- 1 Twórca Amber Gold pisze list do dziennikarzy (139 opinii)
- 2 700 stoisk i 1 mln gości w Gdańsku (89 opinii)
- 3 Pierwsza maszynistka SKM w XXI wieku (183 opinie)
- 4 Sześciu poszukiwanych wpadło w dwa dni (72 opinie)
- 5 Zamkną przystanek SKM na pół roku (125 opinii)
- 6 Autobus nie przyjechał? Oddadzą za taxi (109 opinii)
Jezioro Otomińskie jest jednym z piękniejszych spośród tych położonych w otaczających Trójmiasto lasach. Odległość od centrum Gdańska to tylko 10 kilometrów. Nad jezioro łatwo dojechać nie tylko samochodem, ale i miejskim autobusem, który zatrzymuje się na pętli oddalonej od brzegu o pięć minut spaceru.
Zbiornik ma powierzchnię ok. 40 hektarów. To raj dla wędkarzy. - Są tu wszystkie gatunki ryb jeziornych oprócz węgorza. Przyjeżdżam tu od 20 lat - komentuje pan Waldemar, który nad brzegiem jeziora właśnie zwija swój ponton. - Trzy kilo: płocie, okonie i krasnopióry - chwali się wynikiem.
Ale Jezioro Otomińskie przyciąga nie tylko wędkarzy - tuż nad brzegiem plażuje kilkadziesiąt osób. Dorośli opalają się, dzieci pluskają się w wodzie. Problem w tym, że oficjalnie mogą to robić dopiero od środy. Tego dnia sanepid w Pruszczu Gdańskim wydał komunikat: można się kąpać. W ogłoszeniu z 15 czerwca kąpiel była wzbroniona. Powód? Taki sam jak rok wcześniej - wykrycie bakterii coli i salmonelli.
Z ustaleń "Gazety" wynika, że plażowicze znad Otomina nie przywiązują zbytniej wagi do badań sanepidu i kąpią się niezależnie od tego, czy zakaz jest czy nie. Mieszkańców pobliskiego Otomina i działaczy ekologicznych nie boli jednak świadome narażanie zdrowia przez nierozsądnych plażowiczów.
- Chodzi o pogarszający się stan jeziora. Kiedyś nikt nawet nie myślał o zakazywaniu w nim kąpieli - opowiada jeden z mieszkańców (nazwisko do wiadomości redakcji). - To przede wszystkim wina okrutnego wynalazku o nazwie "nieszczelne szambo". Ktoś, kto nie chce zbyt często płacić za wywóz nieczystości, zamawia zbiornik, który już w momencie montażu ma dziury lub szpary, przez które ścieki wydostają się do gruntu. Potem zanieczyszczenia trafiają do jeziora. Trzeba coś z tym zrobić, bo jezioro zatruć jest łatwo, szybko i tanio, a z oczyszczeniem odwrotnie: to długi, trudny i bardzo drogi proces.
Z kolei Krzysztof Jakubiszak, leśniczy z Otomina, główną przyczynę zanieczyszczenia wody kąpieliska dostrzega nie w szambach, a odpadach fizjologicznych - efektach masowych pobytów w tym miejscu ludzi.
- Plażowicze spędzają nad jeziorem wiele godzin, często przyjeżdżają z psami. Na miejscu nie ma sanitariatów, a ich rolę przejmują krzaki tuż nad brzegiem. Takie odpady mogą mieć wpływ na zanieczyszczenie jeziora - mówi.
Szybkiego rozwiązania problemu nie widać. Urząd Gminy Kolbudy rozpoczął budowę kanalizacji sanitarnej w Otominie. - W momencie gdy właściciel nieruchomości ma możliwość podłączenia się do kanalizacji, musi to zrobić i zlikwidować szambo. W przeciwnym wypadku grożą mu kary - informuje Dariusz Bogaszewicz, który w kolbudzkim urzędzie odpowiada za gospodarkę komunalną. Jednak skanalizowanie całego Otomina potrwa jeszcze dwa lata.
Leśnicy - formalni właściciele terenu nad jeziorem - poprosili ostatnio o pomoc w rozwiązaniu problemu policję.
- Sami nie jesteśmy w stanie ustalić sprawców zanieczyszczeń jeziora - tłumaczy Jakubiszak. Innych działań leśnicy na razie nie planują: - Proszę nas zrozumieć, z formalnego punktu widzenia ten teren nie jest kąpieliskiem. Nie ma tam dyżurów ratownika ani nawet wytyczonego miejsca do kąpieli.
Opinie (123) 10 zablokowanych
-
2007-07-19 23:59
NO I PODCINAMY POMALU GAZAZ NA KTOREJ SIEDZIMY...:-(
s****ZE ZE SOBĄ WOŹCIE NAD TE JEZIORA DO CHOLERY!!!
- 0 2
-
2007-07-20 00:01
Toniemy ale w syfie wszechogarniającym!
APEL:Ludzie przestańcie śmiecić-wyrzucać WSZYSTKO byle dalej od siebie -w krzaki na chodnik do jeziora do lasu itd
Życie w takim zaśmieconym i zatrutym na maxa kraju to syf jakich mało;wszystkiego mi się odechciewa na widok tego gnoju!- 2 0
-
2007-07-20 00:02
otomin
dla mieszkancow wiszacych ogrodow, karczemek kokoszek jasienia to jedno z najpiekniejszych miejsc do spacerow i rowerowych wycieczek a w dodatku blisko od domu... szkoda takiego kawalka ziemi ale coz.... nieszczelne szamba !!
- 1 1
-
2007-07-20 00:10
najwieksze problemy przyszlego stulecia to terror i smieci
- 0 1
-
2007-07-20 00:20
Kiedys
UU kupe lat temu to i ja tam pływałem.A teraz tylko rowerkiem dookola jeziorka po PETLI OTOMIŃSKIEJ i koniec. Tam jest straszny syf.Ale to sami ludzie sobie winni.Mnie irytują szczeniaki jeżdżący na motocrossach bądź quadach po scieżkach po lasach otomińskich.Człowiek chce się wyrwać z cuchnącego spalinami i głośnego miasta a tu jakiś kretyn na motocossie pędzi i nie zwraca uwagi na to że tu rodzinka z małym dzieckiem a dalej para idzie z pieskiem, ktoś inny na rowerze. On jest panem on ma Motor i wogóle jest najszybszy. Powinien być totalny zakaz jeżdzenia w tych miejscach motorami i quadami. Hałas ,prędkość, spaliny a co najważniejsze niebezpieczenstwo dla innych spacerujących.Mam prawo jazdy jeżdże codziennie samochodem i wiem że po scieżkach rowerowych nie wolno poruszać się motorem lub innym pojazdem silnikowym. Może paru policjantów by się tam przydało!
- 4 1
-
2007-07-20 02:08
byłem raz, ale wszędzie biegały psy...
horror, biegajace wszedzie psy, pływające w wodzie razem z dziećmi, kundle s****ace gdzie popadnie, wyluzowani ich właściele, wiecej tam moja noga nie postanie
- 1 1
-
2007-07-20 06:21
Nie chce mi się wierzyć:
"Leśnicy - formalni właściciele terenu nad jeziorem - poprosili ostatnio o pomoc w rozwiązaniu problemu policję".
Przecież leśnicy mogą robić wszystko. Nawet niszczyć przepiękne lasy oliwskie. Wystarczy wejść do lasu i zaraz widać ogromne zręby i poniszczone drogi, którymi wędrują turyści. Kiedy zbulwersowany mieszkaniec Gdyni ściągnął do lasu redaktorów "Panoramy", aby pokazali telewidzom jak wygląda gospodarka leśna, leśnicy zażądali odwołania emisji materiału w TV. Władza absolutna, choć w tym przypadku redaktorzy nie ugięli się pod ich presją. A tu są bezradni? Niemożliwe!!!- 1 1
-
2007-07-20 06:48
Często tam bywam, w poprzednich latach się kąpałam, w tym roku - niestety zakaz.
Faktycznie, w weekendy jest tam nie do wytrzymania, tłumy ludzi, sporo bydła drącego ryje i puszczającego muzykę z samochodów itp. Do tego właściciele psów, którzy nie potrafią pojąć, że to jest (nieformalne) kąpielisko i kąpią tam swojego kochanego Ciapka czy Fafika, bo "przecież Fafik musi się wykąpać, to jest bardzo czysty piesek, ja to go nawet pod ogonem całuję, a ta pacz pani - jaka wrażliwa, no".
Inna sprawa, że jakoś mi się wierzyć nie chce, że takie zanieczyszczenie mogłoby powstać z powodu kąpiących się tam ludzi. Nie ściemniać, ktoś spuszcza szambo i tyle.- 3 2
-
2007-07-20 06:49
PS. Jak widzicie tam gówniarzy na quadach czy motorach, to nie bójcie się dzwonić po policję, u nas się utarło że to donosicielstwo, a ja jestem zdania że nie można spokojnie patrzeć na dewastację.
- 3 0
-
2007-07-20 07:46
I to jest wałasnie typowo polskie podejście. Jest piękne jezioro więc tam jeździmy i wyrzucamy śmieci gdzie popanie, załatwiamy się w krzakach, robimy syf, a potem marudzimy, że tam już ładnie nie jest i trzeba gdzieś dalej jeździć.
- 1 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.