- 1 Do 5 tys. zł dotacji na rower elektryczny (221 opinii)
- 2 Rowerzyści: nie dzwońcie na pieszych (764 opinie)
- 3 Hałas stoczniowych imprezowni nieco zelżał (120 opinii)
- 4 Kultowa "Górka" i widok na morze (116 opinii)
- 5 Pamiątka z wakacji jak wyrzut sumienia (55 opinii)
- 6 Na spacer po Trójmieście z przewodnikiem (20 opinii)
Widziała bójkę, wezwała policję, skoczyła na napastnika
28 maja 2013 (artykuł sprzed 11 lat)
Gdy komuś coś się dzieje - doszło do wypadku czy np. bójki - nigdy nie brakuje chętnych do oglądania takiego zdarzenia. Gapie na jezdni powodują niebotyczne korki, a na ulicy - utrudniają dostęp służbom. Na szczęście czasem znajdzie się ktoś, kogo nie interesuje "sensacja", ale ludzkie nieszczęście i potrafi błyskawicznie zareagować, tak jak zrobiła to nasza czytelniczka.
- Akurat szłam ulicą na siłownię, kiedy zobaczyłam, że stoi grupka ludzi i coś obserwuje. Kiedy podeszłam bliżej okazało się, że ktoś kopie w twarz leżącego mężczyznę - mówi pani Anna. - Kopał z taką wściekłością, że aż pomyślałam, że go w końcu zabije. Zapytałam gapiów czy wezwano już pogotowie - usłyszałam, że tak, a policję? - nie, nikt.
Na słowo "policja" kopiący młody mężczyzna natychmiast zareagował ucieczką. - Nie zastanawiając się długo rzuciłam się w pogoń za nim. A, że od zawsze byłam związana ze sportem i akurat byłam w dresie, więc nic nie krępowało moich ruchów, bez problemu go dogoniłam i wskoczyłam mu na plecy. Mężczyzna odepchnął mnie, ale nie dałam za wygraną. - dodaje nasza czytelniczka. - Sama nie utrzymałabym go jednak za długo więc zaczęłam krzyczeć "ratunku" , "pomocy", "łapcie go".
To poskutkowało. Na jej apel odpowiedziało dwóch mężczyzn, którzy pomogli przytrzymać sprawcę do czasu aż przyjedzie policja. Na miejscu okazało się, że zarówno sprawca, jak i ofiara byli pod wpływem alkoholu - jeden z nich miał ponad 1 promila alkoholu w wydychanym powietrzu, a drugi ... ok. 3 promili.
Obaj nie chcieli składać wyjaśnień ani skargi. Również nasza czytelniczka nie zgodziła się podać żadnych informacji na swój temat.
- Nie zgodziłam się na spisanie moich danych przez policję, bo wolę pozostać anonimowa. Nie chciałabym spotkać się z tym mężczyzną w sądzie i przechodzić przez to wszystko. Uważam, że i tak wystarczająco wypełniłam swój obywatelski obowiązek. - dodaje.
Mimo wybitego palca i obaw, że sprawca mógłby chcieć się zemścić, gdyby trzeba było zachowała by się w ten sam sposób - Nie żałuję też, że tak zareagowałam. Gdybym jeszcze raz była świadkiem takiej sytuacji na pewno zrobiłabym to samo. To nie żadne bohaterstwo, ale postawa, którą wyniosłam z domu - mówi czytelniczka.
Policja nie ukrywa, że to właśnie dzięki takim postawom udaje się w porę pomóc wielu osobom. - To postawa godna pochwały. Dzięki temu, że ktoś w porę zareaguje jesteśmy w stanie szybko zadziałać i złapać sprawcę - mówi asp. Aleksandra Siewert z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.
Opinie (189) 9 zablokowanych
-
2013-05-29 00:03
Czyli na Przymorzu constans
Wyprowadziłam się 20 lat temu, myślałam, że nowi, bogaci sąsiedzi, nowe bloki, uporządkowany teren nad morzem coś zmieni, wpłynie na mentalność, ale chyba nie...
- 1 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.