• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Wykładała filozofię na UG, a po godzinach oszukiwała klientów swojego sklepu?

Piotr Weltrowski
5 grudnia 2013 (artykuł sprzed 10 lat) 
Prokuratura zarzuca Karolinie B-M. oszustwa. Ona sama twierdzi zaś, że umów z klientami nie mogła realizować ze względu na złą sytuację finansową firmy. Prokuratura zarzuca Karolinie B-M. oszustwa. Ona sama twierdzi zaś, że umów z klientami nie mogła realizować ze względu na złą sytuację finansową firmy.

Przed gdańskim sądem rozpoczął się proces Karoliny B.-M., do niedawna wykładowcy akademickiego, a zarazem właścicielki sklepu internetowego sprzedającego aparaty i akcesoria fotograficzne. Prokuratura zarzuca jej, że oszukała około 50 osób, przyjmując od nich pieniądze i nie realizując zamówień. To już drugi podobny proces kobiety.



Oszukał cię kiedyś nieuczciwy sprzedawca internetowy?

Swój sklep - Lider24 - Karolina B.-M. założyła w 2010 roku. Postanowiła sprzedawać przez internet, także za pośrednictwem serwisów aukcyjnych, aparaty i akcesoria fotograficzne. Dość szybko pojawiły się pierwsze negatywne opinie klientów sklepu. Później okazało się, że osób, które mają problem z wyegzekwowaniem od kobiety wysyłki zamówionego i opłaconego towaru bądź też zwrotu pieniędzy, jest przynajmniej kilkadziesiąt.

Poszkodowani zaczęli się ze sobą kontaktować poprzez fora internetowe, a sprawa trafiła do prokuratury, która niespełna dwa lata temu postawiła kobiecie pierwsze zarzuty. Później pojawił się akt oskarżenia i przed sądem rejonowym rozpoczął się proces.

Rozprawa zakończyła się niedawno wyrokiem uniewinniającym - sąd bowiem nie dopatrzył się w działaniu Karoliny B.-M. zamiaru oszukania klientów sklepu, co jest warunkiem koniecznym do tego, aby kogoś skazać za oszustwo. Wyrok nie jest jednak prawomocny, odwołała się od niego zarówno prokuratura, jak i jeden z oskarżycieli posiłkowych.

Sam fakt postawienia przez prokuraturę zarzutów nie przeszkadzał Karolinie B.-M. prowadzić nadal swojego sklepu i... nie wysyłać kolejnym klientom zamówionego i opłaconego towaru. Rozpoczęło się więc kolejne śledztwo, pojawiły kolejne zarzuty, wreszcie sprawa znów trafiła do sądu. W zeszłym tygodniu ruszył kolejny proces. Obecnie więc gdański sąd prowadzi dwie niezależne sprawy dotyczące Karoliny B.-M. i działalności jej sklepu.

Wedle słów jej obrońcy (sama kobieta nie stawiła się w środę na rozprawie), obecnie nie prowadzi ona już sklepu i utrzymuje się z zasiłku. W sieci wciąż jednak można znaleźć informacje o firmie. "Niespełna ­4­-letnia aktywność firmy [...] na rynku pozwoliła na rozwój oferty oraz zwiększyła pozytywne nastawienie klientów do produktów i usług" - czytamy w jednej z nich.

Z pewnością pozytywnego nastawienia nie miały osoby, które płaciły za produkty (często były to kwoty po kilka tysięcy złotych) i nie otrzymały ani towaru, ani też zwrotu gotówki, przynajmniej w całości. Część z nich zeznawała już przed sądem. Mówiły o tym, jak właścicielka sklepu zwodziła swoich klientów. Najpierw podawała kolejne terminy wysyłki, później twierdziła nawet, że "kurier jest już w drodze". Ostatecznie jednak pokrzywdzeni nie otrzymywali ani towaru, ani pieniędzy.

W najlepszym wypadku Karolina B.-M. oferowała im zwrot pieniędzy w ratach i faktycznie część pieniędzy wpłacała (wedle jej prawnika do tej pory kobieta spłaciła wierzytelności w wysokości około 100 tys. zł).

Jeden z pokrzywdzonych - student z Warszawy - zeznał nawet, że dowiedział się, iż kobieta, poza prowadzeniem sklepu, wykłada także filozofię na Uniwersytecie Gdańskim i... przyjechał specjalnie do Trójmiasta, po czym udał się na prowadzone przez Karolinę B.-M. zajęcia, gdzie publicznie zażądał od niej wyjaśnień. Wówczas to o sprawie zrobiło się głośno i władze uczelni zdecydowały się wręczyć kobiecie wypowiedzenie. Oficjalnie przestała ona być pracownikiem UG we wrześniu tego roku.

Sama Karolina B.-M. twierdzi, że klientów swojego sklepu nie oszukiwała. - Oskarżona tłumaczy swoje zachowanie kondycją finansową firmy. W pewnym momencie zadłużenie firmy stało się tak duże, że nie mogła ona realizować umów wcześniej zawartych lub realizowała je z opóźnieniem. To z kolei powodowało, że osoby, które złożyły zamówienia, odstępowały od umów i domagały się zwrotu pieniędzy. Tworzyło się błędne koło: oskarżona musiała pieniądze oddawać, a środki firmy wciąż topniały - mówi Marcin Krakowski, obrońca kobiety.

Zaznacza też, że jego klientka naprawiać szkody zaczęła jeszcze przed postawieniem pierwszych zarzutów, czyli dwa lata temu.

Opinie (159) 7 zablokowanych

  • sytuacja wygląda trochę inaczej... (4)

    Może kilka słów na temat męża pani Karoliny...
    Przed rokiem 2010 prowadził podobny sklep internetowy, który splajtował w identyczny sposób. Chcąc odbudować markę otworzył kolejny sklep, leczy tym razem na swoją żonę (czyli pani Karolinę). Historia się powtórzyła, a cwaniaczek jest bogu ducha winien. Sklepm kierował i zarządzał mąż pani Karoliny.

    • 19 2

    • To głupio zrobili

      Straciła państwowy etat za 7h/tydzień... Bez sensu

      straciła instynkt samozachowawczy ale nawet to rozumiem
      stopień demoralizacji na ug jest już taki że mogło
      się babie wydawać że jest nietykalna bez wzg. Na to co zrobi

      • 15 2

    • jak patrzę na niektóre kobiety (1)

      to mam wrażenie, że są ubezwłasnowolnione... znam jedną nauczycielkę, której mąż prowadzi firmę na jej nazwisko i zadłuża się wszędzie po kolei, komornik jej wszedł na pensję, wstyd w szkole, a ona jakoś nie potrafi ukrócić jego działalności - wystarczyłoby wyrejestrować WŁASNĄ działalność... albo inne - podpisują umowy na swoje nazwisko, a mówią: "ja się na tym nie znam, zapytam męża..." - i żeby nie było, nie dotyczy to jakichś skomplikowanych, technicznych spraw, tylko zwykłych, codziennych albo związanych z działalnością, którą ONA prowadzi.

      • 3 0

      • jak bys tego nie oslodzil i tak winna

        • 1 0

    • blah blah

      Pawełki cwaniaczki :D

      • 1 0

  • Kupiłam u niej mojego Nikona D90,

    ale na początku jej działalności. Wybrałam odbiór osobisty i odbierałam towar z Pruszcza Gdańskiego. Wtedy jeszcze wszystko było OK.

    • 2 2

  • A Palikotowi się udało - też filozof

    kręcił ;biznesy' i jest spoko hahaha

    • 10 4

  • Wykładał na UG, oszukiwał

    Brzmi znajomo

    • 18 1

  • nic jej nie zrobia! (2)

    Kupowalem kiedys twardy dysk na allegro, sprzedawca przez ponad miesiac nie odzywal sie i nie wyslal dysku. Kupilem nowy w sklepie... a po kilku dniach przyszla jakas paczka - nie odebralem bo juz nie byla potrzebna. Poinformowalem policje i allegro o sytuacji. Policja przyjela zgloszenie + byla sprawa. Przesluchali sprzedajacego, ktory byl inna osoba niz widniala na allegro.

    SPRAWA UMORZONA - sprzedajacy wykazal dobra wole wysylajac paczke po ponad miesiacu oraz nie bylo jego zlym zamiarem - nieodpisywanie i brak kontaktu i takie tam. Oczywiscie od alledrogo nie dostal zwrotu kasy z ubezpieczenia...

    Takze pamietajcie raz na zawsze - to, ze ktos jest winny lub nie nie znaczy, ze go ukraja. Polskie prawo rozgranicza dzialania UMYSLNE + NIEUMYSLNE. Przy tym drugim np. jesli zbijecie szybe w sklepie i wezwa policje, jesli wykazecie, ze nie bylo to celowe dzialanie spisza Was... a wlasciciel sklepu bedzie mogl Was oskrazyc z prywatnego...

    • 8 2

    • Mam pytanko jak się spóźnisz z opłaceniem rachunku za prąd to dostawca miałby też dzwonić na Policję (1)

      • 2 3

      • Mylisz sprzedaz mediow, ze sprzedazem produktow. To zupelnie inne sprawy i inna skala.

        • 2 0

  • niedawno pewien sędzia zasnął na rozprawie

    nic jej nie zrobią

    • 8 1

  • Takich mamy "fylozofów", "socjologóf" i inne "awtrorytety" medialne:

    palikoty, baumany, hartmany, środy i inne takie

    • 14 13

  • To jest dobry pomysł na busines, Pani filozof wykazała się inicjatywą i kreatywnością.

    Przynajmniej towar nie był wadliwy.

    • 5 0

  • Potępiam każde przestępstwo ,oszustwo, nie wywiązywanie się z obowiązków

    nadużywanie władzy itd

    Dlatego tez czas najwtższy wziąć się za te "głowy " od których ryba się psuje.
    Ci maluczcy biorą przykład z góry.

    • 5 2

  • Najbardziej oszukują ci, co studiowali historię. Oszukują cały naród polski. (3)

    Przypomnijcie nazwiska, pls.

    • 16 7

    • (2)

      każdy nieuk i leń szedł na historie

      • 12 3

      • ja jestem len i wolalem matematyke

        za duzo wkuwania i trzeba miec za duzo miejsca w glowie na smieci

        • 0 0

      • Tzn. że na marketingu, europeistyce i pedagogice sami ludzie pracy?

        No dalej, licytujmy się stereotypami

        • 0 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane