• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Nieopodal Redłowa wydobyto zatopiony jacht

Rafał Borowski
19 czerwca 2020 (artykuł sprzed 4 lat) 
Wrak zalegał na dnie zatoki w odległości ok. 2 mil morskich od brzegu. Wrak zalegał na dnie zatoki w odległości ok. 2 mil morskich od brzegu.

Wydobyto wrak jachtu Betty Mariel, który zatonął nieopodal Redłowa pod koniec maja. Wydobycie było konieczne, gdyż wrak stanowił zagrożenie dla żeglugi - czubek masztu zalegał zaledwie ok. 2 m pod powierzchnią wody. Na szczęście ta dość karkołomna akcja przebiegła bez większych problemów. Stan wraku był na tyle dobry, że właściciel zdecydował się na jego odremontowanie.





Czy pływałe(a)ś jachtem po Zatoce Gdańskiej?

Kilka tygodni temu, pod koniec maja, nasi czytelnicy poinformowali nas o zatonięciu jachtu Betty Mariel. Do zdarzenia doszło na wysokości Redłowa, w odległości ok. dwóch mil morskich od brzegu. Na szczęście obaj znajdujący się na pokładzie żeglarze zostali uratowani przez służby SAR.

Wydobycie zalegającego na dnie wraku było konieczne. Jak wyjaśnił Urząd Morski w Gdyni, maszt jednostki stanowił krytyczne zagrożenie dla żeglugi w tym rejonie, gdyż jego czubek znajdował się jedynie około dwóch metrów pod lustrem wody.

W związku z tym na początku czerwca przeprowadzono pomiary hydrograficzne, na podstawie których określono dokładne współrzędne położenia wraku. Akcja jego wydobycia, przeprowadzona na zlecenie właściciela przez firmę Albatros z Gdańska, odbyła się w środę. Z naszą redakcją skontaktowała się pani Agnieszka, która fotografowała to nietypowe zdarzenie. Wrak został wydobyty z dna przy użyciu pływającego dźwigu. Zanim to nastąpiło, nurkowie musieli owinąć wokół wraku specjalne pasy, które następnie przymocowano stalowymi linami do haka dźwigu.

- Woda spłynęła z jachtu w ciągu 30 sekund. Bez wody stracił około sześciu ton wagi. Prawie drugie tyle co sam ważył. Następnie został opuszczony na pokład dźwigu. Wszystko poszło zgodnie z planem. Potem pozostało już tylko przetransportować wrak na ląd i rozmontować jego podłogę, aby wydobyć silnik, który musiał trafić do firmy specjalizującej się w silnikach statków - opowiada nasza czytelniczka.
Szczegółową relację z akcji wydobycia wraku można przeczytać na facebookowym profilu firmy Albatros.

Opinie (100) ponad 10 zablokowanych

  • No ładne cacko

    • 3 0

  • A to ten

    Kojarzę jednostkę. Ładny jacht

    • 4 0

  • a co mu się porobiło, że zanurkował? kolizja czy sztorm? (2)

    • 0 0

    • Poszycie kadłuba posiadalo wadę w jej gornej czesci

      Przy zmianie halsu i większym przechyle, nastąpiło rozerwanie sporej części burty, jacht momentalnie zatonął, a panowie ledwo uszli z życiem.

      • 5 0

    • tam przy klifie Orłowo- Redłowo jest płytko i kupa kamieni, 1,8 m zanurzenia i bye, bye.

      • 0 2

  • Podobaja mi się te stalowe liny

    którymi jest opasany. Gdzie takie fajne można kupić?

    • 2 4

  • Czemu ma służyć ta ankieta ?

    Zadaj człowieku jakieś przemyślane pytanie

    • 3 3

  • nasze wilki morskie (1)

    Hej tam kolejkę nalej
    hej tam kielichy wznieście

    • 10 0

    • Tych dwóch wilków morskich przeżyło 110minut w wodzie o temperaturze około 10 stopni

      • 0 0

  • "Karkołomna akcja"? (1)

    Czy to nie drobna przesada?

    • 12 3

    • Trzeba było być to byś nie pisał pierduł czopku

      • 1 1

  • Mrożąca krew w żyłach i faktycznie karkołomna akcja.

    Przeczytałem, czując się, jakbym czytał super wciągającą powieść z dreszczykiem. Zabrakło tylko megalodona, który by zaatakował załogę dźwigu.

    • 16 5

  • Ale padaka

    straszny sztrucel

    • 1 12

  • Ile kosztowało to wydobycie?

    • 2 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane