- 1 Do 5 tys. zł dotacji na rower elektryczny (161 opinii)
- 2 Rowerzyści: nie dzwońcie na pieszych (707 opinii)
- 3 Kultowa "Górka" i widok na morze (87 opinii)
- 4 Hałas stoczniowych imprezowni nieco zelżał (62 opinie)
- 5 Pamiątka z wakacji jak wyrzut sumienia (49 opinii)
- 6 Na spacer po Trójmieście z przewodnikiem (17 opinii)
Wrak na dnie Morza Północnego to nie jest ORP "Orzeł"
8 czerwca 2013 (artykuł sprzed 11 lat)
Najnowszy artykuł na ten temat
Płyną na pole minowe szukać ORP "Orzeł"
Wrak okrętu podwodnego na dnie Morza Północnego, na który natrafiła w miniony czwartek jednostka ekspedycyjna Marynarki Wojennej, nie jest okrętem ORP "Orzeł". Poszukiwania mają być kontynuowane.
Przypomnijmy, że ekspedycja badawcza poszukująca wraku ORP "Orzeł", który zatonął podczas II wojny światowej, dotarła w czwartek na pozycję na Morzu Północnym, gdzie zalega zatopiony okręt podwodny.
- Tajemnica ORP "Orzeł" pozostaje nadal niewyjaśniona. Marynarka Wojenna nie będzie ustawać w poszukiwaniach swojego okrętu podwodnego, zaginionego w 1940 roku - mówi kmdr ppor. Piotr Adamczak, zastępca rzecznika prasowego dowódcy Marynarki Wojennej.
Jak ustalono, że wrak to nie ORP Orzeł? W pierwszej kolejności użyte zostały sonary, z których dane posłużyły między innymi do dokładnego określenia pozycji i kierunku zalegania wraku okrętu podwodnego na dnie morza. Dzięki temu okręt ratowniczy ORP Lech mógł się ustawić do obiektu w sposób pozwalający na optymalne wykorzystanie pojazdów podwodnych i nurków.
Następnie do wody zostały opuszczone pojazdy podwodne ROV (Remotely Operated Vehicle) Seaeye Falcon i ROV SeaBotix. Zebrany przez nie materiał filmowy posłużył do przeprowadzenia kolejnych analiz i weryfikacji.
Dopiero na koniec, na głębokość około 70 m zeszli polscy nurkowie. Ich praca uzależniona była nie tylko od głębokości, ale też od szybkości prądów morskich, która w tym miejscu niekiedy osiąga nawet 1,5 węzła. Zagrożeniem dla nurków mogły być też sieci rybackie, którymi opleciony był wrak.
Legenda polskiej Marynarki Wojennej
ORP Orzeł, o numerze taktycznym 85A, zwodowany został 15 stycznia 1938 roku w holenderskiej stoczni De Schelde. W momencie wybuchu II wojny światowej należała do jednych z najnowocześniejszych na świecie. Okręt uzbrojony był w 12 wyrzutni torpedowych, podwójne działko przeciwlotnicze i jedną armatę przeciwlotniczą Bofors. Załoga składała się z 63 osób.
ORP Orzeł i jego załoga wsławili się wieloma bohaterskimi czynami. Dzięki nim okręt stał się legendą jeszcze podczas II wojny światowej. Bez map nawigacyjnych uciekł z internowania w Tallinie, przepłynął Bałtyk, cieśniny Sundzkie i dotarł do Anglii. W czasie służby w Royal Navy osłaniał konwoje i patrolował wyznaczone obszary. Zatopił transportowiec "Rio de Janeiro", demaskując tym samym plany inwazji Niemiec na Norwegię.
Po krótkiej, ale intensywnej służbie, w połowie 1940 r. zaginął w niewyjaśnionych okolicznościach na Morzu Północnym.
ORP Orzeł, o numerze taktycznym 85A, zwodowany został 15 stycznia 1938 roku w holenderskiej stoczni De Schelde. W momencie wybuchu II wojny światowej należała do jednych z najnowocześniejszych na świecie. Okręt uzbrojony był w 12 wyrzutni torpedowych, podwójne działko przeciwlotnicze i jedną armatę przeciwlotniczą Bofors. Załoga składała się z 63 osób.
ORP Orzeł i jego załoga wsławili się wieloma bohaterskimi czynami. Dzięki nim okręt stał się legendą jeszcze podczas II wojny światowej. Bez map nawigacyjnych uciekł z internowania w Tallinie, przepłynął Bałtyk, cieśniny Sundzkie i dotarł do Anglii. W czasie służby w Royal Navy osłaniał konwoje i patrolował wyznaczone obszary. Zatopił transportowiec "Rio de Janeiro", demaskując tym samym plany inwazji Niemiec na Norwegię.
Po krótkiej, ale intensywnej służbie, w połowie 1940 r. zaginął w niewyjaśnionych okolicznościach na Morzu Północnym.
mn