- 1 Twórca Amber Gold pisze list do dziennikarzy (151 opinii)
- 2 700 stoisk i 1 mln gości w Gdańsku (112 opinii)
- 3 Pierwsza maszynistka SKM w XXI wieku (188 opinii)
- 4 Sześciu poszukiwanych wpadło w dwa dni (75 opinii)
- 5 Mieszkam nad morzem i co mi zrobisz? (364 opinie)
- 6 Woda w zatoce bezpieczna. Można się kąpać (111 opinii)
W poniedziałek rusza proces Stefana W., zabójcy Pawła Adamowicza
25 marca 2022 (artykuł sprzed 2 lat)
Najnowszy artykuł na ten temat
10 lat temu Stefana W. skazano za napady na banki. Na pewno nie był niewinny
Ponad trzy lata po śmierci Pawła Adamowicza rozpocznie się proces Stefana W., który czterokrotnie ugodził go nożem na oczach tysięcy osób. W poniedziałek odbyć ma się pierwsza rozprawa w tej sprawie. Przypominamy więc cały przebieg śledztwa dotyczącego śmierci byłego prezydenta Gdańska.
Rękę z długim, kilkunastocentymetrowym nożem, którym kilka chwil wcześniej parokrotnie ugodził prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza.
Wszystko działo się 13 stycznia 2019 r. podczas wieczornego finału WOŚP w Gdańsku.
Dopiero teraz, po ponad trzech latach od tych tragicznych wydarzeń, sprawa trafi do sądu. W poniedziałek, 28 marca, odbyć ma się pierwsza rozprawa, podczas której Stefan W. zasiądzie na ławie oskarżonych.
Czytaj więcej o Stefanie W.
Ostatecznie akt oskarżenia w tej sprawie skierowano do sądu dopiero w grudniu 2021 r.
- Stefanowi W. zarzucono dokonanie zabójstwa Pawła Adamowicza w zamiarze bezpośrednim z motywacji zasługującej na szczególne potępienie. Oskarżony nie przyznał się do popełnienia zarzuconych mu przestępstw, ale w toku postępowania napisał list otwarty do członków rodziny, w którym przeprosił "za zabicie dobrego człowieka" - powiedziała nam wówczas Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
W akcie oskarżenia zaznaczono jednak, że w chwili popełniania zabójstwa oskarżony miał ograniczoną poczytalność. I to właśnie kwestia zbadania poczytalności Stefana W. była głównym powodem tak długo trwającego śledztwa.
Trzy różne opinie biegłych
Choć samo zabójstwo Pawła Adamowicza uwieczniły kamery, to niemal od początku wiadomo było, że Stefana W. przebadać będą musieli biegli psychiatrzy.
Łącznie prokuratura posiłkować musiała się w tej sprawie - niezależnie od wstępnego badania - aż trzema niezależnymi opiniami biegłych.
Stefan W. najpierw przeszedł jednorazowe badanie, kilkanaście dni po zatrzymaniu. Wówczas biegli nie byli jednak w stanie jednoznacznie stwierdzić, czy w chwili, gdy zaatakował prezydenta Gdańska, był poczytalny.
Później przyszedł czas na szczegółowe, wielotygodniowe badania i opinie wydane na ich podstawie.
W skrócie: pierwsza opinia biegłych stwierdzała, że Stefan W. był niepoczytalny w momencie popełniania zabójstwa, druga zaś - że miał ograniczoną poczytalność. Trzecia potwierdza wnioski drugiej, co okazało się rozstrzygające.
W praktyce oznacza to, że Stefan W. stanie przed sądem, jednak sąd może też - jeżeli uzna go za winnego - zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary. Może, ale nie musi.
Stefan W. spędził w więzieniu ponad pięć lat
Poza zarzutem dotyczącym zabójstwa prezydenta Gdańska Stefan W. odpowie też za "zmuszanie groźbą innej osoby do określonego działania" (chodzi o grożenie nożem prowadzącemu imprezę, podczas której zginął prezydent Adamowicz). Przed sądem stanie jako recydywista, bo wcześniej był już karany za rozboje - serie napadów na gdańskie banki.
Zresztą odbywając karę za to przestępstwo, po raz pierwszy był badany przez psychiatrów. Za kraty trafił w 2013 r. i spędził w więzieniu pięć i pół roku. Wyszedł w grudniu 2018 r., niemal równo miesiąc przed zabójstwem Pawła Adamowicza.
Wyjść na wolność chciał jednak wcześniej. Trzykrotnie składał wniosek o skrócenie kary: w październiku 2016 r., w czerwcu 2017 r. oraz w czerwcu 2018 r. Za każdym razem sąd odmawiał.
Podstawą tych wniosków był właśnie stan psychiczny mężczyzny. W roku 2016 r. w więzieniu zdiagnozowano u niego bowiem zaburzenia psychiczne.
Można więc przypuszczać, że w związku ze stanem oskarżonego jego obrona będzie w poniedziałek wnioskować o wyłączenie jawności sprawy. Czy sąd zdecyduje się prowadzić postępowanie przy drzwiach zamkniętych? Tego dowiemy się w poniedziałek. O sprawie będziemy pisać bezpośrednio z gdańskiego sądu.
Jak zginął Paweł Adamowicz?
Prokuratura w akcie oskarżenia, na podstawie badań biegłych, wskazała, że prezydent doznał czterech ran kłutych, w tym rany kłutej okolicy nadgarstka, rany kłutej klatki piersiowej oraz dwóch ran kłutych brzucha, zadanych jedna po drugiej.
Bezpośrednią przyczyną jego śmierci był "wstrząs krwotoczny współistniejący m.in. ze wstrząsem kardiogennym i niewydolnością wielonarządową, będącymi następstwem krwotoku wewnętrznego z uszkodzonych narządów wewnętrznych, głównie z dwumiejscowego uszkodzenia ściany serca".