- 1 Przyjdź zobaczyć wodowanie z historycznej pochylni (61 opinii)
- 2 Kontrola CBA w Urzędzie Miasta Gdyni (210 opinii)
- 3 Próbowali "odbić" przemyconą kokainę (77 opinii)
- 4 Barszcz Sosnowskiego kwitnie. Gdzie zgłosić? (81 opinii)
- 5 Chciał dać 700 zł łapówki drogówce (74 opinie)
- 6 Kumulacja prac na Jasieniu utrudni życie (82 opinie)
To nasze pieniądze panie prezydencie!
"Od 900 złotych do ponad 2 tysięcy brutto - takie premie świąteczne wypłacono pracownikom gdańskiego Urzędu Miejskiego. Podobne nagrody - idące w setki tysięcy złotych - dostali także pracownicy innych pomorskich samorządów. Jednak łączna kwota w gdańskim magistracie - prawie milion złotych - jest rekordowa." To informacja podana w minionym tygodniu przez Radio Gdańsk. W czasie ostatniej sesji Rady Miasta Gdańska niektórzy radni nie kryli zdziwienia.
- Jestem zaskoczony. Urząd ma wprawdzie certyfikat ISO i być może lepiej pracuje. Jednak w mieście jest wiele innych spraw do załatwienia, na które brakuje środków - mówił kompletnie zaskoczony, wiceprzewodniczący Rady Miasta Gdańska Aleksander Żubrys.
- Jestem zdziwiony. To jest przecież cała jedna pensja. Osobiście nie zauważyłem zmiany jakości obsługi. Więc nie widzę podstaw, aby tak nagradzać pracowników urzędu - mówi radny niezrzeszony (wcześniej Platforma Obywatelska) Wiesław Kamiński.
- Jestem zaskoczona - tylko tyle miała do powiedzenia największa przeciwniczka rządzącej Gdańskiem Platformy Obywatelskiej, radna LPR Elżbieta Grabarek-Bartoszewicz. Żałowała, że nie wiedziała o premiach wcześniej, bo gotowa była spytać o to prezydenta Pawła Adamowicza. A takie pytania zgłasza się na początku każdej sesji.
- Nic mi na ten temat nie wiadomo. Musiałbym zasięgnąć informacji u źródła - także niewiele do powiedzenia miał radny PO Piotr Dzik.
W Urzędzie Miejskim w Gdańsku pracuje ponad 950 osób. Nagrody, nazwijmy je świątecznymi, otrzymało blisko 730 urzędników, czyli prawie 77 procent!
- To fundusz płac urzędu, więc trudno oceniać decyzję prezydenta. Ma taki fundusz i nim dysponuje, a wiadomo że nawet urzędnicy mają nadgodziny - powiedział radny Kazimierz Karolewski z PiS. Przyznał, że w ostatnim czasie ma zastrzeżenia do pracowników odpowiadających za komputery w magistracie, bowiem nie mógł się doprosić ich interwencji. - Jeśli chodzi o kwotę wydaną na nagrody to warto by się dowiedzieć, ile było nagród po 2 tys. zł - dodał radny Karolewski.
Julia Pitera z Transparency Interantional uważa tymczasem, że część samorządów bardzo swobodnie podchodzi do gospodarowania publicznymi pieniędzmi. - Mieszkańcy powinni domagać się publikowania list nagradzanych urzędników - stwierdziła w wypowiedzi dla Radia Gdańsk Julia Pitera.
"Głos" zwrócił się do referatu informacji i komunikacji społecznej Urzędu Miejskiego o informacje na temat struktury przyznanych premii. Zapytaliśmy "ilu pracowników Urzędu Miejskiego i z jakich wydziałów otrzymało nagrody świąteczne w wysokości 2 tys. zł.". Prosiliśmy także o "podanie liczby nagrodzonych pracowników według podziału na poszczególne wydziały i referaty".
W odpowiedzi otrzymaliśmy pismo podpisane przez Karola Polejowskiego z referatu informacji i komunikacji społecznej: Chciałbym poinformować, że przygotowanie odpowiedzi wymaga trochę czasu. Konieczne jest bowiem sprawdzenie informacji związanych z pytaniem m.in. pod względem prawnym. Także zgodnie z Ustawą o dostępie do informacji publicznej z 6 września 2001 roku na odpowiedź mamy 14 dni. W tym terminie odpowiemy...
Poniżej znaleźliśmy przytoczone dwa artykuły wspomnianej już ustawy. Rzeczywiście pozwalają one na udostępnienie informacji w ciągu dwóch tygodni, bowiem nie są to dane publikowane w Biuletynie Informacji Publicznej. Wspomniany już akt prawny zobowiązuje do udostępniania informacji publicznej władze publiczne oraz inne podmioty wykonujące zadania publiczne. W artykule 6 znalazł się zapis o tym że udostępnieniu podlega informacja publiczna, w szczególności o: trybie działania władz publicznych i ich jednostek organizacyjnych, trybie działania państwowych osób prawnych i osób prawnych samorządu terytorialnego w zakresie wykonywania zadań publicznych i ich działalności w ramach gospodarki budżetowej i pozabudżetowej...
Zwracamy uwagę że utrzymanie urzędu wraz z wynagrodzeniami pracowników, to jeden z elementów uchwalanego przez radę miasta budżetu. Co więcej, każdego roku dokonuje się w nim zmian, czyli przeznacza publiczne pieniądze na inne cele niż pierwotnie zakładano. A więc premia to chyba nie tajemnica...
- Dostałem taką nagrodę, ale nie wiem jeszcze w jakiej wysokości - powiedział wiceprezydent Szczepan Lewna. Nie chciał wypowiadać się w sprawie, bowiem nie uważał się za osobę kompetentną. Także skarbnik miasta Włodzimierz Pietrzak odmówił komentarza, kierując "Głos" do... właściwej osoby.
- Premie świąteczne zostały przyznane zarządzeniem prezydenta. Nie jest do tego wymagana zgoda radnych. Kwota miliona złotych to po prostu nasze oszczędności. Są one związane na przykład z wykorzystywaniem przez pracowników urlopów bezpłatnych. Są też tak zwane "chorobowe" i urlopy macierzyńskie - wyjaśniła Danuta Janczarek, sekretarz miasta. Według niej premie są wyższe, bo gdański urząd jest jednym z największych w regionie. Z drugiej strony pani sekretarz uważa, że "średnia wysokość nagrody jest taka jak w innych miastach". - Wyróżnione zostały oczywiście te osoby które pracowały w urzędzie ponad normalne kanony - dodała Danuta Janczarek.
- Jestem za, mnie to nie szokuje - mówił Maciej Lisicki, szef klubu radnych Platformy Obywatelskiej w Radzie Miasta Gdańska. Jego zdaniem nawet nagroda w wysokości 2 tys. zł. "to raptem" niecałe 200 złotych miesięcznie. - Mam oczywiście nadzieję, że pieniądze przeznaczone na ten cel zostały rozdysponowane wśród pracowników, którzy rzeczywiście dobrze pracują - dodał radny Lisicki.
Nagrody na święta otrzymali też urzędnicy innych pomorskich urzędów. - Były to kwoty od 370 do 1370 złotych. Ogółem na ten cel przekazanych zostało około 200 tysięcy złotych. Premie otrzymało 50 procent naszych pracowników - powiedziała Małgorzata Pisarewicz, z referatu komunikacji społecznej Pomorskiego Urzędu Marszałkowskiego.
Według Radia Gdańsk, w Słupsku na nagrody przeznaczono 274 tysiące złotych. Zdaniem rzecznika tamtejszego magistratu Marka Sosnowskiego ekstra gotówkę dostali tylko ci urzędnicy, którzy robili więcej niż od nich wymagano.
Starostwo powiatowe w Słupsku jako jedno z niewielu na Pomorzu nie wypłaciło w ogóle nagród pracownikom. - Po prostu nie mamy pieniędzy - mówił Radiu Gdańsk wicestarosta Sławomir Ziemianowicz.
Opinie (294)
-
2004-12-27 12:57
cześć ci sopocie i sława
ty jesteś polska costa brava:)
ty majorka słoneczna
dla bladych niebezpieczna
ty lato na hawajach
a reszte mam w ..głowie
to wam później dopowiem:))- 0 0
-
2004-12-27 13:02
w sopocie taka jest technika
że molo na zime znika
no może nie znika całkiem
tak po kawałku kawałkiem:))- 0 0
-
2004-12-27 13:04
Bo Sopot jest piękny, czysty i wspaniały
Co który przyjedzie wytrzeszcza swe gały
Tu cny gallux rymuje od rana
Sonety Sopockie na podobieństwo Adama (M)- 0 0
-
2004-12-27 13:09
To już lepiej branzluj sie prałatem niż masz tutaj takie rymy częstochowskie uskuteczniać.Ha ha ha ha ha
- 0 0
-
2004-12-27 13:09
to jakiś nonsens
Ten artykuł powstał ewidentnie na zamówienie jakiegoś oszołoma
Ludzie, przecież nawet na łamach tego forum nie raz słyszałem stwierdzenia w stylu za mało pracują, zbyt krótko itp Przecież żeby zdążyć z wymianą praw jazdy (pierwotnie do 31.12) ludzie w urzędzie pracowali 7 dni w tygodniu. Czy raz do roku nie zasługują na premię? 1 milion podzielić na 730 osób daje średnio 1370 brutto. Na rękę ok 1000 złotych RAZ DO ROKU. Czy o to chodziło panu Cygańskiemu, żebyśmy przez następny rok wyrzygiwali im ten...wielki majątek?- 0 0
-
2004-12-27 13:09
mamy tu też slizgawke
taką zimy zajawke
pracuje tylko w minusie
i to dla mnie jest zagwozdka
wręcz sopocka ciekawostka
w minusie chłodzi
w plusie grzeje
a dali ją dzieciom
sopoccy dobrodzieje
tacy niewinni czarodzieje:)- 0 0
-
2004-12-27 13:11
pewna pralka
zamiast prać gadała
i za to na złomie
W Y L O n D O W A Ł A
:)- 0 0
-
2004-12-27 13:13
strata była niewielka
bo to była
eSHaeLka:)- 0 0
-
2004-12-27 13:16
tania jak "frania"
jak ustrój pewna
wśród pralek
królewna- 0 0
-
2004-12-27 13:17
Baja
Pogadaj z ludzmi z Nadmorskiego. Sporo moich znajomych tam pracuje. Popytaj sie o ruch w sezonie letnim, albo lepiej - sprobuj w Czerwcu sobie zabookowac pokoj. Ni da rydy.
Co do samochodow, to ludzi ktorych narzedziem pracy jest samochod rozumiem, ale robiacych zakupy? Kaszlakiem do Geanta na promocje hehehe. Pelno takich. Zamiast tluc sie po hipermarketach wole duze zakupy zrobic w sklepie u mnie w okolicy i tez jestem kontent. I nie jeden sasiad, ktory ma duza rodzine tez tak robi i nie narzeka. Przy okazji paliwa tez nie marnuje. Dzieci do szkoly? Pomimo, ze moj Tato mial slynnego Fiata 125p, ja juz od 2 klasy podstawowki chodzilem do szkoly pieszo a do liceum jezdzilem autobusem. Rozumiem jesli ktos mieszka na wsi, to tam moze faktycznie dzieci trzeba odwiezc, ale w Gdyni nie ma takiej potrzeby. Po co ZKM oferuje bilrty ulgowe dla uczniow? Po to, zeby wlasnie sami dojezdzali i nie marnowali czesto cennego czasu rodzicow oraz oczywiscie pieniedzy na paliwo.- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.