• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Wypadek BMW na Chylońskiej w Gdyni

Marcin, KWP Gdańsk
19 stycznia 2009 (artykuł sprzed 15 lat) 

Do groźnego wypadku doszło w niedzielę ok. godz. 20.10 przy ul. Chylońskiej w Gdyni. Jadące z dużą prędkością BMW wpadło w poślizg i uderzyło w słup w słup trakcji trolejbusowej. 27-letni kierowca BMW miał 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu.



W wyniku zdarzenia kierowca z obrażeniami głowy trafił do szpitala w Wejherowie. 30-letni pasażer siedzący na przednim siedzeniu ze złamanym biodrem trafił do gdyńskiego szpitala, a 26-latek siedzący na tylnym siedzeniu po badaniach został zwolniony do domu.

Wypadek był na tyle poważny, że trzeba było zatrzymać ruch w obie strony i przez 15 minut strażacy rozcinali pojazd aby wyciągnąć 3 osoby. W akcji brały udział 2 zastępy straży pożarnej, 3 karetki pogotowia oraz policja.

Mężczyzna odpowie za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości i spowodowanie wypadku. Za te przestępstwa grozi kara pozbawienia wolności nawet do 12 lat.
Marcin, KWP Gdańsk

Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.

Opinie (231) ponad 10 zablokowanych

  • (3)

    Jednego pirata mniej

    • 0 0

    • (2)

      Jack Sparow?

      • 0 0

      • nie (1)

        kapitan Barbosa

        • 0 0

        • kapitan Żbik, żelazny strój to jego szyk

          fiufiu

          • 0 0

  • (1)

    To teraz czekamy na wypowiedzi znawców w stylu "jazda samochodem z napędem na tylną oś po śliskiej nawierzchni wcale nie jest niebezpieczna, największą stabilność takie auto ma przy 100km/h a kierowca jest wtedy bardzo skoncentrowany a co za tym idzie jedzie bezpiecznie, najgorzej w taką pogodę to spotkać zawalidrogi które jadą 50km/h i stwarzają zagrożenie dla normalnych kierowców, wiem co mówię bo jeżdżę golfem". :D

    • 0 0

    • ROTFLMAO

      bo popuszczę, DOBRE! :D

      • 0 0

  • PIJAKI (1)

    kierowca i pasażerowie byli pijani

    dobrze im tak! przynajmniej nikogo innego nie zabili na drodze.

    • 0 0

    • jak ty pajacu mozesz mowic ze dobrze im tak !?!?

      • 0 0

  • Dla tych wszystkich co nie wiedzą a się wypowiadają... (6)

    Kierowca i pasażerowie byli pijani. Tuż przed wypadkiem jeździli po całej Chylońskiej zakręcając "na ręcznym" na skrzyżowaniach. Tuż Ostatnie chwile- jadąc w kierynku Rumii wjechali na przejazd na ulicę Północną po czym widząc stojące auta na przejeździe zawrócili na ręcznym na maxa, złamali zakaz skrętu w prawo i pogrzali w stronę Gdyni- auto akurat ustawiło im się na pasie pod prąd i kierowca chciał mocno pokazowo zmienić pas- niestety przedobrzył i stracił panowanie nad autem. Autem zarzuciło i całym impetem weszło bokiem w słup trakcji trolejbusowej. Słup wytrzymał, auto nie bardzo- słup się wbił w auto od strony pasażera aż do siedzenia kierowcy...
    Co zawiniło?? Bezmyślność, głupota, alkohol i brawura całej trójki- nie przypuszczam żeby żadnemu z nich nie podobała się wtedy ta zabawa- gorzej później jak to się już stało...
    Dobrze, że w aucie nie było nikogo więcej- strażacy wyciągnęli z auta fotelik...

    • 0 0

    • poprawka (1)

      zakaz skrętu był w lewo i tam też pojechali- przepraszam za pomyłkę.

      • 0 0

      • szczęściaż

        z Ciebie, że mogłeś to obserwować z bezpiecznego miejsca, bez żadnych złośliwości, jak czytam tą relację to mi się jeży włos na głowie...

        • 0 0

    • Jak to co zawiniło, sam napisałeś, ze słup (1)

      Sam napisałeś, że "słup się wbił w auto od strony pasażera aż do siedzenia kierowcy..."
      I wszystko jasne, gdyby auto wbiło się w słup byłaby wina kierowca, a tak to wina słupa. Po co się wbijal w auto...

      • 0 0

      • Chcesz zabłysnąć to napisz coś swojego a nie jakiś kąśliwy komentarz, nic nie wnoszący do tematu...

        Czytaj pełne zdania i zobacz co było napisane wcześniej: "Autem zarzuciło i całym impetem weszło bokiem w słup trakcji trolejbusowej." A więc to auto wpadło na słup a nie odwrotnie. Czytać Pani w szkole nie nauczyła ze zrozumieniem?

        • 0 0

    • (1)

      "złamali zakaz skrętu w prawo i pogrzali w stronę Gdyni- "
      czlowieku powiedz mi gdzie ty tam widzisz zakaz ? na niebieki tle biała strzałko w prawo to jest zakaz ??
      to jest nakaz w prawo... a oni pojechali w lewo !
      kierunki Ci sie chyba pomyliły cos

      • 0 0

      • przeczytaj poprawkę poniżej komentarza głównego- było zaraz sprostowanie!

        • 0 0

  • nic nie piszą o ofiarach....

    więc niestety wychodzi na to, że debil przeżył...szkoda...dalej będzie stanowił zagrożenie dla spokojnych kierowców i pieszych...

    No i nie widzę lamentów znajomych typu...

    ...to taki dobry chłopiec
    ...zawsze uśmiechnięty
    ...tak bardzo kochał życie...i inne podobne frazesy...które lecą zawsze kiedy jakiś potencjalny morderca debil się sam zakatrupi...

    • 0 0

  • przestroga dla piratow drogowych

    to co ten czlowiek wyprawial samochedem przechodzi ludzkie pojecie
    To nie normalny wypadek
    Jedyne szczescie, ze nikomu innemu sie nic nie stalo

    • 0 0

  • lekarz (11)

    ktos wie co to za lekarz byl przy wypadku? chodzil sobie wokol karetki, mowiac cos pod nosem, kompletnie nie interesujac sie poszkodowanymi. Dwoch ratownikow pomagalo wraz ze strazakiem poszkodowanym. na sugestie ratownikow tylko przytakiwal, a sprawial wrażenie, ze nic kompletnie nie rozumie co do niego sie mowi. widac, ze dziadek dorabia sobie do emerytury wyslugujac sie ratownikami. niestety tak zespol nie wpolpracuje.

    • 0 0

    • (1)

      tak to jest jak laryngolog jezdzi w pogotowiu tylko dlatego, ze jest kolega dyrektora. a wg. ustawy o ratownictwie nie moze wsiasc do karetki systemowej. no ale coz...nikt sie tym nie zajmie i herbatki na cale zlo beda dalej zalecane.

      • 0 0

      • niestety czesciej jest inna sytuacja - nie ma nikogo innego. W sumie co sie dziwic. Lekarz ratownik prywaty nie zalozy, lapowki nie dostanie, a placa mu gorzej niz anestezjologowi... a laryngolog/okulista itp dyzuru nocnego za czesto nei dostanie, wiec jak chce dorobic to do karetki. Poza tym nikt sie na to nie chce specjalizowac, a ratownicy to chlopcy o wielkiej checi do pomocy, ale wiedzy co najwyzej pielegniarskiej:/

        • 0 0

    • typowo pisowskie zagranie (5)

      odwróćmy kota ogonem od głupoty i skupmy się na lekarzu.
      Gdyby nie Ci debile to nikt nikogo nie musiałby ratować.
      Przepraszam za porównanie do tej partii, ale nie wytrzymałem jak przeczytałem taki komentarz.
      Niech Ci trzej wogóle się cieszą że ktokolwiek zadzwonił po pomoc. Tak to by sobie poczekali z godzinkę na mrozie, przemyśleli...
      Oczywiście żartuję... ale człowieku pomyśl co ty napisałeś.

      • 0 0

      • (4)

        to zadna propaganda. masz racje, debile sami zgotowali sobie taki los. i wcale nie jest mi ich zal. uwierz, ze nie chcialbys zeby ktos z Twojej rodziny mial nieprzyjemnosc byc pacjentem tego pana- moze to przemysl?

        • 0 0

        • (3)

          Ok, ale może takie są procedury? Może ratownicy biorą udział czynny przy wydobywaniu ofiar a lekarz przy ich ratowaniu. Nie było widocznie powodu żeby lekarz musiał interweniować przed wyciągnięciem poszkodowanych z samochodu. Pomoc otrzymali dopiero w karetkach, po załadowaniu na nosze.
          Zauważ, że były na miejscu trzy karetki a ratowników wokół wypadku niewiele się kręciło- dali robić swoje strażakom i nie wtrącali się.

          • 0 0

          • (2)

            to lekarz jest od biernego udzialu w akcji? bo ja myslalem, ze zespol to zespol. pewnie raczki parza jak trzeba cos zlapac i podniesc. dwoch ratownikow siedzialo w aucie, wiecej by sie ich tam nie zmiescilo.

            • 0 0

            • Przesada (1)

              a moze było tak, że starszy lekarz byłby zawalidrogą przy wydobywaniu rannych z samochodu? O ile sie nie mylę wczołgac sie nie mógł do rozbitej fury i na miejscu leczyc złamania? Chyba jacys strażący sie krecili wokół? Nie lubia kiedy im sie platac pod nogami zgodnie z przysłowiem "gdzie kucharek sześć tam nie ma co jeść".

              • 0 0

              • fakt, otolaryngolog moze miec problem z urazowka, zwlaszcza ze nie da sie tego leczyc herbatka koloru slomkowego. jak sie robi swoje i nie wpierdziela strazakom w parade to wspolpraca uklada sie dobrze. ratownicy siedzieli ze strazakami w samochodzie- jednak sie da. kto zna liptona, wie jaki z niego specjalista.

                • 0 0

    • pewnie szukał pawulonu (2)

      aby już na zawsze kierowca nie stanowił zagrożenia na drogach ... he he he

      • 0 0

      • sa lepsze rzeczy nic pavulon. ten lek to juz przeszlosc :)

        • 0 0

      • pewnie z cala rodzina myslales nad tym blyskotliwym tekstem,gratuluje madrosci. pisze sie pavulon, a nie pawulon.

        • 0 0

  • (2)

    akto jest dyr. stacji pogotowia ratunkowego w Gdyni???.tez mnie pewne rzeczy niepokoja...

    • 0 0

    • (1)

      przejdz sie na pogotowie i tam naprzeciwko wejscia masz taka tabliczke 50/40 cm z imieniem nazwiskiem i dyzurami dyrektora ..

      pomysl troche a nie mamy Ci wszystko na tacy podawac ... leniuch

      • 0 0

      • na stronie pogotowia tez jest info.

        • 0 0

  • Jakiego koloru był samochod? (1)

    I czy miał oszpachlowany prawy tylni bok?

    • 0 0

    • tak i jeszcze miał zaszpachlowane światła

      koła, boki, dach i zgniły silnik :)

      • 0 0

  • PRZYRODA SAMA ELIMINUJE DEBILI !

    szkoda że nie zginęli!

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane