- 1 Pili, zażywali narkotyki i wsiadali za kółko (60 opinii)
- 2 Będą trzy pasy na Obwodnicy Trójmiasta? (382 opinie)
- 3 Spór o słowa, które padły w Dworze Artusa (337 opinii)
- 4 Nurkowie odkryli wrak z szampanem (35 opinii)
- 5 Zalane ulice po burzy nad Trójmiastem (184 opinie)
- 6 W biały dzień kradł rośliny z trawnika (133 opinie)
Strażnicy uratowali psa porzuconego na Zaspie
Kropka, to półroczna suczka, która została porzucona w środę przez swojego właściciela na Zaspie. Przygarnął ją jeden ze strażników miejskich.
Kto zostawił małego, zadbanego kundelka przywiązanego do płotu przy ul. Ciołkowskiego w Gdańsku, tego pewnie się nie dowiemy. Na szczęście, dzięki anonimowemu zgłoszeniu i szybkiej reakcji strażników miejskich, psa udało się oddać w dobre ręce. Adoptował go... jeden z funkcjonariuszy.
- Anonimowa osoba zadzwoniła na alarmowy numer 986 i poinformowała funkcjonariusza na stanowisku kierowania prewencją o psie przywiązanym do ogrodzenia na ulicy Ciołkowskiego - mówi Wojciech Siółkowski, inspektor ds. komunikacji społecznej Straży Miejskiej w Gdańsku. - W ciągu kilku minut na miejscu był nasz patrol.
Na miejscu okazało się, że pies to w rzeczywistości młoda, zadbana suczka, na oko ok. półroczna. Do smyczy zwierzęcia przyczepiona była kartka tej treści: "Wabię się Kropka. Jestem szczepiona. Zabierz mnie i przytul. Mój pan pojechał na cmentarz." Niestety funkcjonariuszom nie udało się dotrzeć do właściciela, ani wyjaśnić przyczyny porzucenia psa.
Cała historia zakończyła się jednak szczęśliwie, bowiem Kropka w ciągu kilku godzin znalazła już nowy dom.
- Kropka jest niczym żywe srebro, jest radosna, serdeczna i chętna do zabawy - dodaje Siółkowski. - Jej urokowi nie zdołał się oprzeć jeden ze strażników. Funkcjonariusz w okamgnieniu zdecydował, że od tej chwili będzie to jego piesek. Kropka też momentalnie zaakceptowała swojego nowego pana i uznała, że nie ma co szczędzić mu wyrazów psiej sympatii oraz wdzięczności. Trudno oprzeć się wrażeniu, że ta miłość naprawdę była od pierwszego wejrzenia.
Miejsca
Opinie (177) ponad 10 zablokowanych
-
2016-03-04 11:41
:0
Wreszcie jakaś miła informacja w zalewie samego ponuractwa. Wszystkiego dobrego dla Kropki i jej nowych Państwa !!!!!
- 5 1
-
2016-03-04 11:57
"(...)Mój pan pojechał na cmentarz." Niestety funkcjonariuszom nie udało się dotrzeć do właściciela, ani wyjaśnić przyczyny porzucenia psa."
Dla mnie to brzmi tak, jakby poprzedni właściciel po prostu zmarł "pojechał na cmentarz". Fakt, brzmi to trochę dziwnie jeżeli miałoby oznaczać czyjąś śmierć, ale każdy wypowiada się w swoim stylu, to i pisze w swoim stylu. Dobrze, że zostawiono ją w takim miejscu i z informacją, widać jej los nie był jednak komuś 100% obojętny...- 4 0
-
2016-03-04 13:57
Spadek tak pies nie...
Wynika z tego że właściciel psa zmarł a opiekujący się dobytkiem i psem - poszli na łatwiznę, spadek (wartościowe rzeczy zabrane), pies na bruk bo poco komu on... dobrze że chociaż tak to się skończyło ale tych ludzi bym z miłą chęcią pozbawił spadku (na rzecz psa i nowego właściciela)...
- 4 0
-
2016-03-04 14:30
Wspaniale!!!!
Jak, że ja się cieszę że są ludzie o dobrych sercach
- 5 0
-
2016-03-04 15:09
zazwyczaj straż miejska tylko wlepia mandaty i udaje, że coś robi
miła odmiana!
- 5 0
-
2016-03-05 07:33
Funkcjonariuszom nie udało się dotrzeć do właściciela.
"Mój pan pojechał na cmentarz." - właściciela proponuje szukać na cmentarzu (nie żyje?), a osobie, ktora nie była w stanie oddać psa w odpowiednie miejsce (czyt. schronisko/dom tymczasowy), gratuluję.
- 0 0
-
2016-03-05 08:59
No to przykład ze SM nie tylko lepiej mandaty za sprzedaż pietruszki przy płocie bazaru lub w tunelu. Widać też są tam ludzie mający serce.
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.