• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Z Paryża, przez Dakar do Gdyni

Mariusz Kurzyk
22 kwietnia 2008 (artykuł sprzed 16 lat) 
aktualizacja: godz. 22:21 (22 kwietnia 2008)
- Na mecie rajdu, nad różowym jeziorem w Dakarze zawisła flaga Polski i Gdyni. To był niesamowicie ekscytujący moment - wspomina Piotr Krachulec. - Na mecie rajdu, nad różowym jeziorem w Dakarze zawisła flaga Polski i Gdyni. To był niesamowicie ekscytujący moment - wspomina Piotr Krachulec.

- Trudno jest wrócić do rzeczywistości - mówi Piotr Krachulec z Gdyni. Jego myśli wciąż są na trasie rajdu Paryż - Dakar.



Krachulec był jedynym Polakiem, który wystartował w tegorocznym rajdzie Heroes Legend z Paryża do Dakaru. To było marzenie jego życia. - Nie tylko spełniło się, ale nawet przerosło moje oczekiwania - przyznaje. 

Jak najkrócej można opisać tegoroczny rajd? Malownicza i trudna trasa, zaangażowanie organizatorów i wiele niebezpiecznych sytuacji. W tym roku wystartowały 164 osoby. Nie wszystkie ukończyły rajd. Jedna zginęła, a 18 odniosło poważne obrażenia. Trafiły do szpitala z połamanymi nogami, obojczykami i kręgosłupami. 

- Ja dojechałem do mety w jednym kawałku, ale miałem chwile zwątpienia. Zastanawiałem się co może mnie czekać, skoro profesjonalni zawodnicy mają takie kontuzje? - dodaje Piotr. 

Najbardziej obawiał się pustyni. Takiej, którą znał z telewizji - pełnej piasków i wydm. Okazało się, że największym wyzwaniem były pustynie kamieniste. Jednak dał radę. Codziennie jechał po 12-14 godzin, często w temperaturze przekraczającej 40 st. C. Spał po 4 godziny. Był zmęczony i wycieńczony. 19 marca przeżył największy kryzys.

- Zemdlałem w czasie jazdy z prędkością 40-50 km na godzinę - wspomina Krachulec. - Kiedy się ocknąłem, leżałem na piasku. Motocykl był 15 metrów ode mnie. Byłem trochę przerażony. Po sprawdzeniu, że nic mi się nie stało, doczołgałem się do motocykla i wezwałem pomoc. Ekipa pojawiła się po 90 minutach. Było to na 390 km odcinka specjalnego. Do zakończenia zabrakło mi 30 kilometrów. Teraz wiem czemu zemdlałem. Zapomniałem o piciu wody i się odwodniłem.

Yamaha XT500, na której wystartował Krachulec, miała problemy z zapłonem. Część trasy gdynianin pokonał na motocyklu jednego z zawodników z Holandii, który trafił do szpitala. Przez trzy ostatnie dni był pilotem samochodu.

- Bardzo dziękuję wszystkim, którzy trzymali za mnie kciuki. Naprawdę czułem to wsparcie - przyznaje Piotr. - Wiedziałem, że obojętnie w jakiej kondycji, ale muszę dojechać do mety. I dojechałem. Na mecie rajdu, nad różowym jeziorem w Dakarze zawisła flaga Polski i Gdyni. To był niesamowicie ekscytujący moment. 

Powrót z Dakaru trwał 30 godzin. Po przyjeździe do domu nasz zawodnik spał przez 4 dni. W końcu rzucił się w wir pracy. 

- Fizycznie pozbierałem się dość szybko. Psychicznie jednak trudno jest się przyzwyczaić do rzeczywistości. Myślami ciągle byłem na pustyni. Dla mnie to były naprawdę ekstremalne warunki - tłumaczy. 

Gdynianin wciąż czeka swój sprzęt, który płynie z Dakaru do Amsterdamu. W długi majowy weekend wybiera się do Holandii na spotkanie zawodników startujących w rajdzie. 

- Chciałbym ich jeszcze raz zobaczyć. Między nami nawiązały się pewne przyjaźnie. To niesamowite. Gdyby ktoś mi pięć lat temu powiedział, że pojadę do Dakaru - nie uwierzyłbym. Teraz mam wspaniałe wspomnienia i przekonanie, że warto marzyć - dodaje Piotr. 

Gdynianin nie rozważa na razie udziału w kolejnym rajdzie. Jednak nigdy nie wiadomo. Ma podpisaną umowę z organizatorami, co oznacza, że może kompletować polski team. Otrzymuje też pierwsze sygnały od osób, które mają podobne jak on marzenia i chcą jechać do Dakaru.

Opinie (20) 6 zablokowanych

  • Znam Pana Piotra :)

    Mialam okazje go poznac i szczerze mu gratuluje spelnienia marzen! Jest to bardzo mily czlowiek, ktory nie przejdzie obojetnie kolo cierpiacego czlowieka. :) Ja zapamietalam go wlasnie takiego :)
    Panie Piotrze wycieczka z dziecmi z Bialorusi bedzie dla mnie niezapomniana :)
    Pozdraiwam serdecznie!

    • 0 0

  • Brawo

    Pierwszy Moto-Mikołaj w Dakarze ;)

    • 0 0

  • Gdynianie jesteście wspaniali!!!

    Moje gratulacje za ten wspaniały wyczyn.

    • 0 0

  • Brawa GDYNIA!!!! BRAWA!!!! Mieszkancy!!! i Nasz PREZYZENT

    Dzieki takim ludziom Gdynia staje sie slawna na calym swiecie! Pieknie!! Bajkowo!!

    • 0 0

  • Do redakcji

    Artykul jest o pewnym kolesiu i rajdzie i... na tym koniec. W tytule wystepuje nazwa miasta na G i z pewnoscia juz to wystarczy aby zapoczatkowac przepychanki i docinki na wiadomym poziomie, bezsensowne licytacje i obrazanie, ktorego nie ma sensu czytac, wywolywane przez bystrzakow zamieszkalych w obu G. Moze przynajmniej jeden artykul bedzie welny od tego typu glupot (przy waszej pomocy redakcjo). Wolnosc slowa ok, ale czytanie nic nie wnoszacych, obrazliwych opinii, bedacych autorstwem pewnego marginesu jest malo zajmujace, zwlaszcza jesli dotyczy PRAWIE KAZDEGO artykulu zamieszczanego na portalu. Moze jakas dokladniejsza moderacja, ewentualnie stworzenie jakiegos watku dla bluzgaczy, zaczepiaczy i napinaczy zeby sobie tam mogli ulzyc i oszczedzic wypocin normalnym userom? Do przemyslenia - pisze to poki jeszcze jest malo opinii..

    • 0 0

  • Nikt ci nie kaze czytac opini (1)

    mamy prawo cieszyc sie z naszych wielkich sukcesow i ty nam tego nie zabronisz.

    • 0 0

    • Ale co to za wielki sukces?

      Widoczmie bardzo nisko mierzycie skoro przygoda tego hobbysty jest dla was sukcesem godnym ogłoszenia święta narodowego. Mam nadzieje, że szczurek nie zapomniał włączyć syren i wysprzątać na tę okazję dworca?

      • 0 0

  • brawa dla tego motocyklisty

    jechal ze znaczkiem GDYNIA przez pustynie, pola i miasta, reprezentowal nasze wspaniale miasto i mamy prawo sie cieszyc.

    • 0 0

  • bravo

    bravo Piotrze, gratulacje za mozliwość spełnienia marzeń,
    do zobaczenia na mikołajach,

    • 0 0

  • (3)

    A to dakar w tym roku ruszył?!

    • 0 0

    • (1)

      z tego co kojarzę, to niby tak, ale w ameryce południowej
      to nie żart, mogę coś pokręcić, ale jakoś tak to się rozegrało

      • 0 0

      • odwołali - w Ameryce PŁD> będzie w przyszłym roku

        szkoda, że nic nie mówili u nas o tym wyścigu

        • 0 0

    • Nie, odwołali ze względów bezpieczeństwa

      A to w czym ten pan uczestniczył to taki offowy wyścig

      • 0 0

  • Super sport

    Chyba trenował na torze z muldami w Kolibkach. Gratulacje dla wspaniałego człowieka, który tak pięknie utożsamia sie z swoim miastem.
    Tak trzymać

    • 0 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane