- 1 Będzie 500+ dla małżeństw ze stażem? (455 opinii)
- 2 Szybko odzyskali skradzione auto (47 opinii)
- 3 "Bilet miejski" bez zniżek dla seniorów (193 opinie)
- 4 Tak wybuchł pożar w Nowym Porcie (280 opinii)
- 5 Karne kupony za niewłaściwe parkowanie (169 opinii)
- 6 Wznowili drogi remont po pół roku przerwy (67 opinii)
Willa Basnera: rezydencja kolekcjonera nad samym morzem
Willa Basnera stoi na rogu ul. Chrobrego i al. Wojska Polskiego w Sopocie, dosłownie parę kroków od plaży.
Willa stojąca w Sopocie nad brzegiem morza, oddzielona od niego jedynie pasem wydm, zwana willą Basnera, powstała nie tylko jako rezydencja właściciela, ale również jako miejsce ekspozycji jego zbiorów sztuki. W poprzednim odcinku naszego cyklu opowiedzieliśmy historię willi Słowiczej w Gdyni, a w kolejnym przybliżymy dzieje innego gdyńskiego obiektu.
Do dziś willa Basnera jest jedną z trzech najbardziej charakterystycznych sopockich rezydencji położonych nad brzegiem morza.
Hol na parterze willi przewidziany był jako miejsce ekspozycji kolekcji Friedricha Basnera. Zajmował go wielki salon z dużymi powierzchniami ścian, na których zawieszono obrazy. Salon łączył się z wielobocznie zamkniętym aneksem, którego okna stanowiły główne źródło światła w tym pomieszczeniu. Także mniejsze pokoje na parterze wykorzystywane były jako miejsce prezentacji kolekcji. Na piętrze znajdowały się pokoje mieszkalne, jadalnia, również wypełnione dziełami sztuki, a także kuchnia; położone wokół obszernej sieni.
Dwukondygnacyjny budynek z gospodarczą sutereną i wysokim dachem ukrywającym kondygnację trzecią, cechują znakomite proporcje, funkcjonalizm i niezwykła uroda neogotyckich detali. W piwnicy obok pomieszczeń gospodarczych zaprojektowano kuchnię i dwa pokoje mieszkalne. Kuchnia znajdowała się także na parterze i na piętrze.
Biznesmen, kolekcjoner i ratownik dzieł sztuki
Basner ukończył prestiżowe Gimnazjum św. Jana. Od 1894 roku jako samodzielny kupiec zajmował się handlem zbożem. W drugiej połowie lat 90. XIX wieku Basner zajął się handlem nieruchomościami i pożyczkami hipotecznymi. Jego firma działała początkowo przy ulicy Ogarnej 63 (Hundegasse), a następnie przy ulicy Bogusławskiego 3 (An der Reitbahn). Od 1912 roku biura firmy Basnera znajdowały się w budynku przy ulicy św. Ducha 13 (Heil Geistgasse). Natomiast w okresie od 1914 do 1929 roku mieściły się przy Targu Drzewnym 21 (Holzmarkt) w kamienicy będącej własnością kolekcjonera.
Tworzenie kolekcji rozpoczął Basner w latach 90. XIX wieku, korzystając z pomyślnej koniunktury gospodarczej. Był to również okres szczególnie trudny dla gdańskich zabytków. Koniec wieku XIX przyniósł, po ponownym utworzeniu prowincji Prusy Zachodnie i przejęciu przez Gdańsk funkcji stolicy prowincji, rozwój miasta.
Nasilił się trwający od XVIII wieku proces przekształcania jednorodzinnego domu miejskiego w dochodową kamienicę czynszową, co przyniosło nieuniknione przebudowy i zniszczenia oraz rozpraszanie zbiorów i kolekcji powstałych w Gdańsku, gromadzonych często przez pokolenia.
Z takiego stanu rzeczy korzystali zarówno spekulanci, jak i kolekcjonerzy sztuki gdańskiej, tacy jak Basner, który okazał się nie tylko pasjonatem. Jego zakupy antyków często bowiem nosiły charakter ratunkowy dla miejscowych zabytków. Kupiec był zresztą członkiem założonego w 1900 roku Stowarzyszenia Służącego Zachowaniu Zabytków Budownictwa i Sztuki Gdańska (Verein zur Erhaltung der Bau und Kunstdenkmäler Danzigs).
Ogromne zbiory dostępne publicznie
Basner zbierał sztukę średniowieczną, malarstwo włoskie z XV i XVI wieku, XVII-wieczne dzieła mistrzów flamandzkich, a także ekspresjonistów niemieckich. Gromadził drewniane rzeźby, brązy, ceramikę, dzieła wybitnych ebenistów (wytwórców mebli artystycznych fornirowanych i intarsjowanych oraz wykonanych z hebanu, a nawet piękne przedmioty codziennego użytku, takie jak wachlarze, fajki, scyzoryki.
Kolekcja Basnera liczyła kilka tysięcy eksponatów i określana była jako najbogatsze prywatne zbiory znajdujące się na wschód od Berlina.
Lwia część z tych zbiorów znajdowała się w jego willi przy ul. Chrobrego 48 (Wäldchenstrasse). Zbiory te były udostępniane dla zwiedzających.
Szczyt potęgi kolekcjonerskiej Basnera przypadł na rok 1925, kiedy to ukazał się katalog zbiorów kolekcjonera zawierający również jego wspomnienia. Oprócz kolekcjonera drugim autorem katalogu był dr Heinrich Wichmann, kustosz Miejskiego Muzeum Sztuki i Rzemiosła w Lipsku.
Człek wesoły i utracjusz
Friedrich Basner posiadał liczną rodzinę. W 1904 roku kolekcjoner ożenił się z Emmą Haberman, z którą miał czwórkę dzieci. Pierwszy syn zmarł w niemowlęctwie. Najstarsza córka Else urodziła się w 1906 roku. W następnym roku na świat przyszła Hildegarda, a kilka lat później Erik.
Basner bardzo kochał swoją żonę i dzieci, a także teściów, którzy zresztą mieszkali w sopockiej willi. Rodzinny charakter kolekcjonera nie przeszkadzał mu jednak w licznych romansach, na które trwonił olbrzymie sumy.
Jego reputacja była na tyle nadszarpnięta, że jego sąsiad, szanowany kupiec Ernst August Classzen (1853-1924) zabronił swojej córce kontaktów z córkami Basnera. Dziewczynki lubiły się i omijały zakaz, którego przyczyny nie rozumiały.
"Żyłem jak w pierwszej klasie i umrę tak samo"
Kres sopockiej kolekcji Basnera położył kryzys gospodarczy przełomu lat 20. i 30. XX wieku. Pierwszy obiekt kolekcjoner sprzedał w lipcu 1929 roku do zbiorów Państwowego Muzeum Krajowego w Gdańsku. W ciągu kliku lat znalazła się tam większość kolekcji Basnera, a on sam zmuszony został ogłosić bankructwo. Kolekcja uległa rozproszeniu, a sopocka willa przeszła w obce ręce.
W roku 1934 decyzją gdańskiego sądu Gerhard Behrend von Grass wraz z małżonką Felicitas przejął od kolekcjonera sopocki dom na poczet zaległych długów. Po dokonaniu remontu, nowi właściciele wynajmowali pokoje letnikom. Sami bywali w kurorcie okazjonalnie. Na stałe mieszkali w swojej posiadłości w Kłaninie. Dwa lata później reszta kolekcji została wyprzedana na aukcjach w Sopocie i Berlinie.
Friedrich Basner kazał za resztę pieniędzy opłacić dla siebie szpital z dobrą opieką. Podobno powiedział do żony: "Żyłem jak w pierwszej klasie i umrę tak samo". Emma Basner przeżyła męża o dziewięć lat. Zmarła samotnie na raka po ucieczce z Gdańska 9 września 1945 roku w Berlinie i pochowana została w masowej mogile.
Przedszkole, kolekcjoner i marynarze
Willa przy Chrobrego przetrwała wojnę. W 1945 roku była krótko zamieszkana. Przez pewien czas w budynku mieściła się siedziba gdańskiego radia. Po 1950 roku w budynku działało Przedszkole nr 1.
W latach 1994-98 willa pełniła rolę prywatnej siedziby artysty i bursztynnika Lucjana Myrty. W 1998 roku budynek kupił biznesmen i kolekcjoner sztuki Wojciech Gawdzik, który prowadził firmę budowlaną. Gawdzik nazwał rezydencję podobnie jak swoją firmę. Willa Cadena stała się na kilka lat miejscem spotkań towarzyskich, wernisaży, wystaw i koncertów wirtuozów.
Jej właściciel kolekcjonował m.in. portrety dworskie i mieszczańskie z XVI i XVII wieku. Interesował się także kolekcją Basnera, poszukując na rynkach sztuki pochodzących z niej eksponatów. Biznesmen przeprowadził również kosztowny remont generalny, który podupadającej budowli nadał luksusowy status. W dawnej piwnicy wybudowano basen, a sam budynek wzmocniono metodą mikropalowania.
To dzięki Gawdzikowi możliwe było poznanie losów dzieci i wnuków kolekcjonera. Zaprosił on do willi wnuczkę Basnera - Gundullę Wolinę. W 2008 roku z potomkinią kolekcjonera spotkała się ówczesna dyrektorka Muzeum Sopotu Małgorzata Buchholz-Todoroska, a do sopockiej placówki trafiło klika pamiątek po Basnerach.
Podobnie jak Basnera, także firmę Cadena pogrążył kryzys. W tym wypadku na rynku nieruchomości. W 2011 roku Wojciech Gawdzik odsprzedał willę firmie SMT Shipping Poland, zajmującej się pośrednictwem pracy dla marynarzy.
W czasach PRL w niektórych sopockich kręgach krążyła miejska legenda ignorująca fakty, która głosiła, że liczne skarby z kolekcji Basnera zostały w 1945 roku załadowane w skrzyniach na ciężarówki, wywiezione z Sopotu i zakopane na Kaszubach. Znaleźli się i tacy, którzy bez cienia wątpliwości twierdzili, że znają miejsce, w którym zbiory Basnera zakopano.
Opinie (75) 8 zablokowanych
-
2024-01-28 20:43
fajna opowieść. Tylko się boję, że za chwilę jakiś "cool" gość, pomaluję to sprayem, bo on jest "cool'...
- 1 3
-
2024-01-28 21:50
I z względu na osobę jej pierwszego właściciela i architekturę wielka szkoda, że to Willa Basnera nie jest siedzibą
Muzeum Sopotu, a położona kawałek dalej Willa Claaszena, która jest zdecydowanie skromniejsza i mniejsza.
Mam bowiem wrażenie, że Muzeum Sopotu nieco brakuje czasem miejsca na wystawy, które mogłyby być bardziej okazałe, gdyby nie to, że na wystawy czasowe są tylko 3 niewielkie pomieszczenia na piętrze...- 6 1
-
2024-01-28 23:22
Przedszkole bylo w tym budynku już po wojnie w latach od 1946 roku, gdzie z młodszym rodzeństwem byliśmy przedszkolakami. Pamiętam dużą salę, gdzie bawiliśmy się. Plaża była wówczas podwórkiem dla dzieci mieszkających na obecnie ul. Parkowej i okolicznych uliczek. Na rogu tej ulicy z uliczka wiodącą obok wspomnianego przedszkola pozostał po wojnie czołg, który służył małym chłopcom do zabawy np.wspinanie się na niego. Byłem mieszkańcem Sopotu do czasu, kiedy w czasie firmowego kontraktu za granicą w którym brałem udział, ogłoszono w Polsce stan wojenny i w trakcie mojego pobytu za granicą pozbawiono mnie prawa do mieszkania spółdzielczego. I tak przestałem być obywatelem miasta Sopot.
- 6 1
-
2024-01-29 09:47
(3)
Dzisiejsi architekci nie potrafią zaprojektować nić bardziej skomplikowanego niż "klocek" - patrz budynek Sopot Centrum. Wszystko bardziej wyszukanego przekracza ich możliwości - nikt nie byłby w stanie zaprojektować np. Hotelu Rezydent, dworca głównego w Gdańsku albo choćby w Gdyni. Bez AutoCad-a zaprojektowanie zwykłej rury nie jest dla nich możliwe.
- 30 9
-
2024-01-29 10:04
Hotel Rezydent
Patryku, zanim zaczniesz pisać o architekturze współczesnej i historycznej, to może dowiedz się najpierw co opisujesz. Hotel Rezydent w Sopocie jest obiektem współczesnym, który powstał w XXI wieku - jego autor jest czynnym architektem. Obiekt ów jest jednak przykładem architektury historyzującej.
- 5 0
-
2024-01-29 12:39
chce zwrocic uwage
na cos innego. Nie wiem, z czego to sie bierze ale wspolczesni architekci, jak maja cos zaprojektowac dom w stylu XIX wiecznym, to jest tragedia. Np w Elblagu odbudowywano rynek sterago miasta. Wybudowano kamieniczki nawiazujace do tych przdwojennych. I co wyszlo?? Koszmar. Brak proporcji, brzydkie bryly, generalnie bardzo zle to wyglada. Przynajmniej takie jest moje zdanie
- 1 0
-
2024-01-31 12:24
to kwestia gustu inwestora a nie architekta
- 1 0
-
2024-01-29 09:54
Przewodnik włamywacza (3)
Super materiał - może jeszcze broszurki będziecie drukować z TOP10 miejsc na włam. Z jednej strony rozumiem chęć pokazania ciekawych miejsc, ale z drugiej Nie ułatwiajcie doboru celu dla typów spod ciemnej gwiazdy.
- 4 20
-
2024-01-29 15:20
(1)
Pokazują te WILLE bo przyjadą potomkowie niemieckich właścicieli i będą chcieli je odzyskać,przy tym rządzie mają szansę ...a prawo własności jest takie jak je rozumie Szef
- 2 2
-
2024-01-31 08:25
bo się zmoczysz
- 0 1
-
2024-01-31 08:54
Nie wiesz co tam się znajduje, to się nie wypowiadaj z resztą w jakim celu niby Plebs zawsze plebsem będzie
- 0 0
-
2024-01-29 15:32
Gawdzik biznesmen
zbankrutował, nie mógł się pogodzić że oszustwo nie wychodziło to się rozpił. Podobno zmienił orientacje tylko partnera mu brak
- 4 0
-
2024-01-29 19:39
Myrta strasznie smutna historia rodziny.
- 0 3
-
2024-02-01 15:06
Ja też chodziłem tam do przedszkola i naprawdę miło to wspominam (może z wyjątkiem łyżki tranu, którą musieliśmy codziennie połykać - właśnie w tej sali "kolumnowej". Jedno, istotne sprostowanie: SMT Shipping nie jest firmą, "zajmującą się pośrednictwem dla marynarzy". To przede wszystkim jeden z największych (jeśli nie największy w tej chwili) armator, z centralą w Polsce (choć ma swoje biura również zagranicą) właściciel floty kilkudziesięciu statków handlowych, wśród których znalazły się m.in. jednostki o takich nazwach jak "Sopot, "Gdańsk", "Kraków" "Poland Pearl". Owszem zatrudnia oczywiście marynarzy, ale na własne statki, a to jednak zasadnicza różnica. I utrzymuje ten historyczny obiekt (oraz jego ogrodowe otoczenie) w nienagannym stanie". Oby więcej sopockich zabytków miało tak troskliwych gospodarzy!
- 2 0
-
2024-02-02 10:51
Moje przedszkole
Chodziłam tam do przedszkola w latach 60-tych, a moje dzieci w 80-tych. Wspaniałe czasy, wyjątkowo piękny salon w centralnej części budynku z 2 spiralnymi filarami oraz pięknym kominkiem. Szkoda, że nie ma już tam wstępu, to wyjątkowy obiekt.
- 3 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.