• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Trójmiejskie stereotypy - do których się przyznasz?

Michał Sielski
5 lutego 2022 (artykuł sprzed 2 lat) 
  • Sami nie jesteśmy bez winy, ale z całej grupy nieprawidłowo zaparkowanych samochodów zapamiętamy przede wszystkim te z rejestracjami spoza Trójmiasta.
  • Sami nie jesteśmy bez winy, ale z całej grupy nieprawidłowo zaparkowanych samochodów zapamiętamy przede wszystkim te z rejestracjami spoza Trójmiasta.
  • Sami nie jesteśmy bez winy, ale z całej grupy nieprawidłowo zaparkowanych samochodów zapamiętamy przede wszystkim te z rejestracjami spoza Trójmiasta.

Kierowcy z rejestracją GWE parkują byle gdzie, a ekipa z Mazur ciągle powoduje wypadki i korki na obwodnicy. Najgorzej jednak, jak "słoiki" mieszkają w tej samej klatce, same kłopoty z nimi. Podobnie jak z dzielnicami latających noży, a także roszczeniowymi rowerzystami/pieszymi/kierowcami. Mieszkając w Trójmieście, nie sposób ustrzec się stereotypów - czy choć część z nich jest bliska prawdy?



Masz wyrobione zdanie o innych osobach, grupach osób?

Nie trzeba czytać wszystkich komentarzy w Raporcie Trojmiasto.pl, by wiedzieć, którzy kierowcy jeżdżą najgorzej - oczywiście w mniemaniu części mieszkańców Trójmiasta.

No jak to którzy? Oni! Ci z Wejherowa, Pucka, Kościerzyny i... no zewsząd, tylko nie z Trójmiasta.

- U nich nie ma tramwajów, więc ładują się na tory, myśląc, że są u siebie - to częsta opinia.
- Parkują pod sklepem, bo u siebie na wsi robią tak samo - dokładają inni do pieca.

GWE, GKA i Ukraińcy - najgorsi kierowcy świata?



Co prawda w Raporcie przeważają zdjęcia i filmy z samochodami z trójmiejskimi tablicami, ale jak jeden na pięciu kierowców ma rejestrację spoza Gdańska, Gdyni czy Sopotu, to w zupełności wystarcza, żeby potwierdzić tezę o tym, kto jest najczęściej winny zamieszania na drogach.

Nie mogę wyjechać z parkingu pod Forum czy Rivierą? Na zakupy znowu zjechali Kaszubi, bo nie mają co robić i miasto to dla nich atrakcja. Przecież my, mieszkańcy Trójmiasta, nigdy nie robimy zakupów w weekend.

Jeszcze gorzej, jeśli za kierownicą samochodu jest obcokrajowiec - na pewno jest pijany. A jeśli nie pijany, to nie ma prawa jazdy. A jak ma, to pewnie zdawał na polu, bo jeździ tak jakoś dziwnie.

Orunia, Nowy Port, Chylonia? Nie pojadę, bo mnie zabiją



Podobnie jest z dzielnicami. Łatki, które przylgnęły do nich w latach 90., obowiązują do dziś. I nie ma znaczenia, że przynajmniej część z nich przeszła rewitalizację, także społeczną. My wiemy swoje.

- Drożeją mieszkania w nowym budownictwie na Dolnym Mieście? Tylko wariaci je kupują, przecież to kraina latających noży. Łąkowa to trzeci świat - usłyszałem ostatnio od kolegi, który szukał przystępnego cenowo mieszkania blisko centrum Gdańska.
Kolega mieszka na Stogach. Tak, na Stogach - gdzie właśnie w latach 90. rządzili bursztynnicy, haraczownicy i złodzieje samochodów. Gdy tylko o tym wspomniałem, okazało się, że to przecież odległa przeszłość, dawno i nieprawda, a przede wszystkim... stereotypy.

Rowerzysta? Roszczeniowiec bez prawa jazdy


Nierozważny rowerzysta? Prosty wniosek: oni wszyscy tak jeżdżą.

Nie od dziś wiadomo jednak, że punkt widzenia zależy często od miejsca siedzenia. I zdecydowanie potwierdza się to wśród kierowców i rowerzystów. Gdy jeździmy autem, to wiadomo, że rowerzysta nie ma prawa jazdy, wykonuje dziwne manewry, wyprzedza nas bezczelnie, gdy stoimy w korku, a potem zawalidroga wlecze się 20-30 km/h i jeszcze wymaga Bóg wie jakiego odstępu przy wyprzedzaniu. Bo nie ma prawa jazdy, przecież dlatego jedzie rowerem.

Rowerzysta wyprzedzony bezpiecznie przez dziesięciu kierowców zapamięta na pewno tego jedenastego, który w dodatku podczas manewru włączył jeszcze spryskiwacze. A piesi? Łażą na czerwonym, wchodzą prosto pod koła, zero odblasków, czarne kurtki, nosy w komórce, tragedia...

Skąd takie przekonanie? Psychologowie już dawno udowodnili, że członków grupy, do której przynależymy, oceniamy jako różnorodnych, a członkowie innych grup są według nas tacy sami. Krótko mówiąc: my, mieszkańcy Trójmiasta, możemy się pięknie różnić. Oni, niezależnie od tego, czy są z Tczewa, Wejherowa czy Kościerzyny, są tacy sami. Podobnie jak rowerzyści, piesi, imprezowicze, rodzice, single, młodzież, covidianie, antyszczepionkowcy...

Co więcej, badania psychologiczne kończą się jeszcze smutniejszymi wnioskami: stereotypy i uprzedzenia pomagają nam wytłumaczyć własne niepowodzenia i przenieść agresję.

Słoiki w Trójmieście - samo zło



Przed kilkoma laty na portalach społecznościowych pojawiła się mapa stereotypów dla całego Pomorza. Przed kilkoma laty na portalach społecznościowych pojawiła się mapa stereotypów dla całego Pomorza.
No i jeszcze te nieszczęsne "słoiki". Jeszcze kilka lat temu termin ten był zarezerwowany dla Warszawy. To tam było najwięcej pracowników z różnych miast, którzy mieli przywozić sobie jedzenie od rodziny - oczywiście w słoikach.

Problemów stwarzają jednak rzekomo bez liku: palą na balkonach, śmiecą, wystawiają śmieci i buty przed drzwi, słuchają głośnej muzyki. To wszystko oni, bo my, prawdziwi mieszkańcy Trójmiasta, nigdy byśmy się tak nie zachowali, prawda?

Czas na zakaz palenia na balkonach


Sąsiedzie, nie wystawiaj śmieci na klatkę


Kiedy sąsiedzi przesadzają z głośną muzyką



Nie będę zanudzał Was oczywistościami, że to często wartościowi pracownicy, którzy już tu zostają, że dzięki nim nie ma wielu problemów, choćby na rynku pracy, w transporcie itd. To też czasem nasi szefowie, choć wielu ciężko się z tym pogodzić, bo mamy przecież przekonanie, że jesteśmy lepsi, a oni mają sprzątać, wykładać towar na sklepowe półki i czesać nam włosy lub robić masaż. A tu okazuje się, że to często my mamy wykonywać ich polecenia i do tego - o zgrozo! - całkiem sensowne.

Sam stałem się "słoikiem"



To frazesy, ale mnie nurtuje co innego. Jaka dokładnie jest definicja "słoika", bo chyba się nim stałem. Gdy odwiedzam rodziców w Gdańsku, to nie ma opcji, żebym wrócił do mniejszego miasta bez wałówy na dobry tydzień.

- Zupka przecież się zmarnuje, my z tatą tego nie zjemy... I zrobiłam więcej kotletów, nie zjedliście na obiad, to weź do domu te 10, co zostało. No i sernik, dodatkowa blaszka to dla was przecież, a na jutro masz farsz do grzanek i te kilka zrazów, szpinak dla dzieci, surówka świeżutka, dziś marchew tarłam, a te orzeszki? Przecież lubisz pistacje - mógłbym cytować długo.
Efekt jest taki, że wracam z Gdańska objuczony, w bagażniku pełno pudełek, pudełeczek, paczuszek i... słoików, oczywiście! Pozostaje już tylko zaparkować na trawniku przed sklepem, tylko ten numer rejestracyjny z Trójmiasta mi trochę przeszkadza. Ale słoikiem na pewno jestem, jak nie formalnym, to mentalnym - bo jako urodzonego gdańszczanina wciąż śmieszy mnie ta duma niektórych mieszkańców Trójmiasta, że ich wpis w metryce sprawia, że są z automatu lepsi od innych.

Opinie (719) ponad 20 zablokowanych

  • Ja trochę z innej beczki (4)

    a mianowicie: mieszkam sobie na Morenie, wychodzę z domu i np. sąsiad pyta gdzie jadę. Odpowiadam, że do Gdańska. Ktoś spoza Gdańska gdyby to usłyszał pewnie mocno by się zdziwił wszak w Gdańsku jestem. My Gdańszczanie wiemy, że "do Gdańska" znaczy do centrum. Ale przyjezdni mogą się pogubić. :)

    • 13 0

    • Jak mieszkasz na wsi, to jedziesz do Gdańska... (1)

      ...a no i jeszcze miejscowi często jeżdżą na Wrzeszcz.

      • 3 8

      • odwrotnie, na Wrzeszcz to słoje jeżdżą, chyba że się bardziej doprecyzuje że np. jadę do Wrzeszcza a dokładnie to Na Dolny Wrzeszcz wtedy lokalsi mogą powiedzieć Na. Uczcie się słoiki tych zawiłych niuansów i miejskiej gwary

        • 7 1

    • Fakt (1)

      Jako sopociano - gdańszczanin od urodzenia potwierdzam. Tak się mówiło od zawsze.
      Jechało się do Wrzeszcza, Oliwy czy innej dzielnicy i jechało się do Gdańska. Nie do śródmieścia, starego, dolnego czy głównego miasta, ani na tak znienawidzoną przez purystów - neofitów starówkę tylko do Gdańska.
      Ale kto szczyl albo nawiedzony nowogdańszczanin, ten nie wie albo nie zrozumie.

      • 10 0

      • A kolejką mówilo się często że jedzie się do Głównego ale to bardziej w znaczeniu dworca i okolic bo tak to się jechało do Gdańska

        • 1 3

  • Artykuł (2)

    Za taki artykuł obrazajac ludzi panie wielki dziennikarzu powinno sie sprawe panu założyć niech pan zacznie od siebie a potem od innych

    • 2 10

    • Miarkuj się człowieku,

      bo za trociny w twojej głowie też powinno się sprawę założyć. I to nie jedną.

      • 3 1

    • Autor

      Riki tiki tiki narkotyki

      • 1 0

  • Trzy litrey z przodu tablicy

    To codzienna bomba! I nie ma znaczenia czy to Sopot czy wieś pod Puckiem, trzeba uważać. A jeszcze jak to kobieta... Wiejskie prawo Kargula, "myślą" przewodnia!

    • 5 2

  • Nawet policjant w Sanoku (1)

    Opowiadał mi o wyczynach kierowców z herbem gsp, gwe, gpu. czego więcej chcieć?

    • 6 2

    • Wiecej się niech sprowadza trojmieściaków w powiaty...

      • 1 1

  • Oczywiscie, nie mozna uogolniac.

    Jednak przepisy ruchu drogowego poza miastem, różnią się niekiedy od tych stosowanych w mieście, o przyzwyczajeniach nie wspominając. Niestety ci, którzy" nie chodzili codziennie do teatru" i czując się pokrzywdzonymi i niedowatrsciowanymi, starają się przekonać nas wszelkimi sposobami do swoich racji. Chociażby parkujac na trawniku.

    • 4 0

  • Bzdura !!!

    Żaden artykuł tego typu nie zmieni niczego . Do tego madrzy politycy uznali że pieszy zbudowany jest z tytanu ,a samochody staja w miejscu i sa z gumy ,kierowcy rowerow nie maja obowiazku stosowania sie do przepisów bo nie musza ich znać ,i że kierowcy sa milionerami ktorzy za wszystko zapłaca i za wszystko musza odpowiadać . Czyli dopuki panuje nienormalność to nic się nie zmieni , ale co kraj to obyczaj !!!!! Nawet jeżeli wszyscy psychiatrzy wyjechali do pracy w normalnych krajach !!!!!

    • 2 1

  • Jestem z Wejherowa (1)

    I potwierdzam my ludzie z Wejherowa z tej wielkiej stolicy wybrzerza jesteśmy krulami szos.Jezdzimy perfekcyjnie tylko te wszystkie GD i GA i jeszcze GSP nam pszeszkadzajom

    • 5 1

    • Sluchaj trolu. Czy ty sobie robisz w tym momencie dobrze? To już niesmaczne i wypaczone dewiancie.

      • 1 1

  • stereotyp

    A czy to nie stereotyp ? że Gdańszczanie tak myślą o przyjezdnych

    • 1 1

  • Rewelacyjny artykuł

    Doslownie trafione w sedno. Wszyscy bee, tylko nie my miastowi (chciaż w znacznej przewadze my to potomkowie tych, co przyjechali tu z Polski za chlebem). Chociaż cala Gdynia to przecież bliźsi lub dalsi potomkowie tzw bosych Antków, ale w naszym mniemaniu jednak jesteśmy wielce miastowi a reszta to banda wieśniaków i wsiochów. A jesli chodzi o miszczów kierownicy to nasza hipokryzja aż poraża. Obiektywni widzą, ze nie jest tak rózowo z naszymi kierowcami. Nigdy nie zapomnę wypadku śmiertelnego na ul. Komandorskiej w Gdyni. Mlody gdynianin, sprawca mial na swoim BMW napis "bo ja lubię zap..dalać".

    • 4 2

  • Panią ze zdjęcia przy Toyocie Yaris (2)

    Chętnie bym cimcirimcim, fiku-miku :)) ma kobitka szyny!

    • 1 6

    • przecież to profesjonalistka z tyłu liceum z przodu muzeum

      • 0 1

    • Jakie szyny taka stacja :)

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane