• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Więzienie za nowe przestępstwo

Jakub Gilewicz
31 lipca 2011 (artykuł sprzed 13 lat) 
Od trzech miesięcy do pięciu lat więzienia grozi armatorom, właścicielom, kapitanom oraz załogom statków za zanieczyszczanie morza.  Od trzech miesięcy do pięciu lat więzienia grozi armatorom, właścicielom, kapitanom oraz załogom statków za zanieczyszczanie morza.

Nawet pięć lat więzienia grozi za umyślne zanieczyszczanie morza - taką zmianę w prawie przyjął Sejm uznając zanieczyszczanie morza za nowy typ przestępstwa. Nowelizacja ustawy wywołała wśród ekspertów skrajne emocje: od zadowolenia po oburzenie.


Czy woda w Zatoce Gdańskiej jest czysta?


- To dodatkowy bicz na statki, aby przestrzegały prawa - wyrokuje Katarzyna Hlebowicz-Stanisławska, kierownik Działu Ochrony Środowiska Portu Gdynia, oceniając zmiany w prawie.

Zgodnie z nowelizacją ustawy o zapobieganiu zanieczyszczania morza przez statki, za stwarzanie zagrożenia dla środowiska grozić będą sankcje karne. Od trzech miesięcy do pięciu lat więzienia grozi np. za umyślne zrzucenie do morza oleju lub innych chemikaliów.

Z kolei za nieumyślne zanieczyszczenie morskich wód grozi kara grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do lat dwóch.

Karę można będzie nałożyć m.in. na armatora i właściciela statku, na kapitana statku i jego załogę, a także na właściciela ładunku znajdującego się na jednostce.

- Niepotrzebnie wprowadza się sankcje karne. Zaostrzanie reżimu prawnego wobec marynarzy, skutkuje eliminacją Europejczyków z tego zawodu. Marynarz nie chce być postrzegany jako potencjalny terrorysta - uważa kpt. ż.w. Marek Błuś, ekspert ds. bezpieczeństwa na morzu.

Oburzony zmianami Marek Błuś twierdzi, że nowelizacja ustawy o zapobieganiu zanieczyszczaniu morza przez statki w takiej formie jest niepotrzebna. Z kolei ustawodawca tłumaczy, że polskie prawo należało dostosować do unijnego.

W przegłosowanym już projekcie zmian można przeczytać m.in., że osoby lub nadmorskie samorządy lokalne, które ucierpią w wyniku usunięcia ze statku niebezpiecznych substancji otrzymają status pokrzywdzonego. Ponadto ustawodawca oczekuje również nieznacznego wzrostu wpływów do budżetu państwa z tytułu kar finansowych, nakładanych na sprawców.

Wprowadzone sankcje karne zdaniem rządu mają także skuteczniej chronić środowisko niż dotychczasowe sankcje administracyjne stosowane w ramach prawa cywilnego.

- Nie mam nic przeciwko. To podniesie poziom bezpieczeństwa - ocenia Janusz Kasprowicz, rzecznik gdańskiego portu.

- To będzie martwe prawo - nie zgadza się z opinią przedmówcy Marek Błuś i dodaje: - Zabezpieczenie trwałego materiału dowodowego w przypadku zanieczyszczenia przez statek wód morskich bywa często niemożliwe.

Opinie (80) 4 zablokowane

  • I tak największym trucicielem (1)

    są gminy, które spuszczają ścieki do Bałtyku. Nie liczy się ilość ścieków, tylko ich stężenie, więc jak się lepiej wymiesza z wodą i wpuści dalej od brzegu to już ok.

    • 1 0

    • tu akurat kolega/koleżanka za bardzo nie trafił/a w temat bo przez ostatnie lata poprawiono "jakość" odprowadzania ścieków do morza i zatoki gdańskiej

      • 0 0

  • Karać wszystkich, którzy wylewają syf do wody

    A co z naszą Elektrociepłownią i stoczniami- albo z tym co z nich zostało. Tam nagminnie wylewa się odpady, żeby zaoszczędzić na utylizacji. A czy ktoś przyglądał się kiedyś jak wygląda piaskowanie w remontowej? To polecam. Chmura pyłu unosi się nad Gdańsk i wszyscy się potem zastanawiają czemu w Niemczech auta takie czyste, a u nas nie.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane