- 1 700 stoisk i 1 mln gości w Gdańsku (77 opinii)
- 2 Twórca Amber Gold pisze list do dziennikarzy (135 opinii)
- 3 Pierwsza maszynistka SKM w XXI wieku (176 opinii)
- 4 Sześciu poszukiwanych wpadło w dwa dni (71 opinii)
- 5 Zamkną przystanek SKM na pół roku (125 opinii)
- 6 Woda w zatoce bezpieczna. Można się kąpać (104 opinie)
![](https://s-trojmiasto.pl/zdj/c/n/2/25/300x0/25876__kr.webp)
O tym, że imprezy tego typu przynoszą same korzyści nie trzeba nikogo przekonywać. Młodzi ludzie mają niepowtarzalną okazję porównać oferty pracy, praktyk i staży kilkudziesięciu firm oraz znaleźć dla siebie tę najodpowiedniejszą. Z kolei dla pracodawców jest to doskonała okazja, aby zareklamować swoją firmę - im więcej młodych ludzi złoży potem swoją aplikację, tym większe prawdopodobieństwo wyłonienia spośród nich tych najlepszych.
To, że firmom zależało na przyciągnięciu uwagi do swojego stoiska było widać gołym okiem. Kolorowe foldery, breloczki, długopisy, podkładki pod myszki, słodycze, kawa, a nawet ... małe gumowe antystresowe domki to tylko niektóre z pomysłów na zdobycie chwili zainteresowania. Jak bowiem można się było na targach przekonać firmy chcą studentów zatrudniać i nie boją się w nich inwestować. Co więcej, wymarzoną pracę ma szansę znaleźć dosłownie każdy, niezależnie od kierunku studiów.
- Wbrew obiegowej opinii to nie jest tak, że w banku pracować mogą tylko osoby studiujące bankowość czy ekonomię. Firmy się rozwijają i potrzebują ludzi o różnych kwalifikacjach i umiejętnościach. My również takich szukamy i dlatego dzisiaj tu jesteśmy - zapewniał nas Wojciech Podedworny z GE Money Bank, a wtórowali mu inni wystawcy.
Co ciekawe, o miejsce na targach pracodawcy musieli rywalizować. -Dni Kariery ciągle się rozwijają, a tym samym cieszą się coraz większym zainteresowaniem. W zeszłym roku mieliśmy około 40 firm, w tym mamy już 45, a i tak wielu musieliśmy odmówić - powiedział Krzysztof Piątkowski z AIESEC.
Optymizmem tryskali studenci, którzy podkreślali, że mają niepowtarzalną okazję porozmawiać ze swoimi przyszłymi być może pracodawcami. Oczekiwania były wśród nich zróżnicowane. Jedni od dawna wiedzą, z którą z firm chcieliby się w przyszłości związać i od razu podchodzili do wyznaczonego stanowiska. Inni z kolei ciągle szukają własnej ścieżki rozwoju, dlatego wypytywali wszystkich o wszystko. Ot, chcieli po prostu trafić na coś w sam raz dla siebie. I jedni i drudzy cieszyli się, że taką szansę mają.
|
Opinie (97) 5 zablokowanych
-
2007-03-14 12:20
ostrożnie czarna żmijo... też będziesz stara a czas wbrew temu co sobie teraz myslisz bardzo szybko płynie
i co wtedy? żeby te słowa które teraz tak łatwo pisać nie męczyły cię zbytnio, wiesz jak to się pamięta, nie opuszczą cię i co wtedy??
- 0 0
-
2007-03-14 12:31
Kupno domu.
Naleze do grupy ochroniarzy i kelnerow , ktorzy opuscili nie IV RB , nie III RP , ale PRL .
W 22. roku pobytu tutaj , smiac mi sie chce troche z wiecznych porownan Polski z Irlandia , czy ogolnie z Zachodem .
Nie chce ktos splacac w Polsce domu 25-30 lat ?
Na Zachodzie jest to norma .
W Irlandii zarabia sie 3 , 4 krotnie wiecej niz w Polsce !
I co z tego . Wydatki sa tez inne .
Wyjatkiem sa ludzie , ktorzy wyjezdzaja do pracy , mieszkaje we wspolnych norach i pracujac na okraglo , oszczedzaja kazdy grosz na upragniony dom w Polsce - Pytanie tylko , czy jest to zycie ?
Knajpa , kino , teatr czy krotszy lub dluzszy wypad gdiekolwiek ?
To nie jest wliczone w koszta .
Jezeli zechca sie zadomowic , kupia mieszkanie lub dom na kredyt hipoteczny , beda normalnie zyc , jezdzic na urlopy itd .itp ., to wiekszosc tych wyzszych zarobkow bedzie rowniez wydana .- 0 0
-
2007-03-14 12:47
zazwyczaj codziennie jestem w gdańsku
"Teraz ludzie żyją inaczej, jednego dnia jesteś w Gdańsku, drugiego w Dublinie, trzeciego w Sztokholmie, ty już jesteś na równi pochyłej "
I tak się dowiadziałam że to równia pochyła!- 0 0
-
2007-03-14 13:35
refleksja
To nie jest kwestia wieku. Mój 60-letni ojciec wsiada w samochód, pakuje matkę i śmigają sobie po państwach ościennych, potrafią sobie pojechać z dnia na dzień gdzieś, bo taki mają kaprys. Ciągle w zasadzie albo wrócili, albo planują wyjazd, albo właśnie są w drodze.
Dla galluxa wyjazd na Kaszuby to przedsięwzięcie na miarę wyprawy krzyżowej.
To jest po prostu zramolenie, bardziej pewnie psychiczne niż fizyczne, dziadek mógłby sobie też trochę pośmigać, ale domyślam się że mu się nie chce, woli szlifować w kółko ten sam bruk.- 0 0
-
2007-03-14 13:40
Gratuluję, super pracodawca, że pracownik w wieku 60-lat można pod wpływem kaprysu z dnia na dzień sobie smigać po państwach.
- 0 0
-
2007-03-14 13:55
Owszem, może. Po pierwsze, pilot w wieku 60 lat może sobie już przejść na emeryturę. Po drugie, pracuje np. 7 dni dyżury po 12 godzin, a potem ma 10 dni wolnego. Da się to tak zaplanować, że ma się po kilkanaście dni wolnego od pracy.
Zapracował sobie na to i należy mu się.- 0 0
-
2007-03-14 13:57
PS. Gallux też chyba nie ma pracy codziennie po 8 godzin?
- 0 0
-
2007-03-14 14:00
b.
ja mam tylko 35 lat, i jakos 4 razy do roku jestem na 2 tygoniowym urlopie. a oprocz tego jak juz mam dosyc mojej pracy to sobie biore jeszcze pare dni ekstra wolnego. i moj pracodawca to rozumie, bo jakby mi powiedzial, ze nie moge to bym sie zwolnil i poszedl do innej firmy pracowac. a on by byl stratny bo zainwestowal duzo pieniedzy w moja prace i moj rozwoj. niestety caly czas w Polsce praca jest nagroda, tak uwazaja pracodawcy, nawet teraz jak juz nie maja do tej pracy chetnych
- 0 0
-
2007-03-14 14:01
Katarzyno,
to nie kwestia czasu .
Maciej ma chyba czas pracy w wymiarze 8 godzin miesiecznie .
Jest to czas oczekiwania na listonosza .- 0 0
-
2007-03-14 14:16
To kwestia upodobań, jeden woli wolny czas spędzić nad morzem, w lesie czy na spotkaniu ze znajomymi, ..., inny chce śmigać samochodem po państwach. Dla żmii jej ojciec i wszystko co robi jest ze wszech miar godne najwyższego podziwu, ale na szczęście nie każdy musi się na nim wzorować. Trochę to śmieszne, ciągłe dawanie przykładu ojca komuś, kto wcale nie skarży się na brak wyjazdów.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.