- 1 Nawałnica wycięła spory kawałek lasu (149 opinii)
- 2 Zamkną przystanek SKM na pół roku (46 opinii)
- 3 Gwałtowna ulewa nad Trójmiastem (321 opinii)
- 4 Nowe życie dawnej szkoły w Brzeźnie (55 opinii)
- 5 Po pożarze hali. Zakaz kąpieli do piątku (135 opinii)
- 6 Szukają świadków... zderzenia rowerzystów (249 opinii)
Więcej dorszy w Bałtyku...
Przedstawiciele Unii Europejskiej ustalili w Brukseli okres ochronny dorsza na Bałtyku. Na tzw. stadzie wschodnim - od 1 maja do 15 września, na stadzie zachodnim (na zachód od Bornholmu) od 1 marca do 30 kwietnia. Ustalono też limity połowowe dorszy - polscy rybacy mogą w przyszłym roku złowić 13 tys. ton, czyli o 3 tys. ton mniej niż w 2004 r. To praktycznie może oznaczać kłopot z przetrwaniem, bo na dodatek przez 4,5 miesiąca w roku nie można łowić, natomiast armator jest obciążony kosztami stałymi wynikającymi z ubezpieczenia dotyczącego prowadzenia firmy. Tymczasem dorsze stanowią główne źródło dochodu rybaków. Wyznaczono też całoroczne zakazy połowów na głębi gdańskiej, gotlandzkiej i bornholmskiej.
- Jesteśmy oburzeni, bo są to rejony gdzie się łowi śledzia, szprota i łososia, czyli gatunki niezagrożone, a w UE w jakimś amoku, na siłę wprowadza się ograniczenia - mówi Witold Nowak, prezes Zrzeszenia Rybaków Morskich. - Tam dorszy nie ma, a wszystkie te działania są inspirowane odbudową stada dorszy. Chronimy coś, czego nie ma.
Zdaniem rybaków stada dorszy mają się coraz lepiej - w ostatnich dwóch latach Polska podjęła konkretne działania zmierzające do takich efektów: zwiększono wymiar ochronny dorszy i wprowadzono tzw. sieci selektywne. Również zdaniem Międzynarodowej Rady Badań Morza stada dorszy się odbudowują. Skąd takie decyzje Unii? Na podstawie oceny poziomu dorsza sprzed... 2 lat,
- Jesteśmy w pewnym sensie ofiarami niesprawnego systemu oceny zasobów - dodaje Nowak. - Wszystkie państwa nadbałtyckie lekko się zdenerwowały tą sytuacją i postanowiły, że spotkają się poza UE i podejmą próbę samodzielnego rządzenia rybami na Bałtyku. Rozumiem ochronę dorsza, rozumiem cel i to mi się bardzo podoba, bo wiem, że w perspektywie czasu to działa na korzyść rybaków. Natomiast jeżeli ktoś podejmuje działania w sposób głupi i niezrozumiały, to należy się temu sprzeciwiać w sposób radykalny.
Opinie (14)
-
2004-12-28 00:14
hehehe jak zwykle urzednicy tym razem w Bruxeli nie sa w posiadaniu aktualnej oceny zasobow.
tak nie dzieje sie tylko w Bruxeli, u mnie czasem takze urzad posiada dane sprzed dwoch lat.- 0 0
-
2004-12-28 00:15
sprostowanie
tak dzieje sie nie tylko w Bruxeli
- 0 0
-
2004-12-28 07:43
trzeba sie najesc w tym roku bo cena pojdzie w gore.
- 0 0
-
2004-12-28 09:24
he, he
damy radę.. :))
czytałem kiedys artykuł o kwotach połowowych dorszy z którego wynikało ze sam eksport tej ryby z Polski był wyzszy niż przyznany nam limit odłowu i to przy zerowym imporcie !
romek- 0 0
-
2004-12-28 10:44
Faktycznie jest tak
że to właśnie Polacy najbardziej zarybiają Bałtyk nowym narybkiem dorsza a nie Szwedzi czy Duńczycy. Jak się ma to do wydatków na rybołóstwo ? Po drugie Szwedzi albo Duńczycy mają korzystniejsze przeliczniki na jednego mieszkańca ? Dlaczego zatem taki Szwed czy Duńczyk może zjeść np 10 dorszów w ciągu roku a Polak tylko 0,5 do 1 dorsza ? Przecież Szwedów jest znacznie mniej od Polaków.Czy dlatego że Szwedzi czy Duńczycy są od nas bogatsi w przeliczeniu na EURO ? Czy to znaczy że ten kto osiąga dobrobyt ma prawo do wszystkiego ? Np do połowu dorsza statkiem który jest 10 razy większy od polskich łupinek ? A jakie ma to przełożenie wpływów fiskalnych - Jedna duża firma-statek wobec 10 malutkich wpływów które muszą ponosić identyczne koszty co firma-trawler ?
- 0 0
-
2004-12-28 10:48
wszędzie same ofiary ustroju
Dorsze łowione dzisiaj to szproty, a nie dorsze. Coraz mniej przypominają rybę, która dawniej osiągała wielkość człowieka i o którą stoczono niejedną wojnę. Tymczasem Bałtyk wymiera. Rybacy biadolą, że zmniejsza się im limity połowowe, ale nikt jakoś nie przytacza danych o tym, jak w ostatnim czasie zmniejszyła się w Polsce flota rybacka. Nie twierdzę o nieomylności władz Unii, po prostu pamiętam trochę inne morze, inne plaże i inne rybołóstwo, a wcale nie jestem bardzo stary. Jeśli taki stopień degradacji mógł nastąpić w ciągu trzydziestu-czterdzistu lat, to wizja następnego morza martwego na północy Europy wcale nie wydaje się bardzo fantastyczna.
- 0 0
-
2004-12-28 11:01
Kolejna brukselska głupota!
I tak statystyczny Polak je mniej ryb niż inny ćwok z UE
Tylko potwierdza się prawda o nadgorliwości urzędników wykonujących na ślepo dyrektywy UE z których olbrzymia większość jest po prostu kretyńska.
I nie dziwie się oburzeniu rybaków.
I byłby jeden z drugim ciężkim frajerem gdyby stosował się do tych nakazów. Jest ryba to trzeba ją łowić i sprzedawać bo to jest w końcu źródło utrzymania tych ludzi i ich rodzin.
A dyrektywy UE można mieć głęboko w dupie a wszystkich inspektorków unijnych wysłać na Białoruś!- 0 0
-
2004-12-28 11:47
w latach pięćdziesiatych dorsz na zatoce to była metrowa ryba z wielką paszczą wywołującą w małym galluxie dreszczyk emocji kiedy tak leżała na stole w kuchni złowiona przez wuja zapalonego rybaka
dzisiejsze dorsze to pomuchle- 0 0
-
2004-12-28 13:11
Smutne ale prawdziwe-ryba to luxus.
Kochani ja jako zapalony wedkarz morski zlapalem juz mase dorszy ale od 3 lat nie lowie,bo nie ma co lowic w ciesninie miedzy Szwecja a Dania-Öresund.Przy wyjsciu na morze Polnocne 5 trawlerow dunskich zmiata wszystko i jedna rybka sie do mnie nie przesliznie.
18 lat temu na to lowisko przyjezdzal iwedkarze z ...USA nawet,na coroczny Festiwal Dorsza.Dorsze o wadze 28-29 kg wygrywaly,nagroda pierwsza to bylookolo 200 000 SKr(100 000 zl dzisiejszych).Jak ja chcialem zjesc rybke to nie szedlem do sklepu tylko nad brzeg morza.1 godzina lowienia i mailem 2-3 siatki ryb... .
Dzis mozna stac tam miesiac i nic nie wezmie.
Najsmaczniejszy dorsz to sztuka miedzy 2-3 kg,smak super,chyab najsmaczniejsza ryba.Rozmiar ochronny dorsza to 40 cm w Polsce na hali w Gdyni widzialem dorsze po 25 cm w handlu!
Generalnie wystepowanie dorsza uzaleznione jest od wystepowania sledzia,tak przypomne tym ktorzy nie wiedza.
Co wiecej kiedys w tej ciesninie okolo 60 lat temu lowiono tunczyki po 130 kg!Bo byly tu lawice makreli.Zniknela makrela zniknal i tunczyk.
Co do spozywania ryb to nie bede trul ,ale kiedys byly pozywieniem biedakow.Dzis dobra ryba to rarytas i jest droga.
Biedak dzis je kotlety schabowe,a nie dorsze.- 0 0
-
2004-12-28 13:24
dorsze są gorsze
lepsze wieprze- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.