- 1 Niepełnosprawny: zostałem na lotnisku (276 opinii)
- 2 Gdańsk i andrzejrysuje uczą kultury (144 opinie)
- 3 Będzie 500+ dla małżeństw ze stażem? (76 opinii)
- 4 Coraz więcej psów na plaży. To problem? (811 opinii)
- 5 50 lat pracuje w jednym zakładzie (243 opinie)
- 6 Mieszkam nad morzem i co mi zrobisz? (365 opinii)
"Zaczekinuj" się na kawie, żeby zostać "majorem"
Zanim zamówią kawę, o swojej obecności w kawiarni informują internetowych znajomych. Czasem nawet nadkładają drogi na spacerze, żeby zameldować się w swoim ulubionym parku. Użytkowników internetowego serwisu Foursquare jest coraz więcej, także w Trójmieście. Gdańscy urzędnicy zainwestowali nawet w kampanię promocyjną prowadzoną właśnie na tej platformie.
- Foursquare wpisuje się w szerszy trend, który przyniosły nam media społecznościowe. Interesuje nas co robią, myślą oraz czym się fascynują inni i część z nas chętnie się tym dzieli. Sygnalizowanie znajomym, gdzie się jest, ma różne cele. Jedni się tym bawią jak grą, inni w ten sposób chcą uprawiać pozytywny lans z uwagi na ich zawód czy pasję - mówi Tomek Nadolny, właściciel gdańskiej agencji PR, a prywatnie zapalony użytkownik Foursquare. - Miejsca, które odwiedzam opowiadają historie z mojego życia. Chcę się nimi dzielić.
Logując się do aplikacji Foursquare przez telefon komórkowy wyposażony w odbiornik GPS, użytkownik dostaje listę wirtualnych odpowiedników miejsc, które znajdują się w jego pobliżu. Wchodząc w ich wizytówkę, może sprawdzić adres, przeczytać opinie zostawione przez innych, dopisać swoją i - co najważniejsze - zameldować się.
Za meldunki (check-in) otrzymujemy punkty. Im częściej w danym miejscu bywamy, tym większą mamy szansę zostać jego burmistrzem (mayor). Oprócz tego za ponadprzeciętną aktywność zdobywamy odznaki (badge). Zabawa polega na tym, że "czekinując się", rywalizujesz ze znajomymi o liczbę punktów i tytuł "majora" popularnych miejsc w mieście.
Nadolny przyznaje, że ta zabawa wciągnęła go bez reszty: - Zauważyłem, że częściej wybieram na spacer z psem te miejsca, gdzie jestem mayorem, a czasem tak układam drogę, żeby zameldować się w miejscu, o które trwa rywalizacja.
Bo serwis Fousquare - choć w Polsce jest na razie rozrywką dla pasjonatów - na świecie jest potężnym narzędziem promocyjnym. W Trójmieście szlaki przecierają gdańscy urzędnicy, którzy uruchomili niedawno specjalną kampanią promocyjną miasta dedykowaną tej platformie. Akcja skierowana jest do obcokrajowców i ma być swego rodzaju wirtualnym przewodnikiem z listami atrakcji turystycznych, które warto odwiedzić. Ale na Foursquare nawet właściciel małego pubu może promować swój biznes.
- Dla restauracji, hotelu czy muzeum aktywna promocja swojego obiektu przekłada się na sprzedaż. Jeśli miejsce jest popularne, ma dużo meldunków lub wprowadzi specjalne akcje promocyjne dla meldujących się, to trafia z ofertą do nowych osób. Na przykład w restauracji gdańskiego Hotelu Hanza za check-in można otrzymać rabat - mówi Marciuk.
Właśnie w tym miejscu, w poniedziałek 16 kwietnia, zostanie zorganizowane pierwsze trójmiejskie spotkanie fanów Foursquare. W ramach imprezy "4sqday" w blisko dwóch tysiącach miejscowości na całym świecie spotkają się tysiące osób. Dla użytkowników to świetna okazja, żeby na żywo spotkać osoby, którym udostępniają informacje o tym, że właśnie wyszli z domu lub podróżują na drugi koniec świata.
Czy jednak aktywność w serwisach geolokalizacycjnych zawsze jest bezpieczna?
- Czytałam ostatnio badania mówiące, że blisko 80 proc. złodziei monitoruje portale społecznościowe. To oczywiście szersze zjawisko dotyczące tego, jak traktujemy naszą prywatność w sieci - komentuje Natalia Hatalska, specjalistka od sieciowego marketingu. - Niby świadomość jest rosnąca, ale wciąż jeszcze zbyt lekkomyślnie podchodzimy do tego tematu.
Miejsca
Wydarzenia
Opinie (71) 5 zablokowanych
-
2012-04-16 09:37
Może i forma komunikacji... (2)
Ale czy nie lepiej poprostu się z kimś na kawę umówić i to normalnie obgadać? Można również zadzwonić.
Nie przyjmuję do wiadomości, że nie ma czasu - to wymówka, jeśli się chce z kimś spotkać to się to czyni wcześniej czy później.. skoro jest wielogodzinny czas by bez celu przesiadywać na FB jest czas na spotkania.
Jakaś dziwaczna mania przymusu pozostawania w stałym kontakcie ze "znajomymi"
A na FB przesiadują godzinami, by siebie wylansować robićz igły widły jak ówczesne media..
Taka niby komunikacja, a każdy jest totalnie wyizolowany i samotny,
Wyścig na ilość znajomych, nieważne że byle jakich - ważne, że duuużo..- 16 1
-
2012-04-16 11:01
(1)
a jak tego "znajomego" z FB spotkasz w "realu", to przejdzie na druga strone drogi, zeby nie powiedziec "czesc"
- 4 0
-
2012-04-16 14:08
Może..
w danej chwili nie jest odpowiednio wystylizowany aby móc się adekwatnie polansować przed "ZNAJOMYM"???? :)))) Niestety to często taki pustostan jest, że poza "pudłem" nie ma taki człowiek żadnego wnętrza... a pozatym na FC może wrzucić swoją super fotkę poprawioną w fotoszopie - i się lansuje :) "ZNAJOMY" boi się "ZNAJOMYCH", że go zdemaskują :)))) nie będzie już FAJNY i życie się kończy ;]
- 2 0
-
2012-04-16 09:44
"Gdzie kto był, co kto widział, co kto zrobił, kogo spotkał..."
Ciekawe. U mnie powyższe tematy to najwyżej 5% rozmów. Pozostałe 95% to rozmowy na jakiś konkretny temat, o czymś, wymiana myśli, są konkluzje, jest interesująco i zabawnie do tego.
- 13 0
-
2012-04-16 09:50
inwigilacja na własne zyczenie!!
czy ci ludzie juz upadli na głowe?
- 16 0
-
2012-04-16 10:00
pieknie...wyścig w kierunku co raz to wiekszych idiotyzmów nabiera rozpędu...
..gratuluje świetnych zainteresowań wszytskim płytkim umysłom biorącym udział a tej farsie...dno.
- 11 0
-
2012-04-16 10:42
szkoda że pan redaktor nie uczył się angielskiego (1)
mayor to nie jest major, tylko to tytuł najwyższego urzędnika na danym terenie. Więc w zależności od tego czy dotyczy to państwa będzie to prezydent, gminy wójt itd.
- 0 4
-
2012-04-16 10:51
Nie załapałeś(-aś)!
W tytule są wymienione zwroty angielskie ale w zapisie fonetycznym po polsku. Patrz: check-in (czekin); mayor (major) - choć wg mnie powinno być "mejer", bo tak poprawnie się wymawia słowo "mayor".
Tak czy inaczej "major" nie jest tłumaczeniem wyrazu "mayor", także Pan Redaktor może odetchnąć z ulgą, bo nie wybuli trzech pensji na lekcje angielskiego.- 1 0
-
2012-04-16 10:49
Nawet na tzw. chłopską logikę to lipa...
Co to za `serwis społecznościowy' który jest futrowany
przez Budynia i jego klikę urzędasów?
Budyń chce być majorem na 4spam? Już mu tytuł cesarza papierowej metropolii
nie wystarczy? Co za próżny człowiek...- 4 0
-
2012-04-16 11:01
"Tylko dwie rzeczy sa nieskonczone: Wszechswiat i ludzka glupota, ale co do Wszechswiata nie mam pewnosci. Albert Einstein "
- 13 0
-
2012-04-16 13:16
Urzędasy do pracy...
Ale mają nowe obowiązki. Budyń się cieszy, że ma taki moderny team w swoim Stadtamt. Teraz jeszcze stworzyć etat "MAJOR CHECK-IN OFFICER" i jest gotowy nowy job dla jakiejś łajzy na nowoczesnej Platformie Obywatelskiej.
- 2 0
-
2012-04-16 13:25
No cóż, kolejna próba zrobienia z codziennej monotonii "czegoś więcej"
tylko po co ? Nie lepiej po prostu żyć ?
- 6 0
-
2012-04-16 14:03
Następna nikomu niepotrzebna bzdura. (1)
No chyba że do wyciągania kasy od naiwniaczków...
- 8 0
-
2012-04-16 18:37
Na to wygląda skoro Budyń w to wchodzi...
Kto tego B. już nie przerobił na szaro, ostatnio jakiś głupek z latawcem...
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.