• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Trójmiasto może być większe. Wiele wsi zamieniło się w duże osiedla

Maciej Naskręt
8 lutego 2017 (artykuł sprzed 7 lat) 
Miejscowości Borkowo i Kowale pod Gdańskiem już wiele lat temu straciły swój wiejski charakter. Miejscowości Borkowo i Kowale pod Gdańskiem już wiele lat temu straciły swój wiejski charakter.

Granice Gdańska i Gdyni nie zmieniały się przez długie lata. Czy nadszedł czas na rozwój Trójmiasta - powiększenie jego granic? Samorządowcy nie są tym zainteresowani, ale przyznają też, że nie wiedzą, jakie straty finansowe powstają z powodu braku tej decyzji. Socjologowie natomiast twierdzą, że poszerzenie granic jest możliwe, ale to decyzja rządu, która musi być poparta głębokimi konsultacjami.



Sądzisz, że granice Trójmiasta powinny zostać zmienione?

Ostatnia duża zmiana granic Trójmiasta miała miejsce 1 stycznia 1973 r. i wprowadzono ją ustawą o utworzeniu gmin oraz nowelizacją ustawy o radach narodowych. Na mocy aktu, który wciąż jeszcze obowiązuje, do Gdańska włączono wsie m.in. Osowę, Barniewice, Szadółki czy Zakoniczyn. Do Gdyni natomiast włączono Wiczlino i Chwarzno.

Obecne granice Gdańska kształtowały się przez wieki - do Głównego Miasta przyłączane były kolejne miejscowości. Natomiast rozkwit Gdyni to w głównej mierze okres międzywojenny. Trójmiasto jednak dalej się rozwija, a granice od lat pozostają sztywne.

Pomijamy w artykule Sopot, który otoczony jest granicami Gdańska i Gdyni. Zjawiska związane z suburbanizacją nie zachodzą w tym mieście, więc trudno mówić o jego ekspansji.

W latach 90. rozwój - głównie motoryzacyjny - sprawił, że miasta zaczęły się rozrastać w kierunku terenów dotychczas niezurbanizowanych. Mieszkańcy, a także przybysze z regionu, zaczęli migrować na tańsze tereny na obrzeżach Gdańska i Gdyni. Ekspansja w pewnym momencie zaczęła wykraczać poza granice miast. Przykłady? Kowale, Borkowo, Banino w granicach Gdańska i miejscowości w gminie Kosakowo oraz Szemud, przylegające do granic Gdyni.

Wspomniane miejscowości (wciąż wiejskie) straciły swój agrarny charakter głównie dlatego, że są zlokalizowane na obrzeżach Gdańska i Gdyni. Dla przykładu liczba mieszkańców Borkowa (gmina Pruszcz Gdański) wzrosła aż czterokrotnie: z ok. 800 do ponad 3 tys.

Decyzja o granicach w rękach władz rządowych

Zacznijmy od tego, że - zgodnie z zapisami ustawy o samorządzie gminnym - to Rada Ministrów, w drodze rozporządzenia, tworzy, łączy, dzieli i znosi gminy oraz ustala ich granice.

Wymaga to jednak zasięgnięcia przez ministra właściwego do spraw administracji publicznej opinii (nie jest ona wiążąca) zainteresowanych rad gmin, poprzedzonych przeprowadzeniem przez te rady konsultacji z mieszkańcami, a w przypadku zmian granic gmin naruszających granice powiatów lub województw - dodatkowo opinii odpowiednich rad powiatów lub sejmików województw.

Ministerstwo może jednak pominąć organizację konsultacji i zwrócić się wyłącznie do rady sołeckiej lub rady powiatu o wyrażenie opinii.

Ewentualne zyski i straty
Wady:
  • opcjonalna wymiana dokumentów - takich jak prawo jazdy, dowód osobisty, dowód rejestracyjny, dokumentów dot. prowadzenia działalności gospodarczej w nowym urzędzie i  etc.;
  • zmiany nazw ulic;
  • zmiany w księgach wieczystych, koszty tej czynności przerzucone byłyby na właścicieli.

Kwestie niejednoznaczne:
  • zwolnienia pracowników w niektórych urzędach;
  • zmiany w wysokości podatków i opłat lokalnych.

Zalety:
  • wzrost wartości nieruchomości na przejętych terenach;
  • zwiększenie liczby ludności w Gdańsku lub Gdyni, a więc wyższe wpływy z PIT, CIT oraz dotacji i subwencji;
  • wzrost znaczenia miasta;
  • wzrost "siły przetargowej" w negocjacjach oraz atrakcyjności ogłaszanych przetargów, np. na wywóz nieczystości, odśnieżanie, remonty dróg;
  • poprawa wizerunku i wzrost atrakcyjności Gdańska i Gdyni jako miast szybko się rozwijających.


We wsiach-satelitach mieszka mnóstwo osób, które pracują w Gdańsku i Gdyni. We wsiach-satelitach mieszka mnóstwo osób, które pracują w Gdańsku i Gdyni.
Gdańsk nie ma obecnie ochoty na przejęcie terenów

- Mamy mnóstwo terenów do zagospodarowania, zarówno w górnym, jak i w dolnym tarasie miasta, o czym świadczą zresztą kolejne inwestycje i plany inwestycyjne oraz zagospodarowania przestrzennego - mówi Wiesław Bielawski, zastępca prezydenta Gdańska.
Samorządowcy z Gdańska przyznają, że nigdy nie prowadzili rozmów w zakresie włączenia innych miejscowości do granic swojego miasta. Raczej skłaniają się do rozwoju metropolii w ramach Gdańskiego Obszaru Metropolitalnego.

- Gdańsk nie musi fizycznie zmieniać granic, jednak od dawna stoi na stanowisku, że potrzebna jest reforma samorządowa z utworzeniem jednostki na poziomie metropolii. Współpraca z gminami sąsiadującymi w ramach metropolii jest kluczem do rozwoju całego regionu - przekonuje Bielawski.
Wsie i miejscowości, które mógłby "wchłonąć" Gdańsk. Wsie i miejscowości, które mógłby "wchłonąć" Gdańsk.
Gdynia też niechętna

Sąsiednia Gdynia mogłaby "wchłonąć" wiele miejscowości - Suchy Dwór, Koleczkowo czy Bojano - ale podobnie jak Gdańsk, nie jest tym zainteresowana.

- W tej chwili Gdynia nie potrzebuje takich terenów i nie podejmuje działań zmierzających do przejęcia miejscowości przylegających do miasta - mówi Marek Stępa, zastępca prezydenta Gdyni.
Gdańsk i Gdynia nie kalkulują jednak zysków i strat

Co ciekawe, Gdańsk nie robi statystycznego bilansu w zakresie odprowadzania podatku PIT przez osoby, które pracują właśnie w Gdańsku, a zamieszkują ościenne miejscowości.

- Miasto Gdańsk nie posiada informacji o liczbie uprawnionych podatników, którzy rozliczają się w sąsiednich gminach. Na bazie informacji o dochodach z PIT za rok 2015, w Gdańsku podatek doprowadziło 306 tys. 883 podatników - wyjaśnia skarbnik Gdańska, Teresa Blacharska.
Podobnie historia wygląda w Gdyni.

- Również nie posiadamy wyliczeń dotyczących osób pracujących w mieście, a odprowadzających podatki z tytułu dochodu do sąsiednich gmin - przyznaje Stępa.
Gdynia mogłaby przejąć Suchy Dwór, Koleczkowo i Bojano. Gdynia mogłaby przejąć Suchy Dwór, Koleczkowo i Bojano.
Jak na to patrzą przylegające do Trójmiasta gminy?

Choć władze Gdańska i Gdyni o rozszerzaniu granic nie myślą, to temat ten pojawia się w sąsiadujących z nimi mniejszych miejscowościach i wsiach. 7 lutego sołectwo Borkowo zorganizowało zebranie wiejskie, którego przedmiotem było m.in. połączenie Borkowa z Gdańskiem.

- Nie zaszczyciła nas grupa mieszkańców, która zgłaszała takie postulaty - mówi Michał Pietruczyk, sołtys Borkowa, położonego w gminie Pruszcz Gdański.
W Borkowie pojawiła się grupa mieszkańców, która - walcząc o swoje uprawnienia lokalne - jest za przeprowadzeniem referendum o połączenie Borkowa z Gdańskiem.

Władze sołectwa miejscowości Kowale, która leży w gminie Kolbudy, również przyznają, że potrzebna jest dyskusja na ten temat.

- Dzielnice Gdańska, takie jak Szadółki czy Ujeścisko, do swojej działalności statutowej dostają dofinansowanie np. od Zakładu Utylizacyjnego. Kowale, które są położone w obszarze oddziaływania zakładu, owszem, dostają od niego pieniądze, ale są one dużo mniejsze. Gdyby ktoś zaproponował inne korzyści przejścia do Gdańska, warto byłoby się zastanowić i ewentualnie porozmawiać o zmianach granic - mówi Krzysztof Szejko, sołtys Kowal.
Natomiast mieszkańcy miejscowości Suchy Dwór, która jest położona w gminie Kosakowo i jest wsią-satelitą Gdyni, nie są zainteresowani, zdaniem jej władz, przyłączeniem się do Gdyni.

- Fakt, że ludzie tutaj mieszkający odprowadzają podatki do gminy, mimo że pracują w Gdyni, zupełnie nam nie przeszkadza. Od zawsze tak było, nie chcemy tego zmieniać. Niech Gdynia rozwija się na Bojano czy Koleczkowo - mówi Bożena Roszak, sołtys Suchego Dworu.
Warto zaznaczyć, że gdyby dzisiaj włączyć do Trójmiasta wszystkie miejscowości będące jego satelitami, czyli Suchy Dwór, Kowale, Borkowo i ewentualnie Rębiechowo z Baninem, to liczba mieszkańców Gdyni i Gdańska wzrosłaby o ok. 13 tys. osób.

Przyjmując średnią pensję brutto dla Pomorza, do kasy trójmiejskich budżetów rocznie wpływałoby więc o 31 mln zł więcej, i to tylko i wyłącznie z tytułu podatku PIT.

Mieszkańcy przywiązują uwagę do granic. Mieszkańcy przywiązują uwagę do granic.
Co na to socjologowie?

- Myślę, że próby włączenia terenu do innej jednostki administracyjnej mogą być akceptowane przez mieszkańców, ale w sytuacji, gdy sfera symboliczna idzie w parze z praktyczną, czyli gdy mieszkańcy są mentalnie zwróceni w stronę innej miejscowości o charakterze centrum i czują z nią subiektywną więź, a także gdy wiedzą, że będą z tego mieli praktyczne korzyści - mówi dr Karolina Ciechorska-Kulesza, socjolog z UG.
Zdaniem ekspertów przeważnie nie lubimy jednak zmian. Majstrowanie przy granicach miast bywa testem dla naszej tożsamości społecznej. Pokazuje, czy jesteśmy przywiązani do miejsca, gdzie żyjemy i czy utożsamiamy się z nim.

- Wiele badań pokazuje, że tablica z nazwą miejscowości i miejscowość w adresie zamieszkania ma dla ludzi duże znaczenie. Oprócz kwestii tożsamościowych i symbolicznych, musimy wziąć pod uwagę także polityczne, czyli opór elit i obawę przed peryferyzacją i utratą instytucji. Ważne są też względy praktyczne, bo mieszkańcy mają wiele obaw: o fundusze lokalne, o infrastrukturę, o możliwość i kierunek rozwoju, o stan dróg czy jakość połączeń komunikacyjnych - dodaje socjolog.
Mieszkańcy chcą być też wysłuchani, możliwość konsultacji społecznych (nawet jeśli frekwencja nie jest za wysoka) okazuje się dla ludzi bardzo ważna, staje się normą. Zdaniem socjologów nie możemy też jednak ignorować procesów metropolizacyjnych.

- Procesy urbanizacyjne Pomorza są silne od XX wieku. Ostatnimi laty widzimy duże procesy suburbanizacyjne, tak zwane "urban sprawl", czyli "osaczanie" przez rozwijające się przedmieścia zabudowy typowo wiejskiej. Wsie mają coraz bardziej charakter rezydualny - podkreśla Ciechorska-Kulesza.
Wsie-satelity pełnią coraz częściej charakter miejskich sypialni, a ich mieszkańcy w dużej mierze korzystają z oferty miast, w których faktycznie nie mieszkają. Można to odczytać jako pewnego rodzaju "jazdę na gapę" - korzystamy, więc bądźmy częścią, także pod względem finansowym, albo z innej strony - miejmy wpływ na to, co się tam dzieje.

Opinie (572) 4 zablokowane

  • Ja w tym tylko widzę coraz dłuższe ręce prezydenta Adamowicza.

    Przecież po tej proponowanej zmianie pieniądze mieszkańców tych gmin zaczną wpływać do kasy Gdańska.

    • 5 3

  • trochę obycia... (2)

    Co to za pomysł - po co o tym w ogóle rozprawiać, takie metody zwiekszania miasta swidczy to sztuczne zabiegi Gdańsk de fakto nie matradycji miejskich jak Wrocław, Poznań, Kraków,Warszawa i wiele innych mniejszych w Polsce, był mieścinką, która aby powiekszyc sie sztucznie wlaczala wioski w swoje granice, to bardzo widac w dzikiej urbanistyce i braku pomysłuna zagospodarowanie przestrzenne, nie mowiąc o sprawnej komunikacji. Borkowo czy Kowale to sypialnie ze smrodem z wysypiska i 1autobusem na godzinę. Pozatym to normalka, że no może nie sypialnie, ale miejscowości podmiejskie czemus służą, na zachodzie to wypoczynek od zgielku miasta i spalin dla zamoznych

    • 3 10

    • "Gdańsk nie ma tradycji miejskich"

      • 0 1

    • Debilu jakie wysypisko w Borkowie? Jasien i Szadolki owszem. Nawet nie masz porównania i nie wiesz co mówisz.. a jak zawieje porządnie to i Morena śmierdzi. Wiec stolec wiesz i w d*pi.e byłeś. Autobus z olimpijskiej odjeżdża co 15min.
      Widać jak jesteś zorientowany a próbujesz elokwentna zgrywać. Jak Ci się nie podoba to wypad. Lepiej dla Ciebie. A teraz wracaj do kota swojej mamy i zasyfialego śmierdzącego menelami i robolami osiedla

      • 4 3

  • Veto! (9)

    GDA, GWE i GPU chcą się zamaskować pod trójmiejskimi rejestracjami!
    To niesie spadek bezpieczeństwa na drogach. Obecnie bowiem ostrzeżenia są przymocowane do pojazdów.

    • 16 10

    • GPU - g*wno pędzi ulicą :)

      • 3 3

    • Umówmy się - jak na razie to tylko ulubiony redaktor tego portalu tak by chciał (4)

      A dla ciebie to co różnica, skoro i tak jeździsz tramwajem?

      • 2 1

      • (3)

        A jak walnie w tramwaj w którym jadę?
        Motorniczy widząc ostrzeżenie może proaktywnie reagować...

        • 0 3

        • To kup sobie karawan (2)

          Pasażerom karawanów podobno wszystko jedno...

          • 1 2

          • (1)

            Nie żartuj w ten sposób.
            Nigdy nie wiadomo, komu ten pojazd będzie szybciej potrzebny...

            • 1 1

            • "Strach przed imieniem zwiększa strach przed tym kto je nosi"

              • 2 0

    • (1)

      GWE sobie mordy nie wycieraj imbecylu.

      • 4 3

      • Nawet nie mam zamiaru, kertynie.
        Kto by rezerwuar syfilisu zbliżał sobie do twarzy?

        • 3 4

    • Ale to ludzie z Trójmiasta tam teraz mieszkają i z okolicznych miejscowości zjeźdzają codziennie do pracy.

      • 2 0

  • Zrozum i pojmij: Kiedyś nawet Biskupia z leżącą na niej Forum Radunią graniczącą ze starówką nie należała do Gdańska... (1)

    Osiedlano tam wszystkich, których nie chciano widzieć w mieście... z czasem pojawiło się zbudowane przez Prusaków nowe miasto, które miało konkurować z Gdańskiem - Stolzen Berg , dzisiejsza Lubuska przy Starym Chełmie, nawiasem mówiąc, na kolanach przyszli do Gdańska z prośbą o pozwolenie na komunikację z Gdańskiem poprzez Wały obronne, później zmiecione w wyniku wojny przez Francuzów.

    Później Gdańsk łaskawie przyjmował nowe wsie i miasta do siebie np Oliwę jakieś sto lat temu, Sobieszewo w latach 70 itd.

    Takie np Sobieszewo, musiałoby utrzymywać swoich urzędników aż po urzędnika stanu cywilnego.. a gdzie reszta? Komunikacja ? Odśnieżanie itd itd a tak mają wszystko co trzeba i są z Gdańska a to się liczy na świecie... Skąd by wzięli na most ? itd. / Rząd by tam nawet nie spojrzał gdyby to nie był Gdańsk /.

    Wszyscy są szczęśliwi, Gromada staroPolskie słowo nie wzięło się znikąd, miasto to Gromada a w Gromadzie jest lepiej, łatwiej i taniej no chyba, że złodzieje siedzą za biurkami, ale to już temat na inne posty.

    Kto nie swiecie wie np co to są Kowale? Skąd jesteś ? z Kowal...

    - z Kowal ?? A gdzie to ?

    - No...Leżą obok Szadółek...

    - Szadółek ??

    - No... To wysypisko śmieci z Gdańska...

    -a... No to mów, że mieszkasz pod Gdańskiem a nie z jakimiś Kowalami mi tu wyjeżdżasz.. Kowale to w każdej wsi były...

    Nie lepiej:

    " Jestem z Gdańska ?? "

    Miasta m.in wielu Noblistów...

    • 8 6

    • Może i lepiej

      Ale nie za cenę pierdzielenia się po urzędach ze zmianą dokumentów.

      • 0 1

  • Takie powiększenia są z wielką szkodą dla tych włączanych wsi

    Tak naprawdę oznacza to tylko odpływ samorządowych pieniędzy z tych wsi, i włączenie tego do wspólnej kasy, która zamiast załatać jakieś ulice na obrzeżach czy sfinansować w gminie szkołę, to będzie wolała wydać na swoje centralne inwestycje.

    Samorządy należy decentralizować, a nie centralizować.

    • 3 3

  • fundusz (1)

    Satelity Trójmiasta powinny płacić podatek na budowę dróg dojazdowych. Teraz makabra wyjechać i wjechać do miasta, szczególnie w piątek, kiedy wyjeżdżają i w sobotę, kiedy przyjeżdżają na zakupy.

    • 7 3

    • to nie budować dróg - prostsze rozwiązanie

      • 1 1

  • Ciekawostka dot granic

    Nie wszyscy wiedzą, ale Gdynia ma swoją eksklawę w Gdańsku. Jest to kawałek Osowej (ulice Sarnia i Łosiowa). Nie ma możliwości przedostania się na terytorium "właściwej" Gdyni bez przejechania przez Gdańsk. Mieszkańcy de facto czują się gdańszczanami i często nawet nie są świadomi, że mieszkają w Gdyni.

    • 10 3

  • Urbanisci...

    W mieście jest bardzo dużo miejsca na nową zabudowę - tutaj bardziej chodzi o dymanie potencjalnie nowych gdańszczan - wiadomo, gdzie szły by podatki. Poza tym to krok w stronę deweloperki - powykuwali tanio ziemię jako rolną, potem odrolnili a teraz chcą zabudować to....

    • 3 1

  • korzysci

    Rozumiem, że interesy tych miejscowości, które miałaby być przyłączane nikogo nie interesują? Bo wymienione są tylko te dla Gdańska czy Gdyni, do których ościenni mieszkańcy wcale nie chcą być przyłączani. Bo u siebie mają taniej. I to nie tylko podatki, ale też wodę, gaz, prąd itd. A odśnieżanie? W Baninie, swoją gruntową dróżkę, która się kończy mi pod domem, mam odśnieżoną jeszcze zanim skończy padać. Pługiem oczywiście, nie własnym sumptem. A w Gdyni czy żeby mi osiedlową asfaltówkę odśnieżyli? Ze trzy dni musi minąć od opadu. Jasne, że sa minusy mieszkania na wsi, ale przesunięcie administracyjnej granicy miasta ich nie zniweluje. Natomiast plusy znikną natychmiast.

    • 9 3

  • Woda na młyn obecnej władzy

    myślę,że już najwyższy czas, aby redaktorek grafoman wrócił na podkarpacie

    • 7 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane