- 1 Poszukiwania 36-latka na Stogach (111 opinii)
- 2 Michał Guć odchodzi z Rady Miasta Gdyni (132 opinie)
- 3 Podpalacz i morderca w rękach policji (78 opinii)
- 4 Ten punkt może uratować twoje wakacje (18 opinii)
- 5 We wtorek spotkanie na szczycie ws. pyłu (61 opinii)
- 6 Rusza naprawa parkingu. Przeparkuj auto (63 opinie)
Wniebowzięcie Matki Bożej
Tradycja mówi, że Matka Boska nie umarła, ale zasnęła. Sen był jednak tak głęboki, że złożono ją go grobu, skąd została wzięta do nieba. Następnego dnia po złożeniu do grobu apostołowie mieli wejść do grobu, który był pusty, a w miejscu ciała znaleziono kwiaty (stąd tradycja wiązania tego święta z ziołami i dziękczynienia Bogu za plony).
Kłopot jednak w tym, że wszystkie opisy zaśnięcia i wniebowzięcia Maryi uznano za apokryfy, czyli nie dysponujemy żadną relacją, której autentyczność Kościół by potwierdzał.
Mimo to legenda o zaśnięciu i wniebowzięciu Matki Bożej była wciąż żywa. W Polsce święto wniebowzięcia było obchodzone od X wieku. Setki wspaniałych dzieł sztuki przedstawia ostatnie chwile Maryi na ziemi i jej wędrówkę do nieba...
Legenda maryjna, choć nie ma potwierdzenia w uznanych przez Kościół przekazach, zyskała potwierdzenie w licznych cudach, związanych z dniem wniebowzięcia. W Polsce za cudowne uznaliśmy zwycięstwo nad bolszewikami w bitwie warszawskiej 15 sierpnia 1920 roku.
Mimo licznych potwierdzeń Kościół długo wahał się, czy "awansować" tę powszechnie wyznawaną legendę do roli prawdy objawionej. Wiara we wniebowzięcie stała się dogmatem z woli Piusa XII dopiero 1 listopada 1950 roku.
- Wyznajemy wiarę w ciała zmartwychwstanie i, po nim, w cielesny kontakt z Bogiem. Chrystus jest pierwszym z ludzi, który zmartwychwstał, Maryja pierwszym człowiekiem, która wraz z ciałem została wzięta do nieba. Jest to zapowiedź losu wszystkich wierzących. Zapowiedź tego, co (jak ufamy) nas czeka - powiedział prymas Józef Glemp.
Opinie (29)
-
2004-08-16 00:19
Fikander, wiesz co myślę? Zostawmy na razie opinię na ten temat dla scachy, on lubi takie tematy.
- 0 0
-
2004-08-16 00:25
tak tak ty podzegaczu hihihi budzikom smierc
jasne ze to dla niego dobry temat:)- 0 0
-
2004-08-16 00:30
I stad brak mej reakcji. Nie chadzam do
kosciola, ale nie lubie wrzucania wszystkich
ksiezy do jednego worka. Sam mialem z NIMI pewien
klopot, w pewnej sprawie. Ktora, zywo dotyczyla kogos
z mojej rodziny. Ale nie nie przesadzajmy......
PS: Basiu, nie demonizuj :)- 0 0
-
2004-08-16 01:06
Cieszmy sie, ze mamy jeszcze TAKIE swieto
za kilkanascie lat WSZYSTKO zostanie wyparte przez szmire i chinskie produkty w hipermarketach.
.
HIPERMARKET=KOSCIOL XXI WIEKU- 0 0
-
2004-08-16 01:17
Porciaku:)
Portugalia jest takze katolickim krajem i nie ma tam tego swieta??
Bo u mnie to swieto istnieje, ale w katolickim kosciele:)- 0 0
-
2004-08-16 06:51
Po beatyfikacji Jankowskiego i Rydzyka będzie koniec!!!
- 0 0
-
2004-08-16 08:11
Zwolennicy Gdańskiego Prałacika pobili operatora TV
Fajne!
Wszystko w imię wartości katolickich!- 0 0
-
2004-08-16 09:16
I am come back kaktusy.........
w imie polskości mediów:) bolo
w imie prawdy i w imie prawa do praktyki religijnej bez NACHALNYCH GONIĄCYCH ZA SENSACJĄ niemiecko-żydowskich "mediów"
w filmie o cudzie nad Wisłą jest pokazany plakat:
"mocha za nocha i wynocha":))
ciekawe kto to w roku 1920 uważany był mochem??
pewnie jakiś brudny bosy obdarty komuch (BBO)o niearyjskich rysach albo co bardziej prawdopodobne mochejski azjata
ludzie 84 lata temu taki mały ludek jak my i ledwo odzyskawszy wolność dał w dupe krasnej armii aż sie zakurzyło
wiekszość krasnoarmiejców ratunku szukała w prusach:)
nawet im do domu nie daliśmy swołoczy wrócić
cóż, wtedy nie słyszano o prałatach bolszewikach i pedofilach- 0 0
-
2004-08-16 13:24
G
"I am come back" - a po jakiemu to? Bo raczej nie po angielsku :P
- 0 0
-
2004-08-16 13:36
"a po jakiemu to"
???
:)
pani?? a na ile ta kiełbasa??
a na miesiąc
o Jezu nie na ile ale po ile??
a po jednym plasterku
widzisz miły:)
mój język angielski jest na takim samym poziomie jak twój polski
i sam powiedz??
kto tu większy głoMb??
ty czy ja???- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.