• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Zdolni do wszystkiego

Jadwiga Bogdanowicz
10 października 2003 (artykuł sprzed 20 lat) 
Pacjent pacjentowi prysnął gazem w twarz przed przychodnią. Poszło o miejsce w kolejce do lekarza. Uznali, że sprawę musi wyjaśnić policja. Czym jeszcze muszą zajmować się funkcjonariusze? Wędrującą szynką, zaplombowanym sedesem i kradzieżą koronkowych majtek.

Niezawodni Czytelnicy byli uprzejmi donieść "Głosowi" o dziwnej kłótni. Dwóch panów, w wydawałoby się statecznym wieku, pokłóciło się w czwartek rano pod drzwiami gabinetu lekarskiego w przychodni przy ul. Wrocławskiej w Gdyni. O co? O to, że jeden z nich wepchnął się bez kolejki do lekarza. Wymierzyli więc sobie "sprawiedliwość". Najpierw do komisariatu na Karwinach zgłosił się 63-letni Krzysztof R. Oświadczył policjantom: "Pod ośrodkiem zdrowia nieznany mi mężczyzna naruszył moją nietykalność cielesną poprzez psiknięcie gazem". Napastnik miał mu "psiknąć" w twarz i w oko - prawdopodobnie gazem pieprzowym.

Poszkodowany musiał więc wrócić do przychodni, gdzie okulista, po obejrzeniu skutków samosądu, wystawił tygodniowe zwolnienie. Niedługo potem do komisariatu zgłosił się drugi mężczyzna, 55-letni Zbigniew M., i zeznał, że owszem, "psiknął", ale w obronie własnej. Przed przychodnią przygadał mężczyźnie, który wszedł bez kolejki do gabinetu, ale ten okazał się nerwowy. Napadł go i zaczął dusić. Na dowód swoich słów poszkodowany zademonstrował policjantom zaczerwienioną szyję. Cóż mieli zrobić funkcjonariusze? Przyjęli sprawę i zamiast zajmować się prawdziwymi bandytami, wyjaśniają kulisy psiknięcia i duszenia.

- W przypadku każdego zgłoszenia, które do nas wpłynie, jesteśmy zobowiązani do podejmowania działań wyjaśniajacych - wyjaśnia Danuta Wołk-Karaczewska, rzecznik gdyńskiej policji.

Czym jeszcze zajmują się policjanci oprócz spraw należących do nich w sposób oczywisty? Kilka lat temu na policję zgłosiła się kobieta, skarżąc się, że mąż wyrzuca z jej lodówki szynkę i ona musi tę szynkę... przewieszać, biorąc pod uwagę wędrówkę słońca. W miarę przesuwania się słońca po nieboskłonie musiała szynkę przewieszać na wszystkie okna po kolei, żeby nie była na słońcu i się nie zepsuła. Na dodatek mąż zabrał jej zegarek. Sprawa wyglądała zabawnie, ale to tylko pozory. Komisariat był odwiedzany przez to małżeństwo na zmianę - raz donosiła żona na męża, innym razem - mąż na żonę. Po zbadaniu doniesień wszczęto sprawę o znęcanie się nad kobietą. Okazało się, że mąż zamykał przed nią na kłódkę lodówkę, zaplombował jej pralkę, a nawet... sedes - przewiercił w nim dziury i założył kłódkę.

Innym razem policja była zmuszona wyjaśnić kulisy "poważnej" kradzieży. Kobieta złożyła doniesienie, że przyjaciel ukradł jej "majtki koronkowe czarne i kwiatek w doniczce". Wcześniej uprawiał z nią "wirujące seksy". Ponieważ poszedł "wirować" do innej, rozeźlona kochanka zgłosiła kradzież. Funkcjonariusze mieli problem z... zakwalifikowaniem czynu.
Głos WybrzeżaJadwiga Bogdanowicz

Opinie (176)

  • no to galluxie zlociutki:))) oboje sobie w domkach siedzimy,
    co tam pogoda jak 4 sciany chronia. U mnie tak tragicznie jak u soltysa z ta pogoda nie jest, tylko wieje i sloneczniki za oknem razem ze sztanga sie kolysza.:)

    • 0 0

  • Gdańszczanko z Przymorza

    Nie uważasz, że już na zawsze pozostaniesz gdańszczanką - nigdy nie będziesz gdańszczanką "byłą". I nic tego nie zmieni.

    • 0 0

  • z pozycji bycia w D....

    Ludzie starzy są u nas w pozycji wskazującej na głęboką obecność w d.... przeciwko krórej nic osobiście nie mam, jako części ciałą, natomiast jako miejscu do umieszczania niektórych - owszem.Stary - to przeważnie człowiek bez forsy, bez pleców i niczego, co kobieta może dać mężczyźnie. W czasach powszechnego szacunku dla posiadających dojcia, znajomości i pozycję -obnoszenie sie z oznakami starości to jak plucie ludziom w twarz. Inni to, że g.... mogą - chociaz ukrywaja. A staruchy nie mają jak. Sam ich wyglą wskazuje na to ile mogą. Pozostaje im w zasadzie tylko walka między sobą i porzywalenie młodszemu.

    s****ym byc i biednym, to o jedno nieszczęście za dużo. W naszych realiach dochodzi do tego jeszcze siedzenie w d.... .Miejsce może nie najbardziej godne... ale nie narzekajcie staruchy. Przynajmniej ciepło. Tylko ognia nie zapruszcie, bo nie wiem gdzie Was stamtąd wygonia....

    • 0 0

  • Była Gdańszczanko z Przymorza

    z pogodą wcale nie tak źle
    po prostu raz deszczyk a raz słonko
    i złote, mokre liście pod nogami...
    i szare spokojne morze...
    i blask latarni w kałużach...

    • 0 0

  • mama:)))

    dzisiaj od rana promienieje blakiem slonca, no i leca jej na glowe liscie zlote kolorowe, mysli mama lisci tyle bukiet zrobie z nich za chwile.:))) Na pogode poza wiaterkiem wogole nie moge narzekac swieci pieknie sloneczko i ptaki sie kloca. U mnie nie padalo. I jak tam do ktorej siedieliscie?

    • 0 0

  • Mef:)))

    masz racje bylam, jestem i bede Gdanszczanka, tylko jak mnie na miejscu nie ma to musze dodac byla:)))

    • 0 0

  • leciały liście leciały
    podmuchem wiatru zrywane
    leciały jak łzy
    po policzkach
    powietrza pędem gnane
    na koniec uformowały sie
    w wielką liści kupę
    na krawężnika brzegu
    i czekają na lolka z miotłą
    żeby je załadował w taczke
    i wywiózł
    a nie woził dupe po portalu
    to cieć

    • 0 0

  • Ja tu już drugi tydzień siedzę i pilnuję.
    I znowu widze bark szacunku dla cieci.
    GRANDA!!!!

    • 0 0

  • cieć z mojej zajezdni
    ma malinowy nos
    nie ma też husteczki do nocha
    skutkiem tego chodzi osmarkany
    od rękawa do ucha:))

    • 0 0

  • te krople na twarzy to nic
    to tylko deszcz pada...

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane