- 1 Twórca Amber Gold pisze list do dziennikarzy (151 opinii)
- 2 700 stoisk i 1 mln gości w Gdańsku (112 opinii)
- 3 Pierwsza maszynistka SKM w XXI wieku (187 opinii)
- 4 Sześciu poszukiwanych wpadło w dwa dni (75 opinii)
- 5 Mieszkam nad morzem i co mi zrobisz? (364 opinie)
- 6 Woda w zatoce bezpieczna. Można się kąpać (111 opinii)
Jezioro Otomińskie jest jednym z piękniejszych spośród tych położonych w otaczających Trójmiasto lasach. Odległość od centrum Gdańska to tylko 10 kilometrów. Nad jezioro łatwo dojechać nie tylko samochodem, ale i miejskim autobusem, który zatrzymuje się na pętli oddalonej od brzegu o pięć minut spaceru.
Zbiornik ma powierzchnię ok. 40 hektarów. To raj dla wędkarzy. - Są tu wszystkie gatunki ryb jeziornych oprócz węgorza. Przyjeżdżam tu od 20 lat - komentuje pan Waldemar, który nad brzegiem jeziora właśnie zwija swój ponton. - Trzy kilo: płocie, okonie i krasnopióry - chwali się wynikiem.
Ale Jezioro Otomińskie przyciąga nie tylko wędkarzy - tuż nad brzegiem plażuje kilkadziesiąt osób. Dorośli opalają się, dzieci pluskają się w wodzie. Problem w tym, że oficjalnie mogą to robić dopiero od środy. Tego dnia sanepid w Pruszczu Gdańskim wydał komunikat: można się kąpać. W ogłoszeniu z 15 czerwca kąpiel była wzbroniona. Powód? Taki sam jak rok wcześniej - wykrycie bakterii coli i salmonelli.
Z ustaleń "Gazety" wynika, że plażowicze znad Otomina nie przywiązują zbytniej wagi do badań sanepidu i kąpią się niezależnie od tego, czy zakaz jest czy nie. Mieszkańców pobliskiego Otomina i działaczy ekologicznych nie boli jednak świadome narażanie zdrowia przez nierozsądnych plażowiczów.
- Chodzi o pogarszający się stan jeziora. Kiedyś nikt nawet nie myślał o zakazywaniu w nim kąpieli - opowiada jeden z mieszkańców (nazwisko do wiadomości redakcji). - To przede wszystkim wina okrutnego wynalazku o nazwie "nieszczelne szambo". Ktoś, kto nie chce zbyt często płacić za wywóz nieczystości, zamawia zbiornik, który już w momencie montażu ma dziury lub szpary, przez które ścieki wydostają się do gruntu. Potem zanieczyszczenia trafiają do jeziora. Trzeba coś z tym zrobić, bo jezioro zatruć jest łatwo, szybko i tanio, a z oczyszczeniem odwrotnie: to długi, trudny i bardzo drogi proces.
Z kolei Krzysztof Jakubiszak, leśniczy z Otomina, główną przyczynę zanieczyszczenia wody kąpieliska dostrzega nie w szambach, a odpadach fizjologicznych - efektach masowych pobytów w tym miejscu ludzi.
- Plażowicze spędzają nad jeziorem wiele godzin, często przyjeżdżają z psami. Na miejscu nie ma sanitariatów, a ich rolę przejmują krzaki tuż nad brzegiem. Takie odpady mogą mieć wpływ na zanieczyszczenie jeziora - mówi.
Szybkiego rozwiązania problemu nie widać. Urząd Gminy Kolbudy rozpoczął budowę kanalizacji sanitarnej w Otominie. - W momencie gdy właściciel nieruchomości ma możliwość podłączenia się do kanalizacji, musi to zrobić i zlikwidować szambo. W przeciwnym wypadku grożą mu kary - informuje Dariusz Bogaszewicz, który w kolbudzkim urzędzie odpowiada za gospodarkę komunalną. Jednak skanalizowanie całego Otomina potrwa jeszcze dwa lata.
Leśnicy - formalni właściciele terenu nad jeziorem - poprosili ostatnio o pomoc w rozwiązaniu problemu policję.
- Sami nie jesteśmy w stanie ustalić sprawców zanieczyszczeń jeziora - tłumaczy Jakubiszak. Innych działań leśnicy na razie nie planują: - Proszę nas zrozumieć, z formalnego punktu widzenia ten teren nie jest kąpieliskiem. Nie ma tam dyżurów ratownika ani nawet wytyczonego miejsca do kąpieli.
Opinie (123) 10 zablokowanych
-
2007-07-20 23:35
tam gdzie nie ma szacunku wsrod ludzi
tam nie ma do niczego,ani do natury ani do zwierzat.
Wszystkie te problemy sie zaczynaja i istnieja ,poniewaz szacunek jest w polsce bardzo obcym pojeciem- 1 0
-
2007-07-21 01:29
SYF TO ROBIą TAM SAMI MIESZKAńCY, BO CO BARDZIEJ CHYTRY TO DZIURY W SZAMBACH POROBIł
- 0 0
-
2007-07-21 09:56
Urzędnicy do roboty
Mieszkam w Otominie i widzę, że sporo osób nie podłączyło sie jeszcze do kanalizacji, mimo że mają już taką możliwość i obowiązek. Są bezkarni. A jeśli dostali kary to pewnie zbyt niskie, bo nie zmobilizowały ich do żadnych działań. Urząd powinien wziąć się do roboty i przeprowadzić solidną kontrolę!!
- 1 0
-
2007-07-21 10:05
Urzędnicy do roboty
Mieszkam w Otominie i widzę, że sporo osób nie podłączyło sie jeszcze do kanalizacji, mimo że mają już taką możliwość i obowiązek. Są bezkarni. A jeśli dostali kary to pewnie zbyt niskie, bo nie zmobilizowały ich do żadnych działań. Urząd powinien wziąć się do roboty i przeprowadzić solidną kontrolę!!
- 0 0
-
2007-07-21 15:18
...
kompie sie w tym jeziorez codziennie nawet pare razy dziennie od 16 maja do terazniejszosni i zyje , nie mam wysypek ani nic podobnego ludzie co wy piszecie ze syf jak syf to sprzatajcie ;p
- 0 0
-
2007-07-21 17:50
!!!OKRADAJĄ AUTA!!!
zostawiając auto gdzieś z dala od ludzi w okolicach jeziora bądź przygotowany na pusty bak, brak kołpaków itp. Niestety sama byłam tego ofiarą.
- 0 0
-
2007-07-22 11:27
WIĘC??
Najlepiej wjechać do jeziora, albo bliżniemu na koc by mieć kupę złomu na oku?? Szkoda mi twego potomka, oj szkoda.
- 0 0
-
2007-07-23 17:25
często jeżdżę na rowerze w okolicach Otomina, ale gdy nastaje ładna pogoda i zaczynają tam grasować grilowicze z olejkami do opalania, omijam to miejsce szerokim łukiem. Strach patrzeć co tam się dzieje, brud, krzyk, psy biegające i załatwiające potrzeby fizjologiczne niemal przy kocykach współplażowiczowi. Koszmar. Szczególnie w weekendy. Ale cóż można z tym zrobić? zawsze znajda się amatorzy wypoczywania w kupie (dosłownie i w przenośni).
Dlatego Otomin lubię najbardziej jesienią.- 0 0
-
2007-07-26 00:48
Czemu wszyscy czepiają się tyko psów i "turystów"
Co przwda i pieski i turyści sporo zostawiają w jeziorze Otomińskim i na jego brzegu, ale nalęży wspomnieć też o "kąpiących sie w jeziorze koniach od strony lasu, gdzie jesy mniej lidzi, oraz "ekologicznych " i nieszczelnych szambach wpuszczanych wprost do rowów melioracyjnych, które połączone są z jeziorem. Niech "ktoś" zacznie respektować prawo i zacznie wlepiać mandaty - jeśli masz pod nosem kanalizę, a przez rok nie zdążyłeś się do niej podłączyć, a leśnicy (hy...) mogą gonić koniki i włąścicieli psów. W końcu taki np. pies musi w miejscu publicznum czy w lesie być na smyczy i w kagańcu.... więc wymówki nie ma. A konik... cóż nie on jest winny a właściciel, który ujeżdza go po lesie a potem chłodzi w jeziorze..., a może właściciela ochłoszić w szambie...
- 1 1
-
2008-09-10 09:23
Psie gowno i psia kapiel sa powodem zanieczyszczenia jeziora???
"Plażowicze spędzają nad jeziorem wiele godzin, często przyjeżdżają z psami. Na miejscu nie ma sanitariatów, a ich rolę przejmują krzaki tuż nad brzegiem. Takie odpady mogą mieć wpływ na zanieczyszczenie jeziora "
Panie leśniczy,puknij sie pan w glowe i zakaż kapieli w jeziorze dzikom ,jelonkom,aaa i kaczki niech do niego przestana s****.Syfy ktos spuszcza do wody,a Wy nie potraficie ustalic kto lub sie boicie,wiec zwalacie wine na plazowiczow i psy.Smiechu warte.- 1 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.