- 1 Niepełnosprawny: zostałem na lotnisku (67 opinii)
- 2 Coraz więcej psów na plaży. To problem? (385 opinii)
- 3 50 lat pracuje w jednym zakładzie (170 opinii)
- 4 700 stoisk i 1 mln gości w Gdańsku (204 opinie)
- 5 Twórca Amber Gold pisze list do dziennikarzy (185 opinii)
- 6 Autobus nie przyjechał? Oddadzą za taxi (120 opinii)
Trójmiasto: Co nas łączy, a co dzieli?
- Każdy z nas na co dzień koncentruje się na szerokiej liście zadań samorządowych, są jednak takie, które wykraczają poza granice poszczególnych gmin - mówi Wojciech Szczurek, prezydent Gdyni. - To promocja gospodarcza, przyciąganie inwestorów, turystyka, ochrona środowiska. Nawet jeśli obecnie nie tworzymy jeszcze konkretnych instrumentów w tych obszarach, warto o nich wspólnie myśleć, by tworzyły one jednolitą całość. To, że każdy z nas ma własne cele, nie przeszkadza, bo trzeba wyszukiwać takie zagadnienia, w których mamy wspólny interes i możemy działać razem.
Podobne rejony współpracy, i to na obszarze całej "metropolii gdańskiej" (od Pruszcza Gdańskiego po Wejherowo) widzi Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska.
- Jest wola, by podejmować szereg praktycznych działań, które doprowadzą do stworzenia czegoś na kształt wspólnego rynku - mówi Paweł Adamowicz. - Dziś choćby rozmawiamy o wspólnym forum inwestycyjnym, bo rzeczą nierozsądną wydaje się nam, by każde z miast prowadziło osobną promocję. Po pierwsze obniża się koszty, po drugie dzisiaj coś, co się dzieje w jednym mieście, ma wpływ na pozostałe. Turysta, przyjeżdżając do Gdańska, odwiedzi też Sopot i Gdynię. Podobnie jest z inwestycjami, które powstając w jednym mieście przynoszą korzyść również sąsiednim. Gdynianie pracują w Gdańsku, gdańszczanie w Gdyni. Dlatego warto podejmować wszelkie inicjatywy, by granice między poszczególnymi miastami były wyłącznie granicami administracyjnymi.
Czy sporo mniejszy od Gdyni i Gdańska Sopot nie obawia się jednak, że silniejsi partnerzy na współpracy skorzystają bardziej?
- Nie boję się, bo przecież są jeszcze inni "mali", jak Rumia, Reda, Wejherowo czy Pruszcz Gdański - mówi Jacek Karnowski, prezydent Sopotu. - Zresztą już realizowaliśmy wspólnie wiele przedsięwzięć, choć przyznaję, że trochę mnie boli pewne niedoszacowanie wartościowe finansów Gdańska i Gdyni przeznaczanych na wspólne inicjatywy. Biorąc pod uwagę wielkość, Sopot powinien dawać dużo mniej niż te dwa wielkie miasta. Generalnie jednak rzecz biorąc miasta mogą ze sobą konkurować, najważniejsze jednak, by na zewnątrz tworzyły wspólny front, bo to oznacza korzyści dla wszystkich.
Na pytanie o rejony, gdzie o współpracę najtrudniej, prezydenci również mówią jednym głosem i nietrudno się domyślić, że chodzi o komunikację miejską. Zabiegi na tym polu trwają od lat i jak na razie trudno zobaczyć efekty. To jednak zmartwienie przede wszystkim Gdyni i Gdańska.
- To pięta achillesowa Trójmiasta - przyznaje Jacek Karnowski. - Może dlatego, że nie mam własnej komunikacji, jest mi jednak właściwie wszystko jedno, jakie rozwiązanie zostanie ostatecznie przyjęte. Byle było wspólne.
Opinie (144)
-
2005-01-02 20:15
...gallux czy ty czasem portali nie pomyliles?!...
jak masz pisac takie madrosci to lepiej nic nie pisz bo zadobrze raczej niewypadasz w tym temacie...
- 0 0
-
2005-01-02 21:07
pierdol sie w czapke frajerze:)
pisze to z niekłamaną satysfakcją:))
nie chce mi sie dla ciebie nawet rymnąć........ani odezwać PO LUDZKU łosiu:)- 0 0
-
2005-01-02 21:52
no ładnie nam sie pan tu wyraża przed milionami słuchaczy; -)
- 0 0
-
2005-01-03 17:31
Komunikacja Trojmiejska
jest ogolnie zadawalajaca.
W Sopocie jezdza fajne autobusiki, ok to ze gdynskie, to troche przykre.
Symbole sa wazne, tak samo chyba, jak i sama efektywnosc systemu.
A kolejka podmiejska jest po prostu przestarzala.
Turysci lubia korzystac z kolei a nasza wyglada jak po uderzeniu atomowym.
Ta kolejka powinno byc zagadnieniemm nr 1 bez wzgledu na caloksztaltowe przyszlosciowe plany na trojmieska komunikacje !- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.