• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Wznowiono proces w sprawie Stefana W. Absurdalne pisma oskarżonego

Piotr Weltrowski
8 września 2022 (artykuł sprzed 1 roku) 
W czwartek przed sądem zeznawała m.in. lekarka, która kierowała ekipą ratowniczą, którą wezwano do rannego Pawła Adamowicza. W czwartek przed sądem zeznawała m.in. lekarka, która kierowała ekipą ratowniczą, którą wezwano do rannego Pawła Adamowicza.

Po kilku tygodniach przerwy wznowiono proces w sprawie zabójstwa Pawła Adamowicza. Pierwsza rozprawa po wakacjach to głównie problemy sądu związane z brakiem stawienia się na rozprawę żony zamordowanego prezydenta, ale też zeznania lekarki, która go ratowała. Swoje trzy grosze dorzucił też - jak zwykle milczący - Stefan W., który złożył do sądu, na piśmie, dwa absurdalne wnioski.



Zdarzyło ci się kiedyś zeznawać przed sądem?

Na pierwszej po wakacjach rozprawie w sprawie zabójstwa prezydenta Pawła Adamowicza zeznawać miała - jako świadek - jego żona. Nie stawiła się jednak przed sądem, a jej pełnomocnik dość dziwnie uzasadnił jej nieobecność: zarówno stanem zdrowia, który nie pozwala jej brać udziału w rozprawie, jak i... pracą w Parlamencie Europejskim, która koliduje z terminami wyznaczanymi przez sąd.

Magdalena A. (sąd zabronił podawania danych osobowych świadków, do czego się stosujemy, choć w tym przypadku wydaje się to absurdalne) w teorii bierze udział w procesie Stefana W. w roli oskarżyciela posiłkowego. W teorii, bo do tej pory nie pojawiła się na żadnej z rozpraw.

Wiele wskazywało jednak na to, że po wakacyjnej przerwie w procesie pojawi się ona w sądzie. Była bowiem wezwana jako świadek na czwartkową rozprawę.

Praktycznie tuż przed jej rozpoczęciem do sądu trafiło pismo od pełnomocnika żony zamordowanego prezydenta Gdańska, w którym usprawiedliwiono jej nieobecność złym stanem zdrowia, który ma uniemożliwiać jej udział w rozprawach, a także obowiązkami wynikającymi z pracy europosłanki i koniecznością jej obecności w Brukseli.

W piśmie znalazł się też wniosek do sądu, aby przesłuchanie Magdaleny A. przesunąć na końcowy etap postępowania.

Sędzia Aleksandra Kaczmarek nie kryła zdenerwowania całą sytuacją. Zwróciła uwagę na niespójność tłumaczenia europosłanki, której stan zdrowia rzekomo nie pozwala na zeznania przed sądem, ale pozwala już na pracę dla Parlamentu Europejskiego i branie udziału w obradach jego komisji.

Sąd musiał telefonicznie wzywać świadków, którzy zastąpią europosłankę



I choć ostatecznie nieobecność Magdaleny A. uznano, to sąd zobowiązał pełnomocnika europosłanki do jak najszybszego ustalenia terminu jej przesłuchania. Sędzia dodała, że możliwe jest jej przesłuchanie bez obecności Stefana W. na sali, a także w formie telekonferencji z Brukselą.

Nieobecność Magdaleny A. okazała się dla sądu problemem - konieczne było wezwanie "zastępczych" świadków telefonicznie. Udało się wezwać m.in. dziennikarkę stacji TVN, która obecna była na scenie podczas ataku na prezydenta Gdańska.

Z jej zeznań wynikało, że samego ataku nie widziała, a zorientowała się, co się stało, gdy zobaczyła, jak obezwładniono Stefana W. Kobieta szczegółowo opisała za to stan Pawła Adamowicza po ataku, pamiętała nawet takie szczegóły, jak krew wypływająca przez rękaw marynarki.

Ratowała Adamowicza, wytłumaczyła, dlaczego trafił do UCK



O stanie Pawła Adamowicza po ataku opowiadała też kolejna osoba wezwana na świadka - lekarka pogotowia, która przyjechała na miejsce na ratunek. To ona zadecydowała o przewiezieniu prezydenta do UCK, a nie do bliższego szpitala przy ul. Nowe Ogrody.

Jak tłumaczyła, UCK zapewniało - nawet w nocy - pełną opiekę z zakresu kardiochirurgii i tym umotywowana była jej decyzja.

Wedle jej zeznań stan prezydenta od początku był bardzo ciężki, bo doszło do zatrzymania krążenia i oddychania. Przyznała też, że na samej scenie warunki do niesienia mu pomocy były bardzo trudne: mimo próśb ekipy ratowniczej nikt nie włączył światła, było bardzo ciemno, a część świadków - zamiast pomagać - kręciła komórkami reanimację rannego.

Na jej zeznania zareagował brat Pawła Adamowicza, a przy okazji oskarżyciel posiłkowy w procesie - Piotr Adamowicz. Wygłosił on oświadczenie, z którego wynikało, że wraz z całą rodziną wie, że lekarze i ratownicy zrobili wszystko, aby uratować życie zamordowanego prezydenta, i dlatego rodzina zgodziła się na umorzenie postępowania dotyczącego prawidłowości niesionej rannemu pomocy.

Kuriozalne pisma Stefana W.



Sąd odczytał też dwa pisma, pod którymi podpisał się w ostatnich dniach Stefan W. W pierwszym z nich stwierdził, że "odpowiada za mord polityczny, ale prokuratura to zatuszowała", a w drugim domagał się wypuszczenia go z aresztu, bo jest niewinny.

Na samej rozprawie, mimo pytań ze strony sądu, Stefan W. znów nie odezwał się nawet słowem.

Opinie (172) ponad 20 zablokowanych

  • Oczywista sprawa

    dla takich oczywistych spraw morderstwa , ktore widzieli wszyscy na ekranach swoich telewizorów powininna być reaktywowana kara śmierci .

    • 9 4

  • Niech sie to wszystko ciągnie nawet i 10 lat (7)

    byleby nie udało mu się z tego wywinąć i skończył siedząc w pace. Nie moze byc tak, ze ktos morduje kogokolwiek i potem przy pomocy lekarsko-prawniczych sztuczek wykręca się od odpowiedzialności. Stefan W. musi dostać surowy wyrok.

    • 105 11

    • Nad nim czuwa sam Zbyszek . Z (2)

      Jestem przekonany że zlecenie poszło z góry, tak jak na śp Andrzeja Leppera

      • 2 20

      • Chyba myślenie nie jest twoją mocną stroną.

        Przecież to Paweł Adamowicz przed wyborami samorządowymi wypiął się na platformę i po mistrzowsku ograł w cuglach młodego Wałęsę. W platformie pewnie do dzisiaj nie mogą się z tym pogodzić, jak nie przymierzając Donald Tusk po przegranych wyborach prezydenckich ze ś.p. Lechem Kaczyńskim.

        • 16 2

      • Masz rację. Poszło z góry, ale od tych, którym Adamowicz zerwał się ze smyczy.

        • 10 2

    • Niech wyjaśnią wszystko, na razie ciekawe jest że żona pokrzywdzonego nie stawia się w sądzie

      mimo że na dodatek jest oskarżycielem posiłkowym. Ja rozumiem jakby była oskarżona, była świadkiem zaprzyjaźnionym ze sprawcą lub miała coś do ukrycia, to okej, unika sądu...jasne i zrozumiałe... ale ona jest wdową po denacie! O co chodzi? Chyba że sąd coś już przeczuwa, że nomen omen niedługo zostanie na dłużej Magdaleną A.???

      • 17 1

    • Przecież to był słup (1)

      Ktoś dał mu dobre piguły i tak pokierował, żeby zamordował.

      • 8 1

      • Dawno temu w stawie

        Słup to np koło drogi stoi .Stefan jak już to chory schizofrenik ,coś ci się pomyliło

        • 0 0

    • "ktokolwiek" to ktokolwiek

      ale odrażający buc kpiący z ludności jawnie a przez lobbystów skorumpowany to odrębna kategoria

      • 0 0

  • Jest obłożnie chora,to jak ma się stawic?

    Jeszcze nikt nie beknął za to,za zaniedbania przy organizacji imprezy,począwszy od Pana O?A co na to kokedzy z peło,którzy wygnali i opluwali tragicznie zmarłego?

    • 17 3

  • to troche absurdalne ze dziennikarze dzisiaj bawia sie w sedziow i wyrazaja opinie co jest absurdalne a co nie. powinniscie unformowac a nie wplywac swoimi opiniami co jest absurdem a co nie

    • 10 11

  • (4)

    Ale czemu p. Sędzia się zdenerwowała??? Przecież p. Magdaleny nie było na miejscu. Faktycznie można Ja przesłuchać na końcu. Teraz powinni zeznawać świadkowie, którzy byli na miejscu zbrodni. Pamięć ludzka jest ulotna więc mogą nie pamiętać istotnych faktów. Ta kobieta i tak przeszła wielki dramat.

    • 25 57

    • (1)

      Dla mnie to jak zachowuje się żona prezydenta bez żadnych złudzeń pokazuję co jest ważne w jej życiu - kariera czy pomoc w ukaraniu zabójcy jej męża.Nie wsólczuję tej kobiecie,bo ona sama pokazuje jak przechodzi żałobę,jeśli chodziło by o moich najbliższych to postawiłbym na pierwszym miejscu ukaranie sprawcy.

      • 17 2

      • Mężulek już ją nauczył jak kraść i brać łapówy i omijać prawo

        • 9 0

    • zaden tam dramat,wesola i bogata wdowka a jednoczesnie jako ze meza juz nie ma to i zamknela sie sprawa jego niejasnego majatku i moze byc pewna ze juz nic jej nie odbiora,najlepszy mozliwy scenariusz.

      • 4 0

    • Proste!

      Zdenerwowała się, bo były zaplanowane jakieś czynności, a o nieobecności pani A. na rozprawie sąd wcześniej nie wiedział. W takiej sytuacji czasem udaje się wezwać telefonicznie dalszych świadków, ale z reguły termin bierze w łeb. A potem wszyscy psiocza, ze proces trwa x lat. Współczuje pani A. straty męża, ale czemu nie szanuje wymiaru sprawiedliwości i robi takie cyrki?

      • 3 0

  • zastanówcie się kto na tym zyskał. Gdańsk został nieco osłabiony (1)

    • 5 12

    • O to to, dokladnie

      Ktoś chciał wepchać Kacperka na stołek, ale przedtem musiał usunąć konkurencję. Szczęście w nieszczęściu udało się połowicznie

      • 2 7

  • Pic na wodę, fotomontarz

    • 15 0

  • Kasa z Brukseli ważniejsza od rozprawy

    • 30 5

  • Ona sobie robi jaja...

    • 32 5

  • A Pawelek sobie spokojnie lezy w bazylice.

    Przynoszą kwiaty a On u hylil się od urzędu finansowego skandali i przekrętów.

    • 16 5

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane