• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

"Tygrys" wraca na studia

on, (PAP)
2 czerwca 2005 (artykuł sprzed 19 lat) 
Dariusz Michalczewski "Tygrys" wraca na studia na gdańskiej AWFiS. Będzie miał więcej czasu na naukę, ponieważ zakończył karierę zawodową. Swoją decyzję ogłosił wczoraj w Hamburgu.


Dariusz Michalczewski był w latach 1994-2003 mistrzem świata organizacji WBO w wadze półciężkiej. W 1997 roku był nawet mistrzem trzech federacji WBA, WBO oraz IBF. Po 48 zwycięskich walkach stracił stracił tytuł na rzecz Meksykanina Julio Cesara Gonzalesa 16 października 2003 roku.

Próba powrotu na ring okazała się nieudana - 26 lutego 2005 Michalczewski przegrał walkę z Francuzem Fabricem Tiozzo przez techniczny nokaut. Na zawodowym ringu "Tygrys" stoczył 50 walk. Spośród 48 zwycięstw 38 odniósł przed czasem.
- Kiedy nie wszystko gra tak, jak należy, nie można już dać z siebie 110 procent. Wtedy należy odejść - bez łez - powiedział 37- letni Dariusz Michalczewski.

Decyzja o zakończeniu kariery nie oznacza jednak całkowitego pożegnania z boksem. Michalczewski chce bowiem promować młodych bokserów z całego świata. Pomoże mu w tym dotychczasowy trener "Tygrysa" Fritz Sdunek.

Dariusz Michalczewski, związany z Gdańskiem, zamierza kontynuować i skończyć studia na gdańskiej AWFiS.
- Cieszę się tam specjalnym przywilejem i mogę zdawać egzaminy, kiedy chcę. W ciągu czterech, pięciu lat skończę te studia - powiedział "Tygrys".

Poza tym Michalczewski pracuje jako komentator telewizyjny, jest właścicielem sieci restauracji i założycielem fundacji, która zajmuje się wymianą polskiej i niemieckiej młodzieży.
on, (PAP)

Opinie (84)

  • anonim

    ale byków narobiłes w swoim poscie.

    • 0 0

  • DO TEGO PAJACA CO PISZE ANONIM

    PRZYKRO MI ALE MAM DYSLEKCIE

    • 0 0

  • Moby

    zdecydowanie rowerek!

    • 0 0

  • Kasa to nie wszystko........

    Kupił w Słupsku maturę , kupi na AWF dyplom , volksdeutsch , którego wygwizdują Niemcy , a którego hołubią Polacy. Paranoja.
    Miałem grubą nieprzyjemność być kiedyś w lokalu , w którym przebywał nasz / Wasz / bohater. Cham , prymityw , damski bokser , wygrał w sumie 2-3 walki z zawodnikami na poziomie , reszta z łapanki , vide DRAGON Sosnowski , statystykę można zrobić każdemu. Conajmniej kilka walk transmitowanych przez dostępne stacje /RTL,Premiere,TVN / było zakończone przekrętami.Wypłynął na fali uciekinierów z PRL , było wówczas modne promowanie Polaków szukających korzeni w III Rzeszy ,dających argumenty ziomkostwom , że Gdańsk to Danzig etc. Jego pseudowystępy w Big Brother - dno , kariera w telewizorni , na zasadzie "baby z brodą".
    Czy ten egzemplarz w ogóle wie dlaczego jest medialny ?
    Czy wie , że jest obiektem kpin i niewybrednych żartów osób , które zapraszają go do programów tv , czy wreszcie płacąc abonament , w odróżnieniu od pajęczarza galluxa , muszę ogladać jego tępy konterfekt ?
    Oczywiście jak mawiał Szwejk , gorzej było i chwalono.
    Chodzi o pokazywanie walk innego intelektualisty - endrju Hołoty !

    • 0 0

  • Tenis?

    jaki tenis? tenis w porcie?
    :)
    Bolo! Rowerek powiadasz? A co masz w bidonie łobuzie, he?

    mgr tiger, może być - zawsze to lepiej niż dr Gołota....

    • 0 0

  • teraz dopiero doczytałem...

    udał się Galluxowi ten tekst ze studiami Endrju w niecałą minutę....

    • 0 0

  • Późna kariera akademicka.

    A jak to było z dr.Kulczykiem? Czy on nie dorobił się "doktora" dopiero po zrobieniu kariery biznesmena? W latach 90-ych to nazwisko było już znane, ale chyba bez tej "ozdóbki". Słabo pamiętam, że Kulczyk zaczynał w latach 80-ych karierę handlując warzywami pomiędzy RFN a PRL. Potem nagle jak kometa zrobił się wielkim finansistą.

    • 0 0

  • Co do Kulczyka to akurat wejście miał gotowe, tradycje handlowe w rodzinie, wszystko przekazane przez dziadka i ojca. Lata 80' były specyficzne i każdy robił co mógł, to też jest oznaka przedsiębiorczości. A teraz proszę, pierwszy polak na liście Forbes'a.

    • 0 0

  • halo!

    do kicajca!!!
    ile masz lat synku?

    • 0 0

  • Mikrofon dla Tygrysa!

    Cokolwiek brzydkiego da się o Tigerze powiedzieć, to jednak nie to, że jest tchórzem, jak Gołota czy chełpliwym Narcyzem, nieodpornym na ciosy, jak Saletra. Zawsze potrafił ustać w ringu na nogach, dosłownie, bo mało co się na nich poruszał. Miał jednak wolę walki i dysponował ciosem, co sprawiało, że przy tym statycznym stylu boksowania tylko dwie ostatnie walki przegrał. Nie walczył nigdy w Ameryce, więc poniekąd się nie sprawdził, jak Gołota, nie miał odpowiedniej wagi, ale - ze względu na zajadłość i to "ustanie" na ringu (również brak "tańca") jego jednego porównałbym z "Wściekłym Bykiem". Uwzględniając należne proporcje.

    Trochę tak mówi, jak walczył. Galant dosyć twardy, może mi komentować walki w telewizorze, nie mam nic naprzeciwko. Miękkiej mowy Saletry nie trawię, zawsze wolałem patrzeć, jak ten głupek dostaje baty w ringu.

    Mikrofon dla Tygrysa!

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane