JAGA
2004-12-21 12:26
Ta opowieść powyżej to już nawet nie jest nawet o męczeniu zwierzętąt. To punure, bezmyślne, tępe, idiotyczne znęcanie się nad nimi. Bezmyślność do kwadratu!
Naprawde nie ma sie czym chwalić.
Ciekawe A. czy jako mały chłopiec wyrywałeś muchom skrzydełka bo lubiłeś lekcje przyrody?
2004-12-21 12:37
2004-12-21 13:03
mrówki to porzyteczne i pracowite stworzenia ,dlaczego zieloni i walcza o wolność dla karaluchów ?????
2004-12-21 13:24
sztuką jest równowaga w życiu codziennym; można zwariować; jestem w połowie wegetarianką; kiedyś w ogóle nie jadłam mięsa; teraz rybki i kurczaki i tak zostanie; nie można się dać zwariować; każdy powinien żyć i robić tak aby nie szkodzić w ogólnym tego słowa znaczeniu; a co jeśli warzywa też krzyczą??? podobno tak; i wcale to mnie by nie zdziwiło bo w obecnym postępie modyfikacji genetycznej nie zdziwiłabym się gdyby krzak pomidora powiedział do mnie " hej mała jak się masz"; kłaniam się ortodoksom którym się nudzi
2004-12-21 13:37
U dalszej mojej rodziny pan domu przyniósł z dumą wiadro złowionych własnoręcznie węgorzy. Wiadro zostawił chyba w łazience czy gdzieś i poszedł spać. Pierwsze pełzające po domu węgorze spotkała żona...
2004-12-21 13:40
I nie ma co gdybać co by było gdyby... Ja uważam, że takie podnoszenie tematu jest bez sensu. Ryby siebie zabijają bo jest taka natura, to czemu jakiś debil protestuje przeciwko temu. Niech powie rekinowi, że to niehumanitarne zjeść coś mniejszego. Ja na pewno nie usunę karpia ze swojego stołu, bo komuś odbiła szajba. By się wzięli do jakiejś normalnej pracy a nie pieprzyli głupoty.
2004-12-21 13:45
Karpia zabić, sprawić pokroić na dzwonka (wybrać ości) natrzeć przyprawą od wewnątrz i zwinąć spinając wykałaczką.
Następnie obsypać mąką , obsmażyć w gorącym oleju, przełożyć do naczynia żaroodpornego.
150 g ananasów zmiksować z 5 łyżkami białego wytrawnego wina oraz 5 łyżkami rumu.
Polać rybę i zapiekać 10 min w piekarniku 200 stopni C.
Życzę wesołych Świąt
2004-12-21 13:54
Ten okrzyk uwolnic karpie to ja sobie czasem powtarzalem jako dowcip,nie wiedzialem ze kiedys ktos zrobi z tego tragedie.
A co na ten temat mowia texty zrodlowe takie jak Biblia?
Czy straciliscie wiare,czy raczej Was oswiecilo,a moze to poczatek szalenstwa jednak?
Bede bronil zarcia pod kazda postacia ,bo polskie jest najsmaczniejsze na swiecie.Nie dam sobie wmowic w imie mody jakichs drastycznych zmian.Przede mna zyli ludzie tysiace lat i nikt by nie wpadl na to zeby gadac z rybami czy pomidorem.
Kazdemu wedlug potrzeb,rozmawiajcie moze uczcie ich angielskiego.
Redaktor chyba takiego miesiecznika jak Kulisy ,Urban podpisujacy sie notabene Kibic pisal kiedys felieton o psach gadajacych po angielsku... .
Tylko ze Urban zawsze pisal i mowil prawde ktora wygladala jak falsz i dowrotnie.
Nie calujcie kazdej ryby z wyrachowania, ze spelni wasze 3 zyczenia,karp nie jest zlota rybka.
Wpuszczanie karpia hodowlanego do stawu w Oliwskim parku tez nie jest najlepszym pomyslem,za dlugo tam nie pozyje .
2004-12-21 14:16
1 Chwyc karpia przez papier toaletowy za srodkowa czesc zaraz za glowa
2.Przygotuj wczesniej mlotel lub tasak
3 Umiesc karpia najlepiej nz desce do ciecia miesa grzbietem do gory.
4.Walnij mlotkiem,tasakiem,czym sie da zaraz za glowa tj. w kark i uwazaj na palce.
5.Jak po uderzeniu karp zacznie sie rzucac to znaczy,ze nie udezyles dosyc mocno i nalezy powtorzyc cios.
6.Jesli karp przestal sie miotac to znaczy,ze jest ogluszony i mozesz odciac mu glowe,pamietajac,ze ostrym nozem dokonasz tego szybciej.
7Po odcieciu glowy salezy szybko wypatroszyc karpia.
8.Czynnosci zabijanie nie dokonywac w obecnosci dzieci lub osob o slabych narwach.
9 Miej w pogotowiu srodki opatrunkowe w przypadku,gdy pierwsze udezenie nie trafi w karpia tylko w palec lub reke.
10.Po egzekucji spozyj srodki usopokajajace w zaleznosci od zapotrzebowania orgaznizmu ( browarek, setke lub relanium, mozna polaczyc pierwsze dwa dla lepszego dzialania).
2004-12-21 14:18
Tu (w ostatnim akapicie) chyba Miłośniku Sopotu masz rację, też się zastanawiam, czy karp pożyje w parku Oliwskim i gdzie go włąściwie należałoby wrzucić?
Co do nie-gadania ze zwięrzetami przez tysiące lat to nie masz racji, bo akurat gadano:) czyli w kulturach myśliwskich (a na znajomość folkloru czy przesądów się wcześniej powoływałeś) przepraszano za zabicie. Nie wiem, czy akurat ta przeproszona ofiara czuła się z tego powodu mniej nieżywa :) ale przypuszczam, że taki zwyczaj wymuszał pośrednio jakiś szacunek dla zwierząt. Zamiast naszych tu krzyków "ha ha, warzywa też krzyczą z bólu" wobec czego w ogole nie interesują mnie warunki hodowli, w rzeźni itd., zwłaszcza że w supermarkecie kupuję w kostce coś, co w ogóle zwierzęcia żadnego nie przypomina.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
