• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

W Dolinie Radości nie popełniono przestępstwa

Katarzyna Moritz
8 sierpnia 2016 (artykuł sprzed 8 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat NSA nakazuje usunąć tony piasku z Doliny Radości
Tak w kwietniu zeszłego roku wyglądały hałdy ziemi w Dolinie Radości. Tak w kwietniu zeszłego roku wyglądały hałdy ziemi w Dolinie Radości.

Ziemia wysypana w zeszłym roku na podmokłym terenie w Dolinie Radości zobacz na mapie Gdańska, będzie mogła tam pozostać. Choć Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska żądała jej usunięcia, to Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska uchylił tę decyzję i umorzył postępowanie w tej sprawie.



Czy Dolina Radości to atrakcyjne miejsce?

- Dla mnie ta decyzja jest oczywista. Dlatego nie zaskakuje mnie nawet druzgocąca krytyka bezprawnych działań byłej dyrektor RDOŚ. W końcu po odbyciu ponad dwudziestu wizji lokalnych, gdy donoszący na mnie sprawili, że w sprawę zaangażowało się ponad 130 urzędników, udało mi się udowodnić, że nie jestem wielbłądem. To sukces - komentuje sprawę właściciel terenu w Dolinie Radości, Roman Rojek, który odwołał się od decyzji do GDOŚ.
W kwietniu zeszłego roku mieszkańcy Oliwy zaalarmowali, że w Dolinie Radości przy ul. Bytowskiej, pojawiły się hałdy piachu. Właściciel terenu - Roman Rojek - nawiózł na 4 ha podmokłego terenu 1000 ton piasku. Chciał osuszyć bagienny teren, by utworzyć na nim łąkę. Wyciął też część drzew.

RDOŚ określił jego działania jako nielegalne i niezgodne z planem miejscowym. Uznał, że wycinka drzew odbyła bez zgody pomorskiego wojewódzkiego konserwatora zabytków. Rojkowi zarzucono zniszczenie unikatowego "łęgu olszowo-jesionowego" i zakłócenie stosunków wodnych na tym terenie.

Umorzenie postępowania w sprawie Doliny Radości from Trojmiasto.pl


Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska skierowała do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przeciw środowisku. W połowie października Prokuratura Rejonowa w Kartuzach odmówił wszczęcia śledztwa. W konsekwencji, w marcu tego roku, Sąd Rejonowy w Gdańsku orzekł, że firma Rojka nie dopuściła się przestępstwa prowadzenia robót niezgodnych z prawem budowlanym, a urzędnicy gdańskiego magistratu nie dopuścili się niedopełnienia obowiązków, kiedy wyrazili zgodę na prace.

Wcześniej, w grudniu, RDOŚ nakazał firmie Rojka usunięcie tysiąca ton piachu do końca maja tego roku. Prace te miały być wykonane bez użycia sprzętu ciężkiego i pod nadzorem przyrodnika.

W wyniku odwołania od tej decyzji, Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska uchylił decyzję gdańskiego RDOSiu i umorzył postępowanie w całości. W 20 stronicowym uzasadnieniu czytamy m.in. że brak jest dowodów, iż zbiorowiska roślinne, występujące na działkach przy Bytowskiej, stanowiły siedlisko chronione - łęg olszowo-jesionowy. Generalny dyrektor podkreśla też, że nie stwierdzono tam takiego siedliska oraz że skarżący miał zgodę na wycinkę drzew od pomorskiego wojewódzkiego konserwatora zabytków.

W sprawę wysypania piasku w Dolinie Radości od samego początku zaangażował się znany trójmiejski alpinista, żeglarz, miłośnik przyrody Michał Kochańczyk. Uważa on obecną decyzję GDOŚ za skandaliczną.

- Ostatnie strony decyzji wskazują jednoznacznie, że organ odwoławczy (GDOŚ) dokonał nadinterpretacji ustawy szkodowej, stwierdzając, że to nie jest szkoda. Z ich punktu widzenia wygląda to tak, że jak się usunie fragmenty całego siedliska (a usunie ich kilka), to siedliska nie będzie, ale to już nie będzie szkoda. Ta decyzja zdecydowanie zasługuje na skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego - komentuje Michał Kochańczyk.
Roman Rojek, były wspólnik firmy, produkującej m.in. kleje Atlas, milioner (w zeszłym roku magazyn Forbes sklasyfikował go - z majątkiem szacowanym na 310 mln zł - na 89. miejscu wśród stu najbogatszych Polaków) i filantrop, od samego początku podkreślał, że wszystkie jego działania w Dolinie Radości były zgodne z decyzjami wojewódzkiego konserwatora zabytków i władz miasta, a miały na celu jedynie przywrócenie tej części Doliny jej dawnej wspaniałości.

Wiosną tego roku złożył pozew cywilny o zniesławienie przeciw Hannie Dzikowskiej, dyrektor gdańskiego RDOŚ. Jednak gdy ta w styczniu została odwołana ze swojej funkcji, cofnął pozew, a sąd sprawę umorzył i zwrócił biznesmenowi wszystkie koszty postępowania.

Opinie (96) 1 zablokowana

  • Jeżdzilem tam pod namiot decyzja urzędnikow absurdalna szkoda tej urokliwej doliny

    Dziewicze fantastyczne dla przyrody i człowieka tereny znikają to ogromna strata i zal można byc bogatym filantropem i zbudować dla niedżwiedzia klimatyzowaną gawrę ale czy on będzie bardziej szczesliwy?

    • 10 2

  • a to Polska właśnie...

    W Polsce nie ma korupcji.

    • 10 1

  • Dobra - nawiózł piachu - ale gdzie jest ta łąka, którą miał tam utworzyć?

    Bo jakoś nie widzę tam łąki...

    • 7 0

  • Poprzedni właściciel też dewastował ten teren. I w końcu sprawa trafiła do sądu.

    Tyle że oskarżony zmarł. Dziś dewastator nie ma nawet zarzutów. I to ma być ta dobra zmiana?

    • 5 0

  • Barbazynstwo na przyrodzie.

    • 5 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane