Oskarżony o przekroczenie uprawnień wiceprezydent Gdańska
Szczepan Lewna zastanawia się nad ustąpieniem ze stanowiska.
- Mam wątpliwości, czy mamy państwo prawa - mówi. Proces wiceprezydenta ma ruszyć pod koniec czerwca.
Trzy miesiące temu Prokuratura Rejonowa w Gdańsku oskarżyła Szczepana Lewnę o popełnienie przestępstwa urzędniczego. Według śledczych, w 2004 roku zastępca prezydenta Gdańska ds. polityki mieszkaniowej i komunalnej złamał prawo, bo nie mając sądowego nakazu eksmisji zlecił swoim podwładnym wyrzucenie dzierżawcy z lokalu przy ul. Długiej (chodzi o dawną Karczmę Staropolską).
Po kilku tygodniach, bez przetargu, lokal przejął
Włodzimierz Soroczyński, właściciel restauracji Tawerna. Urzędnicy ustalili dla niego bardzo niski czynsz - cztery euro za mkw., podczas gdy w tym czasie przy podobnych lokalizacjach trzeba było płacić 20-50 euro za mkw.
- Na przejętym przez pana Soroczyńskiego lokalu ciążyło 150 tys. zł długu, który z tytułu niezapłaconego czynszu zostawił wyeksmitowany poprzednik - tłumaczył wiceprezydent Lewna.
- Pan Soroczyński zgodził się uregulować zadłużenie, więc uznaliśmy, że to korzystny dla miasta sposób na odzyskanie pieniędzy.Lewna nie zgadza się z oskarżeniami prokuratury.
- Podejmując decyzję o eksmisji działałem na korzyść miasta - przekonuje.
- Nie można było dłużej czekać, bo dłużnik nie reagował na monity i nie odbierał wezwań. W tym czasie atrakcyjny lokal komunalny niszczał coraz bardziej.Prokuratura ma odmienne zdanie.
- Niezależnie od wszystkiego nie wolno było eksmitować najemcy przed dostarczeniem mu prawomocnego wyroku - mówi prokurator
Dagmara Pochulska-Sikorska.
31 maja na niejawnym posiedzeniu w Sądzie Rejonowym sędzia
Tomasz Zieliński nie uwzględnił wniosku wiceprezydenta o umorzenie postępowania. Zdaniem sędziego materiał dowodowy powinien zostać zbadany podczas procesu. Pierwsza rozprawa ma się odbyć pod koniec czerwca.
Możliwe, że do tego czasu Szczepan Lewna nie będzie już wiceprezydentem.
- Zastanawiam się nad ustąpieniem ze stanowiska - powiedział po wyjściu z sali rozpraw.
- Nie wiem, czy mamy państwo prawa, skoro sprawowanie funkcji publicznej wiąże się z tak dużym ryzykiem.- Postępowanie powinno zostać umorzone z uwagi na znikomą szkodliwość społeczną czynu - uważa
Jerzy Lipski,
adwokat wiceprezydenta.
- Doprowadzając do eksmisji dłużnika, wiceprezydent działał w interesie miasta - za to należy mu się pochwała, a nie proces karny. Zamierzam to udowodnić podczas procesu.