• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Wino chińskie czy indyjskie? Ważne, by było smaczne

15 marca 2011 (artykuł sprzed 13 lat) 
Wino może być życiową pasją, lub po prostu jedną z przyjemności życia. Wino może być życiową pasją, lub po prostu jedną z przyjemności życia.

Czy piliście wino z Chin lub Indii? Jeszcze nie? To kwestia niedalekiej przyszłości. Niedługo wina z tych - niekojarzących się jak dotąd z winem - krajów zdominują rynek winiarski na świecie. I dobrze, bo picie wina ma sprawiać przyjemność , a to czy podniebienia rozpieszczają wina fińskie czy chińskie nie ma znaczenia. Oczywiście o ile są smaczne.



Wnętrze sklepu. Wnętrze sklepu.
Wina z Nowego Świata (czyli wszystkich producentów poza Europą) od dobrych kilku lat cieszą się coraz większa popularnością. Ogromna rzesza ludzi na całym świecie, choć może sięgnąć po stylowe gatunki francuskie, woli butelkę wina australijskiego lub kalifornijskiego. Dlaczego tak się dzieje?

Zdaniem właściciela firmy, jedną z przyczyn jest tęsknota za żywszymi, bardziej "przebojowymi" winami z wysoką zawartością alkoholu, takich jak np. kalifornijski zinfandel.

- Winiarze wiedzą o tym i świadomie produkują wina dostosowane do oczekiwań klienta. Nie zmienia to faktu, że są to jednak prawdziwe wina, zwane jakościowymi lub regionalnymi, których produkcja poddana jest konkretnym wymogom i przepisom - przekonuje.

Niestety w supermarketach i dyskontach większość win stanowią te, których jedyną zaletą jest to, że łatwo je się pije. Królują tam wina stołowe z dodatkiem cukru, które co gorsza nazywane są bardzo często półwytrawnymi. Jest to nazwa czysto marketingowa, bazująca na pewnym skojarzeniu sprzed lat, kiedy wina wytrawne dostępne w Polsce były praktycznie nie pijalne, tak więc napis "półwytrawne" powodował miłe ukojenie i pewność, że "jakoś to przełkniemy".

- W czasie degustacji i szkoleń, które prowadzimy, dość często pada pytanie o wina półwytrawne - mówi właściciel. - Tłumaczymy wówczas, że takie wino nie istnieje i sugerujemy aby używać nazewnictwa "lekko wytrawne" lub "delikatnie wytrawne". To ułatwienie przy wyborze właściwego trunku.

Firma zajmuje się sprzedażą detaliczną win z całego świata, whisky oraz innych alkoholi. W ofercie włoskich artykułów spożywczych znajdujemy makarony, oliwy, octy, pesto, kawy, suszone pomidory i wiele, wiele innych specjałów. Obsługuje klientów indywidualnych oraz instytucjonalnych. Stworzyła unikatową ofertę degustacji, szkoleń i prezentacji komentowanych dla firm i instytucji, ale także dla kogoś kto chciałby skutecznie w krótkim czasie poznać tajniki sztuki degustacji win, whisky lub koniaku.

Największy wybór win jest od 17 do 50 zł. Ale są tez wina za 199 zł jak np. sławna Zeta rodziny Zuccardi z Argentyny.

- Jeśli chodzi o naszą ofertę to posiadamy zarówno wina ze Starego jak i Nowego Świata, a win z Chin wcale się nie boimy - śmieje się szef firmy. - Jeśli będzie okazja i wina te będą reprezentować odpowiedni poziom to z przyjemnością wstawimy je do naszego Outletu.

* możliwość dodania komentarzy lub jej brak zależy od decyzji firmy zlecającej artykuł

Miejsca

Opinie (30) ponad 10 zablokowanych

  • Czyli polskie jabole znikną z rynku

    • 10 4

  • Co za laik pisał ten artykuł

    Handlowiec po półgodzinnym szkoleniu - zero konkretnych wiadomości o winie.

    • 15 41

  • A czy posiadacie państwo wino marki "Komandos"?

    To wino starego świata, konkretnie z kraju polskiego nad Wisłą leżącego;)

    Brawa za walkę z nazewnictwem "wino półwytrawne"

    • 47 3

  • (3)

    "Wina z Nowego Świata (czyli wszystkich producentów poza Europą)" - mianem Nowego świata określało się i określa Amerykę Północną, a nie wszystko poza Europą!

    "Ogromna rzesza ludzi na całym świecie, choć może sięgnąć po stylowe gatunki francuskie, woli butelkę wina australijskiego lub kalifornijskiego." - Bzdura! Oklepany schemat myśleniowy. Jak wino to tylko z Francji! Przecież w Europie, obok win francuskich, równie popularne są włoskie,c zy greckie, by nie wspominać trunków bałkańskich i południowo amerykańskich, których na półkach sklepowych jest zatrzęsienie! Wystarczy zrobić research (czyt. pójśc do dobrego sklepu z winami).

    "Niestety w supermarketach i discountach większość win stanowią te , których jedyną zaletą jest to, że łatwo je się pije. Królują tam wina stołowe z dodatkiem cukru, które co gorsza nazywane są bardzo często półwytrawnymi." Kolejna bzdura! Może jest tak w Biedronce (która swoją drogą sprzedawała też wytrawne Bordoux roczników 2005-2006), ale dziś np. w Tesco można kupić z powodzeniem wina wytrawne europejskie, amerykańskie, australijskie i południowo afrykańskie. Znów kłania się research!

    Rozumiem, że to artykuł sponsorowany, ale... naprawdę ktoś za ten tekst zapłacił? Przecież z każdego zdania przebija się niekompetencja i nieznajomość tematu!

    • 17 40

    • (1)

      do tego sam tytuł jest niczym innym jak catch fraze, by zaintrygować czytelników. w samym tekście nie pojawiają się żadne konkrety nt. indyjskich, czy chińskich win. widać studenci pierwszego roku marketingu dorabiają sobie na trojmiasto.pl

      • 6 13

      • zgadzam się - brak jakichkolwiek informacji, które by zachecały do czegokolwiek

        no ale może i treść odpowiednia do poziomu portalu

        • 3 13

    • sam się wyłożyłeś main88

      w winiarstwie mianem Nowego Świata określamy również Japonię, Nową Zelandię, Chiny, Argentynę itd. Wszystko poza Europą! Aha i polecam film "Wino na medal"... co do artykułu, nie wymagajmy za dużo od tekstu reklamowego

      • 12 2

  • Mi wystarczy informacja ile w tym sklepie kosztuje wino, (1)

    które w Niemczech mogę nabyć za 4 euro. Spodziewam się że 30zł co w tym kraju jest chorym standardem - jeżeli mniej niż 20 to będę ich klientem. Póki co po wino jeździ się do Berlina.

    • 12 9

    • ja tez tak robie. wszystko kupuje na kudamie... faustino I u nas kosztuje 130 zl a w Berlinie 19 euro :) w granicach do 7 euro mozna kupic bardzo dobre wina ktore u nas kosztuja po 50 - 70 zl :)))
      pozdr

      • 0 0

  • Prawdziwe wino jest kwaśne

    Te z dodatkiem cukru to już nie wina

    • 10 3

  • Degustacja

    Byłam na takiej degustacji. Wyszłam zdegustowana. Albo Polacy do tego nie dorośli, albo to w ogóle kiepska idea. Spęd pijaków, którzy za darmochę chcą napić się jak najwięcej. Ale np. pani w Almie, gdzie czasem zaglądam, ma czasem otwartą butelkę lub dwie, co i rusz innego wina. Ani napić, ani upić się tym nie da. Maleńki łyczek plus jej komentarz i czegoś się człowiek uczy. To jest degustacja. A artykuł rzeczywiście pachnie tanim sponsoringiem. A wina u nas drogie.

    • 3 33

  • lubię wino :)

    • 9 0

  • Pamiętam modę na robienie wina z ryżu w domach. Nieźle waliło w łeb.

    • 6 0

  • Co to ma być (1)

    wina retsina kosztuje 1 Euro a tu 30 zł co za skandal panie z czym do ludzi w miescie .Znajdz Pan dobre wina w rozsądnej cenie 5 lat minie to nauczysz się czegoś --- wiedzą nie błysnełeś heee.

    • 6 20

    • bo w Polsce za wszystko przeplacamy 5 krotnie podobnie jak zarobki mniejsze 5 krotnie

      Mieszkanie 5 razy drozsze to dlacego i wina niemaja byc droższe wtym kraju wszystko jest drozsze.Polacy naiwni widocznie lubia bajeczki pokazuja to na wyborach

      • 5 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane