• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Woda z automatu poparzyła dzieci

Aleksandra Nietopiel
13 września 2022 (artykuł sprzed 2 lat) 
Automat do podawania wody przy wejściu na pływalnię w Osowej. Nie ma kubków - aby się napić, trzeba mieć ze sobą albo swoją butelkę czy kubek, lub włożyć głowę. Automat do podawania wody przy wejściu na pływalnię w Osowej. Nie ma kubków - aby się napić, trzeba mieć ze sobą albo swoją butelkę czy kubek, lub włożyć głowę.

Woda z automatu do podawania wody pitnej miała poparzyć uczniów uczęszczających na basen w OsowejMapka. Poszkodowana jest trójka dzieci. - Automat nie ma kubków, a jedyną możliwością, by napić się z niego wody, jest skorzystanie z butelki lub - co dzieci chętnie robią - zbliżenie ust do dystrybutora - mówi jeden z rodziców poszkodowanych dzieci.



Czy korzystasz z dystrybutorów wody w miejscach publicznych?

Źródełka czy dystrybutory wody są coraz częstszym widokiem w przestrzeni publicznej, także w instytucjach, szkołach czy obiektach sportowych. Z jednej strony zachęcają do częstszego nawadniania, z drugiej do zdrowego stylu życia i ekologii poprzez używanie butelek wielorazowego użytku, które można napełnić wodą.

Między innymi taki dystrybutor wody stoi przy wejściu do pływalni na Osowej, która znajduje się tuż przy Szkole Podstawowej nr 81Mapka. Obok niego są też inne automaty z przekąskami czy napojami.

Na brak odpowiedniego oznakowania dystrybutora z wodą zwrócił uwagę jeden z rodziców ucznia uczęszczającego na basen.

Wrzątek na twarz i do gardła



Jego dziecko, jak twierdzi, w wyniku użycia automatu jest jednym z trzech, które w ostatnich dniach poparzyły się wrzątkiem z dystrybutora.

Jak do tego doszło?

Po interwencji czytelnika z tyłu automatu pojawiła się nawet karteczka z informacją, by nie włączać ciepłej wody. Kilka godzin później doszło jednak do kolejnego poparzenia wodą.  Po interwencji czytelnika z tyłu automatu pojawiła się nawet karteczka z informacją, by nie włączać ciepłej wody. Kilka godzin później doszło jednak do kolejnego poparzenia wodą.
- Automat nie ma żadnych kubków. Jedyną możliwością, by napić się z niego wody, jest podłożenie głowy do dystrybutora. W ciągu ostatniego tygodnia trójka dzieci, korzystając z  automatu, została poparzona. Jedno dziecko ma poparzone gardło, a pozostała dwójka poparzenia twarzy II i III stopnia - twierdzi mężczyzna.
Ojciec poszkodowanego dziecka zaznacza, że zgłaszał problem kierownictwu pływalni, a także Gdańskiemu Ośrodkowi Sportu i szkole. Automat jednak nadal stoi i nie jest odpowiednio oznaczony, a sytuacja z poparzeniem może się - jego zdaniem - powtórzyć.

- Dzieci, które chodzą do zerówki, nie umieją czytać, nie wiedzą, jaki przycisk do czego służy. Inną sprawą jest to, że automat nie jest oznakowany. Według nowoczesnego dizajnu jest cały czarny z guzikami, które dla dziecka mogą wyglądać tak samo. Nie każdy rozpozna symbol śnieżki czy fali, które oznaczają wodę zimną lub wrzątek - dodaje.

GOS: grzanie wody zostało wyłączone



Rzecznik Gdańskiego Ośrodka Sportu przyznaje, że przy automatach do wody znajdujących się w gdańskich pływalniach nie ma jednorazowych kubków. Wpisuje się to w kampanię "Gdańsk bez plastiku". Zaznacza też, że na każdym takim urządzeniu znajdują się odpowiednie oznaczenia i opisy przycisków oraz instrukcja użytkowania, która nie zakłada bezpośredniego spożycia wody, jak to ma miejsce w przypadku poidełek.

Co do dystrybutora znajdującego się na pływalni w Osowej - ma ono już nie podgrzewać wody.

- Bezpośrednio po otrzymaniu informacji od opiekuna grupy dzieci o zdarzeniu grzanie wody zostało wyłączone. Ponadto zwróciliśmy się do właściciela dystrybutora o odłączenie opcji grzania wody, co jest jedną z podstawowych funkcji tego typu urządzeń. Jednocześnie dystrybutor został zabezpieczony tak, aby nie można było dozować ciepłej wody - informuje Grzegorz Pawelec, rzecznik GOS-u.
Podkreślił też, że zgodnie z regulaminem pływalni za bezpieczeństwo grup oraz za właściwe zachowanie na terenie obiektu całkowitą odpowiedzialność ponoszą opiekunowie.

Miejsca

Opinie (299) ponad 20 zablokowanych

  • (2)

    Skąd te dzieci mają być mądre skoro mają takich rodziców.

    • 63 1

    • (1)

      Dzieci rodzą się "głupie" - bez wiedzy, również o zagrożeniach. Rolą rodziców jest dostarczenie im tej wiedzy oraz pilnowanie ich zanim osiągną jakiś minimalny poziom. W tym przypadku brak umiejętności rozpoznawania symboli powinien oznaczać zakaz samodzielnego korzystania z automatu.

      • 12 0

      • Dzieci uczą się najwięcej przez obserwację zachowania rodziców

        • 7 0

  • (1)

    Z tego co pamietam, symbol fali oznaczał srogi wpier Dzieci mogą o tym nie wiedzieć.

    • 19 2

    • Tylko do obcinki

      • 2 0

  • Jaki opiekun takie dziecko

    • 26 1

  • (1)

    Za dzieciaka piło się wodę z kranu. A była znacznie gorszej jakości niż obecnie.
    Mimo tego nie słyszałem, aby ktokolwiek z tego powodu sie rozchorował (podobnie zresztą jak od napojów z saturatorów)

    • 24 0

    • Ok, dzięki za info. Ale co to ma do rzeczy?

      • 1 2

  • Opinia wyróżniona

    Absurd! (33)

    Dzieci się edukuje, ale nie zmienia przepisy bo są nie douczone. Nie mylić z uposledzeniem, tych się nadzoruje. Nie ma kubkow, chodzisz na basen, to wiesz, że trzeba wziąć własny pojemnik, albo nie pić z dystrybutora (dodam, że kubek jednorazowy, w sam raz na łyk wody, można zrobić z kawałka papieru... Kiedyś każdy umiał zrobić np. kapelusz z gazety...)
    Poparzył twarz... A co twarz robiła w automacie? Pod kosiarkę też wkłada, żeby zobaczyć jak się wiertła kręcą? Brak edukacji! Absolutnie nie można dać się stłamsić takim roszczeniom. Przykro nam, ale automat służy wielu osobom, a jeśli cytuje :"Nie każdy rozpozna symbol śnieżki czy fali..." To trzeba zasięgnąć porady oligofrenopedagoga, bo nie rozpoznawanie piktogramów to najczęściej znaczące uposledzenie funkcji poznawczych. Dodam, że właśnie piktogramami posługuja się m.in. terapeuci w pracy z osobami upośledzonymi intelektualnie, nie mówiącymi.
    Może trzeba dzieci uczulić, że widelca nie wkłada się do gniazdka, rąk do ognia, a twarzy pod gorąca wodę...

    • 629 51

    • "Tych się (12)

      Nadzoruje" - a w jakim to języku jest?

      • 4 77

      • Trzeba się było uczyć. (2)

        Nadzór czyli pilnowanie - po polsku.

        • 75 3

        • Tych,

          Czyli których?

          • 3 42

        • Czytanie

          Ze zrozumieniem... jest takie coś...

          • 54 2

      • (6)

        Wow. "Pojechałeś".
        Przed napisaniem tego typu komentarza warto sięgnąć do SJP. Jest takie słowo "nadzorować". Jako ciekawostkę dla Ciebie napiszę, że w tym słowie "dz" wymawia się jako osobne litery "d" i "z", a nie "dz".

        • 15 18

        • Problem z d. (3)

          Facet wyłożył Ci clou problemu to z braku argumentu przyczepiłeś się słownictwa. Dziecinada

          • 42 4

          • Chyba pomyliło Ci, co jest odpowiedzią na co.
            Mój komentarz był odpowiedzą do komentarza
            "Tych się (6)
            Nadzoruje" - a w jakim to języku jest?".
            Nie widzę tu żadnego clou.
            Podzielam opinię zawartą we wcześniejszym długi komentarzu.

            • 3 4

          • pisze się clue (1)

            • 0 0

            • Cleo bo z duzej bo to o wokalistke chodzilo mu, a to jest nazwa miedzynarodowa to z duzej

              • 0 0

        • Powiedz

          Czy zastanawiałeś się jakim jesteś analfabetą?

          • 0 0

        • Te dzieci

          Się nadzoruje, a nie tych dzieci.

          • 1 0

      • W tym samym co "nie douczone" (1)

        • 3 0

        • A jest

          Tego więcej!

          • 0 0

    • (1)

      100/100 takie mamy teraz młode pokolenie.

      • 50 3

      • Ty za dzieciaka mogles co najwyzej uderzyc sie w palec klockiem...

        • 2 12

    • Z jakiej gazety ten kubek? (5)

      Tej z toksycznym wydrukiem, a może chodzi ci o papier toaletowy? Po co dystrybutor z wrzątkiem, jeśli wystarczy dostęp do chłodnej, czy też zimnej wody?

      • 9 22

      • Ze zwykłej kartki z bloku.

        • 27 5

      • (2)

        To zapewne był przykład. Społeczeństwo nam głupieje, nie potrafi rozwiązywać problemów. Ja kiedyś przy braku lejka do przelania benzyny z kanistra do baku użyłem zwiniętej w stożek gazety. Parafrazując pewną reklamę: miny otoczenia... bezcenne.

        • 41 3

        • Prosty przykład (1)

          W ubiegłą zimę niespodziewanie spadł śnieg, więc ludzie rzucili się do sklepów po sanki, jabłuszka itp. Dzieciak chce iść pozjeżdżać, ale nie ma na czym bo sanek brak. Wzięłam starą poduchę zawinęłam w reklamówkę i heja na górkę. Dzieciak szczęśliwy, a ludzie patrzyli na nas jak na zjawisko z kosmosu z niedowierzaniem.

          • 44 2

          • Brawo!
            Dobrze, że nie usłyszałaś, iż narażasz zdrowie dziecka używając nieatestowanego produktu. :-)

            • 20 1

      • Nie chcę cię martwić, ale farby dla drukarni offsetowych są bezpieczne od dobry kilku stuleci.

        Fakt, w średniowieczu używano farb na bazie ołowiu, ale to dawno minęło.

        • 11 1

    • Dzieci są takie same jak rodzice. Tępe. Edukować. Jak jeden w klasie się sparzy, to może reszta się nauczy.

      • 41 3

    • "Nie douczone", powiadasz?

      • 8 2

    • jeśli w kosiarce masz wiertła, jak piszesz, to nie jestem pewien czy Twój kubek z papieru dał by radę...

      • 5 15

    • Z udziałem dorosłych też zdarzają się podobne wypadki. Wychodzi na to że nie tylko dzieci trzeba uczyć, ale dorosłych też, a to z kolei pokazuje że społeczeństwo czy to młode czy starsze jest po prostu niedouczone, głupie i ignoranckie

      • 13 0

    • W Biedronce były silikonowe składane na płasko kubki, które można włożyć do kieszeni, bo wiadomo jak niewygodne jest noszenie kubka jednorazowego w kieszeni spodni. Gdybym był rodzicem pomyślałbym o tym. Pozostaje problem co zrobić z kubkiem, kiedy wszystkie rzeczy zostawia się w szatni a kubek trzeba zabrać ze sobą i pozostawić gdzie? Obok dystrybutora? Ktoś dla żartu napluje do niego albo wrzuci do basenu, w najlepszym przypadku ukradnie? Taka rzeczywistość. Kubki jednorazowe wymyślono nie bez powodu ale lewactwo zmienia rzeczywistość na swoją modłę tak jakby zmniejszenie ilości słomek do picia i kubków miało uratować planetę. To niech zaczną od samolotów i samochodów pełnych plastiku, opakować w hipermarketach, klocków LEGO i innych zabawek z tworzywa. Ilość tego plastiku jest niewspółmierna do ilości zawartej w słomce czy kubku ale do tych korporacji lewactwo nie podskoczy bo jest za małe.

      • 8 2

    • (1)

      Dokladnie. Strach juz nawet dzieci znajomych wpuscic do domu Bo potknie sie o kamien w ogrodku I bedzie afera ze zagrozenie czy nawet zamach. Obrzydliwe wsadziac paszcze do dystrybutora. Nikt z opiekunow nie wpadl na to by wyjanisc to podopiecznym???

      • 18 1

      • Śmiej się, śmiej. Mam rodzinę w Stanach. Generalnie, nikogo spoza bliskiej rodziny i najbliższych znajomych nie częstuje się własnym jedzeniem, by w przypadku jakichkolwiek problemów gastrycznych nie sądzić się o odszkodowanie.

        • 3 0

    • W kosiarce nie ma wierteł.

      • 5 1

    • W kosiarce nie ma wierteł. Poza tym kosiarki nie są dostępne dla dzieci na szkolnym korytarzu.

      • 1 3

    • te stefek od absurdu, a od kiedy to fala jest symbolem wrzątku ?

      Od kiedy na basenie jest taka bieda że nie ma kubków ?

      Każdy automat który leje wrzątek powinien to sygnalizować, co nie sherlocku ? Chcesz w sądzie polemizować na ten temat ? czy tylko na necie klepiesz farmazony jakbyś trzy kawy wypił.

      A teraz s.. , narysować Ci piktogram czy zrozumiałeś przekaz ?

      • 1 6

    • Czy

      Jak ktoś pisze taki "mądry" komentarz to brakuje mu sił by napisać poprawnym językiem?

      • 1 1

    • Ależ jesteś bezczelny

      Trzeba zmienić prąd a nie mówić bombelkom co mają robić.

      • 0 0

  • Winny ojciec

    Tak ojciec powinien ponieść karę , że nie dopilnował dziecka

    • 47 3

  • Opinia wyróżniona

    Dzieci w zerówce nie potrafią czytać????? (63)

    Moja 5 latka czyta nie tylko książeczki w domu ale też przeróżne napisy w przestrzeni publicznej. Czytać nauczyła się w domu, chociaż chodzi do przedszkola. Dziecko trzeba uczyć. Wszystkiego.

    • 322 89

    • Ok, kto pytał?

      • 31 45

    • Wow, geniusz

      • 26 32

    • Tak (31)

      Dzieci w zerówce nie potrafią czytać, dopiero uczą się literek, pierwsze czytanie jest dopiero w 2-3 klasie. Pani najwidoczniej woli zabrać swojemu dziecku dzieciństwo i nie pozwala córce uczyć się razem z innymi, w swoim tempie. Widać Pani jest z tych "moje dziecko jest najlepsze".

      • 41 103

      • skąd założenie, że bombelkowa chwalipięta to pani a nie pan? (3)

        • 27 5

        • (2)

          Zwykle to kobiety chwalą się wszem i wobec swoimi dziećmi i ich postępami.

          • 15 12

          • "Wszem wobec", bez "i" (1)

            "W obecności wszystkich", nie "w obecności oraz wszystkich".

            • 10 4

            • Dziękuję, nie wiedziałem.

              • 5 0

      • Tak tłumaczą to sobie rodzice którzy są leniwi i nie czytają z dziećmi dlatego ich dzieci tak późno potrafią czytać

        • 64 20

      • Trochę zbyt szybko wyciągasz wnioski. Dzieci są różne. Część okazuje dużo zainteresowania techniką, nie interesuje ich zabawa zabawką, a poznanie, jak ona działa. Nauczenie czytania dla takich dzieci nie jest czymś przykrym, a wręcz przeciwnie. Jest to tylko kwestia sposobu zachęcenia do nauli. Jest to poznanie kolejnej "techniki", otwarcie drogi do poznawania świata, również tego zawartego w beletrystyce. Wiele dzieci lubi "dorastać", tj. nabywać umiejętności posiadane przez starszych.

        • 31 1

      • I tak hoduje się niedołęgi.

        Pierwsze czytanie w 2-3 klasie? A wiązanie butów samodzielnie w wieku 18 lat? Dziecko wychowywane przez rodziców (a nie hodowane, jak to jest współcześnie praktykowane) w wieku 6 lat umie już czytać.

        • 73 7

      • (9)

        Dzieci liter uczą się w przedszkolu, w zerówce to już jest normalne czytanie i kaligrafia. Żeby pomóc w nauce dziecku w wieku przedszkolnym wystarczy poświęcać mu góra pół godziny dziennie, na czytanie i pisanie np. 10-20 słów. Rzeczywiście, "odbieranie dzieciństwa"...

        • 33 7

        • Nie zgodzę się - mam 6 latka w zerówce (5)

          Dopiero teraz poznają litery- wiele dzieci zna litery ale to nie oznacza że potrafią czytać.

          • 11 22

          • (2)

            Ktoś musi być prezesem, a ktoś sprzątaczką. Lepiej wygaszać mózg telefonem, niż pobudzać nauką :-)..

            • 12 4

            • Jedno małe ale... (1)

              Komórka też rozwija. W ten sposób moja 2 latka poza obsługą, poznała litery i kolory w 2 językach...
              Niech mi któryś yntelygent, albo pedagog powie, że zatem danie komórki mojej córce było błędem.

              • 2 10

              • za kilka lat sam zrozumiesz ten błąd, tylko ze wtedy juz bedzie za pózno...

                • 7 0

          • Moje dzieci uczą się czytać i pisać ZE MNĄ! (1)

            Nie czekam na szkołę, jeśli dziecko jest zainteresowane. W żłobku mojej córki już pokazywano pierwsze literki (choć Ona już je znała!! Nawiasem mówiąc dzięki komórce!!). To był prywatny żłobek.
            Nie każde dziecko rozwija się równo, ale każde dziecko ma potencjał, który musi rozwijać rodzic. Jak rodzic jest tłukiem, albo mu się nie chce, to dziecko nie będzie lepsze.

            • 6 0

            • Wszystko fajnie, u nas starszy syn...

              ... znał litery w wieku 4 lat, w wieku 6 lat czytał, ponieważ sam prosił aby mógł poznać litery. Młodszy zna niektóre litery w wieku 6 lat, ale nie potrafi czytać, ponieważ jest bardziej zainteresowany cyframi, niż literami. To nie znaczy że wszystkie dzieci powinny czytać w wieku 6 lat, bo dzieci są różne.

              • 4 0

        • (2)

          Nie wszystkie dzieci chodzą do przedszkola. Nie wszystkie dzieci chcą uczyć się czytać wcześniej. Nie wszystkie muszą.

          • 8 13

          • O ile mi dobrze wiadomo, to dzieci sam e z siebie niewiele chcą... (1)

            To już kwestia wychowania, by dzieci zachęcać.
            Widać to dookoła jak dzieci są hodowane - wypuścić na plac zabaw bez opieki i już. Niech niszczy, niech się wybiega i poobija, a ja mam spokój...
            Błagam - nie dyskutujmy o tym, czy dziecko powinno się uczyć :)
            Tak jak nie dyskutujmy o tym, że 6 latek się poparzył w przestrzeni publicznej - za to ojciec powinien dostać przynajmniej mandat, skoro nie opiekował się 6-cio letnim dzieckiem.

            • 9 0

            • Akurat wazniejsze w wieku 6-10 lat dla psychiki i rozwoju

              jest spedzanie czasu na powietrzu, ganianie za piłką, rowerem czy na innej skakance. A nauczyc sie czytac to zadna filozofia. Nawet wyborcy PISu potrafią czytac. Jedne wczesniej inne pozniej sie nauczą. Ale to bez znaczenia. Wazne aby dziecko jak najpozniej dostalo smartfona, konto na fb czy w ogole siedzialo przed patologicznymi elektronicznymi zabawkami. Dwor, ruch i zachecanie do poznawania swiata, w tym liter itp to jest wazne.

              • 1 2

      • nie potrafią bo mają nie potrafić - taka jest tzw edukacja publiczna (1)

        to jest umiejętność, którą sa w wiekszości opanować starsze przedszkolaki ale dzieci się nie uczy czytania bo tak program nie przewiduje. Na szczęście są jeszcze alternatywne szkoły albo rodzice, którzy sami uzupełniają z dziećmi niedostatki edukacji publicznej. W ten sposób jakies elity sie uchowają. I nie chodzi tu o żadne wywyższanie ale o przyszłych młodych ludzi o większych umiejetnościach i bardziej otwartych umyslach rozumiejacych co sie dookola dzieje - dlatego że już w wieku dziecięcym rozwinęli znacznie mocniej umiejetnosci poznawcze.

        • 8 7

        • Niektórym rodzicom czytanie sprawia trudność...

          Zatem jak oczekiwać, że nauczą swoje dzieci tej przykrej i strasznej umiejętności :) Niech się nauczyciel wysila, a oni nauczą dziecko jak niszczyć zabawki na placu zabaw, jak przeklinać, jak się nie zachowywać ...

          • 13 0

      • (6)

        Może coś jest nie tak z Twoim dzieckiem?

        Dałem córce do ręki swojego smartfona i pokazałem jej Twojego powyższego posta. Przeczytała na głos ciągiem szybciej ode mnie.

        Skomentowała w ten sposób - "Aha. Ten ktoś jest jakiś śmieszny!"

        Córka od września chodzi do pierwszej klasy szkoły podstawowej. Urodzona w 2015 roku.

        Literek nauczyli jej już w przedszkolu.

        Córka mówi, że czytanie już mieli w zerówce.

        • 16 5

        • Wystarczy, ze dziecko jest ze stycznia-marca i ma ponad pol roku przewagi (3)

          od dziecka urodzonego pazdz-grudzien.
          Wiem cos o tym bo mam corke ze stycznia i druga z listopada. Przepasc jesli chodzi o postepy w zerowce. Sam jestemnz grudnia i nauczylem sie czytac pozno, dopiero w 1 klasie. Nie przeszkodzilo mi to potem ogarniac czerwone paski, matury z matematyki na 5 i studia na PG. Takze nie chwalcie sie tak swoimi dziecmi. Lepiej napiszcie czy potrafia jezdzic na rowerze, spedzaja czas na dworze z rowiesnikami i nie maja nadwagi :))))

          • 6 10

          • O widze juz jeden kilkulatek z nadwaga :))) (1)

            Zobaczmy co dalej.

            • 2 4

            • O 9 dzieci z nadwagą :))) ale czytac potrafia co nie?

              Wiecej tv, smartfonow, gier i chowu pod kloszem, unikania rowiesnikow. Filmik zamiesciles jak dziecko czyta na fb?

              • 1 1

          • Na rowerze jako tako potrafi jeździć ale jakoś średnio lubi.
            Woli hulajnogę albo naukę jazdy na łyżworolkach - trzymajac się jeszcze rodzica za rękę.

            Nadwagi nie ma, bo nie jada w MacDonaldsie. Nie je fast foodów, chispów, nie pije coli.
            Słodycze w bardzo małych ilościach.
            Plac zabaw na okrągło.
            Z rówieśnikami nie, bo koleżanek w jej wieku na osiedlu nie ma. :)

            • 3 1

        • Z moim dzieckiem wszystko w porządku

          Moja córka również jest z 2015 roku, na dodatek z grudnia i też od września poszła do pierwszej klasy i w zerówce uczyli się pojedynczych literek ale czytania nie było, bo to podstawa na klasę 2-3. Teraz w pierwszej klasie będą uczyć się dalszej części alfabetu oraz czytania na sylaby oraz pisania pojedynczych słów. W drugiej klasie natomiast będzie wprowadzone czytanie większej ilości słów, a w trzeciej nauka płynnego czytania. Więc proszę mi nie mówić co było w zerówce, bo doskonale zdaje sobie z tego sprawę.

          • 0 2

        • Kogo to?

          • 1 0

      • w domu nie ma książek to nie potrafią czytać... (1)

        wina rodziców

        • 12 5

        • Yhm, bo czytania uczysz się patrząc na półkę z książkami. Na półce koniecznie pan Tadeusz, Sienkiewicz - wydania dodawane do gazety i słowniki i encyklopedie nieaktualne od 30 lat. Do tego Biblia, bo też ładnie wygląda na półce.

          • 3 5

      • (1)

        Tzn autor jest zły, bo wolny czas spędza z dzieckiem i je uczy, dbając o rozwój? Zapomniałeś napisać, że tak jest w polsce, w chinach w wieku 5 lat umieją już czytać, może dlatego mają najwyższe iq zamiast pisać głupoty na forach?

        • 7 1

        • Dodać trzeba, że studiują głównie nauki ścisłe. U nas coraz częściej studiuje się zagadnienia w rodzaju liczby płci.
          "Nie urodzi wrona gawrona".

          • 1 1

      • Moja córka sama pisze i czyta i zaczęła dopiero zerówkę...

        I sama chce. Nikt Jej nie uczy, tylko pomaga, nikt Jej nie każe - sama pisze i czyta i czerpie z tego satysfakcję...
        Można wychowywać, można hodować.... Jak małpę - niech nauczy się pisać w zawodówce...
        Nie każde dziecko potrafi, ale tłumaczenie, że dziecko z zerówki nie potrafi świadczy tylko o upośledzeniu rodzica.
        Szczególnie, że dzieci do lat 8 nie mogą same przebywać w przestrzeni publicznej, to jakim k...a cudem takie dziecko się oparzyło??!!!

        • 6 0

    • po co czytać, ważne że zaszczepione i ze potrafia założyć maseczkę na rozkaz (13)

      • 14 27

      • (11)

        Widać, że nie tylko czytanie nie wychodzi, ale również czytanie ze zrozumieniem. Czy gdziekolwiek było wspomniane o szczepieniach i maseczkach? Poza tym paranoje się leczy.

        • 23 2

        • (10)

          O szczepieniu nie było, ale to jednak bardzo dobry przykład w tej dyskusji. Dodałbym, że nie tyle potrafią założyć maskę, ale zakładają ją bez żadnej refleksji. "Pan w telewizorze" jest dla nich autorytetem. Gotowi / -e są nawet "pacyfikować" tych, którzy mają inne poglądy. Takie bezmyślne i skrajne postępowanie jest pokłosiem braku wiedzy i niskiej samooceny.

          • 4 17

          • Mowa jest o kilkuletnich dzieciach. Jaka "refleksja" przy zakładaniu maseczek?

            Jest jakaś granica głupoty piszących w tutejszych komentarzach?

            • 9 0

          • Jak mozna miec poglady w przypadku faktow naukowych? (8)

            3 x 3 to wg twoich pogladow 12? Poglady mozna miec w sprawach humanistyczno spolecznych, a nie naukowych.

            • 9 1

            • (7)

              Postępowanie z covidem to właśnie sprawa humanistyczno-społeczna. Faktów naukowych było w tym niewiele. Przypomnę takie wypowiedzi, jak "zaszczepieni nie będą chorować", czy "szczepionka zabezpiecza w 90% przez zachorowanie i w 100% przed ciężkim przebiegiem" itp. To tak, jakby powiedzieć, że 3x3=12. Koronowirusy zostały odkryte w latach 60-70. Już wtedy było wiadomo, że nie da się opracować skutecznej szczepionki. To wynika z takich, a nie innych, mechanizmów obronnych organizmu.
              Nazwałbym to eksperymentem socjologicznym.

              • 1 8

              • 60 lat temu nie wiedziano jeszcze wielu rzeczy, które dzisiaj wiemy z pewnością. (5)

                Powoływanie się na wiedzę medyczną sprzed pół wieku stawia Cię na równi z "doktorem" Ziębą.

                • 3 1

              • (4)

                I coś się zmieniło w kwestii kowida przez te 60 lat? Nie ma i nie będzie trwałej odporności (pamięci komórkowej). Nie ma i nie będzie jednej szczepionki - wirus szybko mutuje. Obecne szczepionki jedyne, co robią, to jednorazowo pobudzają organizm do wyprodukowania przeciwciał. Tylko tyle.
                Jedyne, co się zmieniło, to to, że teraz wypowiadają się o kowidzie ludzie, którzy nie mają o nim żadnego pojęcia, co nie przeszkadza im jednak opowiadać bzdur.

                • 0 4

              • No i co z tego, że nie ma trwałej odporności? (3)

                Jest bardzo niewiele szczepionek które dają odporność na całe życie. Cała reszta to szczepienia okresowe. Z dłuższym lub krótszym interwałem. I nie jest to "tylko tyle", a aż tyle.
                Nie chcesz się szczepić to się nie szczepisz. Sam wybierasz swoje życie.

                • 4 0

              • (2)

                Nie wypowiadam się o sensie szczepień przeciw covid. Chodzi mi o "informacje" w rodzaju w/w "zaszczepieni nie będą chorować", czy "szczepionka zabezpiecza w 90% przez zachorowanie i w 100% przed ciężkim przebiegiem". To nie ma nic wspólnego z nauką. Argument, że powiedziano to, zanim dowiedziano się więcej o covid, jest niedorzeczny, ponieważ o covid wiedziano dużo wcześniej, w tym o niemożności opracowania szczepionki dającej skuteczną ochronę.

                • 0 1

              • Poprawka. Wiedziano wcześniej o koronowirusach, a nie o covid, czyli konkretnej "chorobie" / "grupie" wirusów.

                • 0 0

              • Argumenty takich jak ty z kolei, ze po szczepieniu

                max rok zycia i do piachu albo, ze 3cia reka zacznie rosnąć.

                • 2 0

              • Mogles zostac kims i od razu zajac sie przebiegiem pandemii, po 2 latach kazdy jest specem, a najwiekszym ten co pisze o tym w necie

                • 0 0

      • Nawet przy tej okazji wyskoczy zza rogu jakiś foliarz. To już nudne.

        • 9 0

    • Słuchaj, tragedia z tym. Nasze dziecko nauczyliśmy w wieku 5-6 lat. Teraz jest w szkole "prywatnej", 2 klasa - niektórzy z jego (5)

      kolegów nadal nie potrafią czytać.

      • 9 5

      • Dlatego sa w szkole prywatnej. (2)

        W publicznej byloby powtarzanie klasy.
        Tata placi wiec kolanem przepycha sie wyzej :)

        • 7 6

        • w klasach 1-3 nie ma powtarzania

          • 1 0

        • Kolejny post z cyklu: tato czemu nie moge isc do prywatnej szkoly? A synku bo tam nie nauczom ciem zycia tak jak ja ciem naucze, poza tym te zarobasy placa bo pracuja 24/7 i nie maja czasu na dziecko. a teraz przynies mi piwko bo tata nie ma czasu musi ogladac tv

          • 3 1

      • ojojoj

        • 0 0

      • Dlatego nie dalem dzieci do szkoly prywatnej aby

        nie nabyli cech patologii finansowo nowobogackiej, mysląc blednie, ze są elytą :) Dzieci moje rozumieją, ze pieniadze nie rosną na drzewie, ze trzeba sie uczyc i ze są rozne rodziny. Gorzej i lepiej sytuowane. Jak w publicznej.

        • 4 0

    • Moj 6 letni nie binary syn prowadzi samochod i ma tytul lekarza inzyniera (2)

      • 6 2

      • Oo to fajny komentarz...

        Teraz to tylko wyżej - mocniej - dalej. Popołudniu judo, piłka nożna, szachy, teatr - co nie masz siły ??? Ale my za to wszystko już zapłaciliśmy ...

        • 8 1

      • i sam nakłada pieluchę

        • 3 0

    • Dziecko ma czas na naukę czytania...

      W klasie 0 i 1, a na doskonalenie również w 2 i 3 klasie - w związku z tym normalny sześciolatek nie musi umieć czytać - problemem jest tu brak nadzoru dorosłych.

      • 5 2

    • Moja już jest na studiach

      I już opracowała metodę walki z głupotą. Wyprowadza się z tego kraju pachnącego hejtem i pretensjami wszystkich o wszystko

      • 4 0

    • Tak czy siak dzieci się pilnuje....

      Szczególnie jak 6-cio latek nie potrafi czytać bo tatuś potrafi pisać tylko zażalenia.

      • 7 0

    • Szkoła jest od nauki

      Lepiej niech dziecko w tym wieku zajmie się sportem. Dyskopatii już nie cofnie a czytać i tak się nauczy w pierwszej klasie.

      • 1 0

    • W wieku pieciu lat dziecko powinno już umiec pape zmieniac na dachu i zlozyc pełną dokumentacje do pozwolenia na budowe przy przebudowie nabrzeża w stawie, ze wszystkimi uzgodnieniami!
      Ale tak to jest jak rodzice czasu dzieciom nie poświęcają!

      • 2 0

    • .

      Nie podniecaj się

      • 0 0

  • Rodzice wraz z dziećmi, którzy nie rozumieją problemu że to nie jest wina dystrybutora, tylko braku opieki i głupoty - powinni brać udział w rodzinnych zorganizowanych zajęciach specjalnych i pod specjalną
    opieką....

    • 41 3

  • Pokolenie umysłowo ograniczonych (3)

    Przez tink tongi YouTube nie potrafią nic nawet zwykle napięcie się wody sprawia im ból

    • 38 3

    • (2)

      Youtube i ogólnie cały internet to nieograniczone źródło wiedzy. A że ludzie używają tego do pierdół to inna sprawa

      • 7 1

      • Ale dzieci nie oglądają tutoriali na yt jak pic wodę tylko ekipę

        • 4 1

      • Internet był źródłem wiedzy jakieś dwadzieścia lat temu. Od dziesięciu już nie jest. Teraz jest tylko kolejnym elementem codziennego świata. Tak samo telewizja i czasopisma. Są takie, jaka jest większość ludzi, którzy zeń korzystają. Na pewno są w internecie wartościowe treści, ale obok nich jest masa treści bez żadnej wartości pod kątem wiedzy. Bardzo trudno znaleźć z wiedzą. Przykład. Z dziesięć lat temu szukałem i znalazłem sporo wiadomości naukowych po polsku na temat poczęcia (pierwsze podziały komórek) i życia płodowego. Przy okazji wyroku TK w sprawie aborcji chciałem odświeżyć sobie ten temat. Nie udało mi się znaleźć niczego wartościowego naukowo, jedynie artykuły, w których 3/4 treści było o tym, jak to cudownie być w ciąży i dawać życie.

        • 6 1

  • (1)

    To jest wina tylko i wyłącznie tych dzieciaków.

    • 34 2

    • Nie!

      To jest wina ich rodziców, że wychowują umyslowe ameby.

      • 13 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane