• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Szokujący GPEC 20 mln. zł strat

Agnieszka Mańka
9 października 2002 (artykuł sprzed 21 lat) 
Jeżeli mamy problemy w kierowaniu miastem już na etapie samego zarządu miasta, to nie ma się co dziwić, że jako organ właścicielski władze nie są w stanie właściwie nadzorować pracy miejskich spółek - skomentował sytuację finansową Gdańskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej radny Andrzej Jaworski (PiS). Z raportu spółki, do którego dotarł "Głos" wynika, że firma w bieżącym roku przyniosła 20 mln zł strat.

Ta suma narosła w okresie od stycznia do końca sierpnia br. Połowa tej kwoty to straty jakie GPEC poniósł z tytułu nieopłaconych rachunków za dostawę ciepła ze strony wspólnot mieszkaniowych i PGM-ów. Do krytycznego stanu spółki przyczyniły się też przeterminowane należności wynoszące 119 mln zł, w tym 35 mln niespłaconych zaległości przez Stocznię Gdańsk.

- To szokujące kwoty - przyznał A. Jaworski. - Jeśli miasto chwali się, iż na inwestycje przez całą kadencję wydało 700 mln zł, a w tym samym czasie spółki miejskie przynoszą straty w wysokości 15 procent zainwestowanej sumy, to jest bardzo zastanawiające.

Radny dodał też, że pod koniec ubiegłego roku samorządowcy skierowali szczegółowe pytania dotyczące kwestii przedsiębiorstwa do wiceprezydent Ewy Sienkiewicz. Na większość z nich, zwłaszcza dotyczących kwestii pieniężnych, odpowiedzi się nie doczekali. A. Jaworskiego nie dziwi, że w efekcie GPEC popadł w finansowe tarapaty, bo radni wszystkich opcji od dawna przewidywali taki finał.

- Zarząd przez cztery lata w zasadzie nie zadał sobie większego trudu restrukturyzowania przedsiębiorstwa. Jedynie odwołany ostatnio prezes Zdzisław Bogusz chciał coś zrobić w tym kierunku - powiedział "Głosowi" Eugeniusz Głogowski, radny SLD. - Z kolei władze miasta za wszelką cenę chciały sprywatyzować GPEC, a przez to ukryć niegospodarność i złe zarządzanie. Taki proces obniża tylko wartość spółki i stąd założenie byłego wiceprezydenta Jerzego Gwizdały, żeby sprzedać spółkę za bezcen. W opinii Głogowskiego zarząd nie interesował się usprawnieniem zarządzania w spółce przez restrukturyzację, co podwyższyłoby jej wartość. Teraz pozostała sprzedaż, czyli - według radnego - najgorsze rozwiązanie dla miasta, a najkorzystniejsze dla prezydenta Pawła Adamowicza. Przypomniał też, że SLD wnioskował do zarządu o udostępnianie radzie miasta wyników finansowych gminnych spółek, jednak rządzący woleli nie dopuścić do takiej kontroli ze strony radnych.

- Nikt nie podejmował ryzykownych decyzji, nie wyciągano konsekwencji wobec dłużników. A, że teraz prezydent Adamowicz twierdzi, iż mówienie o aferze GPEC to uproszczenie? Mówi tak, bo obok likwidacji PGM-ów to jego największa porażka. Zdefraudowano duże pieniądze, a sprawa jest w sądzie - podkreślił Głogowski.

Samorządowcy sądzą, że GPEC przy odpowiednim zarządzie ma szansę podźwignąć się z problemów. Ich zdaniem najpierw trzeba wyprowadzić firmę na prostą, a dopiero potem prywatyzować. W rozmowie z "Głosem" Merek Dec, wiceprezes zarządu, dyrektor ds. handlowych GPEC stwierdził, że mimo planowanego na ten rok deficytu 10 mln zł i 14 mln rocznie spłaty kredytu w firmie panują optymistyczne nastroje, więc w ciągu dwóch lata ma szanse wyjść z długu. Aby tak się stało musi być spełnionych wiele warunków, m.in. odpowiedni wzrost cen ciepła, co wynika z przychodów firmy. Z kolei według byłego prezesa Z. Bogusza gdyby program restrukturyzacji był realizowany solidnie i prawidłowo, to nawet przy obowiązujących taryfach za ciepło firma miała szansę wyjść w tym roku na zero. Poprosiliśmy o stanowisko szefa komisji ds. sprzedaży spółki Włodzimierza Machczyńskiego (jego zastępcą jest P. Adamowicz, co zainteresowani przyjmują z zaskoczeniem).

- Czy przy tak wysokim zadłużeniu widzi pan szansę...

- Widzę - nie pozwolił dokończyć pytania. - I nie mogę teraz dyskutować, bo właśnie nad tym pracuję.

Przypomnijmy, że w aferze GPEC oskarżonych jest osiem osób. Zarzuty dotyczą przede wszystkim zawierania podejrzanych umów, łapówek, narażenia firmy na straty powyżej 3 mln zł. Główny oskarżony to były prezes GPEC Bolesław F. Na ławie oskarżonych zasiądą też dwaj byli wiceprezydenci Gdańska Jerzy G. i Wacław B., którzy nie dopełnili swoich obowiązków nadzorczych oraz były wiceszef gdańskiej rady miasta Wacław Sz., który przywłaszczył z kasy przedsiębiorstwa 20 tys. zł za fikcyjne konsultacje. Pierwsza rozprawa miała się odbyć dzisiaj, jednak z powodu choroby Wacława B., aktualnie kandydata na radnego z list Forum Bezpartyjnych, została odwołana. Nowy termin jest na razie nieznany.
Głos WybrzeżaAgnieszka Mańka

Zobacz także

Opinie (52)

  • wacuś, dzięki:)

    a ja mam zawsze ubaw z tych co to "alex jest be i wszystko co pisze jest be" :)))
    ale zawsze miło jak pojawi ktoś rozumniejszy :)

    • 0 0

  • skatuję pierwszą napotkaną krowę he he

    Niezłe Alex :)))

    A jeżeli chodzi o zimno:
    1. Czy masz ciepłe grzeniki? Jeżeli nie --> Dział Techniczny Spółdzielni. MUSZĄ naprawić za darmo.
    2. Zakładając, że grzejniki grzeją -- czy mieszkasz na ostatnim pietrze albo w szczycie budynku? Jeżeli budynek nieocieplony --> Dowiedz sie, czy w najbliższym czasie mają docieplić, albo szukaj nowego mieszkania :(
    3. Są jeszcze inne przyczyny zimna w mieszkaniu, ale to może potem...

    • 0 0

  • jeszcze jedno alex

    jezeli srednia temp. w mieszkaniu w sezonie grzewczym jest nizsza niz 20 +/-2 stopnie, mozesz reklamowac w spoldzielni i np. nie placic czesci albo calosci za ogrzewanie

    • 0 0

  • flate,

    dzięki, to właśnie to: chłodne grzejniki (już mam dosyć pana technika, który jak jeszcze wierzyłam że to coś da, to przychodził naprawiać te kaloryfery regularnie co kilka tygodni...) + szczyt bloku, ale to akurat już sobie trochę poprawiłam (kasetony, tapety ze styropianem)

    Pretensje powinnam mieć do administracji i wiem o tym, co nie zmienia faktu że opłaty idą do GPECu, więc administracja ma w głębokim poważaniu że mi zimno i... kółeczko się zamyka. brrrrrr

    • 0 0

  • "Pretensje powinnam mieć do administracji i wiem o tym, co nie zmienia faktu że opłaty idą do GPECu, więc administracja ma w głębokim poważaniu że mi zimno i... kółeczko się zamyka"

    To nie tak. Opłaty idą do społdzielni, nie do GPECu, zresztą nie rozliczasz sie z GPEC tylko z administracją. GPEC nie jest tu winny, bo ciepło dostarcza (vide sąsiad w podkoszulku, może zakamuflowany mors), ale reszta to sprawa spółdzielni. Jest jeszcze inne wyjście -- mierzysz temp. tak jak napisałem i jeżeli nie spełnia normy -- występujesz do spółdzielni o pokrycie kosztów Twojego samodzielnego dogrzewania...
    W efekcie takich działań (kilka pism, etc.) co najmniej naprawią Ci grzejniki.... :)

    • 0 0

  • flate,

    • 0 0

  • flate, sorki, głupi enter:)

    widzę że troszkę wiesz o tym. Powiedz mi proszę a jak oni mi na to że mam np. uszczelnić okna, albo coś w tym stylu? Jak udowodnić że temperatura nie była mierzona np. przy otwartym oknie. No i jak długo ja mierzyć, bo przecież bez dogrzewania to ja tam po kilku nocach dostanę conajmniej zapalenia oskrzeli...
    Pewno dobrze by było zwerbować sąsiadów marznących obok żeby tez mierzyli?

    • 0 0

  • ja mam pomysł

    Alex - a może ten sąsiad się z tobą zamieni ?
    Zakamuflowany mors pewnie się męczy i marzy o lodach
    Grenlandii.
    Inny sposób - wprowadzic się do niego tylko na zimę

    Pozdrawiam gorąco.

    • 0 0

  • Wacuś,

    aleś się chłopie wpakował, nasz żartowniś - Alex - Ciebie polubiła! :-)))) Padam. Nie ma to jak poczucie humoru.

    • 0 0

  • alex

    "a jak oni mi na to że mam np. uszczelnić okna, albo coś w tym stylu? "
    Okna to również sprawa działu technicznego (zakładam, że spółdzielnia nie wybudowala Ci mieszkania z superszczelnymi oknami, po czym wymieniłas je samowolnie na swoje, nieszczelne :). Zreszta nie okna tu sa winne

    "Jak udowodnić że temperatura nie była mierzona np. przy otwartym oknie. No i jak długo ja mierzyć..."
    Posluchaj, Ty mierzysz tylko dla siebie, zeby sie zorientowac, czy rzeczywiscie jest za zimno (w świetle norm). Potem do spoldzielni nalezy udowodnienie, że zapewniają właściwą temperature, za co płacisz. Trzeba tak ustawic kota ogonem, zeby pomiary wykonywala spoldzielnia, wg nastepnych norm, oczywiscie na swoj koszt, bo Tobie moga nawet zarzucac, ze masz np. zepsuty termometr, etc.

    Pewno dobrze by było zwerbować sąsiadów marznących obok żeby tez mierzyli?
    Do mierzenia to nie :))), ale jakies wspolnie podpisane zażalenie, że za zimno (i koniecznie żadanie zwrotu kosztów ogrzewania) -- to czemu nie.

    Aha, moje informacje pochodzą z teorii ale i z praktyki -- cwiczylem to na Chełmie. To działa!!!

    Aha, i sposób babci -- w mroźną zimę pomierzyć z sąsiadami temperature przy kielichu :)))

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane