• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

"Zaczekinuj" się na kawie, żeby zostać "majorem"

Łukasz Stafiej
16 kwietnia 2012 (artykuł sprzed 12 lat) 

Zanim zamówią kawę, o swojej obecności w kawiarni informują internetowych znajomych. Czasem nawet nadkładają drogi na spacerze, żeby zameldować się w swoim ulubionym parku. Użytkowników internetowego serwisu Foursquare jest coraz więcej, także w Trójmieście. Gdańscy urzędnicy zainwestowali nawet w kampanię promocyjną prowadzoną właśnie na tej platformie.



Najwięcej w Trójmieście check-inów, czyli wirtualnych meldunków w aplikacji Foursqare, ma gdańskie lotnisko. Najwięcej w Trójmieście check-inów, czyli wirtualnych meldunków w aplikacji Foursqare, ma gdańskie lotnisko.
Tak wyglądają wirtualne miejsce na Foursquare, w których meldują się użytkownicy. Tak wyglądają wirtualne miejsce na Foursquare, w których meldują się użytkownicy.
Co robi przeciętny człowiek tuż po wejściu do restauracji? Rozgląda się i szuka wolnego stolika. Co w takiej samej sytuacji robi użytkownik serwisu Foursquare? Wyciąga telefon i melduje całemu internetowemu światu, gdzie właśnie wszedł. To nie jest dowcip. Użytkowników tego tzw. serwisu geolokalizacyjnego jest w Polsce kilkadziesiąt tysięcy i wciąż ich przybywa. Dlaczego tyle ludzi świadomie i dla przyjemności udostępnia informacje o tym, gdzie akurat przebywa?

- Foursquare wpisuje się w szerszy trend, który przyniosły nam media społecznościowe. Interesuje nas co robią, myślą oraz czym się fascynują inni i część z nas chętnie się tym dzieli. Sygnalizowanie znajomym, gdzie się jest, ma różne cele. Jedni się tym bawią jak grą, inni w ten sposób chcą uprawiać pozytywny lans z uwagi na ich zawód czy pasję - mówi Tomek Nadolny, właściciel gdańskiej agencji PR, a prywatnie zapalony użytkownik Foursquare. - Miejsca, które odwiedzam opowiadają historie z mojego życia. Chcę się nimi dzielić.

Logując się do aplikacji Foursquare przez telefon komórkowy wyposażony w odbiornik GPS, użytkownik dostaje listę wirtualnych odpowiedników miejsc, które znajdują się w jego pobliżu. Wchodząc w ich wizytówkę, może sprawdzić adres, przeczytać opinie zostawione przez innych, dopisać swoją i - co najważniejsze - zameldować się.

Za meldunki (check-in) otrzymujemy punkty. Im częściej w danym miejscu bywamy, tym większą mamy szansę zostać jego burmistrzem (mayor). Oprócz tego za ponadprzeciętną aktywność zdobywamy odznaki (badge). Zabawa polega na tym, że "czekinując się", rywalizujesz ze znajomymi o liczbę punktów i tytuł "majora" popularnych miejsc w mieście.

Nadolny przyznaje, że ta zabawa wciągnęła go bez reszty: - Zauważyłem, że częściej wybieram na spacer z psem te miejsca, gdzie jestem mayorem, a czasem tak układam drogę, żeby zameldować się w miejscu, o które trwa rywalizacja.

Czy dbasz o prywatność w sieci?

- Sam wprowadziłem wiele obiektów i nie jestem szczęśliwy, gdy ktoś odbierze mi tytuł mayora np. mojej ulubionej restauracji czy atrakcji turystycznej - dodaje jeden z najaktywniejszych trójmiejskich użytkowników, Jarosław Marciuk, którego firma prowadzi m.in. szkolenia z marketingu w sieci.

Bo serwis Fousquare - choć w Polsce jest na razie rozrywką dla pasjonatów - na świecie jest potężnym narzędziem promocyjnym. W Trójmieście szlaki przecierają gdańscy urzędnicy, którzy uruchomili niedawno specjalną kampanią promocyjną miasta dedykowaną tej platformie. Akcja skierowana jest do obcokrajowców i ma być swego rodzaju wirtualnym przewodnikiem z listami atrakcji turystycznych, które warto odwiedzić. Ale na Foursquare nawet właściciel małego pubu może promować swój biznes.

- Dla restauracji, hotelu czy muzeum aktywna promocja swojego obiektu przekłada się na sprzedaż. Jeśli miejsce jest popularne, ma dużo meldunków lub wprowadzi specjalne akcje promocyjne dla meldujących się, to trafia z ofertą do nowych osób. Na przykład w restauracji gdańskiego Hotelu Hanza za check-in można otrzymać rabat - mówi Marciuk.

Właśnie w tym miejscu, w poniedziałek 16 kwietnia, zostanie zorganizowane pierwsze trójmiejskie spotkanie fanów Foursquare. W ramach imprezy "4sqday" w blisko dwóch tysiącach miejscowości na całym świecie spotkają się tysiące osób. Dla użytkowników to świetna okazja, żeby na żywo spotkać osoby, którym udostępniają informacje o tym, że właśnie wyszli z domu lub podróżują na drugi koniec świata.

