- 1 Twórca Amber Gold pisze list do dziennikarzy (142 opinie)
- 2 700 stoisk i 1 mln gości w Gdańsku (89 opinii)
- 3 Pierwsza maszynistka SKM w XXI wieku (183 opinie)
- 4 Sześciu poszukiwanych wpadło w dwa dni (72 opinie)
- 5 Autobus nie przyjechał? Oddadzą za taxi (109 opinii)
- 6 Zamkną przystanek SKM na pół roku (125 opinii)
"Tygrys" wraca na studia
Dariusz Michalczewski był w latach 1994-2003 mistrzem świata organizacji WBO w wadze półciężkiej. W 1997 roku był nawet mistrzem trzech federacji WBA, WBO oraz IBF. Po 48 zwycięskich walkach stracił stracił tytuł na rzecz Meksykanina Julio Cesara Gonzalesa 16 października 2003 roku.
Próba powrotu na ring okazała się nieudana - 26 lutego 2005 Michalczewski przegrał walkę z Francuzem Fabricem Tiozzo przez techniczny nokaut. Na zawodowym ringu "Tygrys" stoczył 50 walk. Spośród 48 zwycięstw 38 odniósł przed czasem.
- Kiedy nie wszystko gra tak, jak należy, nie można już dać z siebie 110 procent. Wtedy należy odejść - bez łez - powiedział 37- letni Dariusz Michalczewski.
Decyzja o zakończeniu kariery nie oznacza jednak całkowitego pożegnania z boksem. Michalczewski chce bowiem promować młodych bokserów z całego świata. Pomoże mu w tym dotychczasowy trener "Tygrysa" Fritz Sdunek.
Dariusz Michalczewski, związany z Gdańskiem, zamierza kontynuować i skończyć studia na gdańskiej AWFiS.
- Cieszę się tam specjalnym przywilejem i mogę zdawać egzaminy, kiedy chcę. W ciągu czterech, pięciu lat skończę te studia - powiedział "Tygrys".
Poza tym Michalczewski pracuje jako komentator telewizyjny, jest właścicielem sieci restauracji i założycielem fundacji, która zajmuje się wymianą polskiej i niemieckiej młodzieży.
Opinie (84)
-
2005-06-02 10:21
organika
popieram
- 0 0
-
2005-06-02 10:26
oj Bolo
malkontencie
kiedy cos dobrego o kimś napiszesz?
:)- 0 0
-
2005-06-02 10:28
yo
bo to jest tak ,że jak sam niczego jeden z drugim nie osiągnoł to trzeba skrytykowac tych, którym sie lepiej powodzi i jeszcze coś chcą w swoim zyciu dokonać.
- 0 0
-
2005-06-02 10:47
Bolo,
wyczynowe uprawianie sportu zaczyna się na ogół bardzo wcześnie, często w okresie szk. podstawowej. Wymaga poświęcania wieeele czasu treningom. Dlatego dość często się zdarza, że sportowcy zaniedbują naukę i uzupełniają te braki dopiero później (albo wcale). Nie porównuj sportowców do polityków, bo to zupełnie różne gatunki zwierza. Sportowiec zostaje (lub nie) wybitnym i znanym, zgarnia kasę DZIĘKI WŁASNEJ PRACY (pomijam tu kombinacje ze sprzedawanymi meczami piłkarskimi, bo to inna sprawa). Taki Michalczewski albo wygra z przeciwnikiem, albo przegra. W boksie zawodowym (i nie tylko w boksie) dużo rzadziej zdarzają się "cuda", gra toczy się o wysoką stawkę.
Cóż, facet najzwyczajniej w świecie zrobił karierę i zapracował na nią uczciwie. Teraz uzupełnia to, co zaniedbał i CO W TYM ZŁEGO? W/g mnie ZUPEŁNIE NIC.- 0 0
-
2005-06-02 10:59
wolę Tygrysa
Saleta to dopiero jest pajac.
I gwiazdora zgrywa.- 0 0
-
2005-06-02 11:10
przepraszam, czy tu biją?
Biorąc pod uwagę, że najlepszą defensywą jest atak, na obronie pracy magisterskiej promotor Tigera będzie miał przerąbane...
- 0 0
-
2005-06-02 11:12
Baja, Moby
jak by nie brakowało tematów!
co mnie obchodzą studia Michalczewskiego?
akurat uprawia najbardziej prymitywną dziedzinę sportu, chce kształcić następnych w "fachowym" tłuczeniu po ryju - proszę bardzo, ale mnie to nie obchodzi.
Jeżeli Polska będzie osiągała 1. miejsca w tak "zaszczytnych" dziedzinach sportu jak boks, podnoszenie ciężarów itp. - to już jest "dobrze". Do tego dorzućmy jeszcze "kopaninę" piłki zwanej nożną wraz za całą "extraklasą" i nieprzekupnymi sędziami, przemieszajmy to od czasu do czasu małyszomanią i wielkim głosem zakrzyczmy - dotacji, dotacji dla tych "wyczynów".
A tym czasem grubo ponad połowa społeczeństwa nie czyta książek i nie uprawia jakiegokolwiek sportu /oprócz tego przed TV/- 0 0
-
2005-06-02 11:15
Darek!
Jestes najlepszy!!!!!!!!!!
- 0 0
-
2005-06-02 11:50
SZACUNEK ZA UDCIWOŚĆ
DO KIEDY BYŁ NIEMCEM WSZYSTKO WYGRYWAŁ ,ALE GDY SIE W NAROZNIKU UKAZAŁA POLSKA FLAGA JEGO KARIERA SZYBKO SPADŁ NA SAMO DNO , I DLACZEGO NIGDY NIECHCIAŁ WALCZYC W STANACH ,CHYBA BAŁ SIE CIĘSZKIE NOKAŁTU. ALE JEDNO TRZEBA MU PRZYZNAC ZE JEST UDĆIWY CO MIELIŚMY OKAZIE OGLĄDAC W TELEWIZJI, ZATO NALEZY MU SIE SZACUNECZEK , A JESZCZE JEDNO NIGDY NIEUCIEK Z RINGU ZAWSZE WALCZYL DO KOŃCA NIE JAK GOŁOTA KTURY MUG BYC NA SZCZYCIE JAK DAREK ,ALE ZABRAKŁO MU JAJ
- 0 0
-
2005-06-02 11:53
Bolo
polecam tenis.Sama gram
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.