrzenia.

Miejsca

Opinie (177) ponad 10 zablokowanych

  • Cudny i kropka :)

    • 9 1

  • fajny i mily artykul

    Można pisać i nieobrazac.

    • 9 1

  • kundelek

    Brawo Panie Strazniku. Piekny filmik. Widze,ze juz sunia jest nauczona prosic, siada na d*pci. Prosze dalej ja szkolic.

    • 7 1

  • Wow

    Wielkie wow bo znaleźli szczeniaczka a jak pies jest agresywny albo biega po ulicach to i tak dzwonią do schronu żeby przyjechać i zabrać psa bo sami się boją

    • 2 5

  • piesek

    czytałem opinie niektóre są bardzo głupie to nie piszą tylko kanaliek

    • 2 1

  • szacun dla Straży Miejskiej (1)

    oby takich ludzi było więcej :)

    • 9 1

    • a co oni mają robić kasę biorą za udawanie pracy :-)

      • 0 0

  • Ocieplanie wizerunku trwa...

    ... ale i tak nic nie uchroni tych pasozytów przed likwidacja.
    Czekamy tylko na referendum

    • 0 7

  • Ja też mam psa i dwa koty z "przydziału". (2)

    Do niedawna mieliśmy jeszcze jednego "przydziałowego" kotka, ale poszedł w sprawdzone dobre ręce i szybko się tam zaaklimatyzował. Trochę był szkoda się z nim rozstawać, ale była to konieczność, bo ta rozrośnięta zwierzęca banda zaczęła rządzić w domu :).
    Psa mamy od półtora roku i też został porzucony jako, mniej więcej, trzy/czteromiesięczny młodziak, a właściwie suczka. Ktoś wrzucił nam go do ogrodu, chyba w święto zmarłych, ale, w odróżnieniu od tego z powyższego artykułu, bez jakiejkolwiek informacji o nim. Nie od razu go zauważyliśmy, ponieważ mamy ogród dosyć długi, a piesek ukrywał się na tyle ogrodu pod krzewami i drzewami. Zabraliśmy go, trzęsącego się z zimna, do domu i tak, pomimo, że nigdy nie zamierzaliśmy mieć psa, stał się kolejnym członkiem rodziny, nawet zaprzyjaźniając się z już wcześniej zadomowionymi kotami. Piesek został weterynaryjnie przebadany i dostał wszelkie potrzebne szczepienia. Teraz jest naszym uszczęśliwiającym domowym uwiązaniem :) Jakiej rasy jest, nie wiem. Podejrzewam, że raczej może to być pramatka jakiejś nowej rasy :) Weterynarz, oceniając jego rasowość, powiedział, że mógł kiedyś stać koło labradora :), ale jest od niego mniejszy. Jednakże, co by o nim nie mówić, z pewnością jest dla naszej rodziny tzw. wartością dodaną i my na pewno go nie porzucimy.

    • 6 0

    • czy ten piesek (1)

      to taki uroczy czarnuszek który przychodzi popływać w stawie młyńskim w oliwie?

      • 0 0

      • Nie. Kolor psa się zgadza, ale okolica mocno nie ta.

        • 0 0

  • super

    • 4 0

  • Piesek na fotelu

    Brawo Pan Strażnik.Jako stary psiarz informuję że posłanie dla piesi jest dobre ale te pupilki najwyżej cenią sobie fotele i kanapę swego pana.Wszystkiego najlepszego!

    • 8 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane