• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Wyrok w "aferze zegarkowej": Nowak musi zapłacić 20 tys. zł

piw
27 listopada 2014 (artykuł sprzed 9 lat) 
aktualizacja: godz. 18:59 (27 listopada 2014)
Sławomir Nowak... i jego zegarek. Sławomir Nowak... i jego zegarek.

Sąd uznał, że Sławomir Nowak, pomorski poseł PO, zataił w kilku kolejnych oświadczeniach majątkowych swój cenny zegarek i ukarał go grzywną w wysokości 20 tys. zł. Poseł nie pojawił się na odczytaniu wyroku.



Czy poseł Nowak powinien zrzec się mandatu?

Aktualizacja godz. 18:59 Sławomir Nowak w portalu społecznościowym Twitter zamieścił oświadczenie po wyroku sądu. Były minister podkreślił, że szanuje wyrok sądu, choć się z nim nie zgadza. - Oczywiście będę się odwoływał od wyroku i będę do końca bronił swojego dobrego imienia - stwierdził Sławomir Nowak.

Dodał również, że na ręce marszałka Sejmu złożył dziś oświadczenie o zrzeczeniu się mandatu posła.



Sławomir Nowak odpowiadał przed sądem za to, że w latach 2011-13 złożył pięć nieprawdziwych oświadczeń majątkowych. Nie uwzględnił w nich swojego zegarka wartego powyżej 10 tys. zł.

Prokuratura twierdziła, że zrobił to z premedytacją i domagała się dla niego 20 tys. zł grzywny. Z kolei sam poseł utrzymywał, że w jego zachowaniu premedytacji nie było i prosił, aby "osądzić go jako człowieka, a nie polityka". Jego obrońca domagał się uniewinnienia.

Sąd uznał w czwartek, że pomorski poseł PO jest winny i ukarał go - dokładnie tak, jak chciała tego prokuratura - grzywną w wysokości 20 tys. zł. Nowak będzie też musiał ponieść koszty postępowania sądowego w wysokości 4 tys. zł.

Sąd nie dał wiary tłumaczeniom posła, z których wynikało, że zegarka nigdy nie ukrywał i nie był świadomy tego, że musi go umieścić w swoich oświadczeniach majątkowych. Nowak utrzymywał też, że zegarek ten był prezentem od rodziców i żony na jego 35. urodziny.

O sprawie zrobiło się głośno w 2013 roku, kiedy to jedna z gazet opisała oświadczenia majątkowe posła i wytknęła mu błędy przy ich wypełnieniu. W ślad za publikacjami medialnymi poszło też prokuratorskie śledztwo.

Czytaj także o wątkach tzw. afery podsłuchowej dotyczących posła Nowaka
piw

Opinie (452) 10 zablokowanych

  • Zegarka (3)

    nie ukrywał. No jasne przecież zawsze miał go na ręku , a dali mu ten sikor z czarnym pyskiem po to aby się na odjazd Pendolino nie spóżnił. Ot wyobrażenie o luksusie faceta który zanim zanim poszedł w ministry zajmował się w gdańskiej PO reklama tzn. rozprowadzał różne bibeloty, ulotki itp.To niesamowite jakim małym rozumem Polska jest rządzona.

    • 10 2

    • (1)

      strasznie małym co pokazał pisi złodziej adaś h.

      • 1 2

      • PiSowska trójka pokazała typowy polski rodzaj cwaniakowania, natomiast platformiarze od takich wyczynów się wszak dystansują. Ooo, kilka tysięcy złotych, kilkanaście o nie, co to to nie, oni idą w miliony, co tam miliony, MILIARDY!!!
        I żeby jeszcze na tym ktoś w Polsce zarobił ale nie, ta kasa musi z Polski dać dyla, zapychając brzuchy francuskie, niemieckie, żydowskie, amerykańskie czy nawet rosyjskie. Sami do ku... nędzy światowcy.

        • 1 0

    • tylko zegarek?

      a ile zawinął za najdroższe w Europie autostrady i za włoskie pociągi, rozsypujące się nowe torowiska? zamiecione pod dywan.

      • 1 0

  • PENDOLINO (1)

    jeszcze rozliczyc dziada za ten bubel przepłacony

    • 10 3

    • i za wycieczki do madrytu!

      a nie .... to z pis złodzieje były

      • 1 2

  • Niech uznaja go za niepoczytalnego ze kupil taki drogi zegarek

    • 9 2

  • nie wierzę w samolot, jak nie wierzę w Jaworskiego i Macirewicza

    • 1 7

  • A tu Budyń w lewych przekrętach (4)

    Sam go ogłosił i sam go wygrał. Stowarzyszenie, któremu szefuje Paweł Adamowicz, jest jedynym oferentem w konkursie na prowadzenie sekretariatu ZIT (Związku Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych).

    Gdańscy urzędnicy ujawnili we wtorek, że jedynym oferentem w konkursie na prowadzenie sekretariatu ZIT jest stowarzyszenie Gdański Obszar Metropolitalny, którego prezesem jest Adamowicz. Za dwa tygodnie pracy dostanie blisko 700 tys. złotych - pisze gdansk.naszemiasto.pl.

    Konkurs od momentu ogłoszenia wzbudza ogromne kontrowersje - pisze serwis Nasze Miasto. Od czasu wyłonienia zwycięzcy przetargu do zakończenia realizacji zadań wymienionych w jego warunkach wygrany będzie mieć około dwóch tygodni. I za ten czas pracy - od połowy do końca grudnia - zarobi dokładnie 666,8 tys. zł.

    Według informacji "Naszego Miasta" konkurs miasto Gdańsk ogłosiło na ostatnią chwilę. Rzecznik prezydenta Pawła Adamowicza, tłumaczył to m.in. wielomiesięcznymi uzgodnieniami z ministerstwem, dotyczącymi "warunków formalnych pozyskania dofinansowania i zakresu działań na rzecz metropolii". - Środki z ministerstwa mogą być wydane albo w tym roku, albo w ogóle. Bez wykorzystania tej dotacji musielibyśmy zrealizować zadania z konkursu tylko z pieniędzy gdańszczan, czyli z naszych podatków - mówi Pawlak.

    • 22 1

    • i MY za to płacimy! (2)

      • 5 1

      • (1)

        Nie my, tylko kasa w 100% jest z Uni, jak nie zrobimy tego do końca grudnia, to po tym terminie i tak to zrobimy ale już z pieniędzy z miasta.

        • 0 0

        • No tak,bo skoro pieniądze "są",to "trzeba" je wydać,choćby i na kolesi. Urzędnicze myślenie...

          • 0 0

    • A tutejszy portalik milczy...
      Ciekawe dlaczego?

      • 0 1

  • Paweł Adamowicz i jego liczne prezesury

    700 tys. zł za dwa tygodnie pracy. Prezydent Gdańska wygra przetarg?
    2014-11-25 17:15 | Aktualizacja: 17:20

    Sam go ogłosił i sam go wygrał. Stowarzyszenie, któremu szefuje Paweł Adamowicz, jest jedynym oferentem w konkursie na prowadzenie sekretariatu ZIT (Związku Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych).

    Gdańscy urzędnicy ujawnili we wtorek, że jedynym oferentem w konkursie na prowadzenie sekretariatu ZIT jest stowarzyszenie Gdański Obszar Metropolitalny, którego prezesem jest Adamowicz. Za dwa tygodnie pracy dostanie blisko 700 tys. złotych - pisze gdansk.naszemiasto.pl.

    Konkurs od momentu ogłoszenia wzbudza ogromne kontrowersje - pisze serwis Nasze Miasto. Od czasu wyłonienia zwycięzcy przetargu do zakończenia realizacji zadań wymienionych w jego warunkach wygrany będzie mieć około dwóch tygodni. I za ten czas pracy - od połowy do końca grudnia - zarobi dokładnie 666,8 tys. zł.

    Według informacji "Naszego Miasta" konkurs miasto Gdańsk ogłosiło na ostatnią chwilę. Rzecznik prezydenta Pawła Adamowicza, tłumaczył to m.in. wielomiesięcznymi uzgodnieniami z ministerstwem, dotyczącymi "warunków formalnych pozyskania dofinansowania i zakresu działań na rzecz metropolii". - Środki z ministerstwa mogą być wydane albo w tym roku, albo w ogóle. Bez wykorzystania tej dotacji musielibyśmy zrealizować zadania z konkursu tylko z pieniędzy gdańszczan, czyli z naszych podatków - mówi Pawlak.

    • 19 2

  • Adamowicz i trujący miast PORT SERVICE-----jedna banda

    POgonic te bande w wyborze w niedzielę i pod sąd

    • 18 1

  • świnie jak dorwą się do koryta to żrą bez opamietania

    Dlatego czas zlikwidować koryto!

    • 17 1

  • nowak

    smieszna kara dla cwaniaka

    • 9 1

  • Czy przypadkiem "afera zegarkowa"

    nie ma przymydlić skandalu, który wydarzył się podczas wyborów? Ta sama zagrywka, co zwykle...

    • 9 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane