• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Wojciech Szczurek: kochany przez lata, teraz stracił serca gdynian

Michał Sielski
10 kwietnia 2024, godz. 11:00 
Opinie (819)
Najnowszy artykuł na ten temat Brak koalicji w Radzie Miasta w Gdyni
Chociaż porażka Wojciecha Szczurka była w pełni zasłużona, nie powinna przysłonić sukcesów, zwłaszcza sprzed lat. Chociaż porażka Wojciecha Szczurka była w pełni zasłużona, nie powinna przysłonić sukcesów, zwłaszcza sprzed lat.

Gdyby Wojciech Szczurek miał 26-letni kontrakt na zarządzanie wielką firmą, to przez 13 lat rada nadzorcza dawałaby mu najwyższe premie w kraju, ale potem zerwałaby umowę i szukała innego menadżera.



Jak oceniasz 26 lat rządów Wojciecha Szczurka w Gdyni?

Wojciech Szczurek był przez lata świetnym prezydentem Gdyni, przykładem sprawnego samorządowca, umiejącego podejmować trudne decyzje, ale i wsłuchanego w głos swojej rady nadzorczej, czyli mieszkańców.

Gdy był u szczytu popularności, ciesząca się wtedy największym poparciem w Polsce Platforma Obywatelska nawet nie wystawiała kontrkandydata w wyborach samorządowych.

- Wydam kilkadziesiąt tysięcy, zużyję dwuletni urlop na kampanię, a na koniec zgarnę maksymalnie kilkanaście procent w pierwszej turze. Po co mi to? - mówił mi przed laty jeden z polityków, który wydawał się naturalnym rywalem Wojciecha Szczurka.


Wojciech Szczurek wszystkie wybory wygrywał w cuglach. W 2002 r. zdobył 77 proc., w 2006 r. - 85 proc., w 2010 r. 87 proc. - to był ogólnopolski rekord. W 2014 r. - 79 proc. poparcia, a w 2018 r. - 67 proc.

I było to w dużej mierze zrozumiałe. Przez lata jego rządów Gdynia się rozwijała znacznie lepiej niż podobne, średniej wielkości polskie miasta.

Gdynia była wzorem i obiektem zazdrości dla innych



Otwarcie Trasy Kwiatkowskiego w 2008 roku. Otwarcie Trasy Kwiatkowskiego w 2008 roku.
Za jego kadencji wybudowano leśny odcinek Trasy Kwiatkowskiego, która straszyła prowadzącym donikąd wiaduktem jeszcze od lat 70. Po 34 latach udało się ją dokończyć.

Przez 34 lata w budowie. Historia trasy Kwiatkowskiego Przez 34 lata w budowie. Historia trasy Kwiatkowskiego

Rozbudowano ul. Janka Wiśniewskiego do dwóch pasów w każdą stronę. Powstała Droga Różowa.

Uruchomiono Pomorski Park Naukowo-TechnologicznyCentrum Nauki Experyment, do którego zjeżdżają dzieci z całego Pomorza i nie tylko.

Gdyńskie Centrum Filmowe pomogło utrzymać ważną pozycję miasta w świecie polskiego filmu.

Gdyński tabor komunikacji miejskiej był systematycznie odmładzany.

Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz zżymał się, że zapatrzeni w Gdynię gdańszczanie mają do niego pretensje, że nie zarządza miastem tak sprawnie.

Do czasu.



"Moja partia Gdynia" okazała się za mała



Wojciech Szczurek przez lata budował swoją silną pozycję na apolityczności. Powtarzane jak mantra "Moją partią jest Gdynia" budziło podziw i uznanie w oczach mieszkańców.

To działało tak długo, jak samorządy swobodnie utrzymywały się z własnych środków. Gdy jednak do Polski szerokim strumieniem popłynęły pieniądze z UE, a potem gdy rząd PiS zaczął więcej środków rozdzielać centralnie, takie podejście stało się balastem.

Szczurek nie wywalczył w Warszawie zmiany statusu estakady Kwiatkowskiego, by mogła być remontowana za pieniądze z centralnego budżetu.

Nie namówił też nikogo do przedłużenia obwodnicy w formie OPAT czy Via Maris ani budowy Drogi Czerwonej.

Dopiero gdy marszałek pomorski zagroził odcięciem unijnych funduszy, budowane przez Gdynię stowarzyszenie gmin Norda dołączyło do porozumienia gmin znanego dziś jako Obszar Metropolitalny Gdańsk Gdynia Sopot.

W sądzie przegrał sprawę lotniska, które chciał zaofiarować mieszkańcom Gdyni, kosztem wspieranego przez unijne środki lotniska w Rębiechowie. Utopione 100 mln zł było kolejnym kamyczkiem do coraz bardziej obciążonego budżetu miasta.

Ponad 900-milionowe zadłużenie sprawiło, że zaczęto oszczędzać na wszystkim. Najpierw próbowano zamykać lub łączyć szkoły, potem ograniczano inwestycje, co skończyło się kłótnią z PKP i ograniczeniem rozwoju PKM w Gdyni.

Okazało się, że dążenie do samowystarczalności mogło wynikać z rozbuchanych ambicji i nieumiejętności dogadania się z innymi. Tytuły samorządowca roku i kolejne nagrody od mediów nie przekładały się na konkrety.

Gdynianie jak zło konieczne



Problemy z dogadywaniem się nie dotyczyły tylko relacji z Warszawą czy z Gdańskiem. Gdy ktoś z gdynian krytykował sposób zarządzania miastem, namawiał do innych rozwiązań, wsłuchania się w głos mieszkańców, przylepiano mu łatkę pieniacza albo hejtera.

Gdy społeczniczka Martyna Regent zadawała trudne pytania podczas konferencji poświęconej zagospodarowaniu Polanki Redłowskiej, o którą walczyła miesiącami, prezydent ostentacyjnie wyjmował telefon i sprawdzał wiadomości. Potem wygrała z nim w sądzie.

Martyna Regent nie zajmowała się polityką, ale proponowała inne rozwiązania niż urzędnicy. Była więc przez nich zbywana i lekceważona. Musiała obronić się w sądzie. Martyna Regent nie zajmowała się polityką, ale proponowała inne rozwiązania niż urzędnicy. Była więc przez nich zbywana i lekceważona. Musiała obronić się w sądzie.
Gdy inni działacze chcieli wymóc na urzędnikach z Gdyni stosowanie prawa albo chcieli mieć dostęp do publicznych danych, który im utrudniano, musieli wchodzić na drogę sądową. Przekonał się o tym choćby Sławomir Januszewski ze stowarzyszenia Bryza czy Maciej Karpowicz ze stowarzyszenia Rowerowa Gdynia, który z miastem wygrał już kilka spraw w sądzie.

Dwór swoje, ludzie swoje



Zbudowany przez lata dwór najbliższych współpracowników, hołubionych i chronionych, utwierdzał prezydenta w przekonaniu, że wszystko idzie dobrze i że nie ma się co przejmować "głosami frustratów".

Paradoksalnie zamknięcie się na uwagi mieszkańców zaowocowało rozkwitem ich aktywności. W mieście zaczęły pączkować stowarzyszenia, których członków łączyło przekonanie, że władze ich nie słuchają. Rowerzyści, kierowcy, miłośnicy zieleni - wszyscy czuli, że są w mieście lekceważeni.

Każdy czuł się jak niechciany petent, który odbija się od ściany. A do urzędu nie wejdzie, bo przed schodami zawisł sznurek i stanął strażnik miejski, mimo że pandemia zakończyła się dawno temu. Powód? Oficjalnie tłumaczono to wymogami RODO i tym, że mieszkańcy mogliby podejrzeć na urzędniczych biurkach wrażliwe dane...

Niewiarygodna kampania gwoździem do trumny



Wojciech Szczurek jednak wyczuł, że klimat w mieście się zmienił. Wybory po raz pierwszy potraktował naprawdę poważnie. Po raz pierwszy od lat jako pierwszy ogłosił, że będzie się ubiegał o kolejną kadencję.

Ale szefem kampanii uczynił swojego zastępcę, wiceprezydenta Marka Łucyka. To urzędnik, który w ostatnich latach był twarzą miejskich inwestycji. Zarówno tych nigdy niezrealizowanych (lodowisko czy 50-metrowy basen olimpijski), jak i tych, których realizacja rozsierdziła mieszkańców. W tym miejscu można przywołać choćby ponad dwuletnią przebudowę węzła Karwiny, która nie poprawiła sytuacji zmotoryzowanych ani na jotę czy wybudowany kosztem ponad 100 mln zł park Centralny z parkingiem podziemnym, wciąż święcącym pustkami.

Węzeł Karwiny: skończony, ale krytykowany Węzeł Karwiny: skończony, ale krytykowany

Kampania wyborcza Wojciecha Szczurka wypadła tak samo.

Gdy widzieliśmy pląsającego na TikToku 60-latka, który wcześniej w internecie praktycznie nie istniał, to budziło to raczej politowanie, a nie (zapewne oczekiwaną) sympatię. Wiceprezydent Michał Guć, który zawsze regularnie dyskutował z mieszkańcami na Facebooku, pewnie byłby w tej roli bardziej wiarygodny.

Co gdynianie dostali w zamian? Hasło: "Dotrzymujemy obietnic" i wyliczankę, że 95 proc. z zapowiedzi udało się Samorządności Wojciecha Szczurka zrealizować.

Efekt: 23,53 proc. poparcia dla Wojciecha Szczurka, 5 radnych samorządności zamiast 18. Z nieba do piekła.

Rada nadzorcza powiedziała: sprawdzam.

Różne twarze porażki Wojciecha Szczurka



Marek Łucyk przez wielu uważany jest za głównego winowajcę porażki Wojciecha Szczurka. To on odpowiadał za kampanię wyborczą, a wcześniej za inwestycje w mieście. Marek Łucyk przez wielu uważany jest za głównego winowajcę porażki Wojciecha Szczurka. To on odpowiadał za kampanię wyborczą, a wcześniej za inwestycje w mieście.
Za porażkę oczywiście odpowiada Wojciech Szczurek, ale także jego zastępcy. O Marku Łucyku już pisałem, ale swoje dołożyli też inni wiceprezydenci: uważana za trudną we współpracy międzyludzkiej Katarzyna Gruszecka-Spychała, a także Bartosz Bartoszewicz, który miał gasić pożary w edukacji, gdzie zamykano i łączono szkoły, a sam przyczynił się do rozpalenia niektórych.

To przykłady urzędników, którym zarzucano, że nie potrafią prowadzić dialogu z mieszkańcami. I pewnie dlatego gdynianie tak bardzo zatęsknili za dialogiem, że przedstawicielka Gdyńskiego Dialogu Aleksandra Kosiorek uzyskała najlepszy wynik w mieście i z przewagą 9 punktów procentowych może być uznawana za faworytkę starcia z Tadeuszem Szemiotem w drugiej turze 21 kwietnia.

Twarzą porażki Wojciecha Szczurka jest więc także Zygmunt Zmuda Trzebiatowski, który odpowiadał za kampanię wyborczą Aleksandry Kosiorek. I który przed laty miał zostać wiceprezydentem u Wojciecha Szczurka, ale ten wówczas postanowił dać mu "tylko" stanowisko przewodniczącego Rady Miasta, a później postawił na... Marka Łucyka.

Mimo fatalnej końcówki Wojciech Szczurek jest postacią, która w Gdyni zasłużyła być może nawet na pomnik. Gdy emocje opadną, to nawet ci, którzy głosowali przeciwko niemu, będą musieli przyznać, że zrobił dla Gdyni wiele dobrego. Przyszedł już jednak czas, że musiał odejść, ale tak to już w polityce jest - coś się kończy i coś się zaczyna.

Miejsca

Opinie (819) ponad 10 zablokowanych

Wszystkie opinie

  • (1)

    Stracił wszystko na własne życzenie.Pycha,pycha i jeszcze raz pycha.Nie słuchał głosu mieszkańców,co decyzja to klapa.Do tego Łucyk,znany z malowanek.Gdynianie i tak długo wytrzymali,tyle lat betonowania,deweloperki,fatalnego stanu dróg,długów i tak można jeszcze wymieniać.

    • 236 14

    • Dokładnie tak. Pierwszy raz nie zagłosowałam na Pana Szczurka, ale ostatnia kadencja to pasmo porażek i pokazanie, że ma się mieszkańców gdzieś. 10-15 lat temu Gdynia była fajnym miastem do życia, teraz jest betonoza, nic się nie dzieje, miasto zastygło. Czas je przywrócić do życia bo jest potencjał!

      • 5 0

  • Ja nazwałbym to inaczej: gdynianie stracili serce do Szczurka :) (2)

    Niby podobnie a jednak przekaz jest mocniejszy. Nie można ciągle wybaczać błędow i wypaczeń :)))))))

    • 142 11

    • W polityce nie ma miłości i nie o nią chodzi, chodzi o rzetelne zarządzanie

      • 15 0

    • To on nigdy nie miał serca dla gdynian

      Zapamiętajcie to sobie raz na zawsze!

      • 14 2

  • Odpowiedzialność za porażkę Szczurka ponosi tylko jedna osoba... (4)

    Mianowicie Wojciech Szczurek. Jego decyzją Łucyk otrzymał jakieś obowiązki. Jego i tyko jego decyzja, jak i wiele innych błędnych.

    • 225 9

    • Swoją drogę ciekawe, że podobna polityka jest w Gdańsku (1)

      a jakoś Dulkiewicz to specjalnie nie zaszkodziło.

      • 16 0

      • Bo żadnej sensownej alternatywy nie miała

        • 7 1

    • Brawo!!! (1)

      W końcu sensowny głos wśród potopu bełkotu w stylu "dobry car, źli bojarzy" albo "kiedyś był świetny, ale się znudził".

      Od początku było źle, tylko błędy w zarządzaniu miasta nie są karane od razu, ujawniają się po latach. Do tego propaganda łechcząca ego mieszkańców i po 26 latach mamy ogromne zadłużenie, przerost biurokracji oraz wysokie koszty stałe. To nie kwestia ostatniej kadencji, tylko konsekwencje działań rozpoczętych od pierwszej kadencji.

      • 4 1

      • Skoro od początku było źle, to odpowiedzialny za to jest też Trzebiatowski, będący częścią tej machiny.

        To on przecinał szarfę nożyczkami w trakcie otwarcia lotniska na Babich Dołach.

        • 2 0

  • Brawo (6)

    Felieton w punkt, dodatkowo puenta używana często w prozie Sapkowskiego. Brawo Pan Redaktor! Brawo Gdynianie! Mam nadzieje, że w 2 turze przejdzie Pani Kosiorek.

    • 194 27

    • I znów pakować się w ten sam problem izolacji? (2)

      Zaiste dobry plan

      • 7 10

      • Izolacji? (1)

        Kandydatów mamy jakich mamy z dwojga złego wolę Panią Kosiorek niż Pana Szemiota. Pozostaje pytanie jak rozłożą się głosy w Radzie Miasta. To czy Gdynia, Gdańsk czy Sopot będą potrafili dogadać się między sobą niestety nie wiemy. Ale wiemy jak wygląda wprowadzanie systemu fala czy roweru miejskiego w metropolii trójmiejskiej, może czas na zmiany w Gdańsku i Sopocie.

        • 10 4

        • Kosiorek brak poparcia w radzie.

          • 7 13

    • Tekst

      Bardzo proszę redaktorów, aby czytali swoje teksty po napisaniu. Brakuje czasami "się" itp.

      • 6 1

    • nie dla kosiorek

      • 5 14

    • Bolo, byle nie Kosior

      • 3 8

  • kochany? chyba przez ubezwłasnowolnionych mieszkańców co nie maja pojęcia kim ten człowiek jest i jak bardzo zrujnował nasze mi (2)

    cudownie ze ten arogancki i butny pan nigdy już nie będzie hańbił Gdyni

    • 153 32

    • Riviera (1)

      Kto buduje taki moloch w centrum miasta? Zabił tym Świętojańską

      • 23 10

      • dokładnie :(

        nie tylko świętą a całe centrum

        • 3 1

  • Lucyk i Szczurek

    Najlepszy dowód, że nieszczęścia chodzą parami - ostatnie dwie kadencje wybitnie to pokazaly.

    Dobrze, że mieszkańcy Gdyni przejrzeli na oczy.

    Zobaczymy tylko jak sobie nowi poradzą

    • 196 5

  • Politykom po jakimś czasie się wydaje (11)

    Że są bezkarni i każde świństwo ujdzie na sucho. Obawiam się że następcy nie pokażą nic wiecej. Skupią się na PR i rozgrywaniu jednych wyborców przeciwko drugim.

    • 112 8

    • I dlatego decyzję o ograniczeniu liczby kadencji (1)

      Uznać należy za słuszną. To samo powinno być z sejmem i każdym innym organem centralnym bądź samorządowym

      • 31 0

      • Tylko, że po ko chce znieść kadencyjność

        • 6 1

    • Dlatego (6)

      Mam nadzieję, że wygra Kosiorek i nie będzie brakowało jej odwagi rozliczyć Szczurka i jego świtę ze wszystkich nadużyć, których się dopuścili a o których jeszcze niektórych nie wiemy. Łącznie z postawieniem tych łobuzów przed prokuraturą i sądem. Wykształcenie i doświadczenie prawnicze ma, więc nie powinna mieć z tym problemu.

      • 21 4

      • Ja nie oczekuje (3)

        Wolałbym żeby prezydent Gdyni zadbał o rozwój miasta, niż skupiał się na dokopaniu przeciwnikom.

        • 16 4

        • Boisz się że dobiorą się do Ciebie? (1)

          • 3 7

          • Nie mam żadnych związków z samorządnościa

            Ani żadna inną partia. Jeżeli potrzebujesz igrzysk i głupoty to włącz sobie tv.

            • 2 0

        • Czyli nie tak jak igrzyska, które funduje masom obecny rząd?

          • 6 3

      • Rozliczenie

        Akurat w tym kraju te złodzieje sobie krzywdy nie zrobią...

        • 2 2

      • Nie, Gdynianie nie oczekują rozliczeń. Ale sprawnego, dalekowzrocznego i kreatywnego zarządzania miastem!

        • 8 2

    • Nie tylko

      Przede wszystkim im się wydaje jacy są mądrzy, jak to wszystko wiedzą najlepiej, no i kim to nie są! Co się dziwić jak zaraz po wyborach wszyscy im wchodzą w, kłaniają w pas, zapraszają na wywiady, rauty, obiadki, otwarcia Szkół, dróg, mostów itp itd. I jak tu nie poczuć się ważny? Najgorsze że to potem wchodzi w krew!

      • 6 0

    • Dlatego trzeba głosować na Szemiota.

      Trzebiatowski to de facto "przemalowany" człowiek z poprzedniej ekipy, którym kieruje urażona duma.

      • 1 0

  • Tra La La La La, Szczura już nie ma.

    • 80 19

  • Bufonada gada.

    • 46 4

  • Wszędzie biurowce, skwerek zaorany, polankę chciał zabrwć kilka razy (2)

    Mieszkańcy nie mają już praktycznie żadnego miejsca aby się pobawić

    • 164 11

    • Masakra (1)

      Kiedyś się chciało jeździć na Skwer, teraz nabudowali gó.ien cały urok zatracony.. pustostany inwestycyjne.... dramat!!!!!!!!!!

      • 16 2

      • dokładnie ;) w dodatku nikomu sie nie chce jechać do centrum/na skwer, bo nie ma gdzie zaparkować

        • 4 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane