- 1 Będzie 500+ dla małżeństw ze stażem? (427 opinii)
- 2 Wznowili drogi remont po pół roku przerwy (48 opinii)
- 3 Tak wybuchł pożar w Nowym Porcie (258 opinii)
- 4 "Bilet miejski" bez zniżek dla seniorów (161 opinii)
- 5 Piłeś? Nie włamuj się do auta (55 opinii)
- 6 Karne kupony za niewłaściwe parkowanie (71 opinii)
Trzy miesiące na początek
![](https://s-trojmiasto.pl/zdj/c/n/2/25/300x0/25141__kr.webp)
Wczoraj przez wiele godzin Sąd Rodzinny w Gdańsku przesłuchiwał pięciu gimnazjalistów, którzy w zeszłym tygodniu znęcali się nad swoją koleżanką z klasy. Upokorzona ich zachowaniem 14-letnia Ania popełniła dzień później samobójstwo.
Posiedzenie sądu było niejawne, chłopcy zeznawali oddzielnie, ponieważ sąd uznał, że ich zeznania są sprzeczne. Nastolatkowie przekonywali, że całe zajście było znacznie mniej drastyczne, niż opisano je w mediach.
- Dziś na policji chciały zeznawać uczennice z tej klasy, których zdaniem zdarzenie w klasie miało inny przebieg, niż przedstawiono to w środkach masowego przekazu. Z tego co wiem, nie przesłuchano ich - powiedział Radiu Gdańsk Donat Paliszewski, adwokat jednego z chłopców.
Dopiero późnym popołudniem sąd zdecydował, że na czas trwania postępowania wyjaśniającego wszyscy podejrzani trafią do młodzieżowego ośrodka wychowawczego. Po sądowym przesłuchaniu wrócili do policyjnej izby dziecka.
Adwokaci wszystkich podejrzanych zapowiedzieli odwołanie się od postanowienia sądu.
- Gdyby odnieść tę sytuację do dorosłych, można by powiedzieć, że sąd wysłał ich do aresztu na czas trwania śledztwa, żeby nie mieli możlwiości wpływania na zeznania świadków piątkowych wydarzeń - usłyszeliśmy wyjaśnienia jednego z prawników.
Tymczasem do dymisji podał się dyrektor gdańskiego gimnazjum nr 2, w którym rozegrała się cała tragedia. Mirosław Michalski przyznał, że cała sytuacja go przerosła. Katarzyna Hal, zastępca prezydenta Gdańska odpowiedzialna za edukację przyjęła tę dymisję.
Może to o tyle dziwić, że jeszcze po południu biuro prasowe gdańskiego magistratu informowało, iż wszelkie decyzje personalne zostaną podjęte dopiero po dzisiejszym pogrzebie Ani.
Postępowanie dyscyplinarne wszczął natomiast pomorski kurator oświaty wobec nauczycielki, która była odpowiedzialna za uczniów w czasie tragicznej lekcji. Okazało się, że najprawdopodobniej sfałszowała ona wpis w dzienniku zajęć szkolnych, zaznaczając, że na feralnej lekcji była razem z uczniami. Na wniosek policji wyłączono ten wątek do osobnego postępowania.
|
Opinie (542) ponad 50 zablokowanych
-
2006-10-28 03:39
ded
jak sie ania nazywala?
- 0 0
-
2006-10-28 05:08
Skoro trojmiasto.pl przyznaje sobie prawo do ingerowania w wypowiedzi
niech stworzy odzielna podstrone strone pietnujaca opracow Ani . zeby zawsze tu była - Kazdy wie do konca zycuia ich jakimi skurvysynami potrafili zostac juz za młodu .
Chociaz to zrobi portal dla Ani .
Jej zycie nie trwalo wiele lat a teraz tym przetrwa wszystkich .- 0 0
-
2006-10-28 07:02
Do pisu wstap
Chodza sluchy , ze rodzice tych bencwalow glosowali na pis
i teraz chca to wykorzystac jako okolicznosc lagodzaca w sadzie .
Czyli sad sie ugnie . podobno juz to zrobil
Podobno obiecali bez kamer , ze wstapia do pisu- 0 0
-
2006-10-28 08:07
Elbląg
Kolejne samobójstwo w Elblągu potwierdza , że pani Hall miała racje mówiąc o wyciszeniu. Wyciszyć to nie znaczy zatuszować. Chodziło o to, żeby te nastoletnie histeryczki nie stwierdziły, że samobójstwo to sposób na rozwiązanie ich problemów. Matka Ani w tej tragedii zachowuje jedyna zdrowy rozsądek. A ta tragedia jest świetnym tematem dla dziennikarzy, którzy szukają takich tematów aby zapewnić poczytność swojej gazecie.
- 0 0
-
2006-10-28 09:23
Głębszy problem
Dlaczego nikt nie zastanawia się że ta dziewczynka znalazła się w tak poważnym stanie emocjonalnym być może z innych przyczyn? Od mojej edukacji w szkole podstawowej (nr 2 Morena)minęło wiele lat ale doskonale pamiętam że takie wybryki były na porządku dziennym. Tak samo uczniowie znęcali się nad słabszymi, tak samo atakowali nauczycieli (np podpalanie ubrań). Różnica polega na tym że wtedy media nie nagłaśniały tak tych spraw. Nie pamiętam żadnej sytuacji żeby ktoś popełnił z powodu prześladowań samobójstwo. Łatwo ferować wyroki, znajdywać kozła ofiarnego. Nie chcę nikogo bronić i uważam że chłopcy powinni ponieść karę ale ta dziewczynka musiała mieć inne, znacznie poważniejsze problemy w domu które doprowadziły ją do ostateczności. Zajście było tylko kroplą w morzu. Dziecko z normalnej, zdrowej rodziny nie zachowałoby się w ten sposób.
- 0 0
-
2006-10-28 10:43
a ty Baju reagujesz?
podaj przykład
Wyklęłaś tu dziewczynę, chyba nie do końca rozumejac co miała na myśli pisząc o swojej "urodzie" ..( czytałaś Kafkę?ale nie tylko te sztandarowe dzieła )
Mama Ani...
Kto woe, czy nie jest zastraszana przez tych innych rodziców-sąsiadów.
Słyszeliscie wypowiedzi koleżanek w TV, że nic się nie stało...
To teraz zadanie dla szkolnych pedagogów.- 0 0
-
2006-10-28 10:46
sorry, tylko skrytykowałaś
nie wyklęłaś,
pisałaś ogólniki,
czy reagujesz w podobnych sytuacjach
np. na chamstwo w autobusach
ja tak- 0 0
-
2006-10-28 10:58
matka
Ta matka-zamiast tak płaszczyć się przed oprawcami swej córki-powinna się zastanowić, czemu córka nie przyszła do niej po pomoc. Najwyraźniej brak zaufania-to chyba nie przypadek?
- 0 0
-
2006-10-28 11:01
do baba
Paradoksalnie większym problemem jest to, aby znęcanie się psychiczne i fizyczne nie miało miejsca w szkołach i nie dotyczyło (jak teraz dotyczy) setek tysięcy dzieci! niż nawet fala kilku samobójstw. Które też nie powinny mieć miejsca. Zgoda.
- 0 0
-
2006-10-28 12:00
co dalej?
Jest sztab kryzysowy, zajmujący się wyciszaniem. Dawno już sztab kryzysowy powinien opracować i podać jakieś procedury, na wypadek podobnej sytuacji, żeby dorosły, nieraz osłupiały, mógł działać jak automat, a nie zastanawiać się, co ma robić!
O sprawie jest głośno w całej Polsce, bo jest wyjątkowo bulwersująca i okrutna. To dobrze, ze ludzie są poruszeni, wyrażają zrozumienie Ani i nie chcą dopuścić do podobnych sytuacji.
Ktoś tu naiwnie uważa, ze wystarczy, żeby matka pocałowała dziecko w czoło, a cały świat zrobi się różowy. Dziecko w takiej traumie , moim zdaniem, powinno dostać od lekarza leki na chociaż spokojny sen. Dziecko potrzebowało pocieszenia=ukazania jasnej perspektywy.
A szczerze - jakie były te perspektywy?
Szkoła nie zainteresowała się wcześniej, dopusciła do takiej sytuacji, nie zainteresowała się później. Nie ma pewności, ale można przypuszczać, że zwrócenie się do szkoły pogorszyłoby sytuację. Uczennica i jej rodzice byliby tymi, co stwarzają szkole kłopot.
Policja - tak, chociaż czy od razu? Jak zachowuje się policja - nie wiem.
Teraz zakładając, że policja rzetelnie zajęłaby się ta sprawą, pojawiłby się sztab tolerancyjnych ludzi współczujących chłopcom, którzy przecież są w okresie burzy hormonów i to nie powód, żeby nadwrażliwa wariatka (przepraszam) niszczyła im życie zgłaszając sprawę (może trochę niefortunny żarcik?) policji. To by mniej lub bardziej elegancko lub dosadnie powtarzały rzesze obrońców, po delikatnych postępowych psychologów. Wczoraj w telewizji wypowiadała się bardzo zadowolona z siebie dr psychologii, tłumacząca, że kary w żadnym razie nie sa środkiem wychowawczym, trzeba dociekać przyczyn.
Otóż kary są srodkiem wychowawczym, w przyrodzie kary stosują czułe zwierzęce matki, bo później stosuje życie. To jest ciąg przyczyna-skutek. Postępowy psycholog może za to robić ludziom coraz większą wodę z mózgu, bo w końcu to nie on odpowiada za młodocianych przestępców, a wielka szkoda.
Pytam fachowców:
Jakie przed OFIARĄ takiej czy podobnej sytuacji są perspektywy???- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.