- 1 Biegli zbadali list Grzegorza B. (125 opinii)
- 2 Osiedle zamiast KFC w Sopocie (193 opinie)
- 3 Wypadek w Gdyni. Potrącono trzy osoby (323 opinie)
- 4 Paragon grozy za kurs taksówką (458 opinii)
- 5 3 tys. miejsc pochówku za 18,5 mln zł (31 opinii)
- 6 W tej bibliotece wypożyczysz narzędzia (24 opinie)
Trójmiasto blisko granicy długu
24 stycznia 2011 (artykuł sprzed 13 lat)
86 samorządów w Polsce może przekroczyć w 2011 roku dopuszczalny przez ustawę poziom długu - wynika z danych Krajowej Rady Regionalnych Izb Obrachunkowych. Nie dotyczy to na razie Gdańska, Gdyni i Sopotu, choć dwa pierwsze miasta są niebezpiecznie blisko ustawowej granicy długu.
W Gdańsku zadłużenie na koniec 2010 roku wyniosło 853,6 mln zł. Stanowi to 42,6 proc. dochodów budżetu, czyli do ustawowego limitu w wysokości 60 proc. dochodów ciąż dość daleko. Natomiast planowane zadłużenie na koniec 2011 roku, zgodnie z Uchwałą w sprawie przyjęcia Wieloletniej Prognozy Finansowej Miasta Gdańska na lata 2011-2037 wyniesie już prawie 1,2 mld zł.
Jeszcze bliżej ustawowej granicy jest Gdynia. Tam wskaźnik zadłużenia ma pod koniec 2010 sięgnął 52,78 proc. (525 mln zł). Jednak prognozy na lata kolejne są bardziej optymistyczne. Dług Gdyni ma w kolejnych latach maleć. Już w 2012 wskaźnik będzie wynosił 39,48 proc.. Najlepiej pod względem zadłużenia wypada Sopot. Kwota zadłużenia wynosi obecnie 92 mln zł, czyli 28 proc. dochodów
Jak zapisano w ustawie o finansach publicznych przekroczenie dopuszczalnego zadłużenia niesie spore konsekwencje. Mogą one skutkować dużymi cięciami wydatków bieżących i inwestycyjnych samorządu, oraz wejściem komisarza, który przejmuje część obowiązków władz miasta czy gminy.
Ale limit 60 proc. to nie jedyna granica, której samorządom nie wolno przekroczyć. Środki przeznaczane na spłatę zadłużenia nie mogą przekraczać 15 proc. rocznego budżetu.
Te przepisy obowiązują od dawna i samorządowcy doskonale je znają. Jednak 1 stycznia weszło w życie zarządzenie ministra finansów z 23 grudnia 2010 roku które znacząco utrudniło im życie. Zgodnie z nim samorządy muszą do zadłużenia wliczać nie tylko kredyty, pożyczki i papiery dłużne, ale także zobowiązania wynikające z umów o partnerstwie publiczno-prywatnym, leasingu i umów z odroczonym terminem zapłaty dłuższym niż rok.
Jak donosi dziennik "Rzeczpospolita" w wielu gminach w całej Polsce nowe rozporządzenie ministra wywołało spore zamieszanie. - Wprowadzenie nowego rozporządzenia ministerstwa, które tak istotnie wpływa na sytuację szczególnie mniejszych gmin, jest zaskakujące. Nie przeprowadzono niezbędnych konsultacji społecznych - wytyka w "Rz" Paweł Tomczak, dyrektor biura Związku Gmin Polskich RP. - Dodatkowo zabrakło odpowiedniego vacatio legis, tak by samorządy mogły przygotować się do zmian.
Trójmiejskie samorządy nie przekroczą jednak limitów nawet, gdy dług jest liczony według nowych, bardziej rygorystycznych zasad.
Miejsca
Opinie (110) 9 zablokowanych
-
2011-01-29 06:19
mały poziom zadłużenia
60% rocznych dochodów to bezpieczna granica zadłużenia. Kazdy kto ma mieszkanie na kredyt 100% wartości jest pewne zadłużony na 500% rocznych dochodów a większość potrafi obsłużyć takie zobowiązanie.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.