Czy jednak aktywność w serwisach geolokalizacycjnych zawsze jest bezpieczna?

- Czytałam ostatnio badania mówiące, że blisko 80 proc. złodziei monitoruje portale społecznościowe. To oczywiście szersze zjawisko dotyczące tego, jak traktujemy naszą prywatność w sieci - komentuje Natalia Hatalska, specjalistka od sieciowego marketingu. - Niby świadomość jest rosnąca, ale wciąż jeszcze zbyt lekkomyślnie podchodzimy do tego tematu.

Miejsca

Wydarzenia

Opinie (71) 5 zablokowanych

  • Może i forma komunikacji... (2)

    Ale czy nie lepiej poprostu się z kimś na kawę umówić i to normalnie obgadać? Można również zadzwonić.
    Nie przyjmuję do wiadomości, że nie ma czasu - to wymówka, jeśli się chce z kimś spotkać to się to czyni wcześniej czy później.. skoro jest wielogodzinny czas by bez celu przesiadywać na FB jest czas na spotkania.
    Jakaś dziwaczna mania przymusu pozostawania w stałym kontakcie ze "znajomymi"
    A na FB przesiadują godzinami, by siebie wylansować robićz igły widły jak ówczesne media..
    Taka niby komunikacja, a każdy jest totalnie wyizolowany i samotny,
    Wyścig na ilość znajomych, nieważne że byle jakich - ważne, że duuużo..

    • 16 1

    • (1)

      a jak tego "znajomego" z FB spotkasz w "realu", to przejdzie na druga strone drogi, zeby nie powiedziec "czesc"

      • 4 0

      • Może..

        w danej chwili nie jest odpowiednio wystylizowany aby móc się adekwatnie polansować przed "ZNAJOMYM"???? :)))) Niestety to często taki pustostan jest, że poza "pudłem" nie ma taki człowiek żadnego wnętrza... a pozatym na FC może wrzucić swoją super fotkę poprawioną w fotoszopie - i się lansuje :) "ZNAJOMY" boi się "ZNAJOMYCH", że go zdemaskują :)))) nie będzie już FAJNY i życie się kończy ;]

        • 2 0

  • "Gdzie kto był, co kto widział, co kto zrobił, kogo spotkał..."

    Ciekawe. U mnie powyższe tematy to najwyżej 5% rozmów. Pozostałe 95% to rozmowy na jakiś konkretny temat, o czymś, wymiana myśli, są konkluzje, jest interesująco i zabawnie do tego.

    • 13 0

  • inwigilacja na własne zyczenie!!

    czy ci ludzie juz upadli na głowe?

    • 16 0

  • pieknie...wyścig w kierunku co raz to wiekszych idiotyzmów nabiera rozpędu...

    ..gratuluje świetnych zainteresowań wszytskim płytkim umysłom biorącym udział a tej farsie...dno.

    • 11 0

  • szkoda że pan redaktor nie uczył się angielskiego (1)

    mayor to nie jest major, tylko to tytuł najwyższego urzędnika na danym terenie. Więc w zależności od tego czy dotyczy to państwa będzie to prezydent, gminy wójt itd.

    • 0 4

    • Nie załapałeś(-aś)!

      W tytule są wymienione zwroty angielskie ale w zapisie fonetycznym po polsku. Patrz: check-in (czekin); mayor (major) - choć wg mnie powinno być "mejer", bo tak poprawnie się wymawia słowo "mayor".

      Tak czy inaczej "major" nie jest tłumaczeniem wyrazu "mayor", także Pan Redaktor może odetchnąć z ulgą, bo nie wybuli trzech pensji na lekcje angielskiego.

      • 1 0

  • Nawet na tzw. chłopską logikę to lipa...

    Co to za `serwis społecznościowy' który jest futrowany
    przez Budynia i jego klikę urzędasów?

    Budyń chce być majorem na 4spam? Już mu tytuł cesarza papierowej metropolii
    nie wystarczy? Co za próżny człowiek...

    • 4 0

  • "Tylko dwie rzeczy sa nieskonczone: Wszechswiat i ludzka glupota, ale co do Wszechswiata nie mam pewnosci. Albert Einstein "

    • 13 0

  • Urzędasy do pracy...

    Ale mają nowe obowiązki. Budyń się cieszy, że ma taki moderny team w swoim Stadtamt. Teraz jeszcze stworzyć etat "MAJOR CHECK-IN OFFICER" i jest gotowy nowy job dla jakiejś łajzy na nowoczesnej Platformie Obywatelskiej.

    • 2 0

  • No cóż, kolejna próba zrobienia z codziennej monotonii "czegoś więcej"

    tylko po co ? Nie lepiej po prostu żyć ?

    • 6 0

  • Następna nikomu niepotrzebna bzdura. (1)

    No chyba że do wyciągania kasy od naiwniaczków...

    • 8 0

    • Na to wygląda skoro Budyń w to wchodzi...

      Kto tego B. już nie przerobił na szaro, ostatnio jakiś głupek z latawcem...

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane