• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Wille Trójmiasta: Dom żydowskiego fabrykanta i nazistowski ośrodek

Jan Daniluk
3 grudnia 2023, godz. 09:00 
Opinie (198)

Willa Kona przy Jaśkowej Dolinie we Wrzeszczu

Willa Kona powstała w połowie lat 20. XX wieku. Obiekt przeszedł jednak gruntowną modernizację w latach 2013-2016.

Na pierwszy rzut oka można powątpiewać, czy okazały budynek stojący pod adresem ul. Jaśkowa Dolina 71Mapka w ogóle jest obiektem historycznym. A jednak tak. Co więcej, jego losy wiążą się z pewnym kontrowersyjnym fabrykantem żydowskiego pochodzenia oraz... nazistowską organizacją społeczną.



W kolejnym odcinku cyklu opisującego wyjątkowe wille, pałace i dworki Trójmiasta pozostajemy w Jaśkowej Dolinie. Tym razem jednak uwagę przenosimy z jej środkowej części, gdzie znajduje się bajkowa willa Henkenafa, na część zachodnią, bliższą Morenie. Do miejsca, gdzie do 1945 r. stała ostatnia willa w tym rejonie, otoczona dużym ogrodem i ze stawem zlokalizowanym od frontu, od strony szosy.

Fabrykant z "Manchesteru Wschodu"



Jej właścicielem był Oskar Kon, a właściwie Oszer Kon - urodzony w 1870 r. w chasydzkiej rodzinie łódzki Żyd. Dzięki konsekwencji (i środkom finansowym) ojca oraz wuja odebrał wykształcenie nie tylko w żydowskiej, religijnej szkole, ale również świeckie. Był pracowity i dość zawzięty. Powoli gromadził doświadczenie, jak i kapitał (i to mimo początkowej plajty, kiedy w 1889 r. zbankrutował założony przez niego warsztat tkacki).

Oskar Kon, łódzki przemysłowiec i fabrykant, pierwszy właściciel willi stojącej do dziś przy Jaśkowej Dolinie 71 w Gdańsku. Oskar Kon, łódzki przemysłowiec i fabrykant, pierwszy właściciel willi stojącej do dziś przy Jaśkowej Dolinie 71 w Gdańsku.
Zrobił karierę w czasach, kiedy Łódź - zwana "Manchesterem Wschodu" - gwałtowanie rozwijała się jako potężny ośrodek przemysłu włókienniczego. Pracował na stanowiskach urzędniczych (doszedł do pozycji dyrektora sprzedaży) w dużej fabryce bawełny, zwanej Widzewską Manufakturą, która wówczas należała do znanych fabrykantów: Juliusza KunitzeraJuliusza Heinzla. Tuż przed wybuchem I wojny światowej nabył pakiet większościowy tego przedsiębiorstwa i został jego prezesem.

"Król Widzewa"



Już na przełomie XIX i XX w. udało mu się na zakupionej działce przy ul. Piotrowskiej 43, w miejscu po wyburzeniu znajdującego się tam domu, wybudować reprezentacyjną, nową kamienicę czynszową.

Zaczął obracać akcjami różnych spółek, a także nabywać co atrakcyjniejsze grunty. Pozował na filantropa, ale uważany był za osobę, która wyzyskuje pracujących u niego w fabryce robotników.

Widok Widzewskiej Manufaktury, w której tuż przed wybuchem I wojny światowej Oskar Kon nabył większościowy pakiet akcji i został jej prezesem. Widok Widzewskiej Manufaktury, w której tuż przed wybuchem I wojny światowej Oskar Kon nabył większościowy pakiet akcji i został jej prezesem.
Sam mieszkał w pałacyku przy ul. Targowej 61 w Łodzi. Dziś mieści się tu rektorat łódzkiej "Filmówki", czyli Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej im. Leona Schillera.

Ze względu na zbity majątek i rozległe wpływy Kon zwany był "Królem Widzewa".

Inwestycja Kona w Wolnym Mieście



Co więc sprowadziło Oskara Kona do Gdańska? Nie mamy pewności, czy odwiedził miasto chociaż raz w Gdańsku w okresie międzywojennym, ale faktem jest, że w połowie lat 20. XX w. na jego zlecenie zbudowano okazałą willę (Landhaus Jäschkental). Wynajmowano tam mieszkania, zwykle dla 2-3 osób (oczywiście lepiej sytuowanych).

Fragment planu Gdańska z 1933 r. z zaznaczoną willą Kona. Widać tez wyraźnie (czerwona linia) granica między Gdańskiem a sąsiednimi Pieckami, które nie zostały jeszcze wchłonięte przez miasto. Ze zbiorów The Chicago University Library. Fragment planu Gdańska z 1933 r. z zaznaczoną willą Kona. Widać tez wyraźnie (czerwona linia) granica między Gdańskiem a sąsiednimi Pieckami, które nie zostały jeszcze wchłonięte przez miasto. Ze zbiorów The Chicago University Library.
W okresie międzywojennym willa Kona, przypisana początkowo do adresu Jäschkentaler Weg 49, była formalnie zaliczana do Piecek (Pietzkendorf). Jako ciekawostkę można wskazać, że właśnie w tym budynku odbyło się przynajmniej jedno (w styczniu 1938 r.) spotkanie lokalnego, piecewskiego oddziału Gminy Polskiej-Związku Polaków, a więc najważniejszej i największej zarazem organizacji gdańskich Polaków w Wolnym Mieście.

"Wykupywanie Gdańska i Sopotu przez Polaków i Żydów"



Nie tylko Kon podjął decyzję, by ulokować majątek w nieruchomościach, które szczególnie na początku lat 20. XX w. były przede wszystkim w samym Gdańsku i Sopocie dość atrakcyjne. Wynikało to m.in. z faktu, że spora część wcześniejszych, niemieckich właścicieli decydowała się na wyprowadzkę z Wolnego Miasta i starała się znaleźć kupców na swoje domy, wille czy działki. Część zresztą była z nich do tego zmuszona sytuacją, np. bankructwami wcześniej dobrze prosperujących firm, które upadały z powodu nowych granic celnych, odcięcia od naturalnych rynków zbytu, braku zamówień ze strony państwa niemieckiego itd.

Gdańska prasa niemiecka grzmiała w tym czasie i biła w alarmistyczne tony, że "Gdańsk i Sopot jest wykupywany przez Polaków (i Żydów)".

Ten proces faktycznie miał wyraźnie miejsce w omawianym czasie, ale też nigdy nie przyjął skali, która zagroziłaby przytłaczającej dominacji kapitału niemieckiego na rynku nieruchomości w Wolnym Mieście.

Dom Wypoczynkowy NSV dla Matek



Pod koniec lat 30. XX w., w 1938 r., budynek został przejęty przez nazistowskie władze Gdańska. Nie było to nic nadzwyczajnego w ówczesnej sytuacji polityczno-ekonomicznej. Prowadzenie interesów czy perspektywa zachowania majątków przez żydowskich właścicieli było coraz trudniejsze. Żydzi sprzedawali (po zaniżonej cenie) albo w ogóle tracili akcje w przedsiębiorstwa oraz nieruchomości, które znajdowały się w Wolnym Mieście Gdańsku.

Willa Kona już jako Dom Wypoczynkowy NSV dla Matek, okres II wojny światowej. Ze zbiorów Krzysztofa Gryndera. Willa Kona już jako Dom Wypoczynkowy NSV dla Matek, okres II wojny światowej. Ze zbiorów Krzysztofa Gryndera.
Willę Oskara Kona gdańscy hitlerowcy postanowili zaadaptować na nową funkcję - przestronnego, komfortowo wyposażonego Domu Wypoczynkowego NSV dla Matek. Po przeprowadzeniu niezbędnych prac nowy obiekt otwarto uroczyście z udziałem przedstawicieli partyjnej elity 16 grudnia 1938 r. Sam ośrodek zaczął funkcjonować z początkiem nowego 1939 r. Oferował miejsce jednorazowo dla 43 kobiet z dziećmi, które mogły w nim przebywać nie dłużej niż jeden miesiąc.

Czym była NSV?



NSV to skrót od (w tłumaczeniu na jęz. polski) Narodowosocjalistycznej Opieki Społecznej. Była to druga co do liczebności (po Niemieckim Froncie Pracy, czyli DAF) masowa organizacja w Rzeszy Niemieckiej, kiedy u władzy byli narodowi socjaliści. W roku wybuchu II wojny światowej NSV liczyła ok. 12,5 mln członków.

Jej korzenie sięgały 1932 r., kiedy powstała jako organizacja dobroczynna jednego z oddziałów berlińskiej NSDAP (Narodowosocjalistycznej Partii Niemieckich Robotników). Szybko jednak, wraz z rosnącymi wpływami samej partii hitlerowskiej, rozbudowano NSV, monopolizując tym samym niemal cały sektor działalności charytatywnej i społecznej w Niemczech. Odbyło się to kosztem głównie ewangelickiej Misji Wewnętrznej, katolickiej Caritas i struktur Niemieckiego Czerwonego Krzyża (ten ostatni zresztą też szybko został znazyfikowany).

Usługi świadczono rzecz jasna jedynie dla tych, których partia uznała za członków niemieckiej "wspólnoty narodowej" (Volksgemeinschaft). NSV organizowała zbiórki darów, darmowe lub bardzo tanie posiłki dla potrzebujących, profilaktykę przeciw gruźlicy, badania dentystyczne np. na terenach wiejskich czy akcje Dzieła Pomocy Zimowej (Winterhilfswerk). NSV prowadziła ponadto różnego rodzaju placówki: żłobki, przedszkola, sierocińce, domy matek, w tym i domy wypoczynkowe, jak opisany wyżej.

Powojenne losy Kona



Oskar Kon przeżył wojnę, w przeciwieństwie do większości łódzkich Żydów (w tym i członków jego rodziny). Krótko po wybuchu II wojny światowej pracował jako dozorca w pałacyku, który dotąd należał do niego (już na początku okupacji własność żydowska została skonfiskowana przez władze niemieckie).

Od zagłady uratowały go środki zdeponowane jeszcze w okresie międzywojennym w banku w Szwajcarii. Jednym słowem zdołał siebie oraz małżonkę "wykupić". W obstawie esesmanów wyjechał do Genewy, gdzie przekazał przechowywane tam aktywa Niemcom, a ci w zamian pozwolili mu opuścić Europę. Kon trafił wpierw do Meksyku, następnie do Argentyny. Na utrzymanie zarobił, spekulując na rynku finansowym. Zmarł w 1961 r. O swoich krewnych nie zapomniał - wujowi, dzięki któremu zdobył wykształcenie, postawił nawet pomniki.

Powojenne losy willi w Jaśkowej Dolinie



Willa Kona przetrwała wojnę, podobnie jak większość reprezentacyjnych budynków w Jaśkowej Dolinie. Przez wiele lat w opisywanym budynku mieściło się pogotowie opiekuńcze. Po wyprowadzce tej instytucji willa zaczęła niszczeć.

Pod koniec lat 80. miejsce to zasłynęło tym, że Gdański Ośrodek Telewizyjny kręcił tu teatr telewizji "Morfina" według Michaiła Bułhakowa, w reżyserii Krzysztofa Babickiego.

  • Prace modernizacyjne w Willi Kona zostały przeprowadzone w latach 2013-2016.
  • Prace modernizacyjne w Willi Kona zostały przeprowadzone w latach 2013-2016.
W 2011 r. znalazł się prywatny inwestor, który zakupił, a następnie w latach 2013-2016 przeprowadził gruntowny remont i przebudowę Willi Kona. Dziś pełni ona funkcje biurowe.
Tak Willa Kona prezentuje się dziś. Tak Willa Kona prezentuje się dziś.

O autorze

autor

Jan Daniluk

- doktor historii, adiunkt na Wydziale Historycznym UG, badacz historii Gdańska w XIX i XX w., oraz historii powszechnej (1890-1945).

Opinie (198) ponad 50 zablokowanych

  • Ten kona to był taki mentzen (16)

    Też jakby się dało nic by pracownikom nie zapłacił. Dziś to się nazywa wolnościowiec.

    • 33 6

    • Jaka praca taka płaca (14)

      Jak jesteś nierobem to nic nie powinieneś dostać za to że przesiadujesz w pracy.

      • 2 18

      • Kropiwnicki z PO,pracowity i uczciwy......inaczej.

        • 12 4

      • czyli 90% urzedników miasta :) (1)

        • 13 2

        • To jest budżetówka niestety

          • 3 2

      • (10)

        Ja wyznaje zasadę: jaka płaca, taka praca...

        • 5 3

        • Dlatego jesteś całe życie na minimalnej (9)

          • 2 5

          • Ale nic nie robię (4)

            i jestem wypoczęty.

            • 5 1

            • I bardzo dobrze, gorzej jak rodzina przestanie pożyczać dutki (2)

              • 1 2

              • Nie potrzeba. Chatę po babci mam. (1)

                Kredytów nie mam.

                • 0 0

              • Trzeba trzeba

                Nie okłamuj się

                • 0 0

            • I to jest bardzo zdrowe podejście.
              Minimalne wynagrodzenie, minimalna chęć do pracy.

              Tak samo koledzy ze wschodu mówią w pracy coś w stylu "kakaja zapłata, takaja rabota"

              • 2 0

          • (3)

            Akurat tak się składa, że nie jestem na minimalnej, kucu... Natomiast gdy tylko widzę teksty o tym, że pracownik to "koszta", najlepiej jakby państwo się nie wtrącało, gdy widzę typowe inne januszowanie na BHP lub innych kwestiach, to uciekam gdzie pieprz rośnie:) Dowal mi jeszcze od mitycznych "socjalistów".

            • 1 1

            • Wynagrodzenie powinien regulować rynek a nie państwo pasożycie (2)

              Dlaczego ktoś ma ci płacić za to że tylko pojawiasz się w robocie ?

              • 0 3

              • To w robocie się leży, drogi januszexsie? Ciekawe... Kończ te fantazje, to już nie są lata 00, że za miskę ryżu masz za płotem 10 desperatów, drogi Januszku. polecam za to założyć firmę w bardziej cywilizowanym kraju, mniej możliwych wałków i zdecydowanie większe poszanowanie prawa pracy i BHP. Dobra lekcja dla takich jak ty.

                • 2 0

              • Ktoś, kto płaci pracownikowi tylko za pojawianie się w robocie

                Powinien rzucić to dziadostwo i sam pójść do roboty...

                Regulacja wynagrodzenia wyłącznie przez rynek była do połowy XX wieku.
                Aktualnie mamy XXI wiek...

                • 1 0

    • Ach te żydki nasze polskie

      • 1 2

  • Piękny okaz dębu kolumnowego

    we frontowej części ogrodu.

    • 17 1

  • skandaliczna forma odbudowy

    Nowy budynek nie ma nic wspólnego z oryginałem.

    • 34 3

  • A jak jest historia domu przy ul.Polanki, (4)

    który zburzył Lech Wałęsa?

    • 56 19

    • Żadna (3)

      Dom nie miał żadnej wartości historycznej.

      • 5 10

      • (1)

        Wartość historyczna dla Oliwy i dla Gdańska. Jaki był taki był ale był,teraz go nie ma. Forma deweloperki. Zburzyć zabytek,postawić nowy i zaburzyć układ urbanistyczny starej Oliwy.

        • 10 7

        • ale ty sie przeciez na tym nie znasz

          • 1 4

      • Jeżeli Wałęsa w tym domu mieszkał i...

        ten dom nie miał żadnej wartości historycznej, to wynika z tego, że sam Wałęsa nie ma wartości historycznej.
        Zgadzam się z taką puentą...
        Bynajmniej tak będzie za kilkadziesiąt lat.

        • 5 2

  • Opinia do filmu

    Zobacz film Willa Oskara Kona przy Jaśkowej Dolinie 71

    ciekawy temat dla dewelopera (1)

    • 20 4

    • Opinia do filmu

      Zobacz film Willa Oskara Kona przy Jaśkowej Dolinie 71

      Zwłaszcza z tą historią...

      Jakoś ta piękna willa stoi od kilku lat pusta. Czemu ? Chciałbyś tam mieszkać lub mieć biuro ? Ja nie.

      • 0 0

  • Cieszmy się Jaśkowa w takiej formie jaka jest, bo developerado i jej płatne pachołki(radni/urzędnicy) będą się stopniowo "zabierać" za te okolice, wcześniej dobijając okolice Manhattanu, Studzienki etc.

    • 34 3

  • "Czy jest pan kolekcjonerem mieszkan?" Nie, jestem inwestorem. (1)

    • 34 3

    • Inwestor...

      Kropiwnicki- 12 mieszkań

      • 10 1

  • Już myślałem że Bąkiewicz u Maowieckiego (1)

    • 4 26

    • A może Obajtek przez brata kupi za bezcen, bo to granice TPK, jakieś wywłaszczenie i siup na brata a później synka

      • 2 4

  • Dzieki za ciekawy artykuł

    Udanej niedzieli

    • 19 1

  • Pewnie

    Niedługo spłonie podpalony przez niezidentyfikowanych sprawców , a po kilkuletnie batalion "przypadkiem" go zburzą, a następnie deweloper postawić tam bezstylowy klocek.
    Jak to było z pałacykiem Migowo?

    • 18 8

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane