W ciągu jednej godziny policjanci z Gdyni dwa razy złapali tego samego 36-latka, który prowadził auto, choć wcześniej pił alkohol.
tak, ale nie wsiądę później za kółko, póki nie wytrzeźwieję
27%
Wszystko działo się w okolicy bazy promowej przy
ul. Kontenerowej . Patrolujący okolicę policjanci drogówki zauważyli w pewnym momencie audi, którego kierowca - na ich widok - gwałtownie zawrócił. Policjanci natychmiast zatrzymali uciekającego. Okazał się nim 36-latek z województwa lubelskiego. Powód jego dziwnej reakcji na radiowóz okazał się prozaiczny: w wydychanym powietrzu miał 0,4 promila alkoholu.
-
36-latek otrzymał wezwanie na przesłuchanie a pojazd został przez niego zabezpieczony na bazie promowej - mówi podkom.
Dorota Podhorecka-Kłos z Komendy Miejskiej Policji w Gdyni.
Od zdarzenia minęło zaledwie pół godziny, gdy dokładnie ci sami policjanci, dokładnie w tym samym miejscu, zobaczyli jadące w ich kierunku audi, które chwilę wcześniej odstawili na bazę promową.
-
Za jego kierownicą siedział dobrze im znany mieszkaniec Białej Podlaskiej. Tym razem miał 0,34 promila alkoholu w organizmie - dodaje Podhorecka-Kłos.
Mężczyzna nie był pijany, a jedynie znajdował się w stanie po spożyciu alkoholu, dlatego też został początkowo potraktowany przez stróżów prawa dość łagodnie. Jednak fakt, iż chwilę po ich interwencji znów wsiadł za kółko, z pewnością nie pomoże mu teraz przed sądem. Grozi mu grzywna. Prawdopodobnie na dłużej pożegna się także z prawem jazdy.