- 1 Ubywa mieszkańców i rozwodów (327 opinii)
- 2 Od środy ruch wahadłowy na ul. Puckiej (28 opinii)
- 3 Niespokojna noc na gdańskich drogach (167 opinii)
- 4 Do 5 tys. zł dotacji na rower elektryczny (338 opinii)
- 5 Rowerzyści: nie dzwońcie na pieszych (890 opinii)
- 6 Reklamy wideo na przystankach w Gdyni (93 opinie)
Subiektywny spacer po Jarmarku św. Dominika
Chińszczyzna w zaniku i brak ostrzałek do noży - to pierwsze pozytywne spostrzeżenia podczas spaceru szlakiem ponad tysiąca straganów na tegorocznym Jarmarku św. Dominika. Czy poza tym jarmark nas jeszcze czymś zaskoczy? Na pewno.
Jedną z większych atrakcji jarmarku jest koło widokowe na Wyspie Spichrzów.
Tak wyglądał pchli targ na jarmarku w 1974 roku - czy dużo się zmienił?
Inaczej niż w przeszłości zaaranżowana jest przestrzeń Targu Węglowego. Jeszcze kilka lat temu była pełna małych straganików z jedzeniem, obecnie to duża strefa gastronomiczna pod jednym namiotem, sceną przy Teatrze Wybrzeże i zaskakującą, kilkupiętrową stalową konstrukcją.
Jak się okazuje jest to punkt informacyjno-edukacyjny Zakładu Utylizacyjnego w Szadółkach i jednocześnie... tester przestrzeni miejskiej, który pokazuje jak wyglądałby Targ Węglowy gdyby zabudowano jego zachodnią pierzeję. Warto się wspiąć na tę dziwną wieżę, by popatrzeć na ten plac z innej perspektywy.
Nieopodal, bo przy Katowni, po raz pierwszy stanęła "Marokańska karawana". W namiotach arabska cepelia: biżuteria, rzeźby, skórzane torebki.
- Z jakiej skóry są zrobione? - pytam śniadego sprzedawcę z turbanem na głowie. - Z krowy, ta za 120 zł. Prawdziwa skóra - zachęca uśmiechnięty sprzedawca. Gdy widzi, że odchodzę, rzuca: - A ile pani da? Sprzedam za 100! - targuje się zgodnie z arabską tradycją.
Poza arabskim rzemiosłem przy Katowni, na Tkackiej znajdziemy produkty z Litwy, szczególnie wędliny i pieczywa, a na ul. św. Ducha naczynia z Ukrainy. W części gastronomicznej na ul. Szerokiej, po sukcesie sprzed paru lat, zaroiło się w tym roku od stoisk z węgierskimi kołaczami czyli ciastkami z dziurą w środku, podobnymi do sękacza. Ale jest też włoskie spaghetti w kilku wersjach, ja polecam carbonarę. Turcy oferują pyszną chałwę i oliwki - uwaga jednak na zęby, bo niewielka czarna oliwka ma w środku pestkę. Hiszpanie oferują wina, białe już od 12 zł za butelkę, i olbrzymie całe podsuszane udźce wieprzowe - najdroższe za ponad 1 tys. zł, ale są też takie za ok. 100 zł.
Wiele ciekawych produktów pochodzi od trójmiejskich rzemieślników czy producentów. Na ul. Kołodziejskiej można kupić kubki z symboliką przypominającą czasy PRL czy koszulki ze stoczniowymi dźwigami. Robi je dziewczyna z firmy Zakład że 3 Miasto. Dwie dziewczyny z Glinianej Kury z Gdańska, które w zeszłym roku zadebiutowały na jarmarku, oferują ściereczki, notesiki, siateczki z bardzo ładnymi autorskimi rysunkami.
Przyciąga też wzrok biżuteria, np. wykonana z elementów starych, radzieckich zegarków. Na straganie znajdziemy cacka zarówno dla fanów staroci, jak i miłośników nowszych technologii. Matka z córką, które wpadły na pomysł podarowania drugiego życia starym zegarkom, nie chcą zdradzić skąd biorą części. - Nie jest łatwo, bo teraz mechanizmy są głównie elektroniczne, ale mamy swoje źródło - podkreśla pani z Zegarynki.
Jak zwykle przeniesiemy się w czasie na pchlim targu przy ul. Świętojańskiej i na Podwalu Staromiejskim. O mało nie kupiłam starego zielonego radia od kolekcjonera z Gdyni, który ma w swoich zbiorach prawie 700 eksponatów.
- Wszystkie działają! - zapewnia kolekcjoner. - Najdroższe, za 300 zł, to amerykańskie radio z lat 30. XX wieku. Co ciekawe, od marca można na nich złapać Radio Moskwa.
Już od kilku lat na jednym ze stoisk oferowana jest olbrzymia fontanna z brązu. Ponoć pochodzi z Francji. Trudno znaleźć na nią kupca, bo kosztuje 85 tys. zł.
Na szczęście w tym roku nie ma dziesiątek stoisk z ostrzałkami do noży, czy wieszakami do ubrań, ale pojawiły się inne "jarmarkowe hity". Teraz są to nieplączące się węże do podlewania w ogródku, za jedyne 90 zł oraz nowa wersja urządzenia, które pozwala się napić soku prosto z pomarańczy czy innych owoców. Trudno powiedzieć, czy działa lepiej niż poprzednia, którą kupiłam parę lat temu. Drugi raz jednak nie zaryzykuję.
Wydarzenia
Opinie (163) 7 zablokowanych
-
2014-07-29 23:39
bede w sobote lub niedziele
beda fotki i komentarz na blogu ,jak narazie diabelski mlyn fotnelem jako jeden z pierwszych
- 3 4
-
2014-07-30 00:01
(1)
Osobiście co rok udaję się na Jarmark na stoisko z naturalnymi kosmetykami. Są ojejki różnej maści, maski Kallos daweniej w 3mieście nie widziane, dziś popularne w sieci drogeryjnej Hebe. Różne różności.
- 2 8
-
2014-08-09 11:42
Minusują ci, co nie lubią się myć, czyli 90% Polaków.
- 0 0
-
2014-07-30 07:13
Artykuł
O wszystkim i o niczym. Myślę, że prosta mapka z jeszcze prostszym podziałem na sektory w których kupimy antyki, gadżety, muzykę czy pierdoły wniosła by dużo więcej.
- 9 1
-
2014-07-30 07:31
a gdzie spać? (2)
przyjechaliśmy z łodzi... i prawdziwą zmorą okazało się znalezienie noclegu w gdańsku. dopiero pod gdańskiem w cedrowym dworku udało nam się znaleść wolne pokoje w przyzwoitej cenie .. a teraz ruszamy dalej na Jarmark :)
- 6 7
-
2014-07-30 08:34
fajna kryptoreklama -) (1)
Pozdrawiam:D
- 9 1
-
2014-07-30 10:33
mają + za pomysłowość
- 2 0
-
2014-07-30 08:01
kuchnia gruzińska (3)
Czy ktoś wie gdzie się znajduje?
- 4 0
-
2014-07-30 11:52
w Gruzji jedyna i prawdziwa, polecam, tani kraj i tani przelot
- 2 0
-
2014-07-30 20:23
(1)
Nie ma, podobno na dzień przed Jarmarkiem się wycofali :( a chciałam popróbować
- 1 0
-
2014-07-31 12:12
kuchnia gruzińska
dziekuje za odpowiedź
- 0 0
-
2014-07-30 08:37
Dlaczego Zarząd Jarmaku zezwala na sprzedaż chińskich obrazów przedstawianych jako nasze wyroby artystyczne ??
Jaka jest tego przyczyna ??
- 9 1
-
2014-07-30 08:56
Narzekania STOP (1)
Przecież po to właśnie jest jarmark, aby sprzedawać to co się ma najlepszego, to czym się handluje od lat, wymienić się na towary...Fakt, że można tam znaleźć słabej jakości wyroby produkowane to tu, to tam jest niepodważalny, ale... nie da się zaprzeczyć, że przez te 3 tygodnie Gdańsk jest ożywiony... i o to chodzi.
- 12 1
-
2014-07-30 09:33
2 tygodnie też by stykły.
- 1 2
-
2014-07-30 09:32
Biżuteria z starych zegarków, to żadna nowość a raczej powrót do pomysłów jakie można było znaleźć w kilku miejscach w Gdańsku, grubo ponad dekadę temu, szczególnie w czasach popkultury steampunk.
Bardzo fajnie że ktoś ten pomysł przywrócił do życia raz jeszcze, bo urok starego mechanizmu zegarkowego jest niebywały.- 9 0
-
2014-07-30 10:14
ale są spódnice i sukienki które na jarmarku kosztuja połowę mniej niz w butikach. Polecam także i te stoiska
- 4 1
-
2014-07-30 11:40
Skoro jest tak fajnie to czemu na Jarmarku jest coraz mniej kolekcjonerow....a coraz wiecej handlarzy
ktorzy przywoza pomalowane na zloty kolor badziewie z Holandii!
- 5 5
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.