- 1 Będzie 500+ dla małżeństw ze stażem? (520 opinii)
- 2 Zwężenie w centrum i remont we Wrzeszczu (258 opinii)
- 3 Wstrzymany przetarg na obwodnicę Witomina (160 opinii)
- 4 3,3 mln zł dla Sopotu na zbiorniki (23 opinie)
- 5 Pył węglowy nad Gdańskiem. Wyniki kontroli (163 opinie)
- 6 Koniec sporu o korty i "Górkę". Jest decyzja (106 opinii)
Utopił lisa, a potem poderżnął mu gardło
Ranny i niezdolny do samodzielnego poruszania się lis leżał w niedzielę rano przy mostku na rzece w Gdyni Cisowej. Potrącone przez samochód zwierzę prawdopodobnie powinno zostać uśpione, ale nikt nie spodziewał się, że wezwany na miejsce "specjalista" najpierw będzie je topił, a następnie poderżnie mu gardło. - Więcej takich wpadek nie będzie - obiecuje Zdzisław Kobyliński, naczelnik Wydziału Zarządzania Kryzysowego w Gdyni.
Czytaj także: Lisy coraz częściej widywane w Gdyni.
Na miejscu pojawili się strażnicy miejscy. Do pomocy wezwali jednego z myśliwych, który ma podpisaną umowę z miastem na usuwanie żywych i martwych dzikich zwierząt. Nikt nie spodziewał się jednak, że myśliwy dobije lisa w tak drastyczny sposób.
Poderżnął gardło, świadek do szpitala
- Zamiast fachowo skrócić mu cierpienia, najpierw utopił lisa w rzeczce, a następnie podciął zwierzęciu gardło - relacjonuje Danuta Wołk-Karaczewska, rzecznik gdyńskiej straży miejskiej.
Zrobił to nie bacząc na fakt, że wokół byli ludzie, którzy doskonale widzieli, co się dzieje. Było niedzielne przedpołudnie w parku chętnie odwiedzanym przez mieszkańców.
- Jedna z kobiet, która się przyglądała zdarzeniu, doznała szoku i trafiła do szpitala. To chore, że w XXI wieku można się tak pastwić nad zwierzętami. Wszyscy, którzy to widzieli, nie mogli uwierzyć, że to odbywa się w majestacie prawa - podkreśla nasz czytelnik, który był świadkiem zdarzenia.
Nie da się nakręcić dobrego i humanitarnego filmu z ubojni zwierząt. Miłośnikom kiełbasy też nikt nie pokazuje jak ona powstaje, bo by jej nie kupili.Po zabiciu zwierzęcia, myśliwy nie zabrał go ze sobą, lecz zostawił je w parku. Strażnicy miejscy musieli dzwonić po kolejną osobę i dopiero wtedy martwy lis został usunięty.
Raport ze zdarzenia trafił już na biurko komendanta Straży Miejskiej oraz naczelnika Wydziału Zarządzania Kryzysowego w gdyńskim magistracie, który podpisuje umowy z myśliwymi. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że nie była to pierwsza skarga na temat dobijania zwierząt w miejscu publicznym.
Urzędnicy: mógł dobić, ale nie przy ludziach
Lis miał zmiażdżoną miednicę i tylne łapy. Poruszał się na przednich, miał też sprawny pysk. Może mógł więc stanowić zagrożenie dla myśliwego, który próbowałby go złapać?
- Z racji miejsca i okoliczności nie można było użyć broni, ale też nie należało zabijać zwierzęcia na oczach osób postronnych. Obiecuję, że więcej takich wpadek nie będzie, a myśliwy, który dobił lisa, dostał już naganę. W tym przypadku nie było możliwości uratowania zwierzęcia i trzeba było je dobić, ale nie raz zdarzało się już, że np. małe dziki były przewożone do weterynarza, gdzie dzięki szybkiej kuracji odzyskiwały siły i wracały na wolność. Z drugiej strony, warto pamiętać, że nie da się pokazać dobrego, humanitarnego filmu z ubojni zwierząt, a miłośnikom kiełbasy też nikt nie pokazuje, jak ona powstaje, bo by jej nie kupili. Czasem trzeba jednak zdecydować o skróceniu cierpienia zwierząt - podkreśla Zdzisław Kobyliński, naczelnik Wydziału Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miasta Gdyni.
Procedury mówią jednak zupełnie co innego. To nie do myśliwego należy ocena stanu zwierzęcia i jego szans na przeżycie. Nawet jeśli na pierwszy rzut oka są one niewielkie. Tak przynajmniej jest w Gdańsku, gdzie również zapytaliśmy urzędników o sprawę.
- Myśliwy wyposażony jest w odpowiednie klatki, worki etc., w których powinien przetransportować ranne zwierzę do lekarza weterynarii. To on podejmuje decyzję, czy zwierzęciu można pomóc, czy też powinno się je uśpić. Nikt nie może dobijać zwierząt, nie tylko w miejscach publicznych, ale także dlatego, że weterynarz zrobi to bez niepotrzebnego bólu dla zwierzęcia - podkreśla Emilia Salach, kierownik referatu prasowego gdańskiego Urzędu Miejskiego.
Opinie (420) ponad 10 zablokowanych
-
2015-10-13 00:09
Myśliwy powinien chodzić z parawanem.
Albo mieć takie urządzenie jak faceci w czerni taką zapimonajkę dla publiczności.
- 5 2
-
2015-10-13 00:11
Dziwne, że skoro miał umowę na usuwanie zwierząt
nie usunął go. Może to jakiś duet.
- 4 0
-
2015-10-13 00:23
Myśliwy dostał naganę? I co dalej? Znów zostanie wezwany do kolejnego zwierzęcia i je ukatrupi przy ludziach
a potem zostawi na poboczu w cholerę i pójdzie do domu - bo jest z nim podpisana umowa?
Cały ten system jest całkowicie pozbawiony jakiejkolwiek moralności. Umowy, pieniądze - jedno wielkie śmierdzące szambo.- 18 1
-
2015-10-13 00:38
jaki z niego myśliwy...
... a gdzie poszanowanie przyrody a w szczególności zwierzyny istoty tak samo czujacej cietpiacej...Zbiór Zasad Etyki Łowieckiej PYTAM SIĘ GDZIE MIAŁ zwyrodnialec.... rządza spełnienia się tylko w czym zaspokojeniu swojego -ego... i co potem poszedł do kościoła na mszę z rodzinką takiemu to nóż w plecy to za mało... wywalić z koła dyscyplinarkę... i karę dowalić tak by się z klęczek nie pozbierał .... za małe kary za znęcanie nad zwierzętami dzikimi czy też domo0wymi bo nie mogą mówić to można walić jak popadnie po się nie poskarży i nie doniesie komu trzeba można się wyrzyć ... i zaspokoić swoje rządze zwyrodniałe...
- 12 2
-
2015-10-13 00:39
1 procent podatku
Ciekawe,czy organizacje typu Viva lub OTOZ Animals zrobią coś w tej sprawie,czy tylko anonimowo poklikają użalając się nad losem biednego liska? Aktywni są zwykle w czasie ,gdy można uzyskać 1 procent odpisu z podatku.Mam nadzieję,że się mylę i złoża zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa do organów ścigania!
- 17 1
-
2015-10-13 00:48
Podać personalia oprawcy. Jest z nim podpisana umowa, więc odbyła sie procedura przetargowa, przynajmniej zapytanie ofertowe (1)
A więc nie jest to informacja niejawna i mamy prawo do informacji.
- 19 3
-
2015-10-27 16:49
W pełni popieram
- 0 0
-
2015-10-13 03:30
o jo joj (1)
wszyscy tacy wzburzeni a mięso, sery, jajka wpiepszają, mleczko piją... miliony krówek, cielaczków, kurczczków w obozach masowej produkcji zarzynae codziennie ale nad jednym liskiem zapłakali--jutro wszyscy będziecie szamać zwierzęce zwłoki i piescić swoje ukochane pieski i kotki--psychole..
- 7 14
-
2015-10-13 16:52
A co ma picie mleka czy jedzenie jajek do zabijania czy męczenia zwierząt? Poza tym - naprawdę nie odróżniasz zabijania zwierząt na mięso (są procedury określające humanitarny ubój) w celu pozyskania jedzenia od bezmyślnego znęcania się nad zwierzęciem, które uległo wypadkowi i które powinno się humanitarnie uśpić?
- 3 0
-
2015-10-13 04:41
Ubój rytualny?
W krajach, gdzie występują duże skupiska muzułmanów, lokalne organizacje religijne wydają certyfikaty uboju zwierząt według reguł halal. Ubój zgodny z regułami halal musi spełniać m.in. następujące warunki:
- zwierzę powinno być zwrócone w kierunku modlitwy muzułmańskiej (al-kibla), czyli miasta Mekka,
- podczas uboju należy wypowiedzieć formułę bismillah,
- uboju musi dokonywać muzułmanin,
- w czasie uboju należy zadać cios w tętnicę szyjną zwierzęcia, aby jak najszybciej doprowadzić do wykrwawienia zwierzęcia (bo krew uchodzi za nieczystą). Czas pomiędzy przecięciem głównych naczyń krwionośnych a utratą przytomności, jak wynika z reakcji behawioralnych i centralnego układu nerwowego, wynosi 20 sekund u owiec, do 2 minut u bydła, do 2,5 lub więcej minut u drobiu, a czasami ponad 15 minut lub więcej u ryb.
Uboju halal (podobnie jak szechity w judaizmie) dokonuje się na zwierzęciu przytomnym (niedopuszczalne jest jego ogłuszenie).- 7 4
-
2015-10-13 04:49
funfel Bulla, zwykłe zero i pijaczyna
- 2 1
-
2015-10-13 05:05
Nie dali mi dojść do słowa (2)
Ludzie, za kogo wy się macie aby decydować o moim życiu.
- 2 2
-
2015-10-13 21:47
Zapraszamy ...
- 0 0
-
2015-10-13 21:48
Zapraszamy do zajęcia stanowiska...
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